Niezwykle tani dostęp do gry? Uważaj: klucz może być nielegalny. Problemy miało m.in. G2A

3 miesięcy temu
Zdjęcie: Problemy G2A


Agencja Informacyjna, Żaneta Jaworska: Czym jest portal G2A i jak bezpiecznie kupić klucze do gry? Prawdziwe okazje w świecie elektroniki zdarzają się w tej chwili niezwykle rzadko. Niektóre osoby wciąż jednak korzystają z niewiarygodnie tanich ofert dostępu do oprogramowania, łudząc się, iż to akurat oni są tymi jedynymi szczęściarzami. Niestety, przeważnie mniej lub bardziej nieświadomie biorą udział w procederze oszustwa. Sprawdzamy, jak to może wyglądać w przypadku popularnych gier, choćby wtedy gdy zakupiony do nich klucz zapewnia z początku bezproblemowe logowanie.

W tym materiale przyjrzymy się nie tylko hipotetycznemu case’owi zakupu nielegalnego klucza do gry za pośrednictwem popularnej platformy. Opiszemy także zdarzenia, które już miały miejsce i doradzimy, co można zrobić, by ustrzec się przed narobieniem sobie problemów związanych z nieświadomym piractwem.

Spis treści

Jakie są najpopularniejsze w świecie platformy zakupowe do gier?
Przekorzystna oferta w świecie gier? Czy istnieje naprawdę?
Media branżowe relacjonowały wojnę deweloperów z G2A
Jakie skutki przyniosła kłótnia deweloperów z platformą G2A?
Sztuczna inteligencja (AI – Artificial Intelligence) ocenia ryzyko zakupów na popularnym rynku
Co może się stać, jeżeli kupisz klucz już raz użyty lub fałszywy?
Jakie konsekwencje wiążą się z zakupem klucza uzyskanego dzięki kradzionej karty kredytowej?

Jakie są najpopularniejsze w świecie platformy zakupowe do gier?

Weźmy na tapetę G2A – popularny portal online do sprzedaży kluczy do gier. Dlaczego akurat G2A? To jedno z tych miejsc, do których w pierwszej kolejności wyszukiwarka Google kieruje „świeżaka” w świecie gier, kogoś, kto poszukuje różnorodnej oferty, a przede wszystkim chce wydać jak najmniej. To również firma, która od niemal dekady budzi kontrowersje wśród niektórych internautów, a pięć lat temu była uczestnikiem głośnej kłótni z niezależnymi deweloperami. Ale po kolei.

Konkurencyjne, w stosunku do G2A platformy wskazywane przez Google: to Eneba, Instant Gaming, CDKeys, Kinguin. Z kolei popularni oficjalni sprzedawcy, to: Steam, Epic Games oraz zweryfikowani, bezpośredni sprzedawcy.

Przekorzystna oferta w świecie gier? Czy istnieje naprawdę?

Rzeczywiście, już na pierwszy rzut oka widać, iż na platformie G2A oferty są, używając języka bankowców „przekorzystne”. A kto nie chce kupować najtaniej? Kłopot w tym, iż opinie zamieszczane na popularnych forach internetowych o G2A mogą skłaniać niektóre osoby do ostrożności.

Największym problemem, na który wskazuje użytkownik luke31071 okazuje się być ryzyko uzyskania dostępu do klucza, który został nabyty za pośrednictwem skradzionej karty kredytowej, o czym napiszemy w dalszej części materiału. Bo to ryzyko stało się powodem głośnego konfliktu między deweloperami a G2A, i choć od apogeum awantury minęło już trochę czasu, sprawa wciąż może budzić emocje.

Media branżowe relacjonowały wojnę deweloperów z G2A

Problemy na linii deweloperzy a rzeszowską firmą G2A zaczęły się już kilka lat temu, a niektóre opinie internautów dotyczące wymienionych ryzyk można odnaleźć choćby z 2016 roku.

W 2019 r. magazyn branżowy „Komputer i Świat” w materiale „G2A zapłaci deweloperom 10 razy więcej, o ile ci udowodnią im kradzież”, opisywał między innymi publiczną awanturę do jakiej doszło między stronami. Chodziło o zarzuty niezależnych producentów w stosunku do platformy G2A o to, iż za jej pośrednictwem można było kupić klucze zakupione przy pomocy kradzionych kart kredytowych.

Producenci twierdzili, iż w przypadku sprzedaży takich kluczy przez polską platformę, G2A zarabia na prowizji, natomiast deweloper nie otrzymuje ani grosza. A do tego musi skupić się na rozwiązaniu problemu niedziałającego klucza, wszak ten jest dezaktywowany, gdy wyjdzie na jaw, iż został zakupiony za pośrednictwem skradzionej karty. W odpowiedzi G2A oświadczyła, iż jeżeli – specjalny, zewnętrzny audyt – wykaże, iż klucze zostały wykradzione, to jest gotowa zwrócić dziesięciokrotność ich wartości.

