Opinia o grze: Hordes of Hunger [Lenovo Legion Go]

2 godzin temu
Zdjęcie: Opinia o grze: Hordes of Hunger [Lenovo Legion Go]


Hordes of Hunger jest dostępne we Wczesnym Dostępie. Jesteście ciekawi, czy warto sprawdzić ten tytuł?

Polskie studio Hyperstrange wypuszcza właśnie do wczesnego dostępu na Steamie swoją najnowszą produkcję, Hordes of Hunger. Ostatnio miałem możliwość spędzania trochę czasu z tym tytułem przed jego oficjalną premierą. Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami z kilku godzin w świecie Hord Głodu.

Pierwsze wrażenia i konfiguracja

Moja pierwsza styczność z Hordes of Hunger miała miejsce już kilka miesięcy temu na targach Gamescom. Podczas mojej wizyty w Koelnmesse jednym z zaproszeń, z których skorzystałem było to od Kwalee. Dzięki temu mogłem zagrać przez chwilę w tę produkcję, a swoje wrażenia opisałem oczywiście we właściwym artykule. Zabierze Was do niego poniższy odnośnik.

Gamescom 2024: Gry indie na targach

Nie ukrywam, iż rozgrywka bardzo mi się spodobała i sprawiła, iż czekałem na kolejne wiadomości na temat tej produkcji. Kiedy więc otrzymałem możliwość sprawdzenie wczesnodostępowej wersji, bardzo chętnie z niej skorzystałem. Aktywowałem więc odpowiednie kody, pobrałem grę na Steamie i uruchomiłem ją. Po kilku sekundach zobaczyłem główne menu, aczkolwiek początkowo spotkałem się z niemiłą niespodzianką. Ekran był bowiem nienaturalnie rozciągnięty. Okazało się, iż gra nie wykrywa automatycznie proporcji ekranu i nie sugeruje odpowiednich ustawień. Musiałem więc spędzić trochę minut na dostosowaniu tych elementów.

Kiedy już to zrobiłem, wybrałem również wersję językową – postawiłem na polską. Spotkało mnie tu niemałe rozczarowanie. Mianowicie, część tekstów jest po polsku, a część po angielsku, co skutecznie burzy immersję. Jest to tym dziwniejsze, iż za opisywaną produkcją stoi warszawskie studio. Można by się więc było spodziewać, iż polska wersja będzie jedną z najważniejszych. Tak niestety nie jest. No dobrze, ale przejdźmy do tego, co najważniejsze w przypadku tej produkcji, czyli rozgrywki.

Rozgrywka

Jak wspomniałem przed chwilą, w Hordes of Hunger zdecydowanie najważniejsza jest sama rozgrywka. Co prawda występuje tu pewna opowieść, aczkolwiek bez wątpienia jest ona zaledwie pretekstem do brania udziału w wielu starciach. Wcielamy się w kobietę imieniem Mirah, której zadaniem jest eksterminowanie hord plugawych przeciwników. Możemy dowiadywać się więcej na ich temat, czytając bestiariusze, ale przyznaję się bez bicia, iż gwałtownie przestały mnie interesować zawarte w grze leksykony. Nie twierdzę absolutnie, iż nikt się nimi nie zaciekawi, ale z mojego punktu widzenia nie są one czymś, co przykuwałoby mnie na długie godziny do ekranu komputera. Na pierwszy plan momentalnie wysuwa się rozgrywka, której możecie przyjrzeć się oglądając poniższy materiał filmowy.

Hordes of Hunger to reprezentant tak zwanego survival arena oraz roguelike. Już tłumaczę, co dokładnie to oznacza. Mianowicie jako Mirah wybieramy z naszej kryjówki miejsce, do którego zamierzamy się udać (we wczesnym dostępie znajdziemy 6 lokacji), a następnie staramy się przeżyć, jednocześnie wybijając całą masę piekielnego tałatajstwa. Warto również zbierać wypadające z pokonanych wrogów kryształy doświadczenia. Po zdobyciu odpowiedniej ich ilości, Mirah wskoczy na kolejny poziom, a my będziemy mogli wybrać jedną z 3 umiejętności (aktywnych bądź pasywnych). To właśnie w tych wyborach w moim przekonaniu tkwi największa siła Hordes of Hunger. Początkowo nie jesteśmy w stanie wiele zdziałać. Ot, mamy dostęp do podstawowych ciosów i uników, które zadają jakieś obrażenia, aczkolwiek zdecydowanie nie byłyby w stanie udźwignąć całej gry.

