Recenzja: Dungeons of Hinterberg (Xbox Series X)

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Dungeons of Hinterberg (Xbox Series X)


Już 18 lipca w katalogu Xbox Game Pass pojawi się Dungeons of Hinterberg. Co powiecie na wypoczynek w Alpach, na który składać się będzie eksplorowanie pełnych potworów lochów?

Dungeons of Hinterberg to z jednej strony gra akcji, pełna walki, potworów i magicznych umiejętności, a z drugiej strony przyjemna przygodówka wypełniona łamigłówkami, rozmowami i poznawaniem świata.

Fabuła

Luisa to trochę zmęczona pędem życia młoda prawniczka. Przyodziana w wygodny strój z mieczem na plecach wyrusza do Hinterburga, małego miasteczka w Alpach, gdzie spotkać można potwory i magię. Czy uda jej się połączyć relaks z pokonywaniem potworów? Jakie tajemnice na nią czekają? Ile czekać na nią będzie przyjaźni i ciekawych broni?

Rozgrywka

Po dotarciu do alpejskiego miasteczka od razu rzucamy się na pierwsze wyzwanie i pierwszy loch. Uczymy się zarówno walki, jak i poruszania się (bo Luisa niestety nie skacze!). Poznajemy pierwszych mieszkańców i po pierwszych przygodach docieramy do pensjonatu, który będzie naszym tymczasowym domem.

Dni w Hinterburgu podzielone będą na cztery wyraźne pory, podczas których dostęp będziemy mieli do różnych interakcji.

Poranki to zwykle rozmowa z Alex, która podobnie jak my jest tam na wakacjach. Czasem będzie to także eksploracja czy inna interakcja z mieszkańcami wioski.

Południe rozpoczyna się od wyboru eksplorowanego dzisiaj regionu. To tam znajdą się lochy, choć nie każdego dnia będziemy musieli je zaliczać. Mapy pełne są relaksujących miejsc, gdzie możemy spędzić dzień z naturą. W jedno południe możemy przejść tylko jeden loch lub zero, decydując się na odpoczynek.

Popołudnia spędzamy znowu w wiosce Hintenburg. Mamy wtedy trochę wolnego czasu. To ten moment kiedy powinniśmy uzupełnić zapasy, możemy też kupić prezenty czy pamiątki z wyjazdu. Ta część dnia będzie też odpowiadać za nasze statystyki, pozwalając nam na dłuższe interakcje z mieszkańcami czy odwiedzanie miejsc jak spa czy kino. Ale o statystykach za chwilę! Tutaj też jednak będziemy mogli wybrać tylko jedną dłuższą aktywność. Gra na szczęście zawsze przypomni Wam, iż dana interakcja wpłynie na postęp dnia.

Nocą wracamy do naszego pokoju, gdzie możemy zrelaksować się przy książce czy oglądaniu telewizji, jednak kosztem punktów zdrowia dostępnych następnego dnia. Możemy też zdecydować się na długą noc snu na dość niewygodnym łóżku.

Lochy

Główną atrakcją turystyczną są lochy, nadzorowane przez urząd miasta. Eksplorując je natrafimy głównie na łamigłówki i środowiskowe zagadki, skrzynie z nagrodami i od czasu do czasu oczywiście także na potwory. Nie oczekujcie jednak bossów przy każdym lochu – te trafiać się będą naprawdę rzadko.

Każdy z lochów oznaczony będzie poziomem trudności, swoją przygodę rozpoczniemy więc od tych z numerkiem 1, powoli zdobywając lepsze bronie i uzbrojenie.

Choć nie mamy tu pełnej dowolności, nie ma też zwykle przypadku, gdy dostępny mamy tylko jeden loch. Kolejność jest tu raczej pozostawiona decyzji graczy, oczywiście w ramach rozsądku.

Fabularnie część miejsc będzie dla nas jeszcze niedostępna, inne miejsca wymagać będą konkretnych statystyk albo relacji z konkretnymi mieszkańcami. Całkiem fajnie jest to rozwiązane.

Każdy z odwiedzonych przez nas lochów będzie znacznie inny, zawsze wykorzystując magiczne moce przypisane do danego regionu. Moją ulubioną krainą jest śnieżny Kolmstein, gdzie naszą specjalną umiejętnością będzie ślizganie się na unoszącej się desce. Co za frajda! Elementy slalomu będą czasem również częścią naszych „lochów”. Wiecie, bardziej „lochów” niż lochów, bo znajdować się będziemy na otwartej przestrzeni. Wciąż jednak nie zabraknie łamigłówek i potworów do pokonania.

Biomy różnić się będą także kolorystyką, przypominając pory roku, więc łatwo wybrać ten ulubiony. Sami zobaczycie.

Potwory i walka

W Dungeons of Hinterberg znajdziemy całkiem pokaźną liczbę różnych potworów. Od małych, sprawiających wrażenie raczej banalnych, po większe, które na poziomie tylko o kilka punktów wyższym niż nasz, będą w stanie pozbawić nas życia w jednym ataku.

Walki z bossami nie będą częste i zawsze wymagać będą logicznego myślenia w pierwszej kolejności, a samej walki w drugim.

Nie myślcie sobie jednak, iż walki to element rozgrywki jedynie podczas eksploracji lochów – nie. Eksplorując okolicę podczas naszych dopołudniowych przechadzek też napotkamy ich sporo, czasem choćby więcej niż w samych lochach.

Poziom trudności lochów rośnie w bardzo naturalnym tempie i samo przejście ich nie powinno sprawić Wam większych problemów, o ile oczywiście nie rzucicie się na coś powyżej waszego poziomu.

Mechanizmy

Spotkamy tu naprawdę bardzo dużo różnych mechanik.

Statystyki

Nie uświadczymy tu typowych dla RPGów poziomów postaci i przypisywania punktów do umiejętności jak zwinność czy siła. Zamiast tego znajdziemy tam punkty sławy, rozrywki, zaznajomienia i relaksu. Budować je będziemy poprzez interakcje z ludźmi i miasteczkiem!

Lokalne spa przyczyni się do wzrostu poziomu relaksacji, a pomoc influencerowi czy dziennikarzowi odbije się (oczywiście) na naszej sławie. Rozmawiając z mieszkańcami dowiemy się więcej o okolicy, przez co wzrośnie nas stopień zaznajomienia.

Po co budować te statystyki? Niektóre będą potrzebne do eksploracji regionów, inne znacznie poprawią adekwatności broni lub uzbrojenia, dzięki rezonacji.

Znajomości

W centrum miasteczka (czyli podczas popołudniowego czasu wolnego) będziemy mogli spotkać mnóstwo różnych osób. Te spotkania nie dość, iż bezpośrednio podbiją nam konkretne statystyki, to też często dadzą nam dodatkowe ułatwienia. Tak więc Klaus wyczyści nam pokryte mazią uzbrojenie, a Hannah pozwoli aktywować uroki na broniach. Dziennikarz prosząc nas o pomoc wspomni o zdjęciach, zostawiając w naszych rękach aparat dodający do gry tryb fotograficzny, a lokalne dzieciaki podzielą się wytrychem, który pozwoli na otwarcie zamkniętych skrzyń.

Jeśli wydaje Wam się, iż to już i tak sporo, to wiedzcie, iż to dopiero początek, a ludzi do poznania jest naprawdę pełno. Pełno! Nagrody za zbudowane relacje są często bardzo atrakcyjne i często nie tylko ułatwią, ale i uprzyjemnią rozgrywkę.

Ekwipunek

W naszym ekwipunku znajdziemy uzbrojenie, gdy wybierzemy miecz oraz części zbroi. Przejrzymy uroki dostępne dla uzbrojenia, a także te, które będziemy mogli sobie przypisać.

Oprócz tego, znajdziemy tam zebrane monety, podarunki, listę eliksirów i możliwość ich przypisania. Więc naprawdę, jest to mocno rozbudowana sekcja, która będzie się zmieniać wraz z postępem gry.

Bo kto by pomyślał, iż spotkany naukowiec pozwoli nam redukować uroki, nie zmniejszając ich siły, ale jedynie ilość zajmowanych miejsc. Wiecie, dzięki temu będziemy mogli więcej ich aktywować na raz.

Magiczne umiejętności

W eksplorowanych regionach, tam gdzie znajdziemy lochy, znajdziemy także świątynie, w których nauczymy się specjalnych magicznych umiejętności. Nie będą one działać pomiędzy tymi miejscami, ale pomogą nam w poruszaniu się po obszarze oraz będą najważniejsze dla przejścia lochów. Pamiętajcie więc, by tam udać się w pierwszej kolejności!

Umiejętności te przydatne będą nie tylko podczas eksploracji, ale także w walce. Niektóre bardziej, niektóre mniej, ale zawsze warto sprawdzić, ile faktycznie obrażeń zadają one przeciwnikowi. Przyznam szczerze, iż często niedoceniałam, jak pomocne mogą być lekkie zaklęcia.

Jeszcze jeden loch…

Tak, to jedna z tych gier. Wiecie. Jeszcze tylko jedno popołudnie. Jeden loch. Jeszcze jedna walka. I nagle jest kilka godzin później, a Wasza księga ze znaczkami jest w połowie zapełniona. Gdzie ten czas zleciał?

To jedna z tych gier, którą będziecie włączać na kilka minut czekając na cokolwiek. Bo pojedynczy loch to kwestia może kwadransa. Wstawiliście obiad do piekarnika? Super, na pewno macie czas na loch. A może choćby dwa?

Wrażenia

Powiem Wam, iż jak zaczęłam przygodę z Dungeons of Hinterberg, nie byłam specjalnie zachwycona. Czy ja wiem, czy to jest w ogóle mój gatunek, poza faktem, iż to gra indie? Lubię łamigłówki, ale nie przepadam za tego typu walką, nie wspominając już o tym, iż jestem raczej skocznym graczem.

Chwilę później pomyślałam, iż ciut tu za dużo ekranów ładowania. Są one szybkie i praktycznie niezauważalne, ale twórcy je przygotowali, a w wielu miejscach można by je było totalnie ominąć lub znacznie przyspieszyć. Bo na przykład miasteczko podzielone jest na malusie sektory, pomiędzy którymi korzystać będziemy z fast-travel. Po co?

Potem zazgrzytała mi ilość dialogów. Czy ta gra nie jest aby zbyt przegadana?

Gdy jednak zaczęłam eksplorować lochy, zbierać lepsze uzbrojenie i Hinterbucksy (swoją drogą genialna logika stoi za oddzielną walutą), budować relacje i statystyki, to nie dało się mnie od tej gry odkleić. Włączałam ją choćby w momencie, gdy miałam tylko chwilę. Bo fajne, bo ciekawe, bo tyle jest do roboty. I nie ma tu presji, nie ma pośpiechu. Bo Luisa jest na urlopie i pomiędzy eksploracją lochów chętnie usiądzie na kamieniu na skraju jeziora i odpocznie. Ej, no świetne.

Lekkie problemy

Oczywiście, iż grałam przed premierą, więc można liczyć, iż część z tego zostanie poprawione.

Ze standardowych problemów mamy tu spadek wydajności podczas bardziej intensywnych walk. To klasyk gatunku, więc chyba powoli trzeba się do tego przyzwyczaić.

Do czego jednak totalnie nie mogę się przyzwyczaić to „psujący” się przycisk LT. I nie był to problem z moim kontrolerem, bo w menu konsoli wszystko działało bez problemu. Lewa łopatka nie działała w grze zarówno podczas normalnej rozgrywki, jak i w menu. I o ile w menu można przełączać się po opcjach tylko w prawą stronę, o tyle podczas gry… nie jestem w stanie aktywować żadnych eliksirów!

Zdarzyło mi się to trzy osobne razy, więc w pewnym momencie już się poddałam, po prostu żyjąc bez eliksirów. Restart gry pomagał, ale przy kolejnym uruchomieniu znów istniało ryzyko popsucia się.

Miejmy nadzieję, iż problemy te gwałtownie zostaną wyeliminowane.

Czy powinniście ograć Dungeons of Hinterberg?

Jeśli poprzedni akapit nie powiedział tego wystarczająco wyraźnie: tak. Ta gra to mnóstwo frajdy. Uzależniajacej frajdy. Ciekawej fabuły, często zabawnej, intensywnych i krótkich starć, eksploracji i łamigłówek. I serio, tu jest tyle do odkrycia! I chyba to uzależnia najbardziej.

Jeśli początek gry ciut Cię zniechęca, daj jej szansę, bo jest naprawdę świetnie.

Dungeons of Hinterberg pojawi się na Xbox Series oraz na PC 18 lipca 2024. Od dnia premiery grę znajdziecie także w katalogu Xbox Game Pass.

Grę do recenzji dostarczył Xbox Polska.

Idź do oryginalnego materiału