Shō pistolet Odcinek 4 nadchodzi jak kula armatnia. Dzięki szokującemu aktowi krwawej prowokacji w stylu Czerwonego Wesela, zrównoważonemu z rozkwitem sekretnej miłości, wydaje się teraz jasne, iż żadna ilość rytuałów, subtelności ani politycznych gierek nie będzie w stanie zapobiec temu, co nadchodzi. „To jest wojna” – powie zszokowana Toda Mariko, a odkrycie nastąpi wraz z eskalacją jej własnych relacji z Anjinem, Johnem Blackthorne’em. I ta miłość z pewnością będzie polem bitwy.

„Ośmiokrotny płot” zaczyna się od pozowania i widowiskowości. Gdy setki jego samurajskich wojowników rozproszyły się po brzegu w wiosce Ajiro, Yabushige i jego równie ambitny siostrzeniec, Kashigi Omi – pamiętajcie, to Omi to ten facet, który naszczał na Blackthorne, kiedy pilot po raz pierwszy przybył do Japonii – przygotuj się na powitanie Lorda Yoshii Toranagi, który przybył świeżo po ucieczce z Osaki i lekcji nurkowania, aby podrzucić Nagakado, Mariko i Anjin przed udaniem się do swojego rodzinnego miasta Edo. Oficjalnie hatamoto, Blackthorne otrzyma we wsi własny dom z personelem i pokojem gościnnym dla Mariko, swojej tłumaczki i przełożonej. Ale to nie wszystko. Toranaga sprawił, iż Usami Fuji (Moeka Hoshi), szlachetnie urodzona siostrzenica męża samuraja Mariko, Buntaro, została małżonką Blackthorne’a. Po tym, jak jej mąż obraził regentkę Ishido w pierwszym odcinku Shō pistoletco doprowadziło go do popełnienia seppuku i odebrać życie ich synkowi, zapewniając na zawsze koniec jego rodziny, aby Fuji-sama służyła jako małżonka Anjin, co zapewni jej pozycję w klanie Toranagi. Będzie opiekowała się domem swojego hatamoto, służbą, koku – choćby chronić go kosztem życia

The Erasmusa jest zakotwiczony tuż przy brzegu. Jednak do Blackthorne jest to zabronione, a pozostała załoga została przetransportowana do Edo. Przez cały czas pobytu w Ajiro będzie szkolił pułk w zakresie europejskich działań wojennych i to właśnie tam Erasmusa jest najważniejszy nie dla zaopatrzenia w muszkiety, ale dla armaty. W istotnej zmianie od Shō pistolet powieści Blackthorne postanawia wyszkolić Yabushige, Nagakado i ich ludzi w „pięknej sztuce angielskiej wojny morskiej” i niedługo z zapałem uczy ich o wektorach kątowych i możliwości zniszczenia strzału łańcuchowego. Zamek w Osace to forteca i każde oblężenie przy użyciu mieczy i broni palnej byłoby kosztowne. „Ale zakotwicz mój statek i działo w promieniu kilku tysięcy metrów, a twoja armia będzie mogła przebić się przez mury zamku bez choćby najmniejszego lotka strzały, który dotknie ich policzków.” Jako Blackthorne Cosmo Jarvis jest naprawdę dobry w tych momentach , podczas gdy wysiedlony angielski marynarz osiąga status eksperta dzięki improwizacji i posiadanym materiałom.
Celność i moc armaty imponuje Yabu i Nagakado, a Mariko cieszy się, gdy Anjin jest tak podekscytowany. (Przyłapuje ją na patrzeniu, ona się odwraca.) A potem człowiek Ishido, Nebara Jozen (Nobuya Shimamoto), wjeżdża do Ajiro. Yabushige, zawodnik obu stron politycznych, ma nadzieję odroczyć Jozen demonstracją artylerii – taką władzę mógłby przekazać Ishido, gdy Toranaga zniknie z pola widzenia. Ale Nagakado, któremu brakuje przewidywania, daje się przekonać insynuującemu Omi. Nagakado i jego delikatne wąsy pokażą światu, iż nie jest jakimś rozpieszczonym bachorem z Minowary. Osobiście powstrzyma Jozena przed doniesieniem o armacie Ishido bez uprzedniej konsultacji z ojcem. To opowieść stara jak świat. Inteligentny, potężny i cierpliwy przywódca, taki jak Lord Yoshii Toranaga, jest obarczony porywczym nieudacznikiem, takim jak Nagakado. Delikatne manewry daimyo zaraz wybuchną.
Ale najpierw jest kwitnienie. Po tym, jak była świadkiem jego pierwszego trzęsienia ziemi i po jej pięknym monologu na temat japońskiej koncepcji Ośmiorakiego Ogrodzenia: „Musisz nauczyć się słuchać bez słyszenia; jeżeli naprawdę posłuchasz, twoja obecna sytuacja zniknie” – Mariko spotyka nagiego Blackthorne’a, gdy ten wchodzi do gorącego źródła. („Cieszę się, iż zmieniłeś zdanie na temat kąpieli” – zing!) Ale to cudowna scena. Stojąc tyłem do siebie, dzielą się swoimi najbardziej osobistymi uczuciami. Jej służba dla Toranagi nie wynika z jej wiary, ale dlatego, iż pozwala jej szukać rozwiązania poważnej niesprawiedliwości wyrządzonej jej rodzinie wiele lat wcześniej. Jak bardzo tęskni za brudnymi, zatłoczonymi, a jednocześnie zachęcającymi ulicami Londynu. Gdyby ona była tam z nim, zabrałby ją na przedstawienie. Przedstawienia opowiadają o skazanych na zagładę kochankach i przeklętych królach, zupełnie jak w Japonii. Oni też poszliby na spacer…Sanpo lub Suru– wzdłuż Tamizy. „Możesz zapomnieć o swoich problemach, swojej przeszłości… o wszystkich sytuacjach, w których życie zdaje się cię rozbijać”. To obraz wolności, którą oboje mogą podziwiać, a ta scena, dzięki starannemu wypowiadaniu się i fizycznej bliskości, jest piękny wyraz rosnącego romantycznego przyciągania. A później tego wieczoru…

