Pszczoły to nasza przyszłość! Recenzja: Apiary

itomigra.blogspot.com 2 miesięcy temu


Krok po Kroku
oficjalnie zakończyło nasz comiesięczny panel komiksowy, a by nie wpaść w monotonię i nie popełnić błędu sierpnia (gdzie się zagapiłem i lektury zabrały nam większość "czasu antenowego"😂), wracamy do gier! I to nie byle jakich! Solidnych, dużych, złożonych- każdych! Co prawda zostało nam jeszcze kilka wakacyjnych zaległości- ale zaczniemy od czegoś, co nasyciło nasz geekowski głód. Ten zaatakował z zaskoczenia, kiedy niczego niespodziewający się człowiek spędzał urlop przy małych karciankach... Zapraszamy do lektury.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Apiary
to gra ekonomiczna dla 1-5 osób, w wieku co najmniej 14 lat. Partia przewidziana została na 60-90 minut. Niewiele, jeżeli wziąć pod uwagę, iż gra należy do rodzinki tak zwanych eurogier. Nie kojarzycie pojęcia? To przekładam z nerdowskiego na ludzki: eurogry, potocznie/żartobliwie eurosuchary, to przeważnie złożone tytuły ekonomiczne/strategiczne, w których losowość jest zredukowana do minimum, bądź całkiem wyeliminowana, otwarta interakcja negatywna między graczami pojawia się sporadycznie (tu wpada raczej konkurencja/wyścig o miejsce czy surowiec), wszyscy grają do końca (nikt nie odpada), a zwycięzcę wyznaczają punkty. Innymi słowy: gra skupiona jest raczej na myśleniu, matematyce, tworzeniu własnego motorka, z możliwie małym wpływem czynników zewnętrznych. Jeszcze większe uproszczenie? Mechanika ponad klimatem.

Koniec wykładu, przechodzimy do podziwiania, bo i jest na co popatrzeć. Poza tym, iż Rebel wypuścił grę na polskim rynku, na okładce znajdziemy logo SM (Stonemaier Games), czyli wydawnictwa odpowiedzialnego za Scythe, Viticulture, Red Rising, czy Na Skrzydłach. (Euro) suchar zapowiada się zatem przedni! O czym będzie? Okładka i tytuł (Apiary to z angielskiego pasieka) zdradzają wszystko. Pszczoła w kosmosie! Tego jeszcze nie grali 🤣...

Solidne pudełko skrywa multum elementów. Dostajemy dwustronną planszę, planszetki uli, bazy, rozszerzenia, żetony farm, usprawnień, specjalistów, tańca, kafelki planet, karty, drewniane surowce... Multum, multum stuffu, który można podziwiać, choć i tak główną radochę sprawia Statek Matka (figurka zmechanizowanej pszczoły) i specjalne pionki (robotnice). Wszystko jest ładnie zorganizowane w wyprasce, a jeżeli kilka wytłoczek pod nią wciśniecie, uzyskacie optymalne wypełnienie. Dzięki temu bez trudu przeniesiecie pudełko i unikniecie nadmiernego chaosu rozwalających się komponentów.

Zasady:


Szokujące jest to, iż po uchyleniu wieczka atakują nas aż cztery książeczki z zasadami! Mówiłem, iż eurogry są 'bardziej złożone'? Na szczęście instrukcja 'ogólna' jest jedna. Dodatkowymi są nauka gry (ze wskazówkami), załącznik z wyjaśnieniami niuansów i broszurka umożliwiająca partię solową. Ogólnie- stosunkowo łatwo i gwałtownie jesteście w stanie grę rozłożyć i rozegrać za pierwszym razem (kolejne partie to już w ogóle ekspres jak na euraska!). Szczegóły przygotowania i zasady znajdziecie oczywiście w instrukcji (TUTAJ), my przybliżymy jedynie zamysł, a ten okazuje się utartym już schematem umieszczania robotników.

Na start każdy z uczestników otrzymuje pionki pszczół o określonej wartości. Wysyłamy je na pola akcji (albo odzyskujemy- szczegóły w instrukcji) i otrzymujemy dobra określone przez "siłę" danego owada. W grze występuje kilka miejscówek- Eksploracja kosmosu (zdobywanie dóbr), Postęp (rozbudowa ula o farmy, rekrutów i innowacje), Wzrost (pozyskanie robotnic, zwiększenie obszaru ula), Badania (dobranie karty siewu), Wymiana (standardowy handel, choć z możliwością wymyślenia tańca, czyli własnego przelicznika) oraz Zdobienia (zakup kafelków punktujących na koniec). Twistem gry Apiary jest to, iż pola nigdy nie są zajęte- choćby o ile stoi na nich inna pszczoła. Zawsze możemy z akcji skorzystać, a wtedy dana robotnica wraca do właściciela. W przypadku takiego "wypchnięcia"- albo umieszczamy ją w strefie aktywnej, obracamy o poziom wyżej i właściciel może wykorzystać ją ponownie w kolejnych turach, albo kierujemy ją na lądowisko (pozyskanie surowców z farm, powiązane z odzyskaniem).

