Recenzja: DOOM: The Dark Ages (Xbox) – Absolute cinema!

8 godzin temu
Zdjęcie: Recenzja: DOOM: The Dark Ages (Xbox) – Absolute cinema!


Za kilka dni gracze ponownie wskoczą w buty Slayera, łowcy demonów i postrachu piekła. Zapraszamy do recenzji DOOM: The Dark Ages.

Gdy wracam wspomnieniami do 2020 roku i gry Doom Eternal, to mam koszmary. Pomysł z dodaniem elementów zręcznościowych i platformowych był absolutnie nietrafiony. Na szczęście w wydawanym za kilka dni DOOM: The Dark Ages zrezygnowano z tego rozwiązania. Graczem będą mogli skupić się na tym, za co najbardziej kochają serię Doom – rozczłonkowywaniu piekielnych pomiotów w rytm heavy metalowej muzyki.

DOOM: The Dark Ages to trzecia część ze współczesnej serii DOOM. Gra nie jest kontynuacją, tylko prequelem do wydanego w 2016 roku DOOM-a oraz DOOM Eternal z 2020 roku. Osobiście nie robi mi to różnicy, w którą stronę idzie nowy DOOM, gdyż fabuła nigdy nie była mocną stroną tej jednoosobowej strzelanki. Oczywiście nie brakuje tu wielu scenek przerywnikowych prezentujących naszych sojuszników, jak i przeciwników. Jednak założenie samej gry od wielu lat jest niezmienne. Wejdź na arenę, zabij wszystko, co się rusza, a jak masz ochotę, to szukaj sekretów w postaci minifigurek, malowań broni lub notatek. W DOOM: The Dark Ages Slayer będzie najpotężniejszym wcieleniem ziemskiego gladiatora w całej historii gier wyprodukowanych przez id Software. Dla odpowiedniego balansu zmierzy się z całymi hordami przecinków oraz najbardziej wymagającymi bossami, jakich do tej pory zaprojektowano.

Kapitan Ameryka z piekła rodem

Największą nowością w wyposażeniu Slayera jest piłotarcza, która przyda się nie tylko w defensywie, ale też ma spektakularne znaczenie w zadawaniu obrażeń. Tarcza służy nie tylko do parowania ciosów i wytracania przeciwników z równowagi. Możemy nią rzucać w przeciwników; małe piekielne podmioty zostaną przecięte, upuszczając w ten sposób zdrowie i amunicję. Średniej wielkości potwory na kilka sekund się zatrzymują, przyjmując ból i moc piłotarczy na klatkę piersiową. Piłotarcza nie działa na opancerzonych przeciwników lub oponentów wyposażonych we własne tarcze – odbija się od nich. Jednak dzięki dowolnej broni możemy rozgrzać pancerz lub tarcze przeciwnika. Rzucając w rozgrzany metal, pozbawimy oponenta pancerza, a sami zyskamy kilka zielonych płytek do naszej zbroi.

Idealne parowanie

Oczywiście, jak w każdej grze z serii DOOM, wielu przeciwników do nas strzela. dzięki tarczy możemy odbijać piekielne pociski, które z odpowiednią mocą wrócą do strzelca. Jednak w tym przypadku deweloper postawił na odbicie idealne. Wszyscy przeciwnicy strzelają w nas normalnymi płonącymi pociskami. Jednak co jakiś czas w naszą stronę poleci zielony pocisk. Osłaniając się tarczą w ostatnim momencie, odbijemy pocisk do nadawcy, zadając mu solidne obrażenia. Kocham animacje odbicia pocisku piekielnego czołgu, który ginie od własnej salwy! Podobnie działa to z przeciwnikami atakującymi wręcz; musimy wyczekać zamachu z zieloną poświatą. Blokując taki atak w ostatnim momencie, unikniemy obrażeń i wytrącimy potwora z równowagi. Dostaniemy w ten sposób kilka sekund na dowalenie mu jednym z trzech nowych ataków wręcz. W dalszej części recenzji poświecę im oczywiście odpowiedni akapit.

Na normalnym poziomie trudności parowanie ciosów i pocisków nie sprawi wam większego problemu, jednak grając na koszmarze lub wyższym poziomie, nowy DOOM może zmienić się w Elden Ringa wśród FPS-ów. Tym bardziej iż tarcza wyeliminowała system uników. Warto dodać, iż piłotarczą możemy choćby przedzierać się przez hordy wrogów z odległości dzięki potężnej szarży z tarczą. Wystarczy przytrzymać LT, nacelować wybranego przeciwnika, a następnie wcisnąć prawy spust. Slayer wykona błyskawiczną szarżę, w ten sposób możemy choćby atakować latające potwory.

