Są drogie. Są wszechstronne. Są bardzo głośne i częściowo bezprzewodowe. Razer Nommo V2 Pro to kapitalne głośniki stworzone do gier i filmów, od których trzęsą się szyby w moim mieszkaniu. Niskie tony dostają takiego doładowania, iż z powodzeniem wystarczyłoby na nagłośnienie małego klubu. Nie przesadzam.
-Ile?! Tylko nie dawaj więcej! Zaraz sąsiedzi się zlecą – krzyczy w moim kierunku nieco przerażona żona, gdy mówię jej, iż odtwarzam muzykę z zaledwie 25 proc. głośności na suwaku.
Mam dziki uśmiech, czując jak wibruje blat biurka. Od samych głośników, nie subwoofera. Ten dudni pod meblem, wprawiając w drgania wysłużone panele. Basowy dźwięk przenika wszystko dookoła, jak głośnik w imprezowym klubie.
Razer Nommo V2 Pro to sukcesor niezwykle pożądanych i uznanych głośników dla graczy z 2018 roku.
Pierwsza wersja Nommo spotkała się z wielkim uznaniem użytkowników oraz recenzentów, do dzisiaj stanowiąc obowiązkowy element biurka majętniejszych graczy. Razer idzie więc za ciosem, ulepszając swój flagowy produkt. Razer Nommo V2 Pro to zestaw 2.1 z zasadniczymi zmianami, w znaczącej większości na lepsze.
Jednocześnie nowe Nommo zachowują cechy uwielbiane przez posiadaczy poprzedniego modelu: unikalny cylindryczny design, podświetlenie Chroma, potężny bas i wielką moc. Już na pierwszy rzut oka widać, iż nowy sprzęt silnie czerpie z cenionego poprzednika, zachowując spójność nie tylko projektu, ale również charakteru.
Zrobiło się bezprzewodowo! No, przynajmniej w części. Razer Nommo V2 Pro ogranicza plątaninę kabli.
Jedną z największych zmian względem poprzednika jest bezprzewodowy subwoofer. Tego podłączamy wyłącznie do gniazda sieciowego, ale nie musimy go podpinać do głośnika. Bezprzewodowa jest także okrągła stacja sterowania, w formie pokrętła z dwoma bateriami AAA dołączonymi do zestawu.
Kable pozostały więc cztery: pierwszy łączący lewy oraz prawy głośnik, drugi zasilający oba głośniki, trzeci zasilający subwoofer oraz czwarty łączący głośniki z PC. Wciąż sporo, ale różnica względem sześciu (subwoofer z głośnikami oraz stacja sterowania) z Nommo poprzedniej generacji jest jak najbardziej na plus. Kabli jest mniej, a rozkładanie głośników stało się szybsze.
Do tego cały proces jest niezwykle idioto-odporny. Po podłączeniu wszystkich kabli wystarczy włączyć bezprzewodową stację sterowania i gotowe. Ta automatycznie paruje się z głośnikami, tak samo jak subwoofer. Nie trzeba niczego synchronizować, wciskać ani konfigurować. Uruchamiasz i po prostu działa, od razu jak trzeba. Tak jak to powinno wyglądać w sprzęcie premium.
Razer posłuchał fanów i zmienił dwa istotne elementy: subwoofer oraz podświetlenie.
Chociaż piękny, cylindryczny subwoofer w poprzednim Nommo Pro przerażał gabarytami. Dosłownie. Wielu graczy narzekało, iż nie ma gdzie postawić tamtego bydlaka. Dlatego nowy subwoofer w zestawie Razer Nommo V2 Pro jest nie tylko bezprzewodowy, ale również mniejszy. Co prawda stał się przez to dosyć klasyczną kostką, ale nie mam nic przeciwko. Ten element i tak powinien znajdować się pod biurkiem. Nie musi być bryłą przypominającą eksponaty z muzeum sztuki współczesnej, o ile zyskuje na praktyczności.
Drugą postulowaną zmianą jest oświetlenie. Poprzednie Nommo Pro miało je w podstawach głośników, co tworzyło dosyć subtelny, przytłumiony efekt. Gracze chcieli jednak czegoś więcej i dlatego głośniki w Razer Nommo V2 Pro otrzymały wielkie tylne panele rzucające szerokie snopy wielokolorowego światła.
Co świetne, diody w głośnikach mogą działać jak Ambilight, odpowiadając kolorystycznie zawartości na ekranie. To zasługa integracji ze środowiskiem oświetleniowym Razer Chroma. jeżeli mamy biurko zaraz przy ścianie, światło głośników padające na pionową powierzchnię buduje sugestywny klimat. Muszę oddać Razerowi, iż świetnie przeprojektował podświetlenie, które rezonuje na całe pomieszczenie, niczym mała lampa. Oczywiście diody możemy wyłączyć.
