Recenzja Alana Wake’a 2: Warto czekać

10 miesięcy temu

To w pewnym sensie cud, iż Alan Wake 2 istnieje. Wydany w 2010 roku pierwszy album „Alan Wake” nie był komercyjnym hitem, ale z biegiem lat zyskał zasłużony kult. Deweloper Remedy następnie zajął się innymi projektami i przez pewien czas wydawało się, iż szanse na rozwiązanie klifowego zakończenia oryginału są znikome.

Przenieśmy się 13 lat do przodu i stwierdzenie, iż Alan Wake 2 faktycznie istnieje, jest surrealistyczne. Z wielką przyjemnością mogę potwierdzić, iż ta długo oczekiwana kontynuacja jest równie ezoteryczna, surrealistyczna i wręcz dziwaczna, jak jej poprzedniczka. Nie oznacza to jednak, iż Alan Wake 2 nie wykreował swojej własnej, niepowtarzalnej tożsamości. Remedy sprytnie usprawniło rozgrywkę i zmieniło Wake z strzelanki akcji w pełnoprawny survival horror.

Alan Wake 2 wymaga dużych zmian i chociaż niektóre z nich nie trafiają w sedno, trudno nie podziwiać ogromnej ambicji, jaką widać. W branży gier, która zbyt często jest zdominowana przez schematyczne sequele opracowane z myślą o rynku masowym, firma Remedy stworzyła grę wideo stanowiącą odpowiednik czeku in blanco dla autorskiego twórcy filmowego. I to jest największa siła gry, ale także jej najbardziej frustrująca wada. Przeczytaj naszą pełną recenzję Alana Wake’a 2…

Prawdziwy przewracacz stron

Akcja Alan Wake 2 rozgrywa się 13 lat po oryginale i przedstawia cudowną metafabułę opowiadaną przez dwie splatające się postacie. Tytułowy pisarz uwięziony w zniekształconym, koszmarnym świecie znanym jako Mroczne Miejsce oraz nowicjusz Saga Anderson, agentka FBI przybywająca do górskiego miasteczka Bright Falls, aby zbadać serię makabrycznych morderstw.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Alan Wake 2 nosi swoje wpływy na rękawie. Jego historia to potężna mieszanka łącząca najlepsze fragmenty „Detektywa” HBO (szczególnie uznanego pierwszego sezonu) i „Miasteczka Twin Peaks” Davida Lyncha, z dobrą domieszką Stephena Kinga wrzuconą na dobre. Tworzy to charakterystyczną narrację i chociaż spodziewam się, iż niektórzy gracze uznają częste dziwaczne objazdy za odstraszające, jeżeli chcesz zanurzyć się w dziwnym doświadczeniu, możesz się po prostu wciągnąć.

Niewyjaśnione nieprawidłowości są częstym zjawiskiem. Na początku rozdziału udajesz się do wiejskiego baru, aby znaleźć woźnego (powracającą postać z serialu z 2019 roku Kontrola) śpiewając karaoke, a w jednym z powtarzających się fragmentów Alan Wake pojawia się w nocnym talk show promującym swoją nową książkę – jest tylko drobny problem, iż nie pamięta, kiedy pisał daną powieść. jeżeli żądasz racjonalnego wyjaśnienia każdej sceny, przygotuj się na rozczarowanie.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Remedy łączy także materiał filmowy z akcją na żywo w całej części gry z udziałem Alana, a te sceny w przyjemny sposób zwiększają kinową jakość gry. Nie martw się, nic tak nie wciąga, jak 30-minutowe odcinki programów telewizyjnych Quantum Break. Klipy akcji na żywo przeplatają się z rozgrywką i sprawiają wrażenie naturalnych, a nie rozpraszających.

Tylko dla jasności, podczas gdy ty tego nie robisz potrzebować Jeśli chcesz zagrać w Alan Wake Remastered przed zanurzeniem się w Alan Wake 2, zdecydowanie polecam to zrobić. Oryginał spisał się całkiem nieźle, a najbardziej urzekające momenty tej kontynuacji będą w pełni powiązane tylko wtedy, gdy znasz wcześniej trudną sytuację Alana Wake’a i upiorne wydarzenia, których doświadczył w Bright Falls.