Szarża z tarczą w konkretnych miejscach przyda się do rozbijania ścian, aby zdobyć sekret lub złoto potrzebne do usprawnień. We wszystkim oczywiście pomaga jak zawsze dobrze przygotowana mapa każdej lokacji. Tarcza w niewielkim stopniu przyda się również do eksploracji. Możemy rzucić nią w niebieską pieczęć, aby na czas blokady otworzyć kratę lub unieść/wysunąć jakiś przedmiot. Działa to podobnie do Lewiatana, którym posługuje się Kratos z God of War. Czasami spotkamy wysoko umieszczone zielone posągi demonów. Możemy rzucić w nie tarczą, a następnie przyciągnąć się, aby dostać się w wysoko położone miejsca, najczęściej z sekretami.

Nowe chwalebne zabójstwa

W przeciwieństwie do poprzednich tytułów chwalebne zabójstwa zamieniono teraz w uderzenia chwały. Są one przeznaczone dla średnich i dużych potworów. Uderzenia te powodują wypadanie zdrowia. Spowodowane jest to większą liczbą wrogów na polu walki niż w poprzednich odsłonach. Wykonywanie animacji dla chwalebnego zabójstwa na każdym przeciwniku stałoby się bardzo żmudne. Samo to, iż musimy odbijać zielone pociski wśród tony normalnego ostrzału, stało się miejscami zbyt pracochłonne. Naprawdę nieraz czułem się zmęczony po godzinie grania w jeden z 22 dostępnych poziomów. Co ciekawe, główną animacją uderzenia chwały jest słynny kopniak z filmu „300” Zacha Syndera. Aż się chce za każdym razem krzyknąć „This is Spartaaa”.

Pałą ich!

W DOOM: The Dark Ages gracz może skorzystać z trzech różnych ataków wręcz. Są to naelektryzowana rękawica mocy, kiścień, czyli kula z kolcami na łańcuchu, oraz maczuga. Z ataków tych nie możemy korzystać na przemian, da się wybrać tylko jeden z nich. Rękawica i kiścień pozwalają nam gromadzić do trzech ładunków, a maczuga tylko jeden, ale za to potężny. Może wydawać się to absurdalne, ale ładunki do ataku wręcz podnosimy jako amunicję. Możemy też je ładować, odbijać pociski lub parując tarczą ciosy przeciwników. Z pewnością po premierze gry znajdą się śmiałkowie, którzy ukończą nowe dzieło id Software tylko dzięki ataków wręcz.

Nowe bronie w The Dark Ages

Kilka broni przeniesiono z DOOM (2016) i Eternal do The Dark Ages. Oczywiście jest to strzelba, superstrzelba (choć już bez łańcucha do chwytania demonów) i wyrzutnia rakiet. Jest jednak wiele nowych zabawek, które mogą uprzykrzyć życie siłom piekielnym. Jedną z ciekawszych nowości jest czachomiażdżyciel oraz rozprówacz (po angielsku te nazwy zdecydowanie lepiej brzmią). Pierwsza broń strzela odłamkami kości ze świeżo rozłupanych czaszek (totalnie odjechany pomysł). Druga natomiast wystrzeliwuje kulę na łańcuchu. Początkowo byłem mocne sceptycznie nastawiony do tej broni, jednak z czasem okazała się doskonałym narzędziem do niszczenia pancerzy, szczególnie na bossach.

Ciężki karabin, niestety, nie przeszedł do nowej części gry, ale za to w interesujący sposób zmieniono działko plazmowe. Teraz nazywa się to akcelerator plazmowy i bardziej przypomina SMG z dużą szybkostrzelnością i małym zasięgiem. Każda z broni ma dwie wersje, normalną i dopakowaną. Najlepszym przykładem jest tu strzelba, która w dopakowanej wersji jest dwururką – wysokie obrażenia, niska szybkostrzelność. Podobnie jest w broniach wybuchowych, gdzie mamy do wyboru granatnik lub wyrzutni rakiet. Wspomniany akcelerator plazmowy z SMG zmienia się w działko plazmowe, które strzela plazmowymi szpikulcami. Ta broń bardzo gwałtownie stała się moją ulubioną do eliminacji małych i średnich demonów. Aby przyłączyć się między bronią normalną i dopakowaną, wystarczy wcisnąć po prostu X. Natomiast wszystkie normalne bronie wybieramy z menu kołowego, które wywołujemy dzięki przycisku RB. PS. Jest nowa wersja słynnej BFG, ale to już odkryjcie sobie sami.

Runy

Naszą piłotarczę oraz ataki wręcz możemy ulepszać dzięki run, aby stały się jeszcze bardziej śmiercionośne. Runy stopniowo odnajdujemy, przechodząc wszystkie 22 rozdziały. Dzięki temu rozgrywka nie staje się monotonna, a nasz wachlarz eliminacji piekielnych pomiotów cały czas uległa ulepszeniu. Dzięki runom tarcza może zyskać cztery ulepszenia (aktywne może być tylko jedno). Mnie najbardziej spodobały się dwa z nich. Pierwszy, mój faworyt, to wieżyczka z auto namierzeniem na najbliższego wroga. Drugi to nieborozdzieracz; sparowany pocisk nasyła na wrogów błyskawice, która poraża ich na kilka sekund – świetne na bossów. Ulepszenia aktywują się automatycznie, po idealnym sparowaniu tarczą.

