Recenzja: Dragon’s Dogma 2 [PS5]

5 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Dragon’s Dogma 2 [PS5]


Po wielu latach przerwy ukazała się kolejna gra z cyklu Dragon’s Dogma. Czy „dwójka” zdobyła moje serce? Tego dowiecie się z niniejszej recenzji.

O Dragon’s Dogma 2 pisałem na Konsolowe.info wielokrotnie. Newsy na temat najnowszego tytułu Capcomu znajdziecie pod tym adresem. Japoński producent wydawał się być bardzo pewny swego i nie stronił od ogłaszania dość kontrowersyjnych decyzji. Niemniej jednak świat wydawał mi się bardzo interesujący, a więc z chęcią wziąłem się za recenzowania tego RPG-a. No i muszę przyznać, iż takiej sinusoidy emocji się nie spodziewałem. Zanim o niej napiszę przybliżę Wam oczywiście fabułę, a więc zapraszam do lektury dalszej części artykułu.

Historia w Dragon’s Dogma 2

Wydawać by się mogło, iż opowieść jest jedną z najważniejszych kwestii rozpatrywanych w grach RPG. Nie ma co owijać w bawełnę – na pewno nie jest tak w przypadku recenzowanej dziś produkcji. Opowieść jest dość prosto i o ile występują w niej pewne zwroty akcji, o tyle nie mogę ich uznać za wielkie zaskoczenia. Wyraźnie widać, iż to nie historia jest najważniejsza w najnowszym dziele Capcomu. Złapałem się (dość szybko) na tym, iż przestały mnie interesować wydarzenia. Kompletnie mnie nie obchodziło co stanie się z moim Arisenem, ani jaki będzie los świata. Tu pozwolę sobie na małą dygresję. Gra nie dostała polskiej wersji językowej, stąd w niniejszym artykule będą pojawiały się anglojęzyczne zwroty. Wróćmy teraz do fabuły, a konkretniej do oficjalnego opisu gry:

Wyrusz na wielką przygodę, Powstały!

Dragon’s Dogma to fabularna gra akcji i RPG dla pojedynczego gracza, w której gracze decydują o wszystkich aspektach rozgrywki – od wyglądu ich Powstałego, jego zawodu i drużyny po sposób, w jaki podchodzą do różnych sytuacji. Dragon’s Dogma 2 jest długo wyczekiwaną kontynuację tego tytułu, w której na odkrycie czeka bogaty świat fantasy.

W trakcie podróży dołączą do Ciebie Pionki, tajemnicze nieziemskie istoty, dzięki którym poczujesz się, jakby podczas przygody towarzyszyli Ci inni gracze.

Elementy te uzupełnia technologia fizyki, sztucznej inteligencji (SI) i nowoczesna grafika, dzięki którym świat fantasy Dragon’s Dogma 2 jest niesłychanie realistyczny.

Źródło: PS Store

Zwiedzanie świata

Skoro historia nie zachwyca, to może chociaż rozgrywka się broni? Odpowiedź na to pytanie nie jest niestety prosta. Zacznijmy od samego świata. Na dość wczesnym etapie przygody, co nie jest żadnym spoilerem, wyjdziemy na pewne wzniesienie. Z niego będzie się rozpościerał widok na niemal całą krainę, którą możemy zwiedzać i wiecie co jest w tym najlepsze? W wiele miejsc, które widzimy faktycznie możemy się dostać. Warto odnotować, iż nie towarzyszą nam przy tym ekrany ładowania.

Lokacje są ze sobą płynnie połączone i jeżeli tylko chcemy, możemy zwiedzać miasto, a po chwili przejść do lasu, z którego to dostaniemy się do jaskini. Bez dwóch zdań ogrom świata zachwyca i sprawia, iż mamy ochotę zajrzeć w każdy zakamarek. Wiąże się z tym jednak również pewien minus. Mam tu na myśli szybką podróż. Już przed premierą było wiadomo, iż Dragon’s Dogma 2 nie będzie chętnie stawiało na takie udogodnienie i tak istotnie jest. Mamy bowiem bardzo ograniczone pole manewru co do szybkiego przemierzania świata.

Można skorzystać z tak zwanych Oxcartów. Najłatwiej tłumacząc, o co w nich chodzi można je określić jako pewna forma taksówki. Musimy pogadać z woźnicą, zapłacić (200 sztuk złota, co nie jest wielkim wydatkiem), a następnie możemy usiąść jako pasażer. Teraz pozostaje tylko czekać na dojechanie do miejsca, w które jechał Oxcart – o ile tam w ogóle dojedzie. Może się bowiem zdarzyć, iż po drodze na powóz napadną potwory. o ile się z nimi uporamy, będziemy mogli kontynuować podróż. Zakładając oczywiście, iż nasz środek transportu nie zostanie zniszczony, bo i tak może być. Parafrazując znany cytat – z niskim kosztem wiąże się niska pewność. Alternatywnie można skorzystać ze specjalnych kamieni teleportujących i tu należy się na chwilę zatrzymać.

