Recenzja: Expeditions: A MudRunner Game (PS5)

6 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Expeditions: A MudRunner Game (PS5)


Twórcy kapitalnego Snowrunnera wydali kolejne dzieło. Sprawdzamy, czy Expeditions: A MudRunner Game pozwoli na dłużej zagrzebać się w Karpatach i Arizonie.

Zanim wydam moją ostateczną opinię o Expeditions: A MudRunner Game, musicie wiedzieć, iż jestem wielkim fanem Snowrunnera. Poprzednie, choć cały czas rozwijane dzieło Saber Interactive zabrało mi już ponad 200 godzin z życia. Stąd też bardziej surowym i wymagającym okiem podchodzę do recenzowanej produkcji. Postarajmy się na początek rozdzielić te tytuły, aby wszyscy wiedzieli, z czym mamy do czynienia. Snowrunner, to symulator kierowcy głównie ciężkiego sprzętu, naszym zadaniem jest dostarczania gabarytowych towarów z punktu A do punktu B. Oczywiście w Snowrunnerze nie brakuje pojazdów zwiadowczych, te jednak głównie służą nam w początkowej fazie rozgrywki do odkrywania mapy lub poszukiwania modyfikacji. Zdecydowaną większość czasu spędzamy w dużych ciężarówkach, które na długich naczepach przewożą ciężkie towary przez błotniste, bagniste bądź śnieżne tereny.

Expeditions
Snowrunner

Arizona i Karpaty witają.

Natomiast Expeditions: A MudRunner Game skupia się głównie na pojazdach zwiadowczych. Oczywiście w grze nie brakuje pojazdów terenowych i ciężkich, ale ich zastosowanie stanowi tylko mały procent tego, co mamy w Snowrunnerze. Naszym głównym zadaniem jest eksplorowanie Karpat oraz Arizony w celu wykonywania różnych misji dla konkretnych zleceniodawców. Na premierę gra oferuje 37 ekspedycji, zarówno w Arizonie, jak i Karpatach, do tego czeka na was ponad 100 ukrytych zadań pobocznych!. o ile mieliście już do czynienia z Snowrunnerem, to w Karpatach poczujecie się jak ryba w wodzie, ta lokacja bardzo przypomina rosyjski Tajmyr, który zawarty jest w podstawowej wersji gry. Zajdziemy w tym rejonie całą masę trawiastych wzniesień, bagien, jezior, czy skał. Z tym wyjątkiem, iż w Karpatach nie ma żadnych dróg, ani asfaltowych, ani polnych. To jest właśnie chyba największa moim zdaniem zaleta ekspedycji. Sami wyznaczamy sobie trasę do celu, żadna utwardzana droga nam w tym nie pomoże.

Karpaty
Arizona

Arizona, czerwona planeta, skalisty kanion i wysuszona pustynia w jednym. Pewnie nieraz oglądaliście w swoim życiu western, więc już wiecie, czego możecie się spodziewać. Jest to zupełnie nowy obszar, którego nie znajdziemy choćby w Snowrunnerze. Arizona wymaga od graczy zdecydowanie większego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów i orientowaniu się w terenie. Często będziemy jeździć po półkach skalnych, na których łatwo uszkodzić opony, zawieszenie, a choćby silnik. Pewnie zdarzyło wam się nie raz zjechać rowerem po schodach, mniej więcej tak wygląda podróż po Arizonie.

Odkrywanie terenów.

Aby odkryć teren w Snowrunnerze, musimy odwiedzać specjalne wieże widokowe, które odsłaniały nam kawałek terenu. W Expeditions: A MudRunner Game postawiono na badanie terenu dzięki lornetki oraz drona. Musimy dojechać we wskazane miejsce, a następnie dzięki wymienionych urządzeń zeskanować świat wokół nas.

Zlecenia.

W Expeditions: A MudRunner Game jesteśmy tak naprawdę kierowcą na posyłki. Mimo 74 zleceń większość z nich nie różni się od siebie aż tak bardzo. Spora część misji polega na odwiedzeniu konkretnego miejsca bądź miejsc w celu wykonania jednej z czynności. zwykle jest to zrobienie kilku zdjęć obiektom, czy zbadanie gruntu lub zbiornika wodnego kamerą z drona. Nie brakuje też misji poszukiwawczych jak odnalezienie jakiegoś ładunku i dostarczenie go we wskazane miejsce. Niestety nie jest to przykładowo duży kontener, który musimy wyciągnąć z rzeki i załadować żurawiem na naczepę w Snowrunnerze, tylko jakaś mała walizka, które zmieści się do pojazdu zwiadowczego.

Expeditions: A Mudrunner Game_20240223005357
Expeditions: A Mudrunner Game_20240226030648

Sporadycznie trafi się misja na odszukanie jakiegoś pojazdu i dostarczenie go do bazy. Po pomyślnym wykonaniu zadania taki pojazd zostaje odblokowany w sklepie, a my możemy go kupić i dostosować do własnych potrzeb.

Gadżety i sprzęt.

Jedną z największych nowości w Expeditions są gadżety, które mamy na stałe zamontowanie w każdym pojeździe. Jest to dobrze już znana wyciągarka oraz trzy nowości: dron, lornetka oraz echosonda. Ta ostatnia mierzy głębokość stawów i brodów, dzięki czemu wiemy, czy możemy bezpiecznie przez nie przejechać. Dron kapitalnie nadaje się do badania trudno dostępnych terenów wokół pojazdu. Dzięki niemu gwałtownie dowiemy się, gdzie leży najbliższa najbezpieczniejsza trasa. Lornetka natomiast służy do odkrywania terenów oraz szukania różnych przydatnych obiektów typu modyfikacje, czy zrzuty zaopatrzenia.

Sprzęt to w głównej mierze gadżety, które ulegają zużyciu. Jednym z nich jest podnośnik, który przywraca pojazd na koła po dachowaniu oraz kotwica. Kotwica to taki nasz manualny punkt na powierzchni płaskiej, do którego możemy przymocować wyciągarkę. Oczywiście najbardziej przydaje się do pokonania dużych wzniesień bądź wyjechania z bagna, w którego okolicy nie ma drzew.

Skromna liczba pojazdów.

Skoro już jesteśmy przy pojazdach, to gra na premierę oferuje tylko 20 pojazdów, a cześć z nich znamy już dobrze z Snowrunnera. Są to m.in. YAR 87, jeden z najlepszych moim zdaniem pojazdów zwiadowczych oraz Bandit, kapitalna ciężarówka, która z pewnością poradzi sobie w każdym terenie. Ku mojemu zaskoczeniu w grze znajdziemy tylko jedną ciężką ciężarówkę, to Tatra Force T815-7. Pojazdów terenowych jest siedem, a zwiadowczych aż dwanaście.

Modyfikacje

Będąc przy pojazdach, warto wspomnieć o ich modyfikacjach, gdyż tutaj studio Saber zdecydowało się na multum nowości. Zacznijmy od opon, gdyż gracz w każdej chwili może zmienić ich ciśnienie. Małe ciśnienie ma oczywiście znaczny wpływ na większe zużycie paliwa. Przy mniejszym ciśnieniu w oponach zwiększa się trakcja i pojazd lepiej pokona skaliste wzniesienie. Ta funkcja dostępna jest dla wszystkich opon i nie musimy za nią dodatkowo płacić. Natomiast w garażu w tuningu mechanicznym za wiele się nie zmieniło, przez cały czas możemy montować do pojazdów lepsze silniki, skrzynie biegów, zawieszenie, opony, czy wyciągarkę. Lepsze części musimy znaleźć w świecie gry bądź otrzymać za wykonanie ekspedycji. Zmieniła się za to ekonomia, teraz słabszą część, której nie będziemy używać, możemy sprzedać i odzyskać trochę gotówki.

Kilka zmian zaszło też w tuningu wizualnym, co z pewnością ucieszy wielu graczy. Największą nowości jest manualne uzupełnianie bagażnika dachowego i burt. Gracz sam może wybrać ile kanistrów z benzyną oraz skrzynek z częściami chce ze sobą zabrać. Pojawiła się możliwość zamontowania różnych ciężkich zderzaków, a choćby całej zewnętrznej klatki bezpieczeństwa wokół auta.

Rekrutacja zespołu

Specjaliści są jedną z największych nowości odróżniających Expeditions od Snowrunnera. Dzięki ich wsparciu ekspedycje mogą być przyjemniejsze, łatwiejsze, a choćby bardziej dochodowe! Na wyprawę możemy zabrać trzech z sześciu specjalistów. Moim zdaniem jednym z najbardziej przydatnych jest mechanik, podnosi on wydajność pojazdu i jego napraw oraz zmniejsza zużycia paliwa. Logistyk zwiększy nam zapasy oraz maksymalną ilość i wydajność zasobów. Menadżer zwiększy zyski z ekspedycji, a operator ulepsza możliwości drona i rozszerza zakres jego możliwości. Specjaliści nie pracują oczywiście za darmo, po ukończonej wyprawie musimy podzielić się z nimi zyskami, na szczęście ich oczekiwania finansowe są całkiem małe.

Finał ekspedycji

Po wielu godzinach śmiało mogę stwierdzić, iż Expeditions: A MudRunner Game nie jest ani rozszerzeniem, ani DLC do Snowrunnera. To zupełnie nowa gra, choć nie tak zaawansowana i bogato wypełniona misjami. Jest ta gra przeznaczona bardziej dla fanów eksploracji i odkrywania nowego terenu niż transportowania ciężkich ładunków. Nie będziesz tutaj siłować się z transportem skrzydła od turbiny wiatrowej, kutra, a choćby rakiety. Nie przeładujesz swoje naczepy towarami, aby dwa razy nie jeździć, nie zrobisz pociągu drogowego z dwóch pojazdów i czterech naczep. Nieśmiało określiłbym ten tytuł mianem prologu, a choćby szkoły jazdy do Snowrunnera, który jest symulatorem znacznie trudniejszym niż recenzowana produkcja. W Expeditions Twoim głównym celem jest tak naprawdę euforia z odkrywania Karpat oraz Arizony, wykonując przy tym wiele prostych zleceń jak fotografie, badanie gruntu, czy transport lekkich ładunków.

Za rok ta gra może zupełnie inaczej wyglądać, gdyż z jednej strony twórcy już mają zaplanowaną całą paletę dodatków, a z drugiej tytuł od dnia premiery wspiera mody! Społeczność Runnerów jest bardzo kreatywna, sam nie mogę doczekać się już pierwszych nowych pojazdów, map, a choćby misji, które przygotują. o ile lubicie offroad i chcecie odpocząć od wożenia ciężkich towarów, to koniecznie musicie dać szansę Expeditions: A MudRunner Game.

Grę do recenzji dostarczyło Plaion Polska
Idź do oryginalnego materiału