Recenzja: Two Point Museum (Xbox Series)

1 tydzień temu
Zdjęcie: Recenzja: Two Point Museum (Xbox Series)


Sega ponownie zaprasza nas do Two Point County, ale zamiast prowadzenia szpitala czy uniwersyteckiego kampusu, tym razem wcielimy się w zarządcę muzeum. Czy gromadzenie eksponatów, dbanie o zwiedzających i odkrywanie tajemnic dawnych cywilizacji okaże się równie wciągające, jak leczenie pacjentów i edukowanie studentów? A może zarządzanie muzeum to najnudniejsza praca świata?

Wycieczka do muzeum

Dla wielu z nas muzea to wspomnienie szkolnych wycieczek i nużących wystaw, które kilka miały wspólnego z dobrą zabawą. Na szczęście współczesne placówki coraz częściej stawiają na interaktywne ekspozycje i angażujące atrakcje. Teraz, dzięki Two Point Museum, to my możemy zdecydować, jak powinno wyglądać idealne muzeum – pełne fascynujących eksponatów i tłumów zachwyconych zwiedzających.

W grze wcielamy się w zarządcę muzeum, a naszym zadaniem jest nie tylko tworzenie wystaw, ale także zdobywanie eksponatów, dbanie o pracowników i odwiedzających oraz projektowanie przestrzeni. Twórcy postawili na sprawdzoną formułę znaną z ich wcześniejszych produkcji, oferując graczom dwa główne tryby: kampanię oraz piaskownicę. Kampania pełni rolę stopniowo rozwijanego samouczka, w którym kolejne misje uczą nas, jak radzić sobie z wyzwaniami i atrakcjami, jakie może przynieść zarządzanie muzeum.

Pod względem mechaniki i oprawy Two Point Museum jest bliźniaczo podobne do swoich poprzedników. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, iż to jedynie nowe skórki nałożone na ten sam silnik. Jednak im dłużej gramy, tym bardziej gra ujawnia swoje unikalne cechy i subtelne zmiany, które odróżniają ją od wcześniejszych tytułów studia.

W poszukiwaniu eksponatów

Najważniejszą rzeczą w każdym muzeum są bez wątpienia zgromadzone w nim eksponaty. W Two Point Museum podzielono je na kilka typów – od prehistorycznych skamieniałości, przez bujną florę tropikalnych dżungli i podwodne skarby, aż po ślady pozaziemskich cywilizacji czy choćby paranormalne duchy. Różnorodność znalezisk sprawia, iż nie da się prowadzić muzeum skupionego wyłącznie na jednej kategorii. Kluczem do sukcesu jest umiejętne łączenie różnych eksponatów w tematycznych strefach, aby przyciągnąć jak najwięcej zwiedzających.

O odpowiednią kondycję eksponatów dbają zatrudnieni specjaliści. To oni nie tylko konserwują wystawy i oprowadzają gości, ale przede wszystkim wyruszają na wyprawy w poszukiwaniu nowych znalezisk. Jest to nowa mechanika, przypominająca system ekspedycji z serii Jurassic World Evolution. Każda wyprawa wymaga odpowiedniego przygotowania – często konieczne jest spełnienie konkretnych warunków, zaangażowanie adekwatnego personelu, a czasem także wyposażenie się w dodatkowy sprzęt. Ekspedycje nie zawsze przebiegają zgodnie z planem – mogą skończyć się problemami, urazami, a w skrajnych przypadkach choćby zaginięciem pracownika. Warto więc dobrze przemyśleć każdą misję, zabierając odpowiednie wyposażenie lub decydując się na dłuższą, ale bezpieczniejszą wyprawę.

Niektóre eksponaty to pojedyncze znaleziska, ale wiele z nich składa się z kilku elementów. Na przykład kompletowanie szkieletu dinozaura wymaga kilku wypraw w to samo miejsce. Co więcej, zdobycie duplikatu eksponatu nie jest wcale złym rozwiązaniem – można go sprzedać lub, co bardziej opłacalne, poddać badaniom. Dzięki temu zwiększymy wiedzę na temat danego artefaktu, a tym samym uczynimy go bardziej atrakcyjnym dla zwiedzających.

Rybka i akwarium

W grze znajdziemy wiele ciekawych elementów, które same w sobie stanowią odrębne systemy. Dobrym przykładem są akwaria – jeżeli zdecydujemy się na morską wystawę, możemy wybudować specjalne zbiorniki wodne i wypełnić je rybami złowionymi podczas ekspedycji. Każdy gatunek ma swoje wymagania dotyczące temperatury wody, pożywienia czy warunków otoczenia. najważniejsze będzie więc nie tylko ich odpowiednie rozmieszczenie, ale także aranżacja akwarium, tak aby zapewnić im optymalne środowisko. Jest to dość rozbudowana mechanika, niemalże gra w grze, która pozwala na długie godziny dopieszczania podwodnych mieszkańców naszego muzeum.

Podobną mechanikę znajdziemy w muzeum paranormalnym. Z tą różnicą, iż zamiast ryb będziemy łapać duchy i umieszczać je w specjalnych pomieszczeniach. Każda zjawa ma własne upodobania – duch arystokraty oczekuje zupełnie innego wystroju niż duch robotnika.