Ulepszać możemy również nasze ataki wręcz oraz same bronie, aby były jeszcze potężniejsze. Możemy to robić tylko w specjalnych kapliczkach, płacąc złotem znalezionym w sekretnych miejscach. Potężniejsze ulepszenia wymagają odpowiednich klejnotów, a te są albo dobrze ukryte, albo wymagają od nas ukończenie konkretnego wyzwania. Może to być przykładowo zniszczenie pięciu posągów z wilkami ukrytych na całym poziomie.

Tytan

Teraz przejdźmy do bez wątpienia dwóch najbardziej widowiskowych nowości, których nigdy jeszcze nie było w żadnej grze z serii Doom. Slayer sam w sobie jest już niezwykle groźną maszyną do zabijania. Jednak co powiecie na umieszczenie Slayera w ogromnym robocie? Nie jestem do końca przekonany, czy wrzucenie do DOOM-a rozgrywki z TifanFalla jest potrzebne, jednak nie można twórcom gry odmówić pomysłowości. Rozgrywka w tytanie jest niezwykle powolna i skupia się głównie na walce wręcz z ogromnymi demonami. Trochę to przypomina filmowe starcie Godzilli z King Kongiem, pomysłowe, widowiskowe i nienachalne.

Smok wleciał do The Dark Ages

Drugą nowością jest podróżowanie na smoku. Mam nadzieję, iż macie doświadczenie w pilotowaniu myśliwców z gry Star Wars: Battlefront. Nieraz z ogromną prędkością przyjdzie nam ścigać piekielne statki powietrze, które będziemy ostrzeliwać z karabinu maszynowego umieszczonego w naszym siodle. Będziemy też walczyć z piekielnymi latającymi lotniskowcami, jednak aby odblokować strefę lądowania i wejść do środka, najpierw musimy zniszczyć wszystkie działka. Działka mają tarczę energetyczną, której nie zniszczymy dzięki zwykłych pocisków. Idealny unik od pocisków wieżyczki wzmocni nasze działko o pociski plazmowe. Dopiero za ich pomocą zniwelujemy obronę wrogiego statku.

Ulepszony silnik id Tech

id Software zawsze szczyciło się tym, iż wyprzedza konkurencję pod względem technicznym. Ich silnik idTech często wykazywał ogromne postępy z każdym nowym DOOM-m. Jednak po The Dark Ages nie oczekujcie fantastycznej grafiki, śledzenia promieni, czy innych wodotrysków, przynajmniej w konsolowej wersji. To naprawdę ogromna gra z wieloma dużymi otwartymi lokacjami. W kilku z nich można latać na wspomnianym smoku albo niszczyć otoczenie w ogromnym stumetrowym mechu. W niektórych miejscach choćby możemy pływać. Jest to możliwe w fantastycznej lokacji inspirowanej powieściami Lovecrafta.

Innowacje w The Dark Ages pozwalają wyświetlać na ekranie więcej treści, niż miało to miejsce kiedykolwiek wcześniej. Znajdziemy tu większe przestrzenie z oddalonymi widokami, znacznie więcej wrogów do walki oraz dużo zniszczalnych elementów otoczenia, gdy gramy tytanem. Wszystko to sprawia, iż nowy Doom jest tylko przyzwoity pod względem graficznym na konsolach, ale za to, jak zawsze, super płynny w działaniu. Nie zmieniło się za to jedno: gra jest fantastycznie udźwiękowiona. Kapitalny heavy metal, jak zawsze, zachęca do eliminacji kolejnych demonów. Bez dobrych słuchawek choćby nie ma co zaczynać rozgrywki. Dolby Atmos wgniata w fotel, niezależnie, czy korzystacie z kompatybilnego soundbara, czy wysokiej jakości słuchawek. Do tego całkowicie przeprojektowano interfejs z Eternala. Wszystko ładnie i schludnie rozmieszczono bez zbędnych kolorów i udziwnień.

Podsumowanie

DOOM: The Dark Ages to dla mnie kino absolutne. W sumie podsumowanie chciałbym zakończyć dwoma akcentami filmowymi. Pierwszym jest mem z Martinem Scorsese z rękami w górze oraz cytatem z filmu „Zielona mila”, który wypowiada Michael Duncan: „Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką…”. The Dark Ages to naprawdę intensywna gra, w której jeden poziom trwający godzinę potrafi solidnie zmęczyć. Nowy DOOM to nie tylko szybki FPS. To także solidna nawalanka pięściami, w której rzucasz i osłaniasz się tarczą. Do tego toczysz pojedynki w mechu niczym w filmowych Transformersach. A gdybyś chciał złapać trochę oddechu, to gra wrzuca Cię na Spyro po piekielnej ewolucji, którym w ciasnych i krętych jaskiniach ścigasz szybkie, latające demony. Kino totalne, zapraszam serdecznie.

Grę do recenzji dostarczyła Bethesda Polska.
Idź do oryginalnego materiału