Recenzja: Sea of ​​Thieves (PlayStation 5)

6 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Sea of ​​Thieves (PlayStation 5)


Sea of ​​Thieves to pierwsza duża gra Xbox Game Studios wydana na konsole PlayStation. Zapraszamy na naszą recenzję.

Sea of ​​Thieves ukazało się na konsolach Xbox w 2018 roku i od tego czasu doczekało się wielu aktualizacji. Jednak premiera dzieła od studia Rare nie była gładka jak tafla wody w bezwietrzny dzień. o ile graliście w takie tytuły jak Gran Turismo 7, czy No Man’s Sky to wiecie, o czym mówię. Gra była piękna, świetnie działa, ale cierpiała na brak zawartości. Teraz, po sześciu latach i wielu udanych aktualizacjach, to ogromny tytuł, który oferuje masę doskonałej zawartości oraz niezapomnianych przygód.

Pierwsza gra od Xbox Game Studio na PS5

Sea of ​​Thieves nie jest pierwszą grą Xbox Game Studio, która pojawi się na PS5. Aczkolwiek był to najbardziej wyczekiwany duży tytuł z Xboxa na PS5. Hi-Fi Rush, Grounded i Pentiment niedawno również trafiły na PS5. Jednak to dzieło od Rare bez wątpienia górowało na liście najchętniej zamawianych gier od Xbox Game Studio.

Granie w Sea of ​​Thieves na PS5 wymaga zalogowania się lub utworzenie konta Xbox. Proces ten przebiega bezproblemowo i całkiem szybko. Tytuł ma funkcje cross-save i cross-progress, więc cały wasz progres z konsol Xbox lub pecetów trafi do wersji na PS5. Co ciekawe, po pierwszym uruchomieniu gry na PS5 moje osiągnięcia z konsoli Xbox zaczęły pojawiać się jako trofea na PlayStation. Działało to też w drugą stronę – zdobyte trofea pojawiły się w aplikacji Xbox jako osiągnięcia. Mimo kilkuletniej przerwy od grania na Xbox, granie w dzieło Rare na PS5 było dla mnie jak jazda na rowerze. Jednak nowi gracze mogą skorzystać z samouczka, który objaśni wszystkie najważniejsze mechaniki gry.

Granie solo w Sea of ​​Thieves

Sea of ​​Thieves posiada rozgrywkę multiplatformową, jednak nowi gracze nie mają absolutnie czego się bać. To z myślą o was przygotowano tryb Bezpieczne morze, w którym gramy sami (lub w kooperacji ze znajomymi) na jednym serwerze. Niestety w ramach tej opcji gra oferuje mniej nagród i funkcji, ale za to możesz grać bez subskrypcji PS Plus — tylko solo. Nie jest to niestety tryb offline, gdyż wciąż wymaga połączenia z serwerami w chmurze. Dopiero tryb Pełne morze pozwala zdobyć wszystkie nagrody z trybu wieloosobowego. Jednak i tu możemy skorzystać z małych ułatwień, gdyż możemy wyłączyć rozgrywkę międzyplatformową, aby nie trafić na doświadczonych, wieloletnich graczy z Xboxa.

Sea of ​​Thieves to jedna z najbezpieczniejszych gier z usługami na żywo, która pozwala grać we własnym tempie. Możesz od razu ruszyć na pełne morze w poszukiwaniu skarbów, wykonując przy tym misje dla konkretnych gildii. Podstawą formą rozgrywki jest granie solo bądź z trójką znajomych. Naszym głównym zadaniem zawsze będzie poszukiwanie zakopanych skarbów. Kapitan statku przy specjalnym stoliku wybiera cel misji. Po akceptacji załogi dostajemy małą mapkę z nazwą wyspy oraz przybliżonymi miejscami ukrytych skarbów. Musimy dopłynąć do celów, wykopać skarby i dostarczyć je na nasz statek. Następnie bezpiecznie wracamy do portu, aby sprzedać łupy i zarobić złoto. Na pierwszy rzut oka może wydawać się to powtarzalne i monotonne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Każdy rejs to dawka dobrego humoru i niezapomniana przygoda.

