Recenzja: RoboCop: Rogue City [PS5]

10 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: RoboCop: Rogue City [PS5]


RoboCop powraca do świata gier w najnowszej produkcji polskiego studia Teyon. Sprawdźmy, czy powrót Alexa Murphy’ego jest udany.

RoboCop zadebiutował na ekranach kin pod koniec lat 80-tych minionego wieku. Po 36 latach od pierwszych przygód policjanta z Detroit możemy wcielić się w niego w kolejnej grze. Polski zespół Teyon stworzył kilka lat temu całkiem przyzwoitą grę science-fiction, Terminator: Resistance. Natomiast dziś (zakładając, iż kupiliście odpowiednią wersję tego tytułu) można przenieść się do wirtualnego Detroit, by wcielić się w zrobotyzowanego stróża prawa. Dzięki wydawcy, firmie Nacon, sprawdziłem dla Was tę grę przed jej premierą. Zdobyłem też wszystkie trofea (oprócz jednego związanego ze znajdźką i oczywiście platynowego).

Uważam więc, iż odpowiednio poznałem tę produkcję i jestem w stanie wyrazić o niej opinię. Po lekturze niniejszej recenzji dowiecie się, czy miło wspominam ten czas. Moją analizę Rogue City rozpoczynam naturalnie od prezentowanej opowieści. o ile nie chcecie o niej niczego wiedzieć, to możecie pominąć poniższą część artykułu i od razu przejść do rozgrywki. o ile natomiast nie przeszkadza Wam przedstawienie podstawowych kwestii fabularnych – oczywiście pozbawionych spoilerów – to już przystępuję do ich zreferowania.

Fabuła

Zostań legendarnym pół-człowiekiem, pół-maszyną i wciel się w bohaterskiego policjanta walczącego o zaprowadzenie porządku na niebezpiecznych, ogarniętych przestępczością ulicach Starego Detroit.

Stój na straży prawa, stosując wszelkie możliwe środki:

Mając do dyspozycji potężny pistolet Auto-9 lub jedną z 20 innych dostępnych broni, eliminuj przestępców w wybuchowej grze przygodowej z widokiem z perspektywy pierwszej osoby. Dzięki swojej sile robota i cybernetycznym zdolnościom, które można ulepszać w trakcie gry, jesteś najskuteczniejszym policjantem stojącym na straży prawa.

To ty decydujesz, jak przestrzegać głównych dyrektyw:

Przemierzaj otwarty świat i wykonuj powierzone zadania zgodnie z własnym poczuciem sprawiedliwości. Poszukiwanie dowodów, przesłuchania i utrzymywanie porządku publicznego to tylko niektóre z twoich codziennych obowiązków w pracy policjanta. Podchodź poważnie do podejmowanych decyzji, ponieważ twoje wybory mogą wpłynąć na los mieszkańców, a także na powodzenie misji.

Oryginalna historia rozgrywająca się w świecie RoboCopa:

Miasto Detroit zostało dotknięte serią przestępstw i pojawił się nowy przeciwnik zagrażający porządkowi publicznemu. W tej oryginalnej historii, która rozgrywa się pomiędzy RoboCopem 2 i RoboCopem 3, twoje śledztwo prowadzi w samo serce tajemniczego projektu. Odwiedź słynne miejsca i spotkaj znajome twarze ze świata RoboCopa. Głównej postaci głosu udzielił aktor Peter Weller, który wcielił się w rolę pierwszego RoboCopa.

Przygotuj się, żeby…

CHRONIĆ NIEWINNYCH I STAĆ NA STRAŻY PRAWA

Źródło: PS Store

Podstawową tajemnicą, którą będziemy musieli rozwiązać jest tożsamość Nowego Gracza (po angielsku New Guy). Miano to wydało mi się dość tandetne i na szczęście w miarę gwałtownie zrezygnowano z niego na rzecz pełnego imienia i nazwiska szwarccharakteru. Podobało mi się to, iż historia była dość wciągająca – choćby pomimo pewnych mało zaskakujących postaci i zwrotów akcji. Nie przypadły mi natomiast do gustu sekwencje retrospektywne. Oczywiście dowiadujemy się w nich nieco na temat przeszłości naszego protegowanego, Alexa Murphy’ego, ale były dla mnie niestety nudnymi przerywnikami rozgrywki. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, iż osoby niezaznajomione z filmowymi przygodami RoboCopa mogą docenić te etapy.

