W skrócie:
Nintendo oskarża firmę Genki o wykorzystanie nazwy Switch 2 do promocji własnych produktów i "symulowanie" współpracy z japońskim gigantem.Pozew ujawnia, iż prace nad Nintendo Switch 2 ruszyły tuż po premierze Switcha w 2017 roku, a formalny rozwój sprzętowy rozpoczął się w 2019 roku.Nintendo domaga się zniszczenia wszystkich materiałów Genki powiązanych z konsolą Switch 2 oraz odszkodowania za nieautoryzowane działania.
Jak zaczęła się sprawa?
W styczniu Genki zaprezentowało na targach CES prototypowy model Switcha 2, twierdząc, iż jego akcesoria są już z nim kompatybilne. Prezentacji towarzyszyły zdjęcia, rendery i filmy wideo, które gwałtownie obiegły media branżowe. Wzbudziły też podejrzenia, bo Nintendo nie ogłosiło jeszcze wtedy oficjalnie istnienia konsoli Switch 2.Reklama
Prawnicy Nintendo pojawili się osobiście na stoisku Genki, a niedługo potem japońska firma wydała oficjalne oświadczenie: "Hardware zaprezentowany przez Genki na targach CES nie pochodzi od Nintendo i nie został nam udostępniony przez naszą firmę".
Nintendo: Genki wprowadza klientów w błąd
Złożony w Kalifornii pozew ujawnia więcej szczegółów. Według Nintendo firma Genki rozpoczęła w grudniu "strategiczną kampanię, której celem było wykorzystanie rosnącego zainteresowania Nintendo Switch 2". Japoński gigant oskarża Genki o "niespójne i sprzeczne deklaracje", w których raz twierdzono, iż mają dostęp do oryginalnej konsoli, a innym razem, iż to tylko atrapa. Mimo to producent przez cały czas zapewniał klientów, iż jego produkty będą w pełni zgodne z nową konsolą.
Nintendo argumentuje, iż zapewnienie kompatybilności nie jest możliwe bez fizycznego dostępu do urządzenia, którego nigdy nie udostępniono firmie Genki. W związku z tym Nintendo sugeruje, iż Genki albo wprowadza klientów w błąd, albo uzyskało dostęp do konsoli nielegalnie, jeszcze przed oficjalną premierą.
Zamieszanie z "Genki Direct"
Sytuacja eskalowała 1 kwietnia - dzień przed zaplanowanym Nintendo Direct, w którym po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowano Switcha 2. Genki rozesłało wtedy do swojej bazy mailingowej zaproszenie na własną transmisję pod nazwą "Genki Direct", której termin i branding nawiązywał bezpośrednio do wydarzenia Nintendo.
Firma dodatkowo publikowała posty w mediach społecznościowych sugerujące bliskie relacje z japońskim producentem. Jeden z tweetów przedstawiał szefa Genki, Edwarda Tsaia, stojącego przed siedzibą Nintendo w Kioto z podpisem: "Genki ninjas infiltrują Nintendo HQ".
Nintendo uważa te działania za celowe wprowadzanie w błąd i próbę wywołania zamieszania co do autentyczności współpracy między obiema firmami. W pozwie domaga się m.in. zakazu używania nazwy "Nintendo Switch" w materiałach marketingowych Genki, zniszczenia nieautoryzowanych materiałów oraz potrójnego odszkodowania za wszystkie straty.
Nintendo: Nad Switchem 2 pracujemy od lat
Jednym z ciekawszych fragmentów pozwu jest fragment dotyczący historii rozwoju nowej konsoli. Nintendo przyznało, iż formalne prace nad Switch 2 rozpoczęły się już w 2019 roku, czyli dwa lata po premierze pierwszego modelu. To oznacza, iż projekt rozwijano przez około sześć lat przed premierą zaplanowaną na 5 czerwca 2025. Firma tłumaczy, iż tak wczesny start był konieczny ze względu na długi cykl produkcyjny i potrzebę dostosowania sprzętu do oczekiwań kolejnej generacji graczy.
Switch 2 już na horyzoncie
Nowa konsola Nintendo trafi do sprzedaży już za miesiąc, a jej cena wyniesie 2199 złotych. Wraz z premierą Switcha 2 pojawi się także aktualizacja systemu wersji pierwszej do wersji 20.0.0, która wprowadzi m.in. funkcję wirtualnej karty gry. Pozwoli ona na dzielenie się zakupionymi cyfrowo tytułami z innymi członkami rodziny - w podobny sposób, jak w przypadku fizycznych kartridży.
Czy wiesz, że...
Genki zasłynęło w 2018 roku dzięki popularnej przystawce audio Bluetooth do Switcha. Jego produkty zdobyły uznanie dzięki estetyce, funkcjonalności i kompatybilności z wieloma urządzeniami. Od tamtej pory firma wprowadziła m.in. stację dokującą Covert Dock, przelotki HDMI i akcesoria do podróży. Konflikt z Nintendo to pierwszy przypadek, w którym firma musi stanąć przed sądem z powodu działań marketingowych.