Japonia wraca do gry w wyścigu o najbardziej zaawansowane technologie półprzewodnikowe. Rapidus, wspierana przez rząd firma powołana do odbudowy pozycji kraju w sektorze układów scalonych, ogłosiła właśnie przełomowe osiągnięcie: produkcję pierwszego w Japonii tranzystora w technologii 2 nm. To milowy krok na drodze do odzyskania technologicznej niezależności i wyzwanie rzucone gigantom branży: TSMC, Samsungowi oraz Intelowi.
Japońska odpowiedź na dominację Azji Wschodniej
Rapidus, startup wspierany przez japoński rząd, ogłosił 18 lipca, iż zakończył z sukcesem etap próbnej produkcji tranzystora w technologii 2 nm. Choć oficjalne dane dotyczące jakości produktu nie zostały upublicznione, już sam fakt przeprowadzenia udanej litografii dzięki najnowszej generacji sprzętu ASML (dostawcy z Holandii) otwiera przed Japonią nowe perspektywy. „To moment przełomowy” – skomentował prezes Rapidus, Atsuyoshi Koike, podkreślając zaangażowanie zespołu pracującego „dzień i noc” nad pierwszą, funkcjonalną strukturą tranzystora.
Produkcja tranzystorów to najważniejszy etap wytwarzania układów scalonych. Jednak by powstał kompletny chip, potrzebne są jeszcze kolejne fazy – m.in. precyzyjne okablowanie i zaawansowane procesy hermetyzacji. Rapidus, podkreślając pionierski charakter projektu, wciąż nie ujawnia szczegółów dotyczących parametrów powstałych układów. Koike zadeklarował dalsze prace nad poprawą jakości i zwiększeniem wydajności – w tej chwili celem jest ograniczenie błędów do poziomu 50%, z ambicją zejścia poniżej 20% w przyszłości.
Wielomiliardowe inwestycje i wsparcie państwa
Realizacja projektu Rapidus to przedsięwzięcie o wartości około 5 bilionów jenów (ok. 34 miliardy USD). Sam rząd Japonii zadeklarował dotacje w wysokości 1,7 biliona jenów (ok. 11 miliardów USD), czyli więcej niż w przypadku wsparcia dla fabryk TSMC w Kumamoto. Co istotne, parlament zatwierdził w tym roku specjalną ustawę umożliwiającą bezpośrednie inwestycje państwa w Rapidus oraz udzielanie gwarancji kredytowych, co jest rzadkością w polityce przemysłowej Japonii.
W obliczu ogromnych kosztów projektu i krytyki opozycji dotyczącej obciążenia budżetu państwa, rząd aktywnie poszukuje też prywatnych inwestorów, a także zobowiązał Rapidus do posiadania tzw. „złotej akcji”, chroniącej przed przejęciami zagranicznych podmiotów.
Nowa strategia biznesowa
Rapidus stawia nie tylko na wyścig technologiczny, ale i na innowacyjne podejście do rynku. Spółka zamierza skrócić czas produkcji poprzez konsolidację całego procesu – od projektowania po montaż i testowanie układów – w jednym miejscu, co znacząco różni się od rozdrobnionego modelu stosowanego przez globalnych liderów. Firma deklaruje gotowość na realizację niewielkich partii dla mniejszych klientów, licząc na przewagę w szybkości wdrożeń.
Do kluczowych partnerów technologicznych Rapidus należy IBM, a także belgijski instytut badawczy Imec. Firma otworzyła biuro sprzedaży w Dolinie Krzemowej, chcąc zdobyć kontrakty od największych amerykańskich graczy. Wyzwaniem pozostaje deficyt wysoko wykwalifikowanych inżynierów – krajowy rynek pracy wciąż odczuwa skutki dekad stagnacji branży.