South of the Circle jest wzruszającą historią o miłości, która zmusza do zadawania sobie trudnych pytań o to, jak w zasadzie działa ludzka pamięć. Malownicza produkcja wydana przez Polaków, która opowiada o losach naukowca uwięzionego na Antarktydzie w czasach Zimnej Wojny, trafiła właśnie na pecety i konsole.
South of the Circle, czyli urokliwa gra przygodowa o naukowcu uwięzionym na Antarktydzie po katastrofie samolotu, jest już dostępna do pobrania na pecety i konsole. Tytuł lub opis fabuły mogą przy tym brzmieć znajomo – ta produkcja była już dostępna, ale na sprzętach Apple’a w ramach Apple Arcade. jeżeli nie mieliście jeszcze okazji się z nią zapoznać, to zdecydowanie warto dać jej szansę na dużym ekranie. Tytuł wydany przez polskie 11 bit studios łączy angażującą historię z malowniczą oprawą graficzną i jest też niezbitym dowodem na to, iż porty gier o mobilnym rodowodzie na stacjonarne platformy mają sens.
South of the Circle to piękna gra przygodowa z niebanalnym scenariuszem.
11 bit studio znane jest z gier, które poruszają trudne i niewygodne tematy. Produkcje własne polskiego studia w postaci This War of Mine (opowieść o wojnie z perspektywy cywila) i Frostpunka (zarządzanie ostatnią osadą ludzkości w postapokaliptycznym świecie) zdobyły rzeszę fanów na całym świecie. Firma z biegiem czasu postanowiła pomóc innym deweloperom w wydawaniu tworzonych przez nich gier pasujących do portfolio.
Przykładem takiej produkcji jest South of the Circle od State of Play. Grę wyróżnia ascetyczna wręcz oprawy graficznej. Twórcy nie silili się przy tym na żadne rozbudowane modele 3D ani odwzorowanie praw fizyki. Zamiast tego postawili na maksymalną prostotę świata przedstawionego, a całość przypomina ruchomy obraz. Artyści korzystali z ograniczonej palety barw, tworząc bardzo surowe krajobrazy – i to nie bez powodu.
Głównym bohaterem South of the Circle jest naukowiec Peter, który utknął na Antarktydzie.
Bohatera poznajemy w momencie, gdy jego samolot rozbija się na Antarktydzie z dala od wszelkich śladów cywilizacji. Ponieważ pilot doznał urazu, Peter musi sam wyruszyć na poszukiwanie ratunku. Osada, do której trafia, jest jednak opuszczona, a potem jak po nitce do kłębka młody mężczyzna próbuje dojść do tego, co tu się stało. Fabuła w South of the Circle rozgrywa się dwutorowo.
W teraźniejszej linii czasowej eksplorujemy Antarktydę, ale co rusz oglądamy retrospekcje. To właśnie za ich sprawą poznajemy nieco lepiej Petera. W jego imieniu podejmujemy też szereg wyborów dotyczących dalszego rozwoju jego kariery na uniwersytecie Cambridge oraz jego relacji z imprezowymi kolegami z pracy, z ostrym przełożonym oraz z tajemniczą Clarą, jego późniejszą ukochaną.
State of Play udało się zgrabnie przenieść sterowanie dotykiem na pada.
Podczas rozgrywki są segmenty, w których musimy poruszać się po mapie z użyciem lewej gałki analogowej i odkrywać przedmioty niczym w typowej przygodówce point&click, ale te sekwencje są tylko dodatkiem. Clou zabawy jest tu podejmowanie decyzji dotyczących tego, co Peter powie i jak się zachowa. Co rusz musimy przytrzymać wskazany przycisk na padzie, aby wybrać typ reakcji.
Gra nie podpowiada też linii dialogowych – zamiast tego wymaga wybrania jednej z ikon. Dla przykładu czerwone kółko symbolizuje panikę, troskę lub zmieszanie, morski prostokąt służy do przyjmowania postawy zdecydowanej lub asertywnej, a słoneczkiem wyraża się entuzjazm lub zainteresowanie. Zwykle mamy do wyboru jedynie dwie z pięciu opcji do wyboru, a z czasem dochodzą też inne, unikatowe.
Poznawanie historii Petera jest słodko-gorzkim doświadczeniem.
Główny bohater żyje w latach 60. ubiegłego wieku w Wielkiej Brytanii i jest zmuszony żyć w świecie pełnym problemów. Stara się stronić od polityki, ale ta i tak go dogania i to w każdej ze sfer życia – zarówno tej zawodowej, jak i prywatnej. Peter próbuje się w tym wszystkim odnaleźć, ale nie zawsze jest w stanie zachować się dobrze i przyzwoicie, bo nie na każdą sytuację ma wpływ.
Podczas gdy w radio wałkowana jest Zimna Wojna, władze uczelni urządzają sobie polowania na czarownice komunistów. Jednym z motywów przewodnich w South of the Cirlce jest też rola kobiet w społeczeństwie i problemów, z jakimi się borykają. Wiele ze scen w ramach flashbacków aż chwyta za serce, zwłaszcza gdy sobie uświadomimy, iż tak wyglądała rzeczywistość ledwie kilkadziesiąt lat temu.
Niestety twórcy South of the Circle nie ustrzegli się kilku błędów.
Grę testowałem na Xboksie Series X, który powinien mieć aż nadto mocy obliczeniowej, aby poradzić sobie z tego typu produkcją (tym bardziej iż gracz nie może poruszać kamerą i obserwuje świat gry z punktów wybranych przez deweloperów). Niestety mimo to momentami modelom postaci brakowało klatek, animacje potrafiły wyglądać koślawo, a na drugim planie migotały tekstury.
Jeśli chodzi zaś o samą mechanikę gry, to czasem nie do końca było dla mnie jasne, jakie decyzje podejmie bohater po wybraniu jednej z dostępnych opcji – te w toku gry oznaczone są ikonami. Gra podaje ogólny zarys ich znaczenia tylko w prologu. Na szczęście później można podejrzeć je w menu pauzy, ale mimo to kilka razy mój Peter zachował się zupełnie inaczej, niż tego oczekiwałem.
Te drobne problemy nie umniejszają jednak frajdy, jaką miałem podczas rozgrywki w South of the Circle.
Przy grze, która jest takim skrzyżowaniem Journey z Firewatchem, spędziłem około 5 godzin (a niewykluczone, iż odpalę ją ponownie; korci mnie, żeby sprawdzić, jak na fabułę wpłynęłyby inne wybory). Na pytanie, czy taki czas to dużo, czy mało jak na cenę wynoszącą od 30 do 60 zł w zależności od platformy (Steam, GOG, Xbox, PlayStation, Switch), każdy musi odpowiedzieć sobie już sam.
Zdaję sobie jednak sprawę, iż wiele osób może nie być przekonanych do zakupu indyka w takiej cenie, ale niestety South of the Circle raczej nie zobaczymy w Game Passie ani PS Plusie. Produkcja została jednak wcześniej wydana w Apple Arcade, a jednym z warunków umieszczenia gry w katalogu producenta iPhone’ów, jest brak dystrybucji w innych usługach abonamentowych tego typu.
Jeśli zaś już przy abonamencie firmy z Cupertino jesteśmy, to oczywiście jeżeli tylko macie dostęp do jakiegoś sprzęt Apple’a, to polecam rozważyć pobranie South of the Circle na iPhone’a, iPada, komputer Mac lub przystawkę Apple TV. Chociaż od premiery w App Storze minęły dwa lata, to gra nic a nic się nie zestarzała, a abonenci Apple Arcade mogą ściągnąć ją bez dodatkowych opłat.