Recenzja: Company of Heroes 3 Console Edition (PS5)

1 rok temu
Zdjęcie: Recenzja: Company of Heroes 3 Console Edition (PS5)


Jedna z topowych gier strategicznych reprezentujących okres drugiej wojny światowej trafiła na PS5 i Xbox Series. Oto król konsolowych RTS-ów – Company of Heroes 3!

Nie pamiętam, kiedy tak dobrze grało mi się w konsolowe strategie, co w ciągu ostatnich 30 dni. Chyba nigdy. Ponieważ nigdy te gry nie były aż tak dobre! Najpierw nie mogłem oderwać się od Age of Wonders 4, znakomitej turowej strategi 4x, której recenzję znajdziecie tutaj. Teraz to samo, a choćby więcej mogę napisać o Company of Heroes 3 Console Edition! Oczywiście strategie turowe są dużo bardziej przystępne dla konsolowych graczy. Nie musimy się nigdzie spieszyć i każdy ruch możemy sobie spokojnie zaplanować. Natomiast zupełnie inaczej rozgrywka prezentuje się w RTS-ach. W nich, jak sama nazwa wskazuje, akcja dzieje się w czasie rzeczywistym. Jednak studio Relic dokonało czegoś fenomenalnego – w pewnym sensie połączyli RTS-a z rozgrywką turową. A sterownie w tej grze padem to absolutne mistrzostwo świata.

Company of Heroes nie trzeba nikomu przedstawiać. To fantastyczna seria gier strategicznych, która od 2006 roku zdobyła wiele nagród oraz uznanie graczy na całym świecie. Sam przez wiele godzin zagrywałem się w dwie pierwsze części na komputerze. Teraz, po wielu latach dominacji na PC, ta fantastyczna seria trafiła na aktualne konsole, czyli PlayStation 5 oraz Xbox Series. Bez dwóch zdań Relic Entertainment zdecydowało się na bardzo odważny krok. Przystosować sterowanie do pada, tak, aby konsolowy gracz nie czuł się w żaden sposób ograniczony to duży wyczyn. Kibicowałem im od samego początku i wiecie co? Nie zawiodłem się.

Afryka

Kampanię dla jednego gracza w Company of Heroes 3 podzielono na dwa tryby. Ten krótszy nazwano operacjami i rozegramy go w Afryce. Natomiast starcia na ogromną skalę czekają nas na półwyspie Apenińskim we Włoszech. Kampania w Afryce Północnej to klasyczne misje oparte na narracji, które mają dokładną lokalizację w Libii i Egipcie. Dowodzimy w nich Deutsches Afrikakorps (niemieckim korpusem). Afryka jest bez wątpienia sporym urozmaiceniem po walkach w Europie. Osłon na mapie jest bardzo mało, a pofalowany teren może wpłynąć zarówno na naszą korzyść, jak i porażkę. W związku z tym, iż piechota nie ma gdzie się chować, to główne walki zwykle toczą się dzięki pojazdów.

Osobiście nie mam z tym problemu. Lubię bitwy pancerne, aczkolwiek rozumiem, iż nie każdemu taka forma rozgrywki może się spodobać. Tu warto dodać, iż pojazdy w końcu maja swoje słabe punkty. Strzelając w bok lub tył czołgu szybciej go zniszczymy niż w przypadku, w którym mieliśmy robić to od frontu. Warto też zaznaczyć, iż w Company of Heroes 3 jest cała masa różnych pojazdów. Od potężnych niszczycieli czołgów przez ośmiokołowe samochody opancerzone, ciężarówki i transportery medyczne lub z zaopatrzeniem po dyskretne pojazdy zwiadowcze. Operacje w Afryce w pierwszych etapach to głównie misje oparte na samouczkach. Nauczymy się tam produkcji jednostek, flankowania nieprzyjaciela, rzucania granatów, czy naprawy uszkodzonych pojazdów.

Dodatkowo oprócz produkcji i manewrowania jednostkami nauczymy korzystać się z umiejętności dowódcy oraz umiejętności specjalnych. Te pierwsze znajdziemy po lewej stronie ekranu i pozwolą nam wezwać na pole bitwy małe samoloty lub jednostki wojskowe bez czekania na ich produkcję. Natomiast po prawej stronie mamy potężne umiejętności, jak choćby wezwanie różnych nalotów z powietrza, czy dużych jednostek takich jak czołgi. W operacjach Deutsches Afrikakorps zdolności i umiejętności są z góry przypisane. Z kolei w kampanii włoskiej sami będziemy mogli nimi zarządzać i wybrać te, które nam najbardziej odpowiadają.

