Sonic jest znany nie tylko z wielu gier wideo, ale także z ekranizacji filmowych. Kolejna produkcja zagościła na konsolach w tym roku i nosi tytuł Sonic X Shadow Generations, gdzie do gry możemy wkroczyć w dwóch wersjach głównego bohatera oraz największym wrogiem Sonica. Czy wszystko prezentuje się tak, jak powinno, a sama produkcja zostanie w pamięci na długo?
Sonic X Shadow Generations to zremasterowana i znacznie rozbudowana wersja gry Sonic Generations, która została wydana w 2011 roku. Najnowsza produkcja łączy w sobie rozgrywkę platformową w 2,5D i w 3D. Gra oferuje graczom zarówno zawartość dobrze znaną z pierwowzoru, jak i zupełnie nową kampanię, której głównym bohaterem jest tytułowy Shadow. Sonic Klasyczny oraz Sonic Współczesny muszą połączyć siły, by raz jeszcze pokrzyżować plany złowrogiego Eggmana. Bohaterem drugiej opowieści został Shadow, czyli wielki rywal Sonica, którego zadaniem jest stawienie czoła swojemu nemezis – Black Doomowi. Gra została wydana 24 października 2024 na konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series oraz Nintendo Switch. Produkcja została opracowana przez studio Sonic Team, natomiast wydaniem zajęła się firma Sega.
Z czym mamy do czynienia?
Sonic X Shadow Generations prezentuje graczom odświeżoną kampanię, w której Shadow walczy ze swoją mroczną przeszłością. Jego głównym przeciwnikiem staje się Black Doom. Historia w trakcie rozgrywki nie jest jakoś mocno porywająca. Niemniej wnosi pewną świeżość do serii i chyba na tym zależało twórcom. Gra rozpoczyna się dynamicznie, jak dla mnie aż za bardzo. Rozpoczęłam oczywiście klasycznym bohaterem, zanim wejdę na stronę mroku i ciemności, jednak to nie ma znaczenia. W obu przypadkach jest szybko, a czasem choćby za szybko. Po tym intensywnym wstępie Shadow trafia już do półotwartego świata. Takie rozwiązanie jest czymś nowym i niespotykanym w przeciwieństwie do liniowej rozgrywki z Sonic Generations.
No i tu pojawiają się kolejne schody. Fani prędkości prezentowanej przez bohaterów nieco się zirytują, ponieważ otwarta rozgrywka nieco spowalnia tempo gry. Ja się ucieszyłam, bo na tych planszach dostawałam jakiegoś niekontrolowanego oczopląsu. Oprócz płynnego, niesamowicie szybkiego biegu przez rozbudowane poziomy, spotykamy na swojej drodze wyzwania. Polegają one np. na zbieraniu monet, odkrywaniu znajdziek i otwieraniu skrzynek. To nie przeszkodziło mi jednak w odniesieniu wrażenia, iż ta rozgrywka odbywa się dla mnie po prostu za szybko. Niejednokrotnie gubiłam się w tym, co w ogóle robię na tych planszach.
Wiele opcji, nie tylko bieganie
W tegorocznej grze od Sonic Team można napotkać portale z krótkimi, ale równie intensywnymi poziomami. Wymagają od nas wykonania w pełni określonych zadań, by po ich ukończeniu odblokować klucze, prowadzące do walk z bossami. Te natomiast są bardziej zróżnicowane i angażujące niż w pierwowzorze, ale co się człowiek potrafi zdenerwować na grę, to tylko ja wiem. A może po prostu jestem jakimś nieopanowanym nerwusem.
Shadow w pojedynku z bossem wykorzystuje swoje unikalne umiejętności. Nie brakuje ataków z wykorzystaniem elektryczności, charakterystycznych dla jego postaci, czy też zatrzymywania czasu. I na tym moja ekscytacja się kończy. Zarówno podczas tych walk, jak i pokonywania plansz w morderczo szybkim tempie, sterowanie mnie pokonywało. Kiedy chciałam, by się zatrzymał i odwrócił, mimo przycisków i przesunięcia analogiem, Sonic i Shadow przez cały czas mknęli jeszcze kilka kroków do przodu. W efekcie denerwowałam się, iż mnie nie słuchają i choćby zaczęłam się zastanawiać nad działaniem moich padów. Ba, choćby wymieniałam je między sobą, a to nie z nimi był problem. Tak działała mechanika, której nie polubiłam i która ostatecznie odrzuciła mnie od gry.
Wyzwania, również te ze sterowaniem
Łącząc sterowani z próbami przejścia gry, irytowałam się niesamowicie. Na niektórych planszach wpadaliśmy do wody i mieliśmy ograniczony czas na jej wyjście – tym samym brnięcie w planszy dalej. W połączeniu z, w moim odczuciu, lekko zwolnionym reagowaniem na sterowanie, ciągle mi się Shadow topił. Albo nie trafiał na poduszki, z których miał się odbić. No albo w ogóle wypadał z planszy, bo przez szybkość kompletnie nie wiedziałam, w którą stronę mam się ruszyć. Gdyby za rozgrywkę mieli się wziąć młodsi gracze, kilka sami by zdziałali. No chyba, iż mają bardzo szybkie oczy.
W produkcji nie brakuje także pobocznych wyzwań, które są priorytetowe do ukończenia gry – co się nieco wyklucza, prawda? Nie jest ich wiele, a wykonanie nie jest trudne, jednak jest to zabieg typowy dla wydłużenia czasu spędzonego w grze. Całość można „ogarnąć” w mniej niż 10 godzin, jak wypadacie z planszy i giniecie kilkadziesiąt razy jak ja.
Graficznie całkiem przyzwoicie
Graficzna strona Sonic X Shadow Generations jest naprawdę dobrze przygotowana. Wyraźne kolory, znacznie bardziej intensywne niż w pierwowzorze. Do tego efekty w tle zostały przedstawione płynnie i kolorystycznie ciekawie. Gra prezentuje znacznie lepiej oświetlone plansze i definitywnie więcej detali, które pozytywnie wpływają na odbiór gry. Bez względu na wykonywanie ruchy i prędkość pokonywania plansz, nie napotkałam żadnego problemu (poza sterowaniem) z ładowaniem się plansz. Całość działa płynnie i bez najmniejszych zastrzeżeń.
Podczas rozgrywki twórcy postanowili dodać przerywniki filmowe. Te prezentują się bardzo dobrze. Całe szczęście są one pozbawione niezgrabnych i karykaturalnych animacji. Niemniej do produkcji z dużych ekranów jeszcze im daleko. Muzyka również zasługuje na pochwałę. Zarówno w Sonic Generations, jak i Shadow Generations jest ona dostosowana do charakterystyki głównego bohatera i to jest bardzo fajne.
Podsumowanie
Sonic X Shadow Generations jest bardzo szybkie na planszach, przez co ciężko było mi się skupić na zbieraniu czegokolwiek. Biorąc pod uwagę znaczne ulepszenia graficzne i płynność działania, jest udanym powrotem do znanej wielu graczom serii. Obie gry znajdujące się w tym pakiecie są od siebie całkowicie różne, więc można odnieść wrażenie, iż otrzymujemy niezależne dwie gry w paczce z jedną. Całkiem przyzwoita optymalizacja i optymalna rozdzielczość sprawia, iż bohaterowie na ekranach prezentują się bardzo dobrze. Od wydania pierwowzoru minęło już 13 lat i pod tym względem trzeba przyznać, iż remaster wydaje się całkiem udany, jednak bez szaleństw.
Kod recenzencki do Sonic X Shadow Generations otrzymaliśmy od Cenega Polska. Dziękujemy!