Jedna z reklam portalu G2A (materiały prasowe przedsiębiorstwa)

Jakie skutki przyniosła kłótnia deweloperów z platformą G2A?

Wskutek napiętej sytuacji, producenci zaczęli wprowadzać własne ostrzeżenia, a niektórzy wycofali się ze współpracy z platformą G2A. Firma Wube znana z opracowania gry Factorio, w 2020 roku zgłosiła G2A listę nielegalnych kluczy, które trafiły do obrotu, co miało skutkować stratami dewelopera w wysokości 40 tys. dolarów – alarmował portal Pure.PC.pl.

Z kolei Gearbox, producent serii Bonderlands, wycofał się ze współpracy z platformą G2A i zażądał od niej wprowadzenia systemu „Guardian”, który służy do oznaczania i zgłaszania nielegalnych kluczy.

Rok później pośrednik postanowił ograniczyć ryzyko dostania się do obrotu nielegalnych kluczy, wycofując usługę G2A PAY, która umożliwiała sprzedawcom akceptowanie różnych form płatności, również kryptowalut.

Czy w tej chwili należy obawiać się zakupów na platformach pośredniczących? Sprawa nie jest jednoznaczna. Aby ocenić ryzyko warto użyć sztucznej inteligencji (AI – Artificial Intelligence).

Sztuczna inteligencja (AI – Artificial Intelligence) ocenia ryzyko zakupów na popularnym rynku

W 2025 roku, dla nikogo nie jest już niespodzianką, iż internauta w pierwszej kolejności kieruje zapytanie do sztucznej inteligencji (AI – Artificial Intelligence), która ucząc się maszynowo przesiewa i łączy informacje w taki sposób, by możliwie precyzyjnie odpowiedzieć na zadane pytanie. My również sięgamy po to narzędzie.

Jak zatem AI ocenia w tej chwili wady i ryzyka zakupów na platformie G2A? Według AI klucze sprzedawane na G2A pochodzą od różnych sprzedawców, a ich pochodzenie może być niepewne. Ale przecież tak może być prawie wszędzie – nieprawdaż?

AI twierdzi jednak, że: „istnieje ryzyko zakupu kluczy, które są już użyte, fałszywe lub zostały uzyskane w sposób nielegalny. Ten trzeci punkt to największy problem z punktu widzenia użytkownika, który w dobrej wierze, za pośrednictwem platformy, pozyskuje tanio dostęp do gry.

Co może się stać, jeżeli kupisz klucz już raz użyty lub fałszywy?

Zakup fałszywki na platformie pośredniczącej, takiej jak G2A, najpewniej skończy się tym, iż klucz nie zadziała, co oznacza stratę pieniędzy, których odzyskanie może okazać się niezwykle trudne. Sprawa komplikuje się w drugim przypadku.

Jeśli ktoś kupił już raz wykorzystany klucz w wersji OEM (elektronicznej), taki, który nie został przeznaczony przez wydawcę do ponownego użycia – a tak dzieje się w zdecydowanej większości kluczy elektronicznych – musi liczyć się ze zdalnym dezaktywowaniem dostępu do gry przez wydawcę. w tej chwili to wyjątkowo łatwe, ponieważ producent może sprawdzić, ilu użytkowników rejestruje się dzięki konkretnego numeru (kodu) OEM.

Jakie konsekwencje wiążą się z zakupem klucza uzyskanego dzięki kradzionej karty kredytowej?

Jeśli ktoś kupi dostęp do gry dzięki klucza uzyskanego dzięki skradzionej karty kredytowej, oprócz utraty dostępu do gry, straty pieniędzy, musi liczyć się także z dodatkowymi problemami związanymi z dochodzeniem. W takim przypadku nie chodzi już o stratę dewelopera, która w przypadku zwykłego wyłudzenia klucza oznacza najczęściej mniej niż 250 zł, a to mieści się „tylko” w zakresie wykroczenia. Gdy jednak oszust do zakupu dostępu wykorzystał wcześniej kradzioną kartę, to mamy do czynienia z przestępstwem. W takiej sytuacji nikt z łańcuszka kupno-sprzedaż takiego klucza nie będzie pominięty w śledztwie. To tyle, jeżeli chodzi o edukację.

AI Tech, Gospodarka / Żaneta Jaworska / Ilustracja główna: Materiały prasowe G2A / 13.09.2025

Idź do oryginalnego materiału