Recenzja The Last of Us Part II Remastered: najlepsza wersja arcydzieła

8 miesięcy temu

The Last of Us Part II Remastered to jedna z najlepszych gier wszechczasów na PS4 na PS5 z pewnymi ulepszeniami wizualnymi i wydajnościowymi oraz odrobiną dodatkowej zawartości. Na papierze brzmi to jak doskonały pakiet, ale podobnie jak The Last of Us Part I z 2022 roku, ten remaster wywołał dość znaczne kontrowersje w Internecie od czasu jego pierwszej zapowiedzi.

Pojawiły się pytania dotyczące konieczności remasteru PS5, biorąc pod uwagę, iż oryginalna gra została wydana niecałe pięć lat temu i mimo iż technicznie ogranicza się ona do sprzętu ostatniej generacji, przez cały czas wygląda lepiej niż wiele ostatnich wydań. Nie wspominając już o tym, iż w wersję na PS4 można już w pełni grać na PS5, a dzięki bezpłatnej aktualizacji uzyskano choćby większą liczbę klatek na sekundę.

Nie można zaprzeczyć, iż The Last of Us Part II tak nie było potrzebować remastering. A jednak teraz, gdy ukazało się The Last of Us Part II Remastered, nie można sobie wyobrazić, iż można doświadczyć tego arcydzieła w inny sposób. Tak, ulepszenia graficzne są niewielkie, ale dodatkowa zawartość jest prawdziwym złodziejem show. Nowy, epicki tryb No Return całkowicie uzasadnia istnienie tej gry.

Jeśli jesteś nowicjuszem, zakup The Last of Us Part II Remastered będzie niezbędnym zakupem. A aktualizacja o 10 dolarów dla powracających graczy, którzy posiadają oryginalną grę na PS4, to jedna z największych okazji roku. Przeczytaj naszą pełną recenzję The Last of Us Part II Remastered.

„Nie możesz tego zatrzymać”

Akcja The Last of Us Part II rozpoczyna się kilka lat po swojej poprzedniczce i zawiera jedną z najbardziej ambitnych narracyjnie i złożonych emocjonalnie historii, jakie kiedykolwiek opowiedziano w tym medium. Epicka 30-godzinna kampania porusza ważne tematy i oferuje wielowarstwową analizę swoich bohaterów. Niektórzy krytycy zarzucają jej, iż jest jedynie opowieścią o tym, iż zemsta jest zła, ale zredukowanie tej wieloaspektowej podróży do tak prostych terminów wyrządza grze ogromną krzywdę.

(Zdjęcie: Sony)

Główny wątek fabularny to rozległa przygoda obejmująca dużą grupę postaci, rozgrywająca się w wielu lokalizacjach, od (względnej) bezpiecznej przystani Jacksona po bezprawny chaos opanowanego Seattle. Będziesz dzielić swój czas grając jako powracająca bohaterka Ellie i nowicjuszka Abby. Ta ostatnia jest początkowo przedstawiana jako główna antagonistka, ale w trakcie gry odkryjesz jej tragiczną historię i zaskakująco zrozumiałe motywacje.

Narracja wciąga od samego początku i choć niektóre bity okazały się powodować podziały w grupie (niezwykle wokalnych) muzyków, scenarzystom Neilowi ​​Druckmannowi i Halleyowi Grossowi nigdy nie można było zarzucić, iż grają bezpiecznie. The Last of Us Part II wiąże się z wieloma ryzykami i, co zaskakujące, wszystkie one się opłaciły. Ostrzegam tylko, iż robi się ciemno, czasami nieprzyjemnie ciemno. Wstrząsający ton i brutalna przemoc mogą zniechęcić niektórych graczy, ale w całej ciemności można znaleźć światło – wystarczy go poszukać.

(Zdjęcie: Sony)

Jeśli jednak można coś zarzucić narracji, to jest to nieco niepewne tempo akcji. Jak już wspomniano, The Last of Us Part II ma dwóch głównych bohaterów, zawiera także liczne retrospekcje i kilka przeskoków w czasie. Całe to skakanie negatywnie wpływa na przebieg historii, a jest jedno bardzo ostre cięcie, które naprawdę zabija rozmach. Na szczęście problemy z tempem gry nie są na tyle, aby zepsuć wrażenia.

