Recenzja: Call of Duty: Modern Warfare III (PS5)

1 rok temu
Zdjęcie: Recenzja: Call of Duty: Modern Warfare III (PS5)


Spędziłem już wystarczającą liczbę godzin w trybie wieloosobowym oraz zombie. Czas wydać ostateczną opinię o Call of Duty: Modern Warfare III.

Call of Duty: Modern Warfare III jest już z nami dobry tydzień. Mimo ogólnego niezadowolenia graczy oraz niskiej ocenie na Metacritic Activision ma przez cały czas powody do zadowolenia. Najnowsza strzelanka wcale nie cierpi na brak zainteresowania graczy. Szczególnie w UK, gdzie zajmuje pierwsze miejsce. Na Steamie większość recenzji jest przytłaczająco negatywna, ale wcale nie przekłada się to na niską liczbę graczy. Podobnie jest na Twitchu, gdzie streamy od premiery zebrały 15 milionów widzów. Największe baty studio Sledgehammer i firma Activision dostaje za krótką i nieangażującą kampanię. Nie ma co się dziwić, w 16 miesięcy nie da się zrobić dobrego scenariusza dla jednego gracza. Tym bardziej iż pierwotnie to, co otrzymaliśmy, miało być tylko dużym dodatkiem do Modern Warfare II. Recenzja kampanii jest już na naszym portalu od kilku dni, a zabierze was do niej ten odnośnik.

Recenzja: Kampania Call of Duty: Modern Warfare III (PS5)

Zombie na ratunek

Skoro kampania zawiodła, to może chociaż tryb zombie można polecić graczom, którzy preferują tryb PvE od multiplayera? Zdecydowanie tak – tym bardziej, gdy zamierzacie grać ze znajomymi, z którymi bez problemu możecie się komunikować. Za tryb zombie jak zawsze odpowiada studio Treyarch. Tym razem przedstawiło nam zupełnie nowy pomysł na ten popularny tryb. Jak prawdopodobnie dobrze wiecie w zombie zawsze grało się na niewielkiej mapie. Gracze odpierali kolejne fale nieumarłych, za co dostawali kredyty. Te następnie wydawali na kupno broni ze ściany, ulepszenia, czy odblokowanie przejścia do kolejnego pomieszczenia. Szczerze przyznaje, iż bardzo lubię ten tryb, szczególnie w częściach Call of Duty nawiązujących do drugiej wojny światowej.

Nowe podejście do zombie

W Modern Warfare III studio Treyarch zaproponowało nam zupełnie nowe spojrzenie na ten tryb. Pierwszy raz zdecydowano się na ogromną mapę z otwartym światem. Najprościej opisując, deweloper postanowił połączyć dwa światy – rozgrywkę DMZ z zombie. Miejscem akcji jest Urzykistan, czyli fikcyjne państwo z kampanii Modern Warfare III. Na mapie ląduje osiem zespołów po trzech graczy. Oczywiście nie ma problemu, aby gracz ruszył do solo lub w dwuosobowym zespole. Mapę podzielono na trzy strefy – podstawową z pierwszym poziomem trudności, pomarańczową ze średnim oraz czerwoną z szybkimi i najbardziej wytrzymałymi zombiakami.

Rozgrywka

Rozgrywka dużo nie różni się od tego, co znajdziemy w trybie DMZ. Kluczową różnicą jest to, iż gracze nie walczą miedzy sobą. To z pewnością spodoba się wielu naszym czytelnikom. Naszym głównym zadaniem jest zdobywanie kredytów. Oczywiście najwięcej otrzymamy ich za wypełnianie kontraktów. Zdobyta ich ilość na koniec rozgrywki przeliczana jest na punkty doświadczenia. Przyznaję, iż misje są dość ciekawe. Znajdziemy tu wysadzanie jaj zombie, eskortowanie ładunku, polowanie na dużego potwora, czy rozbrajanie rakiet. Jedyne co mi się nie podoba, to wrzucenie do gry najemników sterowanych przez SI. Trzeba bardzo uważać, gdy się na nich trafi, gdyż ich seria z karabinu momentalnie niszczy nam pancerz. Skoro nowy tryb zombie wzorowano na rozgrywce z DMZ, to bynajmniej nie mogło zabraknąć Twierdz, które zawsze kryją najbardziej wartościowe nagrody. Aby wejść do twierdzy, musimy najpierw zdobyć kartę dostępu. Możemy kupić ją w sklepie lub zdobyć od zombiaków w okolicy.

Profity

Za każdy wypełniony kontrakt gracze otrzymują losowe nagrody. Mogą to być karabiny, lepszy plecak i kamizelka, atuto cola, albo schematy. Schematy pozwalają wytwarzać nam ulepszenia tuż przed rozpoczęciem rozgrywki. Mogą to być różne puszki atuto coli, pociski z konkretnym efektem (podpalenie, mrożenie, porażenie), a choćby cudowna broń. Natomiast zdobyte kredyty możemy wykorzystać na zakup uzbrojenia ze ściany, czy ulepszenia trzymanej broni na wyższy poziom. Na mapie nie brakuje też skrzyń, w których możemy znaleźć losową broń. Nie zapomniano też o sklepie, w którym możemy sprzedać wartościowe przedmioty, a następnie kupić lepszą kamizelkę, plecak, płyty pancerza i inne przydatne akcesoria.

