Uwielbiamy szybkie, mocne samochody i niekończące się możliwości ich modyfikacji. Przynajmniej ja tak mam i w pełni oddałam się temu w The Crew Motorfest. Genialne wyścigi, moc motoryzacyjnych wrażeń i wiele malowniczych krajobrazów – a to wszystko zawarte w jednej produkcji. No to pozachwycajcie się trochę razem ze mną w dzisiejszej recenzji.
The Crew Motorfest uznawane jest za nieformalną, już trzecią odsłonę z cyklu The Crew. To seria gier wyścigowych z fajnie rozbudowanym otwartym światem. Za całością stoi doskonale znana graczom na całym świecie firma Ubisoft oraz należące do niej studio Ivory Tower. W ramach ciekawostki Ivory Tower zostało założone przez byłych pracowników Eden Games (Test Drive Unlimited). Trzecia, tegoroczna część została zaprojektowana w taki sposób, by stała się bezpośrednią rywalką Forzy Horizon. Moim zdaniem, w The Crew Motorfest bawiłam się znacznie lepiej niż w Xboxowej wyścigówce. Premiera gry odbyła się 14 września 2023 na konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One oraz Xbox Series. Od tego czasu fani motoryzacyjnych wrażeń ścigają się na malowniczej hawajskiej wyspie Oahu.
Witaj kolorowy świecie!
Choć z poprzednimi The Crew nie miałam zbyt wiele wspólnego, a jedynie „liznęłam” trochę tematu, tak tym razem jest zupełnie inaczej. Ba, choćby jestem w stanie stwierdzić, iż tegoroczna produkcja odpowiada mi bardziej niż sam Need for Speed – a to całkiem mocne słowa. Czemu jednak wszyscy porównują ten tytuł do Forzy? Ponieważ mają ze sobą wiele wspólnego – jest festiwal związany z motoryzacją, jest malownicza wyspa i multum możliwości eksploracji przy jednoczesnym wykonywaniu zadań. Tak, to może mieć coś wspólnego z mocnym tytułem na konsole Xbox. Jednak mojemu sercu bliżej do wrześniowej produkcji, bo bawiłam się – i przez cały czas bawię – świetnie.
Model jazdy w poprzednich seriach często spotykał się z krytyką. Tym razem powinno być inaczej. Samochody prowadzi się znajomicie i przede wszystkim przyjemnie. Ma się poczucie tego, iż jazda jest nieskomplikowana, a jednak momentami wymagająca – co przy poświęceniu odrobiny uwagi może stać się satysfakcjonujące. Nie powiem, czasem musiałam się zdenerwować, cofnąć w czasie i kilkukrotnie rozpoczynać wyścig od nowa. Jednak umówmy się – komu to się nie zdarzyło?
Stwórz postać i ruszaj w otwarty świat!
Nie ma na co czekać, bo są części do odblokowania, playlisty do ukończenia i samochody do kupienia. Startujemy ze stworzeniem swojej postaci. Choć opcji customalizacji nie jest zbyt wiele, to nie na tym mamy się skupić – a na samochodach i wygrywaniu wyścigów na malowniczej, kolorowej wyspie Oahu. Ta jest trzecią co do wielkości na archipelagu, a jednocześnie najbardziej zaludniona. Na potrzeby tegorocznej produkcji przygotowano odpowiednio pomniejszoną kopię wyspy. Zachowano przy tym wszystkie najważniejsze cechy. Do dyspozycji oddano nam barwne miasta, jest choćby dżungla, kilka plaż, wulkany, a choćby dolina przechodząca w poprzek wspomnianej wyspy. I my się tam ścigamy – dosłownie, kilkoma rodzajami pojazdów!
Jest tutaj co robić – i gdzie jeździć
Teraz to, co najważniejsze, czyli jak wygląda sama rozgrywka i co nas czeka na pięknej Hawajskiej wyspie. Najważniejszą czynnością jest start w wyścigach zwanych Playlistami. Każda z nich jest tematyczna i pozwala na ściganie się odpowiednią kategorią pojazdu. Za odniesione zwycięstwa (bądź wykonanie minimum zadania) zdobywamy punkty doświadczenia i wirtualną walutę, którą wykorzystujemy do zakupu nowych samochodów lub innych elementów. Co do samych Playlist – bardzo mi się to podoba. Tematyka jest różnorodna, a przy tym skupiona na konkretnym typie samochodu bądź jego pochodzeniu. Jak dla mnie, rewelacja, tym bardziej, iż przepełnione są masą pobocznych aktywności. Tak, zgadza się, Playlista to nie tylko wyścigi, ale również zbieranie rozproszonych po Hawajach itemów i wykonywaniu innych krótkich czasowo wydarzeń.
Startując w Playliście, najczęściej z automatu gra wypożycza nam odpowiedni pojazd. Oczywiście w niektórych z nich wymagane jednak będzie dokonanie zakupu samochodu. No ale kto by nie chciał ostatecznie skolekcjonować, szybkich i pięknych samochodów – choćby w grze? Ponadto – nie tylko samochodów, bo i pływać i latać będziemy! Jednym przyciskiem możemy zmienić typ pojazdu, który aktualnie jest nam potrzebny.
No to jak się jeździ?
