
The Elder Scrolls 4: Oblivion Remastered przypomina o prostszych czasach, gdy w grach chodziło o frajdę i przeżywanie przygód, bez przesadnego trzymania za rączkę, moralizatorstwa czy łapania graczy w klatkę Skinnera. Przemierzając ukwiecone szlaki prowincji Cyrodiil czy eksplorując ukryte pod nimi zatęchłe krypty, bawiłem się jak w żadnym innym współczesnym tytule z tego gatunku i tylko błędy ścierały mi uśmiech z twarzy.