Odwiedzając stoisko Intela na festiwalu DreamHack Dallas przekonałem się, jak interesujące sprzęty omijają europejski rynek. Najlepszym tego przykładem jest modułowy handheld OneXPlayer X1 z ekranem o przekątnej 11 cala.
W Europie rynek handheldów do gier jest zdominowany przez cztery modele: konsolę Nintendo Switch, zamawianego online Steam Decka, białego ASUS ROG Ally oraz dużego, modułowego Lenovo Legion Go. O portfele graczy walczy też MSI Claw, ale sprzęt ma utrudniony start przez problemy z wydajnością, łatane kolejnymi aktualizacjami sterowników Intela.
W Stanach Zjednoczonych walka na rynku handheldów jest bardziej zażarta, co owocuje obecnością wielu naprawdę unikalnych sprzętów, oficjalnie niedostępnych na europejskim rynku. Najlepszym tego przykładem jest maszyna ze stoiska Intela promowana na targach DreamHack Dallas.
OneXPlayer X1 to handheld z absurdalnie wielkim ekranem 11 cali.
Dokładnie 10,95 cala – tyle wynosi przekątna ekranu w urządzeniu OneXPlayer X1. Mamy więc do czynienia z absurdalnie dużą powierzchnią roboczą jak na handheld. jeżeli Lenovo Legion Go wydawał się komuś wielki, OneXPlayer natychmiast koryguje ten punkt widzenia, wbijając w ziemię zupełnie nowy punkt odniesienia.
Nie będzie żadną niespodzianka kiedy napiszę, iż gry wideo wyświetlane na X1 prezentują się rewelacyjnie. Wielkość wyświetlacza siłą rzeczy robi robotę, choćby w testowanym przeze mnie standardzie 1080p. Natywna rozdzielczość wyświetlacza pozostało wyższa, wynosząc 2560 na 1600 pikseli (2,5K). Wtedy jednak wymagana jest większa moc do płynnego renderowania gier, co przekłada się na szybszy drenaż akumulatora. Klasyczne śmiertelne koło każdego handhelda.
Treści są wyświetlane na panelu LCD z maksymalną częstotliwością odświeżania wynoszącą 120 Hz. Mamy więc potężną przekątną, solidna rozdzielczość i odświeżanie na wysokim poziomie. Wielkim atutem X1 jest klarowność wyświetlanych treści, co doceniłem zwłaszcza nawigując po ekranach ustawień, a także w oknach systemu Windows 11. Tutaj pojawia się oczywiste pytanie: jak takiego behemota trzyma się w rękach.
OneXPlayer X1 to handheld głównie z nazwy. Sprzęt najlepiej postawić na nóżce wbudowanej w obudowę.
Podobnie jak w Switchu i Legionie, również tutaj połówki kontrolera są wysuwane i działają bezprzewodowo. To bardzo wygodna opcja, kiedy korzystamy z handhelda postawionego na stopce, na przykład na stoliku w pociągu. Nie musimy wtedy trzymać całego, ciężkiego urządzenia w dłoniach, a zamiast tego chwytamy jedynie za połówki pada. Ręce mogą zwisać swobodnie, nadgarstki się nie męczą, taki scenariusz zapewnia +10 do wygody.
Szczerze, gdy chwytałem OneXPlayer X1 za przymocowaną do boku obudowy połówkę kontrolera, aż współczułem zawiasom. Czułem jak duży nacisk jest wywierany masywnym tabletem. W dłuższym okresie czasu mechanizm na pewno ulegnie nadwyrężeniu, o ile będziemy notorycznie chwytać sprzęt jedną dłonią, za połówkę przymocowanego kontrolera.
W praktyce oznacza to, iż gdy chcemy sięgnąć po puszkę coli podczas rozgrywki, lepiej najpierw odłożyć handheld, by nie kusić losu. Sprawdzając odporność zawiasów mocujących w obecności pracownika Intela, ten był przekonany co do ich odporności, ale widząc pojawiającą się szczelinę między tabletem i połówką pada nie podzielałem tego optymizmu.
Bardzo spodobała mi się za to modułowość OneXPlayer X1. Handheld zamienia się w laptop.