Razer chwali się: osiągnęliśmy 99 dB głośności! To jak nadjeżdżający pociąg.
Razer Nommo V2 Pro to sprzęt tak mocny i tak głośny, iż nie wyobrażam sobie wykorzystania jego pełnego potencjału w bloku mieszkalnym. Albo szeregówce. Szczerze mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić jakikolwiek odsłuch z tych głośników na 100 proc., który nie jest ogrodową imprezą na dziesiątki osób. Jestem autentycznie zdumiony tym, jak mocne są te głośniki.
Producent chwali się, iż maksymalny poziom ciśnienia akustycznego generowany przez zestaw Nommo V2 Pro wynosi 99 dB. W praktyce oznacza to, iż podczas rozgrywki na PC nie przesuwam suwaka głośności powyżej 25 proc. Gdy nie ma ciszy nocnej i poniesie mnie podczas odsłuchu ulubionych kawałków, dochodzę do 30. Dalej nie idę, z litości dla sąsiadów.
Głośniki są szokująco głośne. Mają takiego powera, iż można z nimi urządzać plenerowe kino projektorowe albo działkową imprezę. Śmiem wręcz sądzić, iż mieszkaniec bloku czy szeregówki nigdy nie powinien wykorzystywać więcej niż połowy mocy oferowanej przez Razera. No chyba, iż chce zobaczyć bagiety w wizjerze drzwi.
Oczywiście na potrzeby testów pozwoliłem sobie sprawdzić maksymalne możliwości Nommo V2 Pro, za wczasu ostrzegając domowników oraz sąsiadów. Wibrowało wszystko, od szyb po szklanki w suszarce. Mimo tego dźwięk nie był zniekształcony, jak to często ma miejsce w przypadku głośnych kolumn i głośników. Niski poziom zniekształceń robi duże wrażenie.
Razer Nommo V2 Pro grają tak jak lubią gracze: mocne „V” atakuje potężnym basem.
Bas, bas i jeszcze raz bas. Wzorem swojego poprzednika, głośniki choćby nie próbują udawać naturalności. Zamiast tego podkręcają niskie tony, przez co granie przypomina wizytę w sali IMAX. Wszystko dudni, wszystko wibruje, czuć moc. Doświadczenie jest bardzo filmowe i bardzo kinowe. Głośniki brylują zwłaszcza podczas ogrywania efektownych produkcji AAA dla jednego gracza. choćby rzucanie zaklęć w Hogwart’s Legacy stało się nagle bardziej spektakularne. Co dopiero mówić o wybuchach w Call of Duty Warzone.
Ten sam przepotężny bas sprawia, iż ulubione kawałki brzmią, jakby były puszczane w klubie. Pop, muzyka elektroniczna, choćby muzyka filmowa – wszystko to brzmi bardzo dobrze, o ile nie przeszkadza nam silne wbicie profilu dźwiękowego, siłą rzeczy dominując średnicę niskimi oraz wysokimi tonami.
Na szczęście to nie tak, iż środek w Nommo V2 Pro jest pożarty. Głośniki grają bardzo szeroko i pozwalają odpowiednio wybrzmieć każdemu materiałowi. Pasmo przenoszenia od 40Hz do 20KHz jest szersze niż w poprzednim modelu, z kolei na scenie jest dużo miejsca dla dialogów. Grając w tytuły cRPG doskonale słychać bohaterów i ich emocje, a subtelna muzyka w tle jest bardzo dobrze słyszalna.
Po dwóch tygodniach grania, oglądania filmów i słuchania muzyki na głośnikach Razer Nommo V2 Pro jestem zachwycony. Jest szerzej i klarowniej względem poprzedniego modelu, środek stał się mniej schowany, a bas pozostał równie silny, mimo mniejszego subwoofera. Dokonując odsłuchu na Nommo V2 Pro czuć, za co płaci się duże pieniądze. To rozwiązanie, które znacząco wykracza poza potrzeby typowego gracza. Grając w bogate dźwiękowo Death Stranding miałem najprawdziwsze ciary.
Razer Nommo V2 Pro oferuje THX Spatial Audio 7.1 na głośnikach 2.1. Zaraz, co?
Nowe Nommo to pierwszy komputerowy zestaw 2.1 na świecie oferujący certyfikowany wirtualny dźwięk przestrzenny 7.1 THX Spatial Audio. jeżeli podnosicie w tym momencie brwi w geście zdziwienia – doskonale rozumiem, miałem podobnie.