Tryb fabularny

Możesz też w pierwszej kolejności sprawdzić fantastyczny tryb fabularny. Oczywiście do tego zachęcam, gdyż dzięki temu jeszcze bardziej zrozumiesz mechanikę gry, a przy tym przeżyjesz kapitalne pirackie przygody. Na chwilę obecną gra oferuje cztery spore (komiczne) opowieści, które podzielono na kilka epizodów. Bez dwóch zdań każdy pirat i piratka powinien tryb fabularny zacząć od A Pirate’s Life. Jest to opowieść bazująca na Piratach z Karaibów, w której poszukujemy zatopionej Perły oraz współpracujemy z kapitanem Jackiem Sparrowem. W tej historii nie brakuje charakterystycznego czarnego humoru, zagadek, kapitalnej muzyki oraz innych postaci znanych z filmowej serii.

Drugą wartej uwagi serią opowieści opartej na licencji jest Monkey Island. Fabuła skupia się na poszukiwaniu Guybrusha Threepwooda, który zniknął podczas żeglugi na Sea of Thieves. Ten „jeden z najpotężniejszych piratów” z czasem pomoże nam odkryć wszystkie tajemnice tytułowej małpiej wyspy. My natomiast pomożemy Gaybrushowi zmierzyć się ze starym wrogiem — kapitanem LeChuckiem, który jest piratem-duchem. Jego odnalezienie wcale nie będzie takie proste. Ta przygoda to iście miłosny list do fanów tej kultowej serii.

Nagrody tylko kosmetyczne

Ukończenie każdego rozdziału nagrodzi was unikatowymi nagrodami dla waszego pirata bądź statku. Choć niestety tych drugich gwałtownie nie wykorzystacie, gdyż na własny statek musicie po prostu zarobić dużo złota. Do tego czasu będzie pływać wynajmowanym, standardowym okrętem. Dopiero po uzbieraniu złota na własny statek będziecie mogli go wyposażyć w odblokowane bądź kupione elementy personalizacji, jak żagle, fotel, lampy, czy koło sterowania. Do wyboru mamy tylko trzy statki, które różnią się wielkością w zależności od liczby graczy.

Wszystkie nagrody w Sea of Thieves są czysto kosmetyczne. Dzięki temu żółtodzioby z PlayStation mogą dołączyć do weteranów z Xboxa bez żadnej konieczności nadrabiania zaległości. Oczywiście jest cała masa różnych rzeczy i mechanik do nauczenia. Aczkolwiek nigdy nie będzie różnicy między Tobą a graczem, który zaczął przygodę w 2018 roku. Postaci graczy zawsze mają tyle samo punktów życia, a każda broń zadaje tyle samo obrażeń. Nie ma tu żadnego drzewka RPG, które mogłoby wpłynąć na balans rozgrywki. Nie ma tzw. mety i najlepszych zestawów, nie musisz używać tego, co w tej chwili jest najlepsze, gdyż… wszystko po prostu jest dobre.

Nawigacja to podstawa

Tak naprawdę musisz nauczyć się tylko podstaw nawigacji, gdyż ona jest tutaj kluczową mechaniką. Sea of Thieves nie ma mini mapy, wszystko opiera się na dużej mapie świata gry. Ta znajduje się wyłącznie na statku oraz małej mapie wyspy, którą mamy przy sobie. Podczas rejsu nie mamy żadnych znaczników, a pozycję statku określa nasza mapa pod pokładem. Stąd też granie solo pod tym względem jest najbardziej skomplikowane. Czasami ciężko się gra, gdy musisz sam sobie nawigować, ustawiać żagle i sterować statkiem. Nie wspominając już o tym, iż warto też wchodzić na bocianie gniazdo, aby dzięki lornetki wypatrywać niebezpieczeństwa. Najlepiej mieć choć jednego gracza lub graczkę, którzy w czasie rejsu będą patrzyli na mapę i mówili nam, w którym kierunku mamy płynąc.

Jednak nawigacja statkiem to dopiero początek problemów, ponieważ rozległe morza są wypełnione innymi graczami. Dopiero pod tym względem rozgrywka staje się interesująca. W takich momentach w waszej głowie zawsze będą kłębić się dwie myśli: zmieniać kurs i uciekać, czy zaryzykować własne łupy, aby zdobyć skarby innej załogi? W końcu jesteśmy piratami, którzy żyli z plądrowania i okradania innych. Jednak jesteśmy też odpowiedzialni – nikt w pojedynkę lub duecie nie zaatakuje załogi czteroosobowej. Co innego w druga stronę, piraci nie znali litości. Zobaczenie innego statku na horyzoncie to duże emocje i negocjacje, gdyż zawsze jest to okręt innych graczy. Jak to mówią: jest ryzyko, jest nagroda.