Capcom popisał się nie lada bezczelnością, dopiero w dniu premiery gry wypuszczając płatne dodatki do swojego tytułu. Jednym z takich dodatków jest dodatkowy specjalny kryształ portu, z którego możemy zrobić punkt szybkiej podróży. Natomiast, aby z niego skorzystać, trzeba posiadać specjalne kamienie – Ferrystones. Pod koniec gry (w swoistym endgamie) wypadają one dość często, ale jednak zanim tam dotrzemy minie trochę czasu. Niepotrzebnie wydłuża to rozgrywkę, a ponadto sprawia, iż wspomniany wcześniej ogromny świat zaczyna nas przytłaczać. Sytuacji nie ratuje też męczenie się naszej postaci podczas biegu. Rozumiem, żeby pasek kondycji dotyczył starć. Nie jestem natomiast w stanie przejść obojętnie obok spadającej kondycji podczas zwykłego eksplorowania świata. Tym bardziej, iż w miastach można biegać bez problemu do woli.

Walka w Dragon’s Dogma 2

Nie ma co ukrywać – Dragon’s Dogma 2 bez wątpienia stawia na walkę i to właśnie ona jest kluczowym punktem recenzowanej gry. Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż styl starć zależy w pewnym stopniu od naszej klasy postaci – określanej jako Vocation. Ja zacząłem grać jako Fighter – zawsze najlepiej czułem się jako bohater korzystający z jednoręcznej broni oraz tarczy. Oczywiście im częściej walczymy jako dana klasa, tym szybciej wpadają nam kolejne rangi. Wraz z nimi możemy odblokować specjalne umiejętności i są one niezwykle istotne. Nie minęło wiele czasu, a mogłem parować ciosy przeciwników moją tarczą. Ponadto odblokowałem jeden z moich ulubionych ruchów – wybijanie swojego kompana w powietrze. W ten sposób mógł dostać się do wyżej położonej skrzyni ze skarbem, czy wylądować na wielkim przeciwniku lub zadać mu obrażenia w ataku z powietrza!

Nie ma też przeszkód w zniszczeniu skał i spuszczeniu na wrogów powstrzymywanej wcześniej wody czy w pochwyceniu przeciwnika i zrzuceniu go w przepaść. Można także zniszczyć most, na który zwabiliśmy oponenta, a choćby wykorzystać ciało cyklopa do zrobienia nowego mostu! Możliwości są ogromne i między innymi przez tę elastyczność tak przyjemnie się walczy.

Z kolei jako Mystic Spearhand ogromnie spodobała mi się możliwość nakładania magicznej osłony na siebie i moich kompanów. Dodając do tego opcję wykonywania młynka moją długą bronią, czy wybijania się w powietrze i następnie spadania na przeciwnika, otrzymałem bardzo przyjemne Vocation. Szkoda jednak, iż klasy postaci można zmieniać wyłącznie u odpowiednich osób w większych miastach. Tym bardziej boli przez to brak dobrej szybkiej podróży i konieczność biegania niemal za każdym razem. Zapomnijcie też o jakimkolwiek wierzchowcu. Możemy natomiast ulepszać wyposażenie (zarówno nasze, jak i naszych kompanów) oraz kupować nowe wyposażenie. Oczywiście do usprawnień potrzebna jest nie tylko gotówka, ale i odpowiednie surowce, najczęściej zdobywane na przeciwnikach.

Muszę docenić też zachowanie naszych kompanów (których rekrutujemy przy specjalnych kamieniach za osobną walutę (Rift Crystals). Możemy ją zdobywać w grze albo – tak, zgadliście – kupić jako osobny dodatek w PS Store. Na samym początku naszej przygody z Dragon’s Dogma 2 tworzymy postać – zarówno naszą główną, jak i głównego Pawna. Koniecznie wpiszcie mu jakieś imię – jeżeli tego nie zrobicie, będziecie widzieli jego nazwę określoną jako MainPawn… Nie da się tego niestety zmienić, natomiast wygląd głównej postaci można zmienić, korzystając ze specjalnego przedmiotu – Art of Metamorphosis. Również dostępnego w PS Store… Zapomnijcie też o osobnym miejscu na drugi zapis – mamy tylko jeden zapis, który jest wspólny dla automatycznego i manualnego (który na szczęście może być wykonany w dowolnym momencie).