„Zabiję każdego z nich”

(Zdjęcie: Sony)

The Last of Us jako seria nigdy nie oferowała szczególnie innowacyjnej rozgrywki. Opiera się na dobrze ugruntowanym schemacie określonym w wielu grach akcji z perspektywy trzeciej osoby. Scenariusze walki zaczynają się od skradania się po otwartych przestrzeniach i w przypadku wykrycia, przejścia do strzelnic. Dorzuć kilka prostych zagadek środowiskowych pomiędzy spotkaniami z wrogami, a będziesz miał ogólne pojęcie o tym, jak to jest grać w The Last of Us Part II.

Chociaż ta kontynuacja nie stanowi przełomu, jej rozgrywka od chwili do chwili jest tak kinowa, a poziomy, które przemierzasz, są tak starannie zaprojektowane, iż walka przez cały czas wydaje się fenomenalna. Prześlizgiwanie się przez wysoką trawę i duszenie krzepkiego wrogiego żołnierza jest satysfakcjonujące, a gdy zostanie wykryte przez hordę zainfekowanych Clickerów, przypływ adrenaliny będzie przyjemny. Zwłaszcza na trudniejszych poziomach trudności przygotuj się na mocne wyzwanie.

(Zdjęcie: Sony)

W porównaniu do pierwszego The Last of Us, potyczki w Części II są znacznie bardziej dynamiczne. Ellie (i Abby) są znacznie zwinniejsze niż Joel. Grywalna para może wspinać się po półkach i czołgać się w ciasne przestrzenie. Te nowe umiejętności zwiększają pionowość poziomów i dają mnóstwo opcji podczas oczyszczania obszaru lub przemykania niezauważonym. Potrafią także wykonać szybki unik, który sprawia, iż ​​walka w zwarciu staje się znacznie bardziej wciągająca.

(Zdjęcie: Sony)

Gromadzenie zasobów to kolejny podstawowy filar The Last of Us Part II. Twoje polowanie na materiały eksploatacyjne służy również jako pretekst do przeszukania każdego zakątka bardzo szczegółowych poziomów. Oczyszczone zasoby są wykorzystywane do wytwarzania, podczas gdy nieco rzadsze materiały są wykorzystywane do trwałych usprawnień. Nie jesteś zasypywany przedmiotami, więc często będziesz musiał podejmować trudne decyzje dotyczące tego, którą postać lub statystyki broni ulepszyć, albo jakie przydatne narzędzia wytworzyć.

Wytrzymaj i przeżyj

Główna historia The Last of Us Part II została przedstawiona w całości w niezmienionej formie w The Last of Us Part II Remastered, ale istnieje kilka nowych treści do odkrycia. Dostęp do wszystkich nowych rzeczy jest niezależny od menu głównego, a najważniejszym dodatkiem jest tryb Bez powrotu.

(Zdjęcie: Sony)

Opisane przez Naughty Dog jako doświadczenie typu „roguelike survival”, No Return wrzuca cię w serię losowych spotkań, które realizowane są na poziomach z głównej kampanii Last of Us Part II. Postępujesz wzdłuż ścieżki określonej przez użytkownika, wybierając kolejne spotkanie bojowe z tablicy w swojej bazie, a każdy bieg kończy się wymagającą bitwą z bossem.

Jak można się spodziewać po trybie roguelike, w No Return śmierć jest nieodwracalna. W miarę postępów w spotkaniach odblokujesz nową broń i umiejętności, ale jeżeli umrzesz, będziesz musiał zacząć od nowa, mając jedynie podstawowy sprzęt swojej postaci. Na szczęście po porażce nie wszystko jest stracone, gdyż postęp w realizacji dziesiątek opcjonalnych wyzwań zostaje zachowany.

(Zdjęcie: Sony)

Tryb oferuje także możliwość grania innymi postaciami niż Ellie i Abby. Tak, dotyczy to także ulubionej przez wszystkich postaci ojca z gier wideo, Joela, ale najbardziej ekscytującymi dodatkami są postacie, którymi wcześniej nie można było grać, takie jak Dina, Jesse, Lev i Yara. Ponadto każda postać ma unikalne przedmioty początkowe i umiejętności, co jeszcze bardziej urozmaica biegi.

Sam No Return jest wart 10 dolarów opłaty za aktualizację dla powracających graczy. Dzięki losowemu charakterowi jest to tryb charakteryzujący się dużą powtarzalnością. Następuje znaczący postęp w postaci postaci do odblokowania i skórek kosmetycznych, a także modów i gambitów zmieniających warunki poziomów. Gra w The Last of Us Part II zawsze była przyjemnością, a No Return to najlepszy sposób na cieszenie się wyjątkową walką w jej najczystszej formie. Będziesz często wracać.