Walka w Sea of ​​Thieves

Warto też wiedzieć, iż gdy dojdzie już do walki, to w żaden sposób nie przypomina ona starć choćby z Skull and Bones. W Sea of ​​Thieves nie wystarczy obrócić się burtą i strzelać. Każdą armatę trzeba manualnie załadować z kulami schowanymi w beczkach. Do tego tylko cześć załogi może walczyć, gdyż ktoś musi manewrować statkiem, a jeszcze inna osoba musi łatać uszkodzenia oraz wylewać wodę za burtę. Z pewnością wielu graczy ucieszy też fakt, iż gra piracka od Rare oferuje atak z zaskoczenia. Możemy naszą postać wystrzelić z armaty, przy odrobinie szczęścia wlecieć na wrogi statek i zaatakować niczego nieświadomą załogę. Jedną z ciekawszych opcji nie do końca cichego ataku jest wypełnienie szlupy beczkami z prochem, podpłynięcie od rufy statku przeciwnika, a następnie wysadzenie tych beczek. Wybuch zniszczy wrogi statek i zabije załogę, a my z powierzchni wody zrabujemy wszystkie skarby.

Statek innych graczy w oddali

DualSense i tryby graficzne

Jak widzicie Sea of ​​Thieves potrafi napisać epickie scenariusze. choćby zwykła wyprawa od niechcenia może zmienić się w wielką podróż. Podróż, która na PS5 doczekała się kilku unikatowych funkcji. Mam tu na myśli oczywiście specjalne wykorzystanie możliwości kontrolera DualSense:

  • Dotyk – gra korzysta z technologii dotykowej kontrolera DualSense, umożliwiającej rozszerzenie ruchu i interakcji w świecie gry.
  • Adaptywne spustySea of Thieves korzysta z adaptywnych spustów kontrolera DualSense, ulepszających korzystanie z broni palnych i pozwalających poczuć każde pociągnięcie za spust. Podczas pływania szalupą oba triggery wyzwalają duży opór na nasze palce.
  • Wbudowany mikrofon i głośnik – umożliwia czat ze znajomymi bez podłączania zestawu słuchawkowego. Tak, wiem, to mocno naciągane.

Jeśli chodzi o grafikę, to jest ona bez dwóch zdań fantastyczna, możecie poczuć się, jak w filmie animowanym od studia Pixar. Do tego animacja wody oraz wschody i zachody słońca są absolutnie perfekcyjne. Sea of Thieves na konsoli PlayStation 5 zoptymalizowano do działania przy 60 FPS w rozdzielczości 4K. Przygotowano też dodatkowy tryb wydajności, umożliwiający odświeżanie ekranu z częstotliwością 120Hz w rozdzielczości 1080p. Wiele bym dał, aby każda gra na PS5 oferowała tak doskonale przygotowane dwa tryby graficzne.

Wady?

Czy Sea of Thieves ma jakiś wady? Mnie nie podoba się walka na miecze. Jest dość dziwna i toporna, brakuje jej ten dynamiki znanej z innych gier opartych na broni białej. Obsługa broni palnej też wymaga pójścia na pewne kompromisy, nie ma tu celownika, a każdą kulę trzeba osobno załadować przed wystrzałem. Recenzowana produkcja nie oferuje punktów kontrolnych, czy zapisów gry. Aby nie utracić postępów w rejsie czy opowieściach, trzeba wrócić bezpiecznie do portu i dopiero wyłączyć grę.

Kotwica w górę, żagle w dół!

Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, iż Sea of Thieves to fantastyczna i jedna z najbezpieczniejszych gier-usług na rynku. Niezależnie od tego, czy pragniesz walki, czy tylko eksploracji, to będziesz się tutaj fantastycznie bawić. W odróżnieniu od innych gier z usługami na żywo jak Diablo 4, czy Destiny 2, tutaj nigdy nie będziesz tym gorszym, czy odstającym graczem. W Sea of Thieves wszyscy są zawsze równi, a doświadczenie, chwałę i osiągnięcia pokazują tylko przedmioty kosmetyczne. Do tego to Ty wyznaczasz tempo grze, a nie odwrotnie. Ta morska piaskownica dostępna niegdyś tylko na konsolach Xbox teraz powinna bez zawahania się zostać splądrowana przez graczy z PlayStation. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejne gry od Xbox Game Studios na konsolach PS5. Robicie świetną robotę, oby tak dalej.

Grę do recenzji dostarczyła agencja PR odpowiedzialna za Xbox Polska

Idź do oryginalnego materiału