
Czy umiesz przyrządzać magiczne mikstury? Zagrywaj karty eliksirów do kociołków i sprawdź, co uda Ci się uwarzyć. Uważaj jednak na innych graczy, którzy mogą dorzucić do kociołka coś, co niekoniecznie Ci się spodoba… Oto Trucizna – sprytna karcianka, która powraca w nowej odsłonie graficznej!
Informacje o grze Trucizna
Autor gry Trucizna: Reiner Knizia
Wydawnictwo: Muduko
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 30 minut
Wiek: 8+
Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Muduko. Nie miało to wpływu na kształt mojej opinii.
Współpraca reklamowa z Ceneo.pl


Trucizna to jedna z chętniej polecanych gier imprezowych. Niewielkie opakowanie, proste zasady i emocjonująca zabawa w dorzucanie kart eliksirów do kociołków, przyciągnęła spore grono graczy. Nic dziwnego, iż gra doczekała się wznowienia i to w odświeżonej szacie graficznej i pod auspicjami nowego wydawnictwa. Muduko celuje w szybkie i nieskomplikowane karcianki, a Trucizna idealnie się w to wpisuje. Warto wspomnieć, iż gra została wydana po raz pierwszy w 2005 roku! Sprawdźmy zatem, jak się zestarzała i czy warto poznać ją w nowej odsłonie.
Przegląd elementów i zarys rozgrywki
Trucizna zajmuje małe pudełko, które bez problemu wszędzie ze sobą zabierzemy! Bardzo spodobała mi się nowa oprawa graficzna, która kojarzy mi się bardziej z zielarstwem i Słowianami, niż z mrocznymi czarnoksiężnikami…. Ilustracje na kartach bardzo ładnie się prezentują i nadają grze magicznego klimatu. W pudełku z grą znajdziemy również zupełnie nowe karty, których nie było w poprzednich edycjach. Są to 4 karty antidotum o wartości 4, które niwelują działanie trucizny oraz 6 kart akcji Niewidzialnego Goblina, które umożliwiają graczom odrzucenie jednej karty z kociołka w trakcie rundy. Oprócz kart w opakowaniu znajdziemy praktyczny notesik do notowania punktacji oraz krótką instrukcję, która jasno przedstawia zasady rozgrywki.

Przeszkadza mi nieco zbyt podobna kolorystyka eliksirów beżowych i fioletowych. Dobrze, iż różnią się one również kształtem buteleczki, bo inaczej ciężko byłoby je od siebie odróżnić… W grze mamy jedynie trzy kolory, szkoda więc, iż nie są bardziej różnorodne.

Jeśli chodzi o zasady rozgrywki, to są one bardzo proste. Gra została podzielona na kilka rund (aby zrównoważyć losowy dobór kart). W każdej z nich gracze otrzymują karty, które następnie dokładają do trzech kociołków, znajdujących się na stole. W jednym kociołku mogą znajdować się jedynie karty w tym samym kolorze (z wyjątkiem kart trucizny). Kiedy wartość w kociołku przekroczy „13”, gracz zabiera wszystkie karty (prócz ostatniej, którą dołożył i spowodował „przelanie” eliksiru). Runda kończy się w chwili, w której wszyscy wyłożyli swoje karty. Gracz, który ma przewagę w danym kolorze, nie otrzymuje za niego ujemnych punktów. Pozostałe eliksiry dadzą jeden punkt ujemny (z wyjątkiem trucizny, która warta jest aż dwa takie punkty). Po kilku rundach wygra gracz, który podczas rozgrywki otrzymał najmniej punktów.

Recenzja gry
W mojej kolekcji mam starsze wydanie Trucizny i muszę przyznać, iż odświeżenie zasad zdecydowanie wyszło grze na dobre. Karty antidotum potrafią nieco namieszać, gdyż niwelują działanie trucizny. Warto więc o nie walczyć, gdyż mogą mieć spory wpływ na końcowy wynik. Podobnie karty Goblina, które pozwalają odłożyć jedną kartę z kociołka. Aż szkoda, iż takich dodatkowych kart akcji nie ma tutaj więcej… Podstawowa rozgrywka to przez cały czas dokładnie kart i kombinowanie, jakby tu nie przekroczyć pechowej „13”. Oczywiście czasem warto specjalnie „przelać” eliksir, aby te kart jednak dobrać, gdyż tak jak wspominałam, gracz z przewagą w danym kolorze nie otrzymuje za niego punktów ujemnych. Warto więc obserwować innych graczy, aby nie dopuścić do takiej sytuacji. Według mnie Trucizna działa najlepiej od 3 graczy, ale swój potencjał pokazuje jednak w większym gronie, gdzie mamy więcej emocji i „przepychanek” w kociołkach.

Trucizna najlepiej sprawdzi się jako gra imprezowa. Dlaczego? Nie wymaga zbyt sporego kombinowania, a zasady są banalne i wymagają umiejętności liczenia do 13… Mnie nieco przeszkadza czas rozgrywki. W rozgrywce dla 3 osób jest to aż 6 rund, a każda z nich to tasowanie, rozdawanie i oczywiście dokładanie. Dla mnie to jednak nieco zbyt dużo, jak na szybką karciankę, po takiej dawce „eliksirów” wszyscy byli już nieco znudzeni. Dzieciom gra się spodobała i chętnie podrzucały trucizny innym graczom. Jednak dla nich również 3 rundy to maksymalny czas gry. Regrywalność też jest taka sobie… Niby za każdym razem możemy wylosować inne karty, ale tak adekwatnie ciągle robimy to samo. Mnie niestety Trucizna nie porwała.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zagrać w Truciznę to spróbujcie właśnie wydania od Muduko z dodatkowymi kartami. To gra, która ma spore grono fanów, więc możliwe, iż i Wy do nich dołączycie. Ja wolę jednak inne karcianki od Muduko, gdzie mamy nieco więcej możliwości i zwrotów akcji, na przykład jak w sympatycznej grze Oskubani.

Podsumowanie
Trucizna to niewielka gra karciana, które sprawdzi się jako pozycja imprezowa i familijna. Proste zasady rozgrywki i możliwość kombinowania przy dokładaniu kart z pewnością spodoba się wielu graczom! Na mój gust to gra raczej dla początkujących miłośników gier oraz dzieci. W ostatnim czasie powstało tyle fantastycznych karcianek, iż nie jestem pewna, czy będziemy często wracać akurat do Trucizny… Dla mnie to nieco zbyt długa i powtarzalna gra, ale warto samemu spróbować, może akurat Wam bardziej przypadnie do gustu.
Mocne Strony:
- ładna oprawa graficzna,
- proste zasady rozgrywki,
- dodatkowe karty (antidotum i gobliny),
- możliwość 2-sobowej rozgrywki,
- niska cena.
Słabe Strony:
- zbyt podobna kolorystyka eliksirów,
- nieco zbyt długa i powtarzalna.
Przydatne linki:
Grę najtaniej kupisz tutaj
Link do strony wydawnictwa
Jeśli doceniasz naszą pracę i zaangażowanie albo po prostu podoba Ci się nasz portal i to, co robimy, to możesz nas wesprzeć niewielką kwotą – za co bardzo dziękujemy!!!