Włochy

Kampania włoska zawiera to, o czym wspominałem w pierwszym akapicie recenzji. Łączy RTS-a ze strategią turową. Połączono w niej klasyczne starcia z ogromną taktyczną mapą rodem z serii Total War. W tej formie rozgrywki przesuwamy nasze jednostki po ogromnej mapie, zdobywając miasta i punkty z zaopatrzeniem, przejmujemy lotniska, czy porty. Dowodzimy siłami naziemnymi, powietrznymi oraz morskimi. Na start otrzymujemy okręt wojenny i możemy nim ostrzeliwać miasta, które chcemy przejąć. Dzięki temu będą łatwiejsze do podbicia. Dodatkowo w porcie możemy wyprodukować niszczyciela do zwalczania innych morskich jednostek lub lotniskowiec. Jego samoloty będą wykonywały lot zwiadowczy albo naloty bombowe.

Jednostki wojskowe mają ograniczony zakres poruszania, a do tego każda interakcja, czyli walka lub przejęcie punktu z zasobami, ogranicza nasze dalsze ruchy do końca tury. Mało tego jednostki szybciej i dalej poruszają się po drogach, ale wtedy są bardziej podatne na ataki nieprzyjaciela, jak samoloty, czy moździerze. Po leśnych terenach poruszamy się znacznie wolniej i na mniejszy dystans, ale za to nasze wykrycie znacznie spada.

Zbieranie doświadczenia

Decydując się na podbijanie miasta lub atakując jednostkę SI, odpala nam się klasyczna bitwa RTS-owa. Naszym zadaniem zwykle będzie obrona sztabu, otoczenie przeciwnika lub przejęcie większej liczby punktów na mapie. Co ciekawe, atakując jednostkę piechoty lub zmechanizowaną SI, na mapie taktycznej możemy skorzystać z bitwy automatycznej. Jest to szczególnie przydatne, gdy nasze jednostki mają więcej punktów doświadczenia od przeciwnika. Wtedy z góry wygrywamy bowiem bitwę i nie musimy dużo klikać. Jednak z drugiej strony choćby proste manualne bitwy dają więcej surowców niż walka automatyczna. Warto wiedzieć, iż ucieczka z pola bitwy nie jest powodem do wstydu. Czasem dobrze jest po prostu ratować słabe lub zranione armie. Może też się zdarzyć, iż zaatakuje nas silniejsza jednostka przeciwnika. Możemy wybrać odwrót, co będzie nas kosztowało stratę tylko 10% punktów życia.

Każda jednostka, która porusza się po ogromnej włoskiej mapie, zdobywa punkty doświadczenia za każdą potyczkę lub zebrane surowce. Klikając na wybraną armię, przytrzymujemy L2. Wtedy wywołamy okrągłe menu, w którym znajdziemy rozkazy. Następnie klikamy DPad w lewo i przechodzimy do umiejętności kompanii. Tam mamy aż trzy zakładki: zdolności, ulepszenia oraz jednostki. Pierwsza oferuje nam, to, co możemy wezwać spoza mapy, druga ulepszenia wszystkiego, co posiadamy. Trzecia to oczywiście dostęp do coraz potężniejszych armii, które możemy wyprodukować. W zależności od tego, czy poruszamy się po mapie piechotą, artylerią czy jednostką zmechanizowaną, to w drzewku umiejętności znajdziemy zupełnie inne rzeczy do odblokowania.

Przez całą rozgrywkę współpracujemy z dwoma genarałami – amerykańskim i brytyjskim – oraz włoską partyzantką. Co kilka tur otrzymamy od nich misję poboczną, a za jej wykonanie dostaniemy reputację oraz specjalne nagrody. Jednak każda decyzja ma swoje konsekwencje. I tak wykonanie misji dla jednego z dowódców może negatywnie odbić się spadkiem reputacji u innego.

Sterowanie w Company of Heroes 3

Przejdźmy teraz do sterowania w Company of Heroes 3, ponieważ to najważniejszy czynnik decydujący o kupnie strategii na konsole. Tu tez odniosę się do tego, co napisałem w pierwszym akapicie. Jest fenomenalne i z pewnością nie dało się już tego zrobić lepiej. Podstawy są zawsze takie same, lewy analog porusza kursorem, prawy mapą. X służy do zaznaczania jednostek, natomiast kwadratem wydajemy rozkaz. Kółko służy do ataku, a trójkąt do szybkiego wycofania do bazy. Oczywiście każda jednostka ma swoje menu dowodzenia, które wywołujemy dzięki L2. Trzymając ten przycisk, wywołamy menu kołowe, po którym poruszamy się lewym analogiem. Zaznaczamy rozkaz i zatwierdzamy go X; podobnie robimy z budynkami. Klikamy na budynek, przytrzymujemy L2 i wybieramy, co chcemy zbudować.