Fuji-sama zdmuchuje świeczki w pokoju swojego chrapiącego hatamoto. Ona się wymyka. I budzi się gwałtownie, ale to ktoś inny wśliznął się w mrok. Mariko zdejmuje kimono, kładzie ręce na jej dłoniach i przenosimy się do następnego ranka, kiedy pada delikatny deszcz. Chociaż los jej męża Buntaro jest przesądzony, nie czyni to tej romantycznej eskalacji mniej drażliwymi. I chociaż początkowo jest gotowy paplać o tym jak jakiś uczeń, uśmiechnięty Blackthorne gwałtownie łapie niewypowiedzianą intencję Mariko. „Więc kurtyzana była do przyjęcia?” To ich tajemnica. Cóż, w każdym razie ich i Fuji-sama. Rozwój!
Jest poranek demonstracji artylerii Nagakado i wszyscy zebrali się na wzgórzu niedaleko Ajiro. Jozen uśmiecha się we mgle. Nastawienie weterana wojownika jest takie: „W porządku, wow, ty głupku o miękkiej głowie”. Zdecydowanie nie spodziewa się tego, co będzie dalej. Machnięciem ręki syn Toranagi wystrzeliwuje śmiercionośny ogień armatni w flanki zebranych ludzi Jozena, którzy natychmiast zamieniają się w kupę krwi i sproszkowanych części koni. Yabushige krzyczy, Mariko powstrzymuje Anjina – nie mieszaj się, to niesankcjonowane szaleństwo to już bałagan – a kolejna kula armatnia odlatuje Jozenowi z ramienia. Nagakado zbliża się z wyciągniętym mieczem. „Obraziłeś imię mojego ojca!” Prasnąć. Głowa, poznaj trawę.

Wstrząśnięta Mariko ocenia zniszczenia. Nie ma nic innego do powiedzenia. Ta akcja odbije się echem aż do Osaki, a Rada Regentów sprzymierzyła się przeciwko Toranadze. —To jest wojnaWszyscy na tym wzgórzu prawdopodobnie żałowaliby, iż nie mają prawdziwego nieprzeniknionego muru, który by ich chronił, zamiast metaforycznego Ośmiorakiego Ogrodzenia. Bo to gówno właśnie stało się rzeczywistością.
Johnny Loftus (@glenganges) jest niezależnym pisarzem i redaktorem mieszkającym na wolności w Chicago. Jego prace ukazywały się w The Village Voice, All Music Guide, Pitchfork Media i Nicki Swift.