Rozgrywka w RoboCop: Rogue City

RoboCop: Rogue City to pierwszoosobowa strzelanka z elementami RPG. o ile zastanawialiście się, czy znajdują się tu etapy skradankowe, to nie ma co owijać w bawełnę – nie ma tu żadnego poziomu koncentrującego się na cichym przekradaniu się za plecami przeciwników. Mimo iż niemal zawsze chętnie witam takie poziomy w grach (bądź co bądź skradanki to jeden z moich absolutnie ulubionych gatunków), to nie uznaję tego braku za wadę w recenzowanej dziś grze. Bądźmy realistami – ciężka zbroja, w jakiej zamknięte są pozostałości Alexa nie byłaby najlepszym połączeniem z etapami skradankowymi. Zamiast tego powinniśmy nastawić się na dynamiczną walkę z wykorzystaniem kilku rodzajów broni palnej.

Naszą podstawową giwerą jest oczywiście pistolet Auto-9mm. Dzięki niemu możemy wystrzeliwać gwałtownie pociski i zręcznie przeładowywać magazynki. Oczywiście jest to okupione dość niewielką siłą rażenia, ale coś za coś. Jako ciekawostkę wspomnę, iż pistolet chowamy do kabury, kręcąc nim wcześniej młynka. Fani postaci znajdą tu mnóstwo odniesień do filmów z tym bohaterem!
RoboCop może też korzystać z innych broni – najpierw musi jednak je znaleźć w świecie albo po prostu podnieść je leżące obok pokonanych przeciwników. Dodatkowych spluw nie jest bardzo dużo – pistolet maszynowy, ciężki pistolet, karabin szturmowy, snajperski, rakietnica czy chociażby CKM, który wyrywamy ze statywu to większość przykładów. Wprowadzają jednak pewne urozmaicenie i pozwalają znaleźć idealną broń do naszego stylu gry. Bynajmniej nie samym strzelaniem stoi rozgrywka w RoboCop: Rogue City i za chwilę wyjaśnię tę kwestię.

Projekt świata i możliwości

Niemało czasu spędzimy na komendzie policji Detroit. To właśnie tutaj będziemy mogli sprawdzić się na strzelnicy i wspomóc kolegów po fachu. A to znajdziemy skrzynkę z bezpiecznikami i przywrócimy zasilanie, a to zbierzemy podpisy na kartce z życzeniami dla rannego funkcjonariusza znanego z filmów, a to na przykład obsłużymy petentów w recepcji. Przeprowadzimy też niejedną rozmowę, co będzie miało wpływ na zakończenie, jakie zobaczymy oraz na stosunek ludzi do naszej postaci. Ostatecznie, po odprawie, opuścimy oczywiście posterunek i wyruszymy do Detroit. Nie mogę stwierdzić, aby RoboCop: Rogue City odznaczało się otwartym światem – obszary miasta odwiedzamy w z góry narzuconej kolejności.

Mamy jednak dość rozległe tereny, po których możemy się poruszać. Stanowi to okazję do wykonywania wielu misji pobocznych (skutkujących dodatkowymi punktami doświadczenia) oraz do odnajdywania dowodów przestępstw. Przykładem niech będzie fałszywy dowód, ukradziona torebka, czy działka narkotyku Nuke. Każde takie znalezisko zapewnia nam pewien przyrost punktów doświadczenia, więc zdecydowanie warto ich szukać. Podoba mi się również zróżnicowanie miejsc, jakie odwiedzimy. Nie wchodząc w spoilery, postawimy nasze metalowe stopy w samym mieście, ale i dziuplach, banku, czy starej stalowni. Na monotonię pod tym względem na pewno nie można narzekać. Dodatkową zaletą jest fakt, iż są one idealnie przeniesione z filmów.

