Ostatnio na Warszawskich Targach Fantastyki dyskutowałem o fenomenie potterowym w popkulturze- interesująca rozmowa! Jak można się spodziewać- temat gwałtownie zszedł na planszówki. Nic dziwnego- magiczne klimaty to jeden z bardziej rozchwytywanych wątków. choćby niedawno wpadły nam przecież Czarujące Kotki i Zaklinacze Cienia, iż o wcześniejszych recenzjach Księgi Czarów i Księgi Zaklęć nie wspomnę. W każdym razie- okazja się nadarzyła, by przybliżyć Wam jeszcze jeden tytuł...
Informacje/Pierwsze Wrażenia:
Ale Kocioł! to gra planszowa wydana w Polsce przez Fox Games. Przeznaczona jest dla 2-5 osób, w wieku co najmniej 6 lat. Partia przewidziana jest na 20 minut. Jak na "małą" gierkę, pudełko jest dość spore. Dlaczego? Bawić się będziemy w robienie eliksirów- a gdzieś muszą się kotły mieścić!
Co ciekawe- podnosząc wieczko, okazuje się, iż wydawca znalazł cwane i klimatyczne rozwiązanie. Cztery kotły stanowią zarówno element gry, jak i wypraskę dla komponentów. Pod przykrywkami znajdziemy: talię (składników), 5 kart plecaków, czarodziejską różdżkę, żetony punktów- i najważniejsze- 40 ingrediencji. Wszystko wykonane jest bardzo dobrze- solidne i kolorowe, zachęcające do rozgrywki.
Zasady:
Zabawa będzie polegała na przyrządzeniu eliksirów, za które zgarniamy punkty. By zrobić miksturę, musimy zagrać przynajmniej dwie karty i wiedzieć gdzie skirtane są odpowiadające im składniki...
Ale od początku. Przygotowując zabawę, rozdajemy wszystkim po plecaku, a w skrytkach (kociołkach pudełka) umieszczamy po 10 losowych składników, które natychmiast ukrywamy pod pokrywkami. Każdy z uczestników musi pobrać od 2 do 5 kart z przetasowanej talii.
W swoim ruchu mamy dwie możliwości. Pierwszą jest podniesienie wieczka i zamieszanie różdżką w wybranej skrytce. Dzięki temu mamy wgląd w zawartość. Uwaga! W tym też momencie inni uczestnicy mogą nam zaglądać przez ramię, więc zróbmy to gwałtownie i sprawnie! Druga opcja to przyrządzenie mikstury. Zagrywając pojedynczo karty, musimy wskazywać pojemniki, w których znajdują się dane składniki. jeżeli nam się uda, zdobywamy punkty i umieszczamy w swoim plecaku. jeżeli nie- straciliśmy rundę. Ale Kocioł! wygra osoba, która zgarnie największą liczbę punktów, a zabawa trwa, dopóki ktoś nie zapełni wszystkich miejsc w plecaku.
Wrażenia:
Miałem okazję rozpykać partię na Planszówkach w Spodku- i dobrze ją wspominam. Ubawiłem się ja, ubawili się współgracze. Mając grę w domu, nie mam problemu ze znalezieniem chętnych do zabawy. Wszystko wskazuje zatem na to, iż Ale Kocioł! się wydawcy udał. My się z tym zgadzamy!
Prawdę powiedziawszy głównym argumentem, by zagrać w grę pierwszy raz, jest jej wykonanie. interesujący gadżeciarski pomysł z wykorzystaniem wypraski przemawia do wszystkich (poza tym, któż by nie chciał trzymać w ręku magicznej różdżki?!)... I choć do zabawy faktycznie usiądzie każdy, tak według nas najwięcej frajdy czerpią z niej dzieci. Proste zasady, krótka i dynamiczna rozgrywka, pamięciowa zabawa wymagająca koncentracji... same plusy! Jednak średnio przemawiające do zaawansowanych uczestników na dłużej. Gadżet i pomysł czaderski- ale dla geeków Kociołki oferują trochę za mało. Na szczęście jest to jej jedyny minus, na który zwróciliśmy uwagę!
Przyznajemy też, że radocha z rozgrywki jest zaraźliwa. Mimo tego- iż starsi (konkretnie dziadkowo-tatusiowe pokolenie) nieczęsto siadało z nami do testów- zawsze wtrącali swoje trzy grosze podczas robienia eliksirów! 😂 (czyli do gry nie zasiądą, ale grać samodzielnie nie pozwolą!) Niby pamięć nie ta, ale zawsze lepiej wiedzą, gdzie chowają się wszystkie składniki... Niby nie mają czasu w granie, ale jakoś zawsze zerkną do kotła, jak ktoś miesza... Nie kumam tych wapniaków. W każdym razie- nie tylko oni! Emocje związane z delikatnym ryzykiem i obstawianiem, gdzie-co jest, faktycznie rzutują na otoczenie- ładnie było to widać właśnie na Spodku, gdzie stadko ludzi obserwowało nasze dość głośne zmagania.
Słuchajcie- jeżeli szukacie gry dla dzieci, które jeszcze nie grały i potrzebujecie pomocy w ćwiczeniach na koncentrację i pamięć- to Ale Kocioł! to dobry wybór. Gadżeciarski, nawiązujący do chwytliwego tematu, o prostych zasadach, w nowoczesny sposób serwujący Wam memory. Choć geek będzie narzekał- dzieciaki będą szczęśliwe. Może choćby dadzą Wam zagrać...
Plusy:
+ pomysłowe wykonanie
+ poprawia koncentrację
+ nowoczesne memory
+ proste zasady
+ szybka i dynamiczna rozgrywka
+ niezależna językowo
+ działa w każdym składzie osobowym
Minusy:
- raczej nie dla średniozaawansowanych, zaawansowanych graczy i geeków
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ złapiecie nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo