Recenzja: Under the Waves (Xbox Series)

1 rok temu
Zdjęcie: Recenzja: Under the Waves (Xbox Series)


Podwodna eksploracja spod szyldu Quantic Dream? Pod koniec sierpnia zadebiutowała fabularna gra akcji Under the Waves. Sprawdzimy?

Na myśl o Quantic Dream w mojej głowie od razu pojawia się Detroit: Become Human. Są tu jednak oni jedynie wydawcą, a samo Under the Waves zostało stworzone przez Parallel Studio. Jest to ich debiut na dużych konsolach, po doświadczeniach z VR i urządzeniami przenośnymi. Zobaczmy więdz, jak wypadli w nowym dla siebie świecie.

Fabuła

Under the Waves skupiona na fabule gra przygodowa, w której przenosimy się do podwodnego świata. Wcielając się w postać Stana wykonywać będziemy szereg rutynowych zadań i w wolnym czasie eksplorować zarówno te otaczające nas głębiny, jak i „głębiny” psychiki głównego bohatera.

Sam świat gry daleki jest od idealnego i gra bez owijania w bawełnę przypomina nam o delikatności naszej planety i konsekwencjach, jakie całe ekosystemy doświadczają przez nasze działania.

Rozgrywka

Rozgrywka podzielona będzie na dni, a dni na czas spędzony w naszym podstawowym module, z łóżkiem, kuchnią, panelem kontrolnym i przyziemnymi rozrywkