Recenzja: Forza Motorsport (Xbox Series X)

1 rok temu
Zdjęcie: Recenzja: Forza Motorsport (Xbox Series X)


3… 2… 1… GOOO! Boxy zostały otwarte, a z garażu z szyldem „Konsolowe.info” wyjechała nasza recenzja Forza Motorsport. Chcesz się pościgać?

Co za wspaniała i bogata jesień! Nie mam tu na myśli pogody, a liczbę gier wyścigowych, w które zagramy. Kilka dni temu Tsumi rozgrzała was dzięki recenzji The Crew Motorfest i, jak się okazało, Ubisoft w końcu dostarczył dobre wyścigi. Jednak festyny, zloty i słoneczne wybrzeża trzeba odstawić na bok. Czas zabrać się za poważne ściganie po zamkniętych torach. Po wielu latach oczekiwania nadjechała ona – Forza Motorsport, która jest restartem wspaniałej serii wydawanej od 2005 roku na konsolach Xbox. „Wybieracie się jak sójki za może„, „spóźnicie się na własny ślub„, „was to tylko po śmierć wysłać„. Wszystko to można napisać o Turn 10 Studios, którzy wcale nie spieszyli się z wydaniem nowej Forzy. Deweloperzy wystawili fanów serii na ogromną próbę cierpliwości, która trwała aż sześć lat. Co ciekawe, poprzednie części Forza Motorsport były wydawane co dwa lata.

Grafika nowej generacji

Jednak w końcu doczekaliśmy się. Obiecano nam wyścigi nowej generacji i słowa dotrzymano. Bez dwóch zdań Forza Motorsport to w tej chwili najładniejsza „samochodówka” na rynku, a śledzenie promieni w czasie wyścigów naprawdę prezentuje się rewelacyjnie. Na tyle fantastycznie, iż czasami jeździ się bardzo źle. Jednak spokojnie, dotyczy to tylko kamery z maski, która jest prawdziwym lustrem. To, jak perfekcyjnie otoczenie odbija się od maski samochodu jest niepojęte. Oczywiście w Forza Horizon 5 świat gry też odbijał się w maskach pojazdów, jednak był na tyle stonowany oraz prezentowany ze znacznie niższymi detalami, iż praktycznie nie miało to wpływu na rozgrywkę. To, co widzieliśmy na maskach ostatniego Horizona przypominało bardziej Minecrafta. Natomiast Forza Motorsport moim zdaniem wskoczyła zupełnie na nowy, z pewnością nieosiągalny dla wielu deweloperów, poziom. Tryb wydajności z Ray Tracingiem, czyli 60 klatek, śledzenie promieni w czasie rzeczywistym i zmienna rozdzielczość, to najlepsze co spotkało fanów wyścigów na tej generacji konsol.

Fantastyczne warunki atmosferyczne

Podobnie do lakieru zachowuje się asfalt w czasie deszczu, który również niczym lustro odbijaja choćby najdrobniejsze detale. Gwarantuję wam, iż nieraz zatrzymacie się, aby podziwiać wysiłek deweloperów, który przyłożyli się do tak fantastycznych efektów. Same wyścigi w deszczu to również popis wysokich umiejętności programistów z Turn 10. Tak realistycznie drobno, ale mocno padającego deszczu nie widziałem jeszcze w żadnej grze – choćby w Gran Turismo. Do tego należy docenić fantastyczne efekty dźwiękowe. Uderzeń kropli deszczu jest tak dużo, iż możemy poczuć się, jak w prawdziwym samochodzie. Również dużo uwagi poświęcono mgle, która występuje w różnych stanach – od lekkiego zmętnienia przez niejednolitość do gęstej mgły. Chmury na niebie bez dwóch zdań prezentują się bajecznie, ale też na plus bardzo zaskoczyły mnie nisko położone obłoki. Forza Motorsport z pewnością zagwarantuje wam najlepsze efekty pogodowe, jakie tylko możecie sobie wyobrazić.