Ulepszenia w RoboCop: Rogue City

Jako że, jak wspomniałem wyżej, zbieramy punkty doświadczenia, to dobrze byłoby je na coś spożytkować. Tu z pomocą przychodzą przede wszystkim umiejętności RoboCopa. Dzięki niektórym z nich przeciwnicy zostaną naniesieni na radar od razu po wkroczeniu na obszar zagrożenia. Inne natomiast pozwolą nam leczyć się, korzystając ze skrzyń elektrycznych, czy aktywować chwilową tarczę. Inna zdolność sprawi, iż nie będziemy musieli skanować otoczenia wizjerem RoboCopa w poszukiwaniu kodu do sejfu, czy też pozwoli nam detonować bomby. Moim absolutnym faworytem jest jednak rykoszetowanie wystrzeliwanych pocisków od niektórych powierzchni. Bardzo ułatwia to radzenie sobie z bardziej wytrzymałymi oponentami pod koniec gry, a wygląda przy tym bardzo efektowanie. Przykład możecie obejrzeć niżej.

Rozwijać możemy również nasz służbowy pistolet. Wymagane są do tego specjalne płytki OCP, które znajdujemy w skrzynkach rozsianych po terenie misji. Warto tu wspomnieć, iż jedna z umiejętności RoboCopa zaznacza wszystkie te skrzynie na mapie. Możemy więc łatwo je zlokalizować. Niektóre są jednak ukryte za zamkniętą bramą/drzwiami i czasem trzeba będzie znaleźć sposób na otwarcie przejścia. Wracając do płytek, to montujemy je specjalnych gniazdach – ważne jest przy tym, aby posiadała ona co najmniej tyle portów, ile jest wymaganych w konkretnym miejscu. Należy również zwracać uwagę na fakt, iż część dróg zapewni negatywne efekty po ich aktywowaniu. Nie zawsze jest wobec tego wskazane wypełnianie całej ścieżki. Na zakończenie wspomnę, iż można łączyć trzy płytki w jedną. Szkoda natomiast, iż kształt, jaki w ten sposób otrzymamy jest losowy. Dla testu celowo łączyłem trzy takie same kształty, a mimo tego efekt był zupełnie inny niż układ w komponentach.

Grafika, udźwiękowienie i kwestie techniczne

RoboCop: Rogue City pozwala wybrać jeden z dwóch trybów działania – Jakość lub Wydajność. Niemal zawsze – a zwłaszcza w grach akcji – jestem zwolennikiem większej liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Wszystkie zrzuty ekranu, jakie zamieściłem w niniejszej recenzji są wykonane właśnie w trybie Wydajności. O ile przez większą część gry nie miałem do klatkażu żadnych uwag, o tyle nie mogę tego napisać w kontekście końcowych etapów. Po dotarciu do banku – gdzie dzieje się naprawdę sporo – spadki FPS były bardzo zauważalne. Nie miałem bynajmniej do czynienia z pokazem slajdów, aczkolwiek różnica względem tego, czego doświadczałem przez poprzednie kilka godzin była nie do nie zauważenia.

Na szczęście gra przeważnie prezentuje się bardzo dobrze. Skąpane w deszczu Detroit wygląda świetnie, a całości dopełniają wstawki z muzyki filmowej. Sprawdza się to szczególnie dobrze podczas walki – wtedy motyw przewodni wprowadza niesamowity klimat. Podobnie zresztą jak głos Petera Wellersa – powrócił on do roli RoboCopa w chwale. Szkoda jednocześnie, iż sporadycznie zdarzają się drobne błędy techniczne. W jednym miejscu nie mogłem wykonać misji pobocznej na posterunku – gra nie rejestrowała naciskania przycisków na krzyżaku, przez co nie mogłem wybrać odpowiedniej kategorii w bazie danych. Sprawdziłem to na kilku padach i problem ciągle występował, choćby po włączeniu gry od nowa. Mam więc nadzieję, iż Teyon poprawi to w jednej z aktualizacji.

Podsumowanie

RoboCop: Rogue City to bardzo dobra gra, która na pewno zachwyci niejednego fana RoboCopa. Peter Wellers i motyw przewodni to bez wątpienia wystarczające argumenty dla wielu osób. Na szczęście tu nie kończą się zalety tej produkcji. Strzelanie wciąga – choćby pomimo dość oszczędnej obsługi funkcji pada DualSense. Z kolei misje poboczne są dobrze napisane i chce się je wykonywać. Nie sposób przymknąć oka na pewne problemy techniczne, aczkolwiek choćby pomimo tego szczerze polecam tę grę. Ja bawiłem się świetnie i na pewno jeszcze nieraz do niej wrócę. Jedno przejście tej produkcji zajęło mi 9 godzin.

Kod recenzencki dostarczyła firma Nacon.
Idź do oryginalnego materiału