Pola Kwiatów – recenzja gry planszowej. Znakomita rozrywka dla całej rodziny!

1 tydzień temu

Wydawnictwo Nasza Księgarnia raz na jakiś czas raczy nas różnego rodzaju prostymi, rodzinnymi planszówkami. Niektóre z nich przechodzą bez echa, zaś inne stają się z miejsca hiciorami. Myślę, iż Pola Kwiatów śmiało można zaliczyć do tej drugiej grupy i Nasza Księgarnia trafiła w tym przypadku w przysłowiową dziesiątkę!

Pola Kwiatów nie wyróżniają się tematyką – podczas gry tworzymy na swoich planszach pola kwiatów, które układamy z różnorodnych płytek różniących się od siebie kolorami oraz kształtami. Ot, kolejna przyrodnicza gra rodzinna, która prawdopodobnie przepadnie w natłoku innych – takie były moje pierwsze myśli po otwarciu pudełka. choćby nie wiecie, jak bardzo się pomyliłem!

Kontynuując: płytki kwiatów dobieramy z utworzonego wcześniej okręgu na środku stołu lub z polanki i dokładamy je na nasze planszetki. Musimy to jednak robić z głową, gdyż każdy kolejny dołożony kafelek musi stykać się z poprzednim. Naszym celem jest układanie tych żetonów w taki sposób, aby tworzyły one jak największe grupy kwiatów w odpowiednich kolorach. Podczas pierwszych rozgrywek nie sposób było nie odnieść wrażenia, iż gramy w ulepszoną wersję gry Patchwork (podobna mechanika doboru płytek). Pojawiały się również głosy, iż gra swoją prostotą zasad i ułożeniem płytek w formie okręgu przypomina Azula.

Tak przedstawia się trzon rozgrywki, ale niuansów jest znacznie więcej. W ramach akcji możemy dobierać pszczółki, które pozwalają nam na większy wybór kafelków z okręgu. Możemy również dołożyć pszczółkę do wybranej grupy kwiatów na naszej planszy (o ile mamy na nią dostępne miejsce), co znacząco podniesie wartość punktową tych płytek na koniec gry. Gra kończy się po 3 rundach i wtedy następuje końcowe podliczanie. Zwycięża gracz z największą liczbą zdobytych punktów.

Jak widać, w założeniach gra jest dość prosta, ale w praktyce sama rozgrywka nie jest już tak banalna. Trzeba mocno pokombinować, aby uzyskać zadowalający efekt. Ponadto, przeciwnicy też walczą o jak najlepsze kafelki dla siebie i często podbierają ten, który akurat pasowałby innemu graczowi. Często gęsto powstają dylematy – czy pobrać kolejny kafelek z okręgu, czy z polanki, czy też oszczędzić pszczółki, które potem będzie można umieścić na płytce kwiatów. To wszystko powoduje, iż rozgrywka w końcowym rozrachunku daje multum satysfakcji.

Pola Kwiatów prezentują przyzwoity poziom regrywalności pomimo tego, iż w większości przypadków będziemy robili w grze to samo. Planszetki graczy są co prawda identyczne, natomiast możemy wybrać krawędź, względem której będziemy układać kafelki w danej rozgrywce, co daje nam 4 różne konfiguracje. Płytek kwiatów jest na tyle dużo, iż za każdym razem będziemy losować ich inny zestaw i kombinować na podstawie tego, co akurat widzimy na stole. Przydałyby się tutaj może jeszcze dodatkowo jakieś indywidualne cele do spełnienia, ale i tak uważam, iż podstawka ma wiele do zaoferowania i bez tego.

W Pola Kwiatów grałem zarówno w 3 osoby, jak i w 4, i w każdej ekipie bawiłem się przednio. Moi współgracze również byli zadowoleni z rozgrywki, a choćby pojawiał się syndrom kolejnej partii. Gra się nie dłużyła, a wręcz gdy ktoś potrzebował przemyśleć swój ruch, inni mogli w tym czasie już planować swój. To wszystko sprawia, iż przy tej planszówce po prostu przyjemnie spędza się czas – pomimo porażek (które były częste, gdyż nie jestem mistrzem w gry kafelkowe) przez cały czas miałem ochotę na kolejną rozgrywkę.

Losowość w grze jest wyczuwalna, bowiem kafelki kwiatów dobieramy z worka i wykładamy do okręgu na początku każdej rundy. Nie zawsze każdy z nich będzie nam idealnie pasował, ale możemy dopłacić pszczółkami, aby dobrać taki, który w danym momencie da nam najwięcej. Ponadto sami wybieramy miejsce, w którym umieścimy zdobyty żeton. Występująca tutaj losowość nie przeszkadzała mi w rozgrywce i nie narzekał na nią żaden z moich współgraczy.

Na sam koniec przyjrzyjmy się wykonaniu gry. Wszystkie elementy zrobiono tutaj bardzo solidnie. Plansza gracza, kafelki kwiatów czy polanka to wytrzymałe kartonowe elementy, które na pewno przetrwają wiele rozgrywek. Wizualnie wszystko prezentuje się znakomicie, kafle mają żywe kolory i odróżniają się od siebie. choćby ułożone na planszach nie zlewają się w jedną plamę, granice między nimi są widoczne.

Podsumowując, uważam, iż Pola Kwiatów to solidna pozycja dla graczy lubujących się w prostych, rodzinnych grach. Zachwyciło mnie tu praktycznie wszystko, od wykonania, poprzez prostotę zasad, kończąc na miodności płynącej z gry. Pragnę ogłosić, iż mamy solidnego konkurenta dla takich gier jak Azul, Splendor czy Kaskadia. U mnie na stole w ramach przerwy pomiędzy poważniejszymi tytułami z pewnością Pola Kwiatów będą się pojawiać.


Fot. główna: materiały prasowe (Nasza Księgarnia)

Idź do oryginalnego materiału