Ulepszenia

Roguelie’owość Hordes of Hunger to z całkowitą pewnością największa zaleta opisywanego tytułu. Dzięki temu odblokujemy chociażby ogniste ostrza naszych broni, uderzanie w podłoże wielkim młotem co kilka sekund, leczenie się za każdego pokonanego przeciwnika, czy na przykład rażenie prądem wrogów, przy których wykonaliśmy unik. Dodajmy do tego jeszcze umiejętności związane z wyskokiem, czy możliwość parowania ciosów, a dostaniemy dość prosty, ale jednocześnie elastyczny system walki, którego opanowanie na pewno nie sprawi wielkich trudności. Nie znaczy to absolutnie, iż rozgrywka jest łatwa. Co to, to nie – przeciwników są całe, nomen omen, hordy, a lawirowanie między nimi może nierzadko stanowić spore wyzwanie. Zwłaszcza, kiedy dojdą wrogowie, których ataków nie można zablokować, czy oponenci podatni wyłącznie na mocne ciosy lub uderzenia z określonej strony.

Jeżeli odpowiednio daleko dotrzemy na arenie, będziemy mogli zmierzyć się z bossem, po którego pokonaniu wrócimy do kryjówki, a następnie wybierzemy inną lokację. Warto jednocześnie zaznaczyć, iż jeżeli zginiemy na arenie, to stracimy cały dotychczasowy zgromadzony łup. Może warto więc byłoby co kilka zadań wrócić do kryjówki, by pozyskać inne bronie (nie możemy się między nimi przełączać poza kryjówką) lub wykupić przyciąganie punktów umiejętności z większej odległości, czy zwiększenie maksymalnego zdrowia Mirah? Wybór należy do Was. Miejcie jednak świadomość, iż w grze występuje nieopcjonalna permadeath, co może zniechęcić część graczy.

Grafika i udźwiękowienie

W przypadku kwestii technicznych Hordes of Hunger jest dość nierówno. Z jednej strony mamy bowiem bardzo ładne tekstury oraz efekty świetlne. Z drugiej jednak nie powinny one mocno obciążać komputera – zwłaszcza jeżeli chciałem grać na Lenovo Legion Go w trybie przenośnym w rozdzielczości 800p. o ile jednak wybierałem choćby średnie (i wyższe) ustawienia, to zdarzało się, iż Legion Go się wyłączał z przegrzania. Zaznaczam, iż takiej sytuacji nie miałem choćby w Cyberpunku 2077, który powinien być zdecydowanie bardziej wymagającą grą. Preferowałem więc w Hordes of Hunger 800p w pakiecie z nisko-średnimi ustawieniami, co na jednym ładowaniu pozwalało mi grać przez około godzinę.

Strona techniczna jest więc zdecydowanie do poprawy i mam nadzieję, iż Hypersrange będzie jeszcze optymalizowało swój kod we wczesnym dostępie. Nie mogę się za to przyczepić do muzyki. Utwór w głównym menu jest bardzo przyjemny i chętnie będę go słuchał choćby poza grą. Udźwiękowienie jest natomiast dość przeciętne, a odgłosy broni i stworów niczym się niestety nie wyróżniają.

Podsumowanie opinii o Hordes of Hunger

Hordes of Hunger ewidentnie pokazuje, iż słusznie jest określone jako gra we wczesnym dostępie. Nie przeszkadza to bynajmniej w przyjemnym spędzaniu czasu z tą produkcją. Całościowo uważam, iż jest ona na stanowczo wyższym poziomie niż na przykład GreedFall 2: The Dying World, które również dla Was opisywałem. Wiele też brakuje do poziomu, jaki widziałem w The Rogue Prince of Persia. Hordes of Hunger ma potencjał na stanie się jedną z najlepszych gier swojego gatunku, ale trzeba mieć świadomość pewnych mankamentów. o ile szukacie przyjemnego, wciągającego połączenia survival areny z roguelikem i systemem permadeath, to uważam, iż jak najbardziej warto dać szansę tej produkcji.

Mam też nadzieję, iż w przyszłości zostanie ona wydana na konsole Nintendo Switch i/lub Nintendo Switch 2. Moim zdaniem to idealna gra, po którą można sięgać w podróży. Oczywiście jeżeli dowiem się o powstawaniu wersji na Switcha, to dam Wam znać. Pamiętajcie więc, aby regularnie zaglądać na naszą stronę.

Kod recenzencki udostępniła agencja Renaissance PR.
Idź do oryginalnego materiału