W praktyce wirtualne 7.1 na głośnikach 2.1 to interesująca hybryda między symulacją 7.1 na porządnych słuchawkach do gier, a klasycznym kierunkowym stereo. Zestaw posiłkuje się subwooferem w celu większego zniuansowania przestrzennej sfery, a same satelity L/R wydają się mniej bezpośrednie, nieco cichsze i bardziej rozciągnięte. Czy jednak zyskuje na tym precyzja dźwięku przestrzennego?
Podczas rozgrywki nie mam problemu z określeniem kierunku przeciwnika – nie tylko lewo i prawo, ale również przód i tył. jeżeli jednak chodzi o odległość rywala od gracza, tutaj nie miałem już szczęścia. W tytułach takich jak Rainbow Six Siege oraz PUBG Mobile wiedziałem, iż przeciwnik jest na lewo ode mnie i wiedziałem, iż jest blisko lub daleko. Nie byłem jednak w stanie określić JAK BLISKO lub JAK DALEKO, co jest osiągalne na bardzo dobrych słuchawkach.
THX Spatial Audio robi więc przestrzenną robotę w porównaniu do klasycznego stereo, ale nie jest to żadna kierunkowo-dystansowa rewolucja.
Mniej portów, ale duża wszechstronność. Zmiana, która nie każdemu może się spodobać.
Pierwszy zestaw Nommo Pro cechowało złącze optyczne, gniazdo 3,5 mm, gniazdo USB oraz Bluetooth 4.2. Nowszy Razer Nommo V2 Pro został pozbawiony wejścia optycznego oraz 3,5 mm, całkowicie stawiając na USB oraz Bluetooth w nowszej wersji 5.3. Dla bardziej konserwatywnych graczy może być to problem. Dla mnie problemu jednak nie ma. PC, PS5, Xbox Series, Nintendo Switch – wszystko to łączę po kablu USB.
Z kolei Bluetooth 5.3 ze wsparciem SBC i AAC przydaje się wtedy, gdy gram na Switchu w trybie handheld bądź chcę posłuchać czegoś z telefonu. Trzeba tylko mieć na uwadze, iż głośniki nie obsługują dwóch źródeł audio jednocześnie. Między przewodowym i bezprzewodowym kanałem przełączamy się przy pomocy przycisku na stacji sterowania. Ta sama stacja pozwala zwiększać głośność oraz przełączać utwory.
Razer Nommo V2 Pro to moje nowe ulubione głośniki do gier. Niestety, cena zwala z nóg tak samo jak bas.
Razer nie tylko podtrzymał legendę Nommo. Firmie udało się ulepszyć uznany sprzęt. Nowy zestaw ma mniej kabli, jest przeraźliwie głośny, gra nieco lepiej i szerzej, ma imponujący system oświetlenia wraz z funkcją podobną do Ambilight, do tego mniejszy subwoofer i nowszą wersję Bluetooth. Nie można również zapomnieć o wirtualnym dźwięku przestrzennym 7.1 THX Spatial Audio.
Niestety, to za to wszystko gracze muszą zapłacić bardzo słono. Zestaw Razer Nommo V2 Pro został wyceniony na 449 dolarów. To nieco mniej niż premierowa cena poprzedniego Pro, ale wciąż zaporowa suma dla większości z nas.
Największe zalety:
- Udane ulepszenie uwielbianych Nommo Pro
- Są tak potężne, iż 25 proc. mocy wystarczy każdemu graczowi
- Bas jak w klubie. Potężne uderzenie, szyby wibrują
- Mniej kabli! Bezprzewodowy subwoofer i stacja sterowania
- Bardzo interesujący design
- Działa po kablu (USB) oraz bezprzewodowo (BT)
- Podświetlenie udające Ambilight
- Mniejszy subwoofer, niższe głośniki
- THX Spatial Audio 7.1 to interesujący dodatek
- Niższa cena startowa niż dla poprzedniej wersji…
Największe wady:
- …ale to wciąż 449 euro za zestaw 2.1
- Aktualizacja systemu to skomplikowany rytuał z szansą powodzenia 50/50
- Starej gwardii zabraknie złącza 3,5 mm oraz wejścia optycznego
- Brak wsparcia Dolby i DTS
Jeżeli jednak cena nie jest problemem i szukasz kapitalnych głośników 2.1 do gier z wysokiej półki – możesz przerwać poszukiwania. Razer Nommo V2 Pro to mój ulubiony zestaw tego typu. Zdetronizował poprzednika z 2018 roku i wątpię, aby gwałtownie wygryzła go konkurencja, choćby mimo świetnej kondycji Logitecha w obszarze audio. Dzięki Nommo Razer kilka lat temu wyrósł na nieoczekiwanego lidera efektownych gamingowych głośników, a V2 Pro znacząco ugruntowuje jego pozycję.
Umarł król, niech żyje król.