Zapal je

Podstawowa mechanika walki w grze Alan Wake 2 nie zmieniła się w porównaniu z poprzedniczką. Zestrzelenie hord skorumpowanych wrogów, z którymi się mierzysz, polega na osłabieniu ich intensywnym promieniem latarki, a następnie wystrzeleniu kilku strzałów z różnych rodzajów broni palnej. W 2010 roku był to nowatorski pomysł i choćby teraz strzelanie do wrogów doładowaną pochodnią, a następnie pompowanie ich do pełna ołowiu, sprawia ogromną satysfakcję, aż eksplodują deszczem iskier.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Jednak Alan Wake 2 odchodzi od nacisku swojego poprzednika na strzelanki akcji na rzecz podejścia do survival horroru, inspirowanego najnowszymi remake’ami Resident Evil. Zarządzanie zapasami i ostrożne wykorzystanie zasobów są kluczem do przetrwania. Skutkuje to znacznie intensywnymi starciami bojowymi. jeżeli przegapisz choćby kilka strzałów, czeka Cię bardzo niepokojąca gra na ekranie.

Niestety, naprawdę brakuje różnorodności przeciwników. Niezależnie od tego, czy grasz jako Saga w Bright Falls, czy Alan w The Dark Place, większość wrogów po prostu rzuca się na ciebie i uderza maczugą, toporem lub pięściami. Kilku wrogów zmienia sytuację, rzucając wybuchowe pociski, ale gwałtownie wkrada się zażyłość, co zmniejsza strach, jaki wywołują wczesne spotkania w walce. Kultysta w przerażającej masce jelenia może cię zaatakować tylko tyle razy, zanim przerażający efekt zacznie słabnąć.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Jednak nie będziesz miał czasu, aby zbytnio się znudzić starciem z tymi samymi kilkoma typami wrogów, ponieważ jest mniej walki, niż można by się spodziewać. Pierwszy Alan Wake został skrytykowany za żmudnie długie odcinki powtarzalnej walki, a Remedy przesterowało swoje wysiłki, aby to naprawić. Problem ten jest najbardziej widoczny na wczesnych etapach. W ciągu pierwszych czterech godzin mojej 16-godzinnej rozgrywki walczyłem tylko z pół tuzinem wrogów i pragnąłem odrobinę więcej akcji.

Składanie rzeczy w całość

Spędzisz dużo czasu w Alan Wake 2, badając główny przypadek zjawisk paranormalnych jako Saga i rozwiązując abstrakcyjne łamigłówki jako Alan. Pierwsze sekcje wciągają, drugie momentami wciągają, choć zdarzają się też najbardziej frustrujące momenty w grze.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

W części gry poświęconej Sadze natkniesz się na dużą liczbę wskazówek środowiskowych, które można uporządkować w swoim „Miejscu umysłu”. Dostęp do tego interaktywnego obszaru można uzyskać w dowolnym momencie dzięki jednego naciśnięcia przycisku. Umożliwia on zapoznanie się ze wszystkimi zebranymi informacjami i profilami postaci. To świetny sposób na śledzenie tego, co badałeś podczas odkrywania wielu tajemnic gry, i sprawia, iż ​​podążanie za zaawansowaną historią jest niezwykle proste.

Kampania Sagi jako całość zawiera lwią część najlepszych momentów Alana Wake’a 2. Saga jest nie tylko fantastycznie dobrze zrealizowaną postacią samą w sobie, ale kilka jej rozdziałów doskonale łączy walkę i satysfakcjonującą eksplorację. Poziomy Alana i Sagi można przechodzić w dowolnej kolejności i chociaż radzę przełączać się między nimi ze względów tematycznych, z niecierpliwością czekałem na powrót do Sagi za każdym razem, gdy przejdę na Alana.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Rozdziały Alana w ciągle zmieniającym się Mrocznym Miejscu są znacznie mniej wciągające, a niektóre z nich są wręcz irytujące. Na początek spotkania bojowe psuje decyzja o umieszczaniu atrap wrogów co kilka kroków. Te nieszkodliwe cienie jedynie szepczą złowrogie drwiny, ale bardzo utrudniają stwierdzenie, czy wyeliminowałeś wszystkie bezpośrednie zagrożenia na danym obszarze. Nadużywanie efektu zniekształcenia w The Dark Place dodatkowo pogłębia ten problem.

Poza walką rozdziały Alana sprowadzają się do powtarzalnych łamigłówek, które sprowadzają się do kilka więcej niż eksperymentowania metodą prób i błędów. W tych sekcjach Alan przepisuje otaczający go świat, łącząc lokalizację z czynnikiem narracyjnym. Na papierze jest to sprytny sposób na włączenie zawodu Alana jako pisarza do rozgrywki, ale w praktyce te zagadki są niezwykle przyziemne.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Będąc ciągle zmuszanym do cierpienia inny sekcja puzzli, ponieważ Alan znacznie szkodzi ogólnemu tempu. Mówiąc szerzej, jąkanie jest ogólnie częstym problemem. choćby jako Saga wytrzymasz długie odcinki bez walki i mając trochę za dużo informacji do uporządkowania w Miejscu Umysłu. Szczególnie winny jest pod tym względem powolny akt otwierania.

Hej, dobrze wyglądasz

Nawet gdy Alan Wake 2 wywołał we mnie uczucie frustracji, przez cały czas jest to wizualny cud. Gra dalej PS5sprawia wrażenie prawdziwego pokazu możliwości aktualnej flagowej konsoli Sony, a jeżeli jesteś typem gracza, który lubi robić zrzuty ekranu, możesz spodziewać się, iż Twój czas gry wydłuży się praktycznie dwukrotnie, ponieważ będziesz chciał robić pauzy co kilka sekund, aby pobrać oszałamiające ujęcie.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Nie tylko grafika jest po prostu oszałamiająca. Projekt wizualny jest naprawdę gwiazdorski. Każda lokacja, którą odwiedzasz w grze Saga, jest niezwykle skomplikowana, a mapa centrum małego miasteczka jest osobną atrakcją. Spędziłem kilka minut bez celu wędrując po bardzo szczegółowych ulicach, kupując okna, zanim przypomniałem sobie, iż jestem tam, aby rozwiązać morderstwo. Projekt Dark Place jest również imponujący. Wtedy możesz cieszyć się jego niepokojącymi widokami, bez zbędnych efektów zniekształceń i zagadek wypełniających czas gry.

Nic więc dziwnego, iż jakość dźwięku dorównuje fantastycznej grafice. Głos jest wyjątkowo mocny, a Melani Liburd jako Saga i Ilkka Villi jako Alan z łatwością dźwigają ciężar rozbudowanej historii gry. Specjalne wyrazy uznania należą się reżyserowi gry Samowi Lake’owi, który włącza się w przebieg wydarzeń jako partner Sagi, oraz Davidowi Harewoodowi w roli charyzmatycznego, ale także bardzo niepokojącego gospodarza talk-show Warlin Door. Poza tym oprawa dźwiękowa jest bez zarzutu. Efekty dźwiękowe służą do podniesienia napięcia na wszystkie adekwatne sposoby.

(Zdjęcie: Remedy Entertainment)

Alan Wake 2 stawia poprzeczkę wysoko pod względem technicznym, choć nie jest ona do końca doskonała. W trybie wydajności na PS5 występuje szereg problemów, w tym sporadyczne zacinanie się i rozrywanie ekranu. Napotkałem także częsty błąd polegający na tym, iż tablica skrzyń w Mind Place działała nieprawidłowo i nie pozwalała mi na umieszczanie nowych przedmiotów lub przełączanie się pomiędzy aktywnymi skrzynkami. Łatka wydana w okresie przeglądu sprawiła, iż ​​ten błąd stał się mniej powszechny, ale nie został całkowicie rozwiązany.

Werdykt

Alan Wake ma mnóstwo zapadających w pamięć wzlotów, ale także kilka rozczarowujących upadków, które psują wrażenia. Sekcje, w których grasz jako Saga, błyszczą najjaśniej, ale niestety powrót do roli Alana jest trudniejszy niż jasny.

Nawet jeżeli Alan Wake 2 nie jest całkiem triumfalna kontynuacja, o której marzyłem od 13 lat. przez cały czas bardzo się cieszę, iż istnieje. Nie tylko stanowi w końcu pewne zamknięcie oryginalnej historii Alana Wake’a – pozostawiając wystarczająco dużo miejsca na kontynuację – ale jest to gra, która wiąże się z prawdziwym ryzykiem, a w tej chwili desperacko potrzebujemy ich więcej.

Idź do oryginalnego materiału