Zapytacie pewnie, jak sprawnie zarządzać już odziałem złożonym z kilku różnych jednostek? Aby zaznaczyć wszystkie jednostki tego samego rodzaju, po prostu klikamy na nią gwałtownie dwa razy X. Możemy też przytrzymać X – wtedy od kursora do górnej i dolej krawędzi ekranu zacznie tworzyć się niebieski kwadrat. Wszystkie jednostki, które trafią do jego pola, zostaną zaznaczone i możemy wydać im wspólny rozkaz. Natomiast do szybkiego wybierania konkretnej jednostki z całej grupy służy dolny DPad. Klikamy go i teraz lewo/prawo możemy w dolnym rzędzie gwałtownie wybrać konkretną jednostkę piechoty lub pojazd. Lewy i prawy DPad służą do wezwania grupy bojowej typu nalot oraz wykorzystania zdolności naszego dowódcy. Konkretne zdolności również wybieramy z menu kołowego.

Absolutnie genialną funkcję przypisano do DPad-a w górę. Dzięki niemu możemy zarządzać wszystkimi budynkami bez klikania na nie! Często w czasie bity będziemy daleko od bazy. Zamiast tracić czas na przewijanie ekranu wystarczy po prostu wcisnąć wspominany przycisk. Zobaczymy menu kołowe ze wszystkimi budynkami. Klikamy ten, który nas interesuje, a następnie jednostkę, którą chcemy wyprodukować. Kursor gwałtownie zmienia się na flagę, dzięki której nowa jednostka dotrze w zaznaczone miejsce. Nigdy bym się nie spodziewał, iż granie w RTS-a na konsoli może być takie łatwe i przyjemne. Koniecznie zobaczcie jedną z misji, którą nagrałem, a z pewnością zrozumiecie, o co mi chodzi z tym przyjemnym sterowaniem. Na poniższym materiale zobaczycie szturm na Monte Casino.

Taktyczna pauza

Jednak dla mniej doświadczonych graczy w grach strategicznych twórcy przygotowali również świetną funkcję, która nazwali taktyczną pauzą. Wciskając lewy analog, czas dosłownie staje w miejscu. Teraz możemy zaplanować ruch kilku naszych jednostek w tym samym czasie. Jest to bardzo przydatne, zwłaszcza gdy chcemy zaatakować kilka celów naraz. Mnie taktyczna pauza najbardziej przydawała się, gdy korzystałem z umiejętności dowódcy lub produkowałem jednostki. Zatrzymując czas, miałem stuprocentową pewność, iż żaden wróg niespodziewanie mnie nie zaatakuje.

Na koniec trzeba omówić kwestie techniczne, ale tu również nie ma się do czego przyczepić. Gra na PS5 śmiga w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę. choćby duże starcia czołgów i naloty bombowe nie były w stanie sprawić, aby pojawiły się jakiekolwiek problemy z wydajnością. Company of Heroes 3 jest też fantastycznie udźwiękowione, osoby za ścianą waszego pokoju mogą pomyśleć, iż oglądacie film wojenny. Grafika to natomiast kwestia umowna. Ja nie oczekuję, iż strategia będzie piękna niczym nowe Call of Duty. Takie gry muszą być super płynne, aby nic nie przeszkodziło nam w rozgrywce. A recenzowany tytuł taki właśnie jest – super płynny i przyzwoicie się prezentuje. Do tego gra ma świetną fizykę destrukcji otoczenia. Przykładowo każdy strzał z czołgu powoduje kolejne zniszczenia budynku, zanim się całkowicie rozsypie.

Werdykt

Company of Heroes 3 Console Edition to z pewnością najlepszy RTS, w jaki grałem na konsoli. Dzięki odpowiednim skrótom klawiszowym na padzie wcale nie czułem, aby grało mi się gorzej lub wolniej niż na PC. Obsługa gry jest tak świetnie zaprojektowana, iż cały czas nie mogę się nadziwić, iż tyle lat trzeba było na to czekać. Daję konsolowej wersji Company of Heroes 3 z dumą maksymalną ocenę i liczę, iż twórcy innych popularnych strategii wezmą przykład z Relic Entertainment. Kanadyjskie studio pokazało, iż RTS-y mają prawo bytu na konsolach, tylko trzeba się do tego odpowiednio zabrać. Zapraszam do sklepów, nie będziecie żałować.

Grę do recenzji dostarczyła CENEGA

Idź do oryginalnego materiału