Walka z czasem w Call of Duty: Modern Warfare III

Rozgrywka w zombie trwa 45 minut. Warto nie przekraczać tego czasu i ewakuować się we właściwym momencie. Gdy 45 minut dobiegnie końca, to gracze dostają rundę ostatniej szansy, która trwa 15 minut. Jednak wtedy trujący gaz zaczyna pochłaniać coraz większy obszar mapy. Do tego zombie stają się agresywniejsze i występują w większych grupach. o ile przeszarżujemy z czasem lub po prostu zginiemy w trakcie rozgrywki, to tracimy cały ekwipunek po opuszczeniu rozgrywki. To samo tyczy się niestety rozłączenia w wyniku braku internetu. W przypadku powalenia inni gracze mogą nas reanimować lub wskrzesić. Bardzo podoba mi się pomysł z wysłaniem sygnału o pomoc. o ile gramy bez zespołu i zginiemy, to wysyłając sygnał pomocy inni gracze zobaczą ikonkę na mapie. Mogą wtedy podbiec do naszego truchła i je wskrzesić.

Fabuła z zombiakami

Na koniec warto dodać, iż w trybie zombie umieszczono fabułę, którą podzielono na trzy akty. Niestety nie spodziewajcie się fajerwerków. Zanim ruszycie na misję fabularną w pierwszym akcie, musicie wykonać 20 bzdurnych zadań. To bardziej seria wyzwań typu kup broń ze ściany i zabij 50 zombie, rozjedź pojazdem 30 zarażonych, czy otwórz 25 skrzyń. W ogólnym rozrachunku uważam tryb zombie za udany, szczególnie gdy grasz ze znajomymi. Aczkolwiek po cichu liczę, iż otwarty świat się nie przyjmie. Jestem fanem starej szkoły zombie i bardzo liczę na powrót rozgrywki, w której ponownie będę mógł barykadować okna przed zarażonymi.

Zremasterowany tryb wieloosobowy

Rozpisałem się o kampanii i trybie zombie, a o rozgrywce wieloosobowej mógłbym napisać jedno zdanie. Jest całkiem dobra i zdecydowanie lepiej zbalansowana niż w ubiegłorocznym Modern Warfare II. Były co prawda małe problemy z punktami odrodzenia, ale deweloper już się z nimi niemal uporał. Tak naprawdę największą zmianą jest zwiększenie punktów życia graczy o 50% – teraz wszyscy mają 150 HP. Przez zwiększony Time To Kill rozgrywa stała się trochę wolniejsza. To automatycznie sprawia, iż większość potyczek trwa dłużej i jesteśmy zmuszani do przeładowania broni niemal po każdej eliminacji. interesująca zmiana zaszła w regeneracji zdrowia. Otóż rozpoczyna się ona dopiero po eliminacji przeciwnika. Zabijanie kolejnych graczy jej nie przyśpiesza, a otrzymywania obrażeń przerywa ten proces.

Rusznikarz

W popularnym trybie rusznikarza, w którym sami tworzymy swoją broń wiele się nie zmieniło. przez cały czas możemy zamontować maksymalnie pięć dodatków do konkretnego karabinu lub pistoletu maszynowego. Największą nowość otrzymał nasz operator. Można teraz dodawać mu specjalne kamizelki, buty i rękawice, które dadzą nam odpowiednie premie na polu bitwy. Może to być szybsze odnawianie granatów, zbieranie amunicji z poległych graczy, czy mniejsze obrażenia od upadku z wysokości.

Mapy w Call of Duty: Modern Warfare III

Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, iż choćby najlepsza rozgrywka nie obroni się, gdy graczom ten sam produkt jest sprzedawany ponownie, tylko w ładniejszym opakowaniu. Wszystkie mapy, które znajdziemy w Modern Warfare III to zremasterowane lokacje z Modern Warfare 2 z 2019 roku. Ani jednej mapy nie ma nowej… A nie, przepraszam, „battlefieldowy” tryb „wojna naziemna” znajduje się w trzech lokacjach położonych w Urzykistanie. Są to „Popow power”, „Levin Resort” i „Orlov Military Base”. Wszystkie te lokacje możecie też odwiedzić, walcząc z zombie. Bardzo to żenujące, iż największy tryb online, zombie, oraz bardzo słabe misje z kampanii z otwartą walką mają wspólną mapę. Przypomnę tylko, iż w „wojnie naziemnej” dwie drużyny po 32 graczy w czteroosobowych składach walczą o dominację nad pięcioma strategicznymi punktami.

Warto przypomnieć, iż co jakiś czas do wcześniejszych gier z serii Call of Duty trafiały odnowione mapy, całkowicie za darmo. A teraz za paczkę zremasterowanych lokacji z 2019 roku musimy zapłacić cenę równą nowej gry AAA. To jest bardzo słabe zagranie, które powinno co najwyżej znaleźć się na cenowej półce dużego rozszerzenia, a nie gry AAA. Krótko podsumowując, tryb wieloosobowy Call of Duty: Modern Warfare III jest jak te wszystkie odnawiane samochody z programów na Discovery. Z tą różnicą, iż telewizja nie udaje, iż odnowione auto to nowe auto.

Podsumowanie

Call of Duty: Modern Warfare III zostało już okrzyknięte najgorszą grą w serii. W mojej opinii ta gra nie jest aż tak zła, szczególnie iż mamy tu dobrą rozgrywkę w trybie wieloosobowym oraz ciekawie urozmaiconą walkę z zombie. Zła jest tak naprawdę kampania, która została zrobiona w zbyt krótkim czasie. Bardzo złe jest też podejście firmy Activision do graczy, która wciska im coś, co powinno być dużym dodatkiem w cenie pełnej gry. Wiele firm zremasterowaną zawartość daje graczom po prostu za darmo. Tak robi choćby Bungie, które nie woła choćby centa za odnowione raidy, czy mapy z pierwszego Destiny. Pozostaje trzymać kciuki, iż Microsoft — nowy właściciel Activision – zrobi duże porządki w tej firmie i za rok gracze otrzymają najlepsze Call of Duty w historii.

Grę do recenzji dostarczyła firma CENEGA
Idź do oryginalnego materiału