Wysuwane połówki kontrolera to nie jedyny modułowy element sprzętu na stanowisku Intela. Drugim jest doczepiane etui z podświetlaną klawiaturą, zamieniające X1 w mały laptop z Windows 11. Magnetyczna klawiatura ma swój dotykowy gładzik oraz dotykowe porty USB, na przykład na myszkę i pendrive.
Oczywiście myszkę i klawiaturę podłączymy także do ASUS ROG Ally czy Lenovo Legion Go. Jednak dedykowane magnetyczne etui z klawiaturą w handheldzie OneXPlayer X1 to bardzo wygodne, spójne i optymalne rozwiązanie. Wie o tym każdy, kto korzysta z podobnego duetu dla iPada.
Przewaga OneXPlayer X1 nad przywołanym sprzętem Apple polega na tym, iż zamiast ograniczonego iPad OS mamy na pokładzie pełny system Windows 11 z jego wszystkimi możliwościami oraz aplikacjami. Edytory tekstowe, programy graficzne, platformy do pracy – wszystko możemy obsługiwać bez żadnych kompromisów, w przerwie między grami wideo.
OneXPlayer X1 ma dwie istotne wady: jedną oczywistą, jedną do dyskusji.
Oczywistą wadą jest oczywiście akumulator, stanowiący problem każdego handhelda, za wyjątkiem Nintendo Switcha V2. Ten w OneXPlayer X1 cechuje pojemność na poziomie 65Wh. Wyższa niż dla akumulatorów Legiona i Ally, ale równoważona większym wyświetlaczem.
Grając w trybie wysokiej wydajności w F1 24, z natywną rozdzielczością i wysoką jasnością ekranu, kolejny procent baterii znikał mniej więcej co minutę. Mamy więc klasyczne dla handheldów z Windows 11 osiągi wytrzymałości: około godzina z największą mocą, dwie godziny w trybie zbalansowanym i kilka razy dłużej w trybie eco, ale ten poradzi sobie tylko ze starszymi i najprostszymi grami wideo.
Drugi, dyskusyjny problem stanowią podzespoły. OneXPlayer X1 w testowanej przeze mnie konfiguracji korzysta z układu Intel Ultra 7-155H. Tego samego, który trafił do MSI Claw i który rozczarował pierwszych recenzentów wydajnością oraz stabilnością. Na tym polu AMD ze swoim Ryzenem Z1 okazało się wyraźnie lepsze.
Od czasu debiutu MSI Claw Intel nieustannie pracuje nad aktualizacjami sterowników dla swoich mobilnych układów. Ostatnia, opublikowana zaledwie kilka dni temu, podnosi wydajność w wybranych grach aż o 30 proc. Widzimy więc jak na dłoni, iż Intel pospieszył się z premierą, a prawdziwy potencjał ich podzespołów wciąż nie jest do końca określony.
Grając w F1 24, handheld nie miał problemów z utrzymaniem ogólnej płynności rozgrywki powyżej 60 klatek na sekundę. Niestety, w trakcie wyścigu dochodziło do kilku nagłych, sekundowych zamrożeń rozgrywki. Układom Intela wciąż brakuje stabilności podczas obsługi gier, różnice między średnią i skrajną liczbą zmierzonych klatek na sekundę wciąż są zbyt wielkie.
Jako maniak handheldów z Windows 11 bardzo chcę OneXPlayer X1 w Polsce.
Po roku testowania rozmaitych handheldów moim faworytem został Legion Go, właśnie ze względu na duży ekran oraz odczepiane połówki kontrolera. Konkurencyjny ASUS ROG Ally ma lepsze wsparcie systemowe i szybciej dostaje sterowniki, ale wyświetlacz Legiona robi robotę. Właśnie dlatego tak bardzo chciałbym solidniej przetestować handheld OneXPlayer X1. Jako przenośne urządzenie do gier ale też jako laptopa.
Sprzęt na ten moment nie jest oficjalnie dostępny w Polsce, a przedstawiciel Intela na DreamHack Dallas nie był w stanie powiedzieć kiedy sytuacja ulegnie zmianie. Cena handhelda OneXPlayer X1 kupowanego przez pośrednika wynosi 5399 – 5999 zł, czyli znacznie więcej niż musimy zapłacić za pozostałe handheldy, oficjalnie dostępne na terenie naszego kraju.