Grafika i strona techniczna

Dragon’s Dogma 2 bynajmniej nie wygląda na grę z początku 2024 roku – nie ma co owijać w bawełnę. Byłbym jednak w stanie to zaakceptować, jeżeli oferowałaby przy tym dobrą płynność rozgrywki. Tak niestety nie jest. Zapomnijcie o stabilnych 30 klatkach (nie wspominając choćby o 45, czy 60 FPS…). Gra działa maksymalnie w 30 klatkach na sekundę, a nierzadko choćby w granicach 20-25! Ponadto w jednej z końcowych lokacji potrafi działać choćby w około 5 FPS! Nie znajduję absolutnie żadnego wytłumaczenia dla tak skandalicznej optymalizacji.

Przychodzi mi do głowy jedynie teoria, zgodnie z którą sytuacja taka występuje ze względu na przemierzające świat Pawny innych graczy. Nie występują one jednak w ogromnej liczbie i nie jestem przekonany do tego, iż aż tak obciążą to RE Engine Capcomu. Niskie wartości klatek na sekundę połączone z idiotycznymi zachowaniami SI podczas eksploracji skutecznie zniechęcają do gry. Dobrze chociaż, iż mięso smażone podczas odpoczywania wygląda świetnie. Odpoczynek jest wymagany do odzyskania utraconego w starciach maksymalnego poziomu zdrowia.

Świetny jest manewr z tarczą w #DragonsDogma2
Przydaje się nie tylko w walce (do wybicia Pawnów wyżej i ułatwienia atakowania sporych przeciwników), ale też do wysyłania ich wyżej i otwierania skrzyń

Rozgrywka jest bardzo elastyczna i moim zdaniem widać inspirację Zeldą. pic.twitter.com/oI2ndSkaYx

— Harrolfo (@Harrolfo) March 26, 2024

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy moi kompani spadli i zabili się, bo źle wykryli trasę, po której mają się przemieszczać. Było to szczególnie uciążliwe w obszarze z lawą. Takie problemy silnie kontrastują z wybitnie dobrą SI naszych towarzyszy w czasie walk – sprawnie sami korzystają ze swoich umiejętności, a choćby potrafią przynieść pod nasze nogi kompana, którego powinniśmy przywrócić do życia (przytrzymując kółko na DualSensie). Natomiast jeżeli to my zginiemy (na przykład w następstwie spamujących powalającymi atakami przeciwników lub zwyczajnie w wyniku odniesionych obrażeń), to musimy użyć Wakestone’a lub wczytać poprzedni zapis. Nasi kompani nie przywrócą nas do życia. Aby stworzyć takie Wakestone, wymagane jest znalezienie jego trzech fragmentów. Alternatywnie można go kupić w PS Store. Podczas przemierzania świata kompani są też w stanie zebrać surowce i zwrócić naszą uwagę na okoliczne punkty zainteresowania. Mało tego, potrafią wskazywać drogę do celu, jeżeli znają tę trasę!

Udźwiękowienie

Jeżeli chodzi o udźwiękowienie w Dragon’s Dogma 2, to jest naprawdę dobrze. Odgłosy wydawane przez stwory są świetne i nie minie wiele czasu, a nauczycie się rozpoznawać zagrożenie na podstawie samego dźwięku. Nie mogę też nie docenić świetnej muzyki, która zachwycała mnie nie tylko w menu głównym, ale też podczas bitew. Ścieżka dźwiękowa z tej produkcji z pewnością przyda się niejednemu fanowi RPG-ów fantasy. Niżej możecie przesłuchać jej fragment:

Podsumowanie recenzji Dragon’s Dogma 2

Dragon’s Dogma 2 to na pewno produkcja, obok której nie należy przejść obojętnie. Oferuje ona ogromny świat, w którym można spędzić dziesiątki godzin (sam wątek główny zajmuje około 20) i z przyjemnością korzystać z wielu klas postaci. Paradoksalnie najbardziej rozczarowuje prosta fabuła, która po prostu jest. Natomiast walka i muzyka wypadają świetnie – w żadnej innej grze nie miałem poczucia, iż moi kompani mają tak ogromne znaczenie dla mojego być albo nie być. Z tego elementu Capcom może być dumny! W przeciwieństwie do notorycznych i poważnych spadków liczby klatek na sekundę czy dodania mikrotransakcji w dniu premiery. Dragon’s Dogma 2 jest dobrą grą – co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Niestety jest też dość frustrująca przez problemy techniczne i męczące podróżowanie. jeżeli lubicie gry akcji w świecie fantasy, to śmiało sięgajcie po ten tytuł. Nie spodziewajcie się najlepszego tytułu ostatnich lat, a nie będziecie zawiedzeni. Mało tego – zachowanie kompanów nierzadko wprowadza w osłupienie, zwłaszcza podczas walk. Jestem w stanie pokusić się o sformułowanie, iż w ten sposób Capcom wyznacza nowy standard branży. Niech tylko popracuje nad irytującymi problemami.

Kod recenzencki zapewniła Cenega.
Idź do oryginalnego materiału