Aby wystawy cieszyły się dużą popularnością, warto zadbać o ich odpowiednie otoczenie. Eksponaty należy umieszczać w przemyślanych strefach tematycznych, a ich atrakcyjność można zwiększyć poprzez dekoracje. Nie wolno też zapominać o skrzynkach na datki, w których zadowoleni goście zostawią dobrowolne wpłaty na rozwój muzeum. Zwiedzający są spragnieni wiedzy, dlatego w pobliżu eksponatów warto umieścić tablice informacyjne, które dostarczą im dodatkowych ciekawostek. Im lepiej zadbamy o te szczegóły, tym większe będą wskaźniki zadowolenia gości – a co za tym idzie, również wpływy na nasze konto bankowe.

Humor

Ekipa Two Point Studios konsekwentnie podtrzymuje tradycję, jaką zapoczątkowało legendarne Theme Hospital od studia Bullfrog. Charakterystyczny brytyjski humor, doskonale znany fanom poprzednich gier studia, jest tu obecny na każdym kroku. Grając, co chwila uśmiechałem się pod nosem, słuchając zabawnych dialogów, komunikatów i reklam.

Przykłady żartów można znaleźć wszędzie – jedną ze skamieniałości jest… dyskietka, a odwiedzający nasze muzeum zwiedzający często noszą absurdalne stroje. Do tego radiowęzeł serwuje nam mnóstwo zabawnych komentarzy i parodii reklam, co świetnie buduje atmosferę. Humor wciąż stoi na poziomie, do jakiego Two Point Studios zdążyło nas przyzwyczaić, i jest wszechobecny, ale nie nachalny.

Co istotne, aby czerpać euforia z tej warstwy gry, nie trzeba biegle znać angielskiego. Owszem, część gier słownych czy subtelnych odniesień może umknąć osobom, które nie władają językiem Szekspira, ale polska wersja językowa pozwala docenić większość przygotowanych dowcipów. Dzięki temu choćby gracze nieobeznani z angielskim mogą cieszyć się pełnym uroku absurdem świata Two Point Museum.

Sterowanie i technikalia

Przy recenzowaniu strategii na konsolach kluczową kwestią zawsze jest sterowanie i dostosowanie gry do wygodnego grania z kanapy. Pod tym względem Two Point Museum kilka różni się od swoich poprzedników, co oznacza, iż schemat sterowania jest dobrze przemyślany. Najważniejsze opcje są łatwo dostępne, a większość funkcji obsłużymy kilkoma kliknięciami na padzie. Interfejs został zaprojektowany z myślą o konsolach – jest czytelny, a czcionki i ikony mają odpowiedni rozmiar. Oczywiście, jak przystało na strategię ekonomiczną, nie zabrakło menu pełnych tabelek i statystyk, ale trudno oczekiwać czegoś innego od tego gatunku.

Gra się przyjemnie, choć nie da się ukryć, iż myszka pozwoliłaby na szybsze wykonywanie niektórych czynności. Mimo to sterowanie padem jest na tyle intuicyjne, iż komfortowe granie z kanapy nie stanowi problemu.

Pod względem wizualnym komiksowa oprawa graficzna idealnie współgra z charakterystycznym humorem gry. Two Point Museum nie potrzebuje fotorealistycznej grafiki, by cieszyć oko – styl artystyczny sprawia, iż świat gry jest pełen uroku i osobowości. Animacje postaci jak zawsze stoją na wysokim poziomie, a całość działa płynnie. Sporadyczne spadki klatek mogą się zdarzyć, np. przy otrzymaniu wiadomości, ale na szczęście są na tyle rzadkie i nieinwazyjne, iż nie psują immersji.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to może nie do końca równy poziom podpowiedzi celów misji. Część podpowiedzi jest czytelna, mamy wskazane dokładnie co mamy kliknąć i co zrobić. Innym razem opis jest dość lakoniczny, przez co możemy chwilę główkować, co dokładnie musimy zrobić.

Podsumowanie

Two Point Museum to kolejny świetny tytuł w dorobku Two Point Studios – dowód na to, iż deweloperzy wciąż mają niezliczone pokłady talentu i świeżych pomysłów. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tej odsłonie, zastanawiałem się, czy temat muzeum da się odpowiednio wypełnić treścią.

Okazało się, iż twórcy nie tylko sprostali temu wyzwaniu, ale wręcz przekroczyli moje oczekiwania. Spodziewałem się znajomej formuły w nowym wydaniu, ale Two Point Museum oferuje znacznie więcej. Choć podstawowa mechanika pozostaje niezmieniona, gra jest pełna świeżych systemów, które wciągają na długie godziny.

To godny sukcesor serii, który można śmiało polecić każdemu fanowi studia. jeżeli lubiliście poprzednie gry Two Point Studios, możecie sięgnąć po tę odsłonę bez wahania. A jeżeli to wasza pierwsza styczność z serią, warto zastanowić się, czy bardziej kusi was prowadzenie muzeum, szpitala, czy uniwersytetu – każda z tych gier ma swój niepowtarzalny urok.

Grę do recenzji udostępniła Cenega.

Rozgrywka:

Idź do oryginalnego materiału