Recenzja: Asterix & Obelix: Slap them All! 2 [PS5]

9 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Asterix & Obelix: Slap them All! 2 [PS5]


Asterix ponownie wybiera się ze swym przyjacielem na podbój konsol. Czy Slap them All! 2 to udana gra? Odpowiedź znajdziecie w tej recenzji.

Odkąd pamiętam zawsze lubiłem śledzić perypetie dzielnych GalówAsterix i Obelix to jedne z postaci, na których przygodach się wychowałem. Początkowo oglądałem wyłącznie klasyczne filmy animowane o tych bohaterach, ale z czasem doceniłem także komiksy (które są oczywiście pierwowzorem) oraz filmy aktorskie. Do dziś lubię obejrzeć czasem animację o tytułowym duecie, a film Asterix i Obelix: Misja Kleopatra znam na pamięć. Sięgam też po komiksy, które co prawda nie są długie, ale mimo tego potrafią oferować wciągającą, zabawną opowieść niepozbawioną wielu smaczków. Czy podobnie jest w kontekście Slap them All! 2? Niebawem się tego dowiecie. Najpierw jednak przybliżę Wam historię.

Fabuła

Jak na ogół bywa w tym cyklu, przed naszymi bohaterami staje problem powodowany przez Rzymian. Nie inaczej jest tym razem, aczkolwiek w Slap them All! 2 sytuacja nie dotyczy Galów bezpośrednio. Zgłasza się do nich po pomoc Justforkix. Aby nie zdradzać niepotrzebnie za wiele z fabuły, posłużę się oficjalnym opisem wydarzeń, jaki znajdziemy chociażby w PlayStation Store. Oto on:

Podwójna dawka bijatyki!

Spokojne życie Asteriksa, Obeliksa i innych mieszkańców wioski zostaje przerwane nieoczekiwaną wizytą Draczniksa, który przybył prosić o pomoc. Informuje naszych bohaterów, iż jego ojciec – Oceanoniks – trafił do rzymskiego więzienia za kradzież, której nie popełnił…

Orzeł Lutecji, bezcenny złoty emblemat legionów rzymskich, został skradziony, a winą obarczono niewinnego człowieka! Asteriks obiecuje zbadać sprawę i prosi Draczniksa, by dla własnego bezpieczeństwa pozostał w wiosce. Dwóch galijskich wojowników wyrusza do Lutecji, aby zasięgnąć informacji u znajomego, który wie o wszystkich intrygach i plotkach w mieście… A znając naszych bohaterów, solidna dawka celnie wymierzonych kuksańców gwałtownie przybliży ich do odpowiedzi, których szukają podczas swojej podróży!

Źródło: PS Store

W tym miejscu muszę niestety wspomnieć o pewnym braku konsekwencji. O ile bowiem opis w PS Store zawiera przetłumaczone na język polski nazwy postaci, o tyle w samej grze ich nie uświadczymy. Ponownie mamy niestety do czynienia z brakiem spolszczenia, choćby kinowego. Idealny byłby oczywiście polski dubbing połączony nie ze spolszczeniem, a lokalizacją. Zamiast tego musimy grać po angielsku, co jest w mojej ocenie sporym niedopatrzeniem. O sukcesie serii Asterix & Obelix stanowiło jak dla mnie zawsze umiejętne tłumaczenie dostosowane do naszych realiów. W recenzowanej dziś grze niestety nie doświadczymy takiego luksusu. Tym bardziej szkoda, bo historia jest naprawdę fajnie napisana i może się podobać miłośnikom perypetii Galów. Nie jest wybitna, aczkolwiek z chęcią śledziłem losy dwójki przyjaciół.

Rozgrywka w Asterix & Obelix: Slap them All! 2

Jeśli graliście w poprzednią odsłonę Slap them All! (którą recenzowałem w tym miejscu), to z pewnością wiecie, czego należy się spodziewać po tegorocznej części. Wprowadzę jednak w rozgrywkę tę część naszych czytelników, która nie zna „jedynki”. Asterix & Obelix: Slap them All! 2 to gra z gatunku chodzonych bijatyk. Tak naprawdę wszystko wyjaśnia sama nazwa tego gatunku. Wcielamy się bowiem w dwie tytułowe postaci i przechodzimy się po planszach, po drodze walcząc z przeciwnikami. Rozgrywka zdecydowanie nie jest skomplikowana, ale i nie wymagam tego od niej. Mamy po prostu mieć możliwość bicia Rzymian (i nie tylko). Możemy grać zarówno w pojedynkę (wtedy dzięki L1 przełączamy się miedzy postaciami), jak i w lokalnym trybie współpracy.