Fizyka, nad którą zapanujesz kontrolerem

Również wiele dobrego można napisać o fizyce jazdy. Tutaj naprawdę czuć te wszystkie zmiany, o których deweloperzy opowiadali w swoich filmikach. Na padzie jeździ się naprawę wyjątkowo dobrze. Poprzednie gry z serii Forza Motorsport miały tylko jeden punkt styku opony z nawierzchnią, który poruszał się z prędkością 60 cykli na sekundę. Nowa fizyka opon w recenzowanej produkcji ma aż 8 punktów styku z torem poruszających się z prędkością 360 cykli na sekundę. Jeszcze w żadnej grze wyścigowej nie widziałem, aby wyjechanie jednym kołem na trawę miało tak duże konsekwencje. Oczywiście wszystko zależy od tego, z jaką prędkością się poruszamy i pod jakim kątem zjechaliśmy. Jednak musicie wiedzieć, iż w Forza Motorsport powrót na tor jest znacznie trudniejszy niż ma to miejsce w innych grach wyścigowych.

Do naszej dyspozycji są opony standardowe, uliczne, wyścigowe, drag oraz oczywiście opony na mokrą nawierzchnię. Opona wyścigowa jest dodatkowo podzielona na trzy oddzielne mieszanki – miękką, średnią i twardą. Każda mieszanka ma inną przyczepność i charakterystykę zużycia – na którą wpływa też pogoda oraz temperatura toru. Niestety koszt zamontowania opony wyścigowej jest bardzo wysoki, ale o tym w dalszej części recenzji.

Kariera kierowcy w Forza Motorsport

Przejdźmy jednak to tego, co z pewnością was najbardziej interesuje, czyli jak wypada tryb kariery. Prezentuje się on tylko dobrze. Muszę przyznać, iż do tego, co oferuje Gran Turismo 7 jest dziełu Turn 10 niestety daleko. Kariera w Forza Motorsport to po prostu przechodzenie od wyścigu do wyścigu. Przy dłuższym graniu można poczuć lekkie znudzenie robieniem tego samego. Tym bardziej, iż na premierę dostępnych będzie tylko 20 torów. Niestety twórcy nie postarali się o żadne wyzwania, czy szkółkę jazdy. Kariera podzielona jest na pięć głównych segmentów, których nazwy na pierwszy rzut oka nic nie mówią. Będzie to turniej dla entuzjastów, klasyków, turniej mocy, turniej współczesny oraz klasa open. W każdym znajdziemy pięć mniejszych serii podzielonych na 5-6 wyścigów. Natomiast piąta seria to tylko jeden wyścig, za którego ukończenie otrzymamy samochód.

Wszystkie turnieje są dostępne są od samego początku. Jednak możemy wziąć udział tylko w pierwszej wyścigowej serii, a kolejne odblokujemy po ukończeniu zmagań. Zajęte miejsce nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia. Gra nie wymaga od nas ukończenia serii na podium, aby odblokować kolejne zmagania. Samochody, które możemy wykorzystać w danej serii są określone przez konkretne parametry, gatunek lub markę. Dzięki temu mamy okazję zapoznać się z naprawdę wieloma pojazdami.

Obowiązkowy trening i system kar

Ciekawe jest to, iż przed każdym wyścigiem nie ma kwalifikacji. Zastąpiono je obowiązkowym uczestniczeniem w treningu. Gracz musi przejechać trzy okrążenia dla krótkiego toru lub dwa dla średniego oraz zmieścić się w wyznaczonym czasie. Następnie po ukończonym treningu gra proponuje nam miejsce startowe od pola trzeciego do 24. Oczywiście możemy też sami ustawić swój pojazd – im dalej, tym więcej kredytów zarobimy.

Pewnie nie ucieszy was ta informacja, ale w Forza Motorsport wprowadzono system kar, który w locie analizuje nasze przewinienia. Ocenie sztucznej inteligencji podlegać będą głównie wyjazdy poza tor oraz kolizje. W mojej opinii system ten nie działa dobrze. Nieraz się zdarzyło, iż zostałem „nagrodzony” karą czasową, gdy wyjechałem poza tor wszystkimi kołami bez żadnej korzyści. Czasami też za chwilowe zjechanie z toru nie otrzymałem żadnej kary. Podobnie jest z kolizjami; szczególnie bardzo trzeba uważać na początku wyścigu, aby za mocno nie uderzyć rywala. o ile SI uzna, iż mogliśmy uniknąć zderzenia, to otrzymamy karę czasową. Niestety w przypadku każdej kolizji gra ocenia naszą potencjalną winę, choćby gdy to rywal w nas uderzy, to nie jest fajne. Na szczęście są trzy poziomy realizmu, w których gra bierze pod uwagę kary, paliwo, czy zużycie opon.

Kary jak w F1

W uniknięciu kary nie pomaga sztuczna inteligencja drivatarów, którzy często poruszają się, jakby nie dostrzegali naszego pojazdu na torze. Czasami mają problemy z wyhamowaniem lub wciskają nam się od zewnętrznej strony. Deweloperzy obiecali, iż pojazdy sterowane przez SI, podobnie jak gracze, będą częściej popełniać błędy. To się zgadza tylko częściowo, te błędy najczęściej widziałem na pierwszych zakrętach wyścigu, gdy jechaliśmy konwojem. Natomiast gdy stawka się rozciągnęła, to błędy praktycznie już się nie pojawiały.

Do dużej poprawy jest start botów. Mimo grania na 7 z 10 poziomów trudności, bez problemu wyprzedzałem kilka samochodów na starcie, przez co zbyt gwałtownie zbliżałem się do pierwszej trójki. Następnie niemal za każdym razem kierowca jadący na P1 dostawał dziwnego boosta mocy i mi odjeżdżał. Często niemal przez dwa okrążenia goniłem tylko tego jednego drivatara, który, jak się na mecie okazywało, miał niższy poziom pojazdu od mojego. Nie rozumiem tak dziwnego poziomu trudności. W Gran Turismo 7 na każdym okrążeniu wyprzedzałem kilku kierowców i rywalizacja trwała od początku do samego końca. W Forza Motorsport rywalizacja zaczyna się dopiero, gdy dogonisz pierwszą trójkę.

Ulepszanie i rozwijanie samochodów w Forza Motorsport

Za dojechanie do mety otrzymujemy gotówkę oraz nowe części do modyfikacji aktualnie używanego samochodu. Co ciekawe, pieniądze są nam potrzebne do kupowania nowych samochodów; nie płacimy kredytami za modyfikacje. Samochody ulepszamy dzięki punktów samochodowych (car points), które otrzymujemy po każdym ukończonym wyścigu. Warto wiedzieć, iż każdy samochód prowadzony przez gracza zdobywa poziomy, od pierwszego do 50-go. Oczywiście najwięcej punktów daje nam jak najlepsze miejsce na mecie, ale także CP możemy zdobywać za popisywanie się umiejętnościami w czasie wyścigu. Punktowane jest niemal wszystko: wyprzedzanie, trzymanie się najlepszej linii jazdy oraz pokonanie wyznaczonych odcinków w konkretnym czasie. W trakcie jednego wyścigu spokojnie możemy zdobyć kilka poziomów dla naszego samochodu, a każdy nowy poziom to dostęp do coraz lepszych części.

Deweloper na szczęście zadbał o odpowiedni limit wydawanych punktów, tak, aby modyfikowane auto zachowało rozsądne osiągi w swojej klasie. Często staniecie przed niejedną trudną decyzją – postawić na przyśpieszenie, czy prędkość maksymalną? Poprawić sztywność auta, czy aerodynamikę? Szczerze przyznaję, iż takie wybory bardzo mi się podobają i główkowanie nad konkretnym ulepszeniem kosztem innego sprawia wiele przyjemności. Do tego modyfikacje to nie tylko suche liczb. Czuć każdą nową zamontowaną część, nie tylko w osiągach, czy prowadzeniu auta, ale także w pracy silnika.

Wspomniałem wcześniej, iż opony wyścigowe wymagają dużej ilości CP. Często kosztują tyle, co pakiet kilku części do silnika. W związku z tym ich opłacalność na samym początku przygody z nowym samochodem jest niewielka. Jednak gdy już zamontujemy je do samochodu, to komfort jazdy zmienia się błyskawicznie. Szczególnie miękka mieszanka sprawia, iż nasze auto jest bardziej zrywne, szybsze oraz przyklejone do asfaltu. Oczywiście takie opony błyskawicznie się zużywają, jednak podczas mojej przygody z przedpremierową wersją gry nie spotkałem na tyle długiego wyścigu, abym musiał zjechać do boxu.

Stałe tankowanie internetu

Forza Motorsport to gra, która wymaga stałego podpięcia do internetu. W trybie offline zagracie tylko w szybki wyścig. Kariera będzie zablokowana, tryb rywali, w którym ściągacie się z duchami innych graczy, również będzie niedostępny. Co się jednak stanie, gdy w trakcie wyścigu w karierze stracicie internet? Wyścig nie zostanie przerwany, dojedziecie do mety, ale nie otrzymacie żadnych nagród, tj. kredytów i modyfikacji. Dostępna będzie tylko opcja wyjścia do menu. Gdy ją kliknąłem, nastąpiło całkowite zamknięcie aplikacji. Po odzyskaniu internetu okazało się, iż gra rozliczyła ostatni wyścig jako… nierozegrany. Musiałem od nowa powtarzać trening, jak i sam wyścig.

Flaga w szachownice

Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, iż programiści z Turn 10 Studios stworzyli najładniejszą grę wyścigową. Należy im się duży szacunek za to, iż jako pierwsi wprowadzili rzeczywiste śledzenie promieni, zachowując przy tym stabilne 60 klatek. Stworzyli także zupełnie nową fizykę opon oraz prowadzenie pojazdów, którą z pewnością docenią posiadacze kontrolerów. Fantastycznie zaprojektowali zmiennie warunki atmosferyczne, w tym różne rodzaje deszczu, natężenie gęstości mgły, czy niskie chmury lekko unoszące się nad torem. Absolutnie kocham system rozwoju pojazdów, zdobywanie nowych części i główkowanie, która będzie bardziej pasować, aby zmieścić się w limicie mocy. Kariera jest dobra, tylko i aż, w zależności od tego, czego odczekuje od takiej gry. jeżeli tylko wyścigów, to jest tu ich mnóstwo, jednak żadnych dodatkowych atrakcji tu nie znajdziecie.

Niestety dużym nieporozumieniem jest wymaganie stałego podłączenia do internetu. Do tego należy jeszcze dopracować system kar, aby nie był aż tak surowy dla gracza, szczególnie gdy ten opuszcza tor bez żadnej korzyści. No i poprawić trzeba zdecydowanie poziom trudności drivatarów. Nie może być tak, iż na wysokim poziomie trudności wyprzedzam wielu zaspanych kierowców, dojeżdżam do pierwszej trójki, a następnie prowadzący bot odjeżdża mi z nadprzyrodzoną mocą.

Forza Motorsport jest jak tuningowany samochód, na który nałożony najrzadszy i najpiękniejszy lakier, jednak pod maską czeka jeszcze sporo pracy. Kilka aktualizacji i będzie Pan zadowolony!

Grę do recenzji dostarczył Xbox Polska
Idź do oryginalnego materiału