Cudownie, wygodnie i oh i ah. Całe szczęście twórcy The Crew Motorfest nie zapomnieli o najważniejszej kwestii, jaką jest turbodoładowanie znane jako nitro. Bez niego chwilami ciężko jest mi wygrać wyścig, głównie dlatego, iż mam w zwyczaju zagapić się na mapkę u dołu ekranu i nieco wypadam wtedy z trasy. Każdym samochodem wejdziemy w poślizg i nieco podriftujemy. Każdy w inny sposób przyspiesza i czuć różnicę w prowadzeniu pomiędzy Mustangiem GT 5.0 a japońskim Nissanem GT-R. Znajdując co jakiś czas skrzynki rozproszone po całej wyspie, odblokowujemy unikalne części do samochodów. W każdym, jaki posiadamy, możemy wprowadzić modyfikacje oraz zmianę ustawień niektórych elementów zawieszenia, co – uwaga – realnie wpływa na prowadzenie samochodu.
Ponad 600 dostępnych modeli samochodów (w tym kilka lub kilkanaście wersji jednego) sprawia, iż naprawdę jest w czym wybierać. Jazda w tegorocznej produkcji mija naprawdę przyjemnie, a realizm związany z samochodami da się zauważyć gołym okiem. W moim przypadku – choćby bez założonych soczewek. Biorąc pod uwagę ogólną prezentację wyspy, na której się ścigamy, można odnieść wrażenie, iż gra sama nas zaprasza do swojego świata.
Chętni na starcia z innymi graczami?
W The Crew Motorfest jest taka możliwość. Mnie aż kusi, by zasiąść do tych wyścigów, mając na wyposażeniu jakąś kozacką kierownicę do PlayStation 5. W przypadku produkcji Ubisoftu tryb online pojawia się jako część tak zwanego endgame’u. Pomimo naprawdę sporego zastrzeżenia do rozgrywek online (szczególnie z moją aktualną sprawnością) okazało się, iż naprawdę nie jest aż tak źle i choćby dojazd do mety na szarym końcu stawki dostarcza sporo frajdy. Do dyspozycji fani starć z innymi graczami otrzymują tryb Grand Race i Demolition Royale.
Słów kilka o samej grafice
Czy produkcja potrafi zaskoczyć tym, jak się prezentuje? Jak najbardziej! Jestem w ciężkim szoku, jak twórcy zadbali o każdy, najmniejszy detal – nie tylko w przypadku samych pojazdów. Ścigając się motorówką (czy tam jakimś innym kutrem) wygląd oceanu i to, jak poruszają się fale, jest nieprawdopodobnie realistyczne. Tu się przyznam, iż próbowałam przetestować horyzont oceanu, ale wróciło mnie na odpowiednie tory. Przy okazji odblokowałam trofeum na PlayStation.
Połączenie tak dopracowanej graficznie gry z rykiem silników setek samochodów to prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji. Miłym zaskoczeniem był fakt, iż z pada DualSense, również wydobywa się dźwięk wydechu. Uzyskany w ten sposób efekt jest naprawdę bardzo przyjemny – szczególnie podczas przygotowywania się do wyścigu.
Inni gracze nieco straszą na planszy
Kika razy już miałam wrażenie, iż zjadę na zawał na kanapie. Już spieszę z odpowiedzią dlaczego. Oczywiście w trakcie rozgrywki w The Crew Motorfest cały czas mijamy się z innymi graczami, którzy albo cieszą się wolną jazdą, albo biorą właśnie udział w zawodach. O ile z jakiejś odległości jesteśmy w stanie ich zauważyć, o tyle ciągle zapominam, że… się z nimi nie zderzę! Samochody innych graczy w trakcie kontaktu z tym, który właśnie prowadzimy, stają się półprzezroczyste i nie przeszkadzają nam w dalszej rozgrywce. Niestety chwilami dochodzi do takiej dezorientacji, iż okazuje się, iż inne samochody jeżdżące sobie po tej samej drodze, jednak nie znikają w ten sposób i dochodzi do stłuczki. No cóż. Myślę, iż to kwestia przyzwyczajenia.
Najważniejsze jednak, iż w całej zabawie nie przeszkadza nam obecność policji. Slalom pomiędzy innymi graczami byłby nieco irytujący. Ten aspekt pozostawmy serii NFS. Zbyt dobrze się bawię w tej grze, by jeszcze się zastanawiać, jak zgubić pościg, by nie zabrali mi samochodu, na który wydałam krocie wirtualnej waluty.
Podsumowanie – The Crew Motorfest
Jeśli szukacie gry wyścigowej, w której będziecie mieli co robić przez bardzo długi czas, to zapraszam do nas. The Crew Motorfest oferuje ogrom niekończących się wyzwań (fotoradary, slalomy, fotozadania), które świetnie uzupełniają bogato wyposażone w wyzwania Playlisty. Doskonale zaprojektowana wyspa i fenomenalnie odwzorowane samochody świetnie podkreślają ogrom pracy włożonej w tegoroczną produkcję. Moim zdaniem prezentuje się znacznie lepiej od Forzy Horizon. Na dodatek gra jest dostępna zarówno na PlayStation, jak i na Xboxa. Nie do końca jestem przekonana do zawartości sezonowej i jak w przyszłości rozwinie się rozgrywka online. Jednak jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy!
Kod recenzencki do The Crew Motorfest otrzymaliśmy od Ubisoft Polska. Dziękujemy!