Ważne!
Każda robotnica o sile 4, która zostaje wypchnięta (albo odzyskana), natychmiast hibernuje. Na planszy istnieją specjalne pola, tak zwane plastry, służące do przechowywania "mumii". Za zajęcie miejsca swoim żetonem zawsze otrzymujemy bonus i punkty (za dominację w finale). Śledzenie tych pól jest o tyle ważne, iż pokazuje nam "postęp". jeżeli jeden z graczy wykorzysta wszystkie swoje żetony, bądź całkowicie zostanie zapełniony jeden z plastrów, uczestnicy mają jeszcze po jednej, ostatniej turze. Gra kończy się wyznaczeniem zwycięzcy, czyli osoby, która zyskała największą liczbę punktów (za zabudowane ule, przychylności królowej, Zdobienia itp.).

Wrażenia:


Ludzkość z niewyjaśnionego powodu wymarła (pewnie jak dinozaury, przestała grać w planszówki!), a jej miejsce zajęły przeurocze stworzonka, pszczoły. Bezkres kosmosu, brak głupot i przyjemny bzyk zapracowania. Czy można takiej gry nie pokochać? 😂 A tak całkiem serio: Apiary bardzo nam przypasowało. Sam jestem zdziwiony, bo mogę śmiało ją postawić obok eurasków, które budzą we mnie ciepłe uczucia, a na tę półkę raczej ciężko się dostać! (zaznaczę dla niewtajemniczonych: nie jestem wielkim fanem beznamiętnych ekonomików! Jak widać- są wyjątki!).

Ale! Zanim zaczniemy chwalić, trochę ponarzekam. Wykonanie ogólnie budzi podziw, prezencja przyciąga wzrok, a komponenty przyjemnie trzyma się w rękach. Niestety od gry za 200 zł wymaga się perfekcji. Uwypuklę więc kilka niedociągnięć. To, iż ule i dostawki są cienkie, a na niektórych kafelkach napaćkane jest tekstu (trzeba go wziąć do ręki, żeby wiedzieć, co daje), mogę wybaczyć. To choćby nie jest istotne, w trakcie gry się choćby tego nie zauważa. Ale cała talia roślin Z JEDNĄ GRAFIKĄ woła o pomstę do nieba. Serio. Zmarnowany potencjał. Jakby wprowadzić 6 różnych dziwnych nasionek (ja im je mogę narysować za darmola!), to po pierwsze: przyjemniej by się patrzyło, po drugie: usprawniłoby rozgrywkę. Uczestnicy kojarzyliby działanie karty po ilustracji, nie musieliby czytać każdej z osobna. Drugi poważny minus- gra może się dość gwałtownie zakończyć...

... ale czy to źle? Oczywiście! Chciałoby się więcej! Aż siebie nie poznaję, iż rozgrywkę przedłużyłbym o te dodatkowe 30 minut. Poza wyżej wymienionymi "niedogodnościami" Apiary kupiło nas całokształtem. Jako dobrze skrojona gra, grywalna i dynamiczna, godnie wpisuje się w ekonomiczne portfolio SM i Rebela. Czym zachwyciło akurat nas? Po pierwsze zaskoczyła nas prostota. Choć "broszurki z zasadami" są cztery, do Apiary całkiem sprawnie idzie wprowadzić nowych uczestników. Po drugie: rozgrywka jest krótka, ale intensywna, głęboka i bardzo konsekwentna. Gracze muszą dość gwałtownie określić, w którą stronę zmierzają, bo sprytne rozgrywanie hibernacją, może spalić choćby najbardziej przemyślaną strategię (taka krótka kołderka też ma swój urok). Po trzecie: interakcja. Apiary korzysta z niej dość nietypowo. Z jednej strony ciągły dostęp do pól, ułatwia realizację strategii, z drugiej strony- znowu hibernacja! Sprawnie zyskujemy mocne pszczoły, gwałtownie przybliżamy się do końca. Spychając innych, zwiększamy siłę konkurencji, ale skubanie mniej atrakcyjnych akcji może się nie zwrócić... i tak w koło Macieju! 😂

Czy odczuwalna jest różnica w obstawie? Delikatnie. Gra nie traci na mniejszym składzie, ale woleliśmy zasiadać do niej w gronie 3+. Jesteśmy przekonani, iż znajdą się fani rozgrywek dwuosobowych (przebiegających sprawnie, choć wcale tak nachalnie krócej), a już na pewno wariantu solo (dobrze zaprojektowany, kilka poziomów trudności). Myślę, iż to jeszcze jedna zaleta Apiary- elastyczność składu. Grę polecam, ale jeżeli miałbym skupić się na konkretnym odbiorcy, to celowałbym w gracza średniozaawansowanego, najlepiej świeżego, takiego szukającego kolejnego kroku w planszowym świecie.
Plusy:

+ świetne wykonanie
+ łatwa do wytłumaczenia i rozegrania
+ worker placement ze świetnym twistem
+ głęboka i intensywna rozgrywka
+ dynamiczny przebieg
+ elastyczny skład osobowy
+ dobry wariant solo
+ duża regrywalność
+ mnóstwo możliwości
+ dobra cena za solidny produkt
+ jak na eurogrę, krótki czas rozgrywki (1-1,5h)
+ ciągła interakcja (nawet o ile nie wprost negatywna)

Minusy:

- monotonna szata graficzna (zwłaszcza na kartach!)

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo
Idź do oryginalnego materiału