Cenione wyposażenie

Inne nowe edycje The Last of Us Part II Remastered mają nieco mniejszą skalę. Na początek dostępna jest kolekcja nowych skórek postaci, których można używać w głównej kampanii, a także tryb gry swobodnej na gitarze, który pozwala brzdąkać do woli.

(Zdjęcie: Sony)

Remaster zawiera także pakiet treści zza kulis, w tym nowe komentarze twórców, grafiki koncepcyjne i dokument z tworzenia gry, które pojawią się w aktualizacji popremierowej. Jednak największe spojrzenie za kurtynę można zobaczyć w The Lost Levels.

Są to trzy poziomy, które zostały wycięte z oryginalnej gry i są teraz dostępne po raz pierwszy. We wstępnym filmie Druckmanna podkreślono, iż poziomy te są niedokończone — na jednym z nich brakuje nagranych dialogów i podstawowych animacji sportowych — ale stanowią interesujący wgląd w proces tworzenia. Świecące dymki rozmieszczone na każdym poziomie wyjaśniają, dlaczego te sekcje zostały usunięte, i zapewniają bardzo potrzebny kontekst.

(Zdjęcie: Sony)

Oglądanie tej wyciętej zawartości jest nowością, ale utracone poziomy stanowią niewielką rozrywkę. Żaden z trzech poziomów nie zapada szczególnie w pamięć, a wszystkie możesz przeżyć w około 30 minut. jeżeli raz udasz się na wycieczkę po Lost Levels, prawdopodobnie nie zrobisz tego ponownie.

Trochę dodatkowego połysku

Nie można zaprzeczyć, iż „zremasterowany” fragment The Last of Us Part II Remastered wydaje się pobieżny. Umieszczone obok siebie zrzuty ekranu z gry na PS4 i PS5 pokazują jedynie drobne ulepszenia wizualne. Prawdę mówiąc, nie spodziewam się, iż wielu graczy w ogóle zauważy różnicę.

(Zdjęcie: Sony)

Oczywiście dzieje się tak dlatego, iż The Last of Us Part II przez cały czas wygląda wręcz oszałamiająco, choćby na PS4. Przechwytywanie twarzy jest wiodące w branży, animacje są na światowym poziomie, a poziom szczegółowości w postapokaliptycznym świecie gry nie ma sobie równych. Co więcej, gra działa już jak marzenie na PS5 dzięki zwiększeniu wydajności do 60 klatek na sekundę w bezpłatnej łatce z 2022 roku.

Przynajmniej The Last of Us Part II Remastered dodaje pełną implementację kontrolera DualSense, zapewniając wciągającą jakość takim czynnościom, jak cofanie cięciwy lub strzelanie salwą kul. Chociaż jednak pożądana jest odpowiednia obsługa DualSense, adaptacyjne wyzwalacze kontrolera i dotykowe sprzężenie zwrotne wydają się znacznie mniej skuteczne niż wtedy, gdy wypuszczono PS5.

(Zdjęcie: Sony)

Nawet jeżeli ulepszenia wizualne nie rzucają się od razu w oczy, The Last of Us Part II Remastered to jedna z najlepiej wyglądających gier na PS5. Stanowi także ekscytujący zwiastun tego, co Naughty Dog może osiągnąć dzięki grze zaprojektowanej wyłącznie na flagową konsolę Sony.

Recenzja The Last of Us Part 2 Remastered: werdykt

The Last of Us Part II Remastered to najlepszy sposób na zagranie w tę kontynuację definiującą pokolenie. Oceniany wyłącznie jako remaster, ulepszenia wizualne i wydajnościowe ledwo zauważalne, ale pakiet dodatkowej zawartości jest zaskakująco wartościowy. Tryb No Return pasuje do serii jak ulał, a wgląd w burzliwy rozwój gry jest fascynujący dla fanów.

Jeśli jeszcze nie przeżyłeś wstrząsającej podróży Ellie i Abby przez zainfekowane grzybami Stany Zjednoczone, zakup The Last of Us Part II Remastered to obowiązkowy zakup. A dla powracających graczy opłata za aktualizację w wysokości 10 USD jest wyjątkowo rozsądna. Jasne, The Last of Us Part II nie wymagało remasteringu, ale ten pakiet na PS5 stanowi ostateczną wersję prawdziwego arcydzieła.

Idź do oryginalnego materiału