Wtedy oczywiście jeden gracz kontroluje Asterixa, a drugi Obelixa. Niestety, różnice między nimi są bardzo niewielkie. Każdy z Galów może używać szybkiego ciosu, ładowanego, specjalnego (dla mniejszego z przyjaciół jest to wirownie i atakowanie przeciwników, natomiast dla rudowąsego spadające z ziemi menhiry). Ponadto zarówno Asterix, jak i Obelix mogą chwycić przeciwnika i rzucać nim. Jednak to Obelix ma kolejne opcje po chwyceniu przeciwnika. Potrafi on bowiem uderzać oponentem na prawo i lewo, a choćby uderzać go w twarz (jak w pamiętnej scenie z „Uczebe” ).

Co ciekawe, za pokonywanie przeciwników dostajemy punkty. Dodawane są one również za niszczenie elementów otoczenia oraz branie jedzenia, gdy mamy pełne zdrowie. Jabłka i dziczyznę znajdujemy na ogół w beczkach i pełnią one role apteczek. Przyznaję jednak, iż w zbieraniu punktów jest ogromnie niewykorzystany potencjał. W grze nie ma bowiem tablic rankingowych i adekwatnie jedynym argumentem za osiąganiem jak najwyższych wyników jest porównywanie ich lokalnie z naszymi lub z osiągami naszego kompana. Zapomnijcie o odblokowywaniu kolejnych ruchów, innych postaci czy jakichkolwiek nagród. Punkty nie mają tu prawie żadnego znaczenia. Po ukończeniu gry (co zajmuje zaledwie nieco ponad 2 godziny) nie ma raczej sensu do niej wracać.

Grafika i udźwiękowienie

Niewątpliwie największą zaletą Asterix & Obelix: Slap them All! 2 jest styl wizualny. Gra wygląda jak klasyczny komiks, co bardzo mi się podoba. Rzymianie nierzadko zostawiają za sobą sandały, samemu starając się sięgnąć gwiazd. Nie brakuje także dymków z pogrubionymi onomatopejami, tak charakterystycznymi dla komiksów. Przypadła mi do gustu również różnorodność oponentów i poziomów. Mam wrażenie, iż przejścia między etapami są bardziej logiczne niż w przypadku pierwszego Slap them All! Nie zabrakło natomiast pewnego recyklingu przeciwników, ale nie uważam tego za wielką wadę.

Zwłaszcza, iż mimo tego znajdziemy tu sporo różnego typu wrogów, starających się wspólnie pozbyć naszych bohaterów. Nie brakuje także starć z bossami, którzy są często bronieni przez wiele pomniejszych przeciwników. Warto się z nimi uporać najpierw – szczególnie z tymi, którzy ciskają w nas nożami. Nadal, jak w „jedynce”, występują też jednostki szarżujące. Nie lubiłem tego w pierwszym Slap them All! I nie zmieniło się to w „dwójce”. Udźwiękowienie jest całkiem niezłe i – ku mojemu zaskoczeniu – wszystkie postaci fabularne posiadają teraz nagrane kwestie dialogowe. Spodobała mi się też muzyka i pod względem jakości audio nie mogę się przyczepić do niczego (poza oczywiście brakiem polskiego dubbingu).

Podsumowanie

Asterix & Obelix: Slap them All! 2 jest niezłą produkcją i fani chodzonych bijatyk powinni się nią zainteresować. Nie uważam jednak, aby koniecznie należało ją kupić już teraz, w premierowej cenie. Pamiętajcie, iż jest to przecież gra na mniej więcej dwie godziny i raczej kilka osób będzie do niej wracało po jednorazowym przejściu. Na pewno plusem są znane z serii postaci, takie jak np. Czerwonobrody, czy zły wróżbita. Miłośnicy przygód Galów bez wątpienia znajdą w recenzowanym tytule mnóstwo zalet i warto się nim zainteresować jeżeli liczycie na prostą rozgrywkę, pozwalającą przyjemnie spędzić czas. Ja nie żałuję, iż przeszedłem tę produkcję i z pewnością będę go miło wspominał.

Kod recenzencki dostarczył polski wydawca, Plaion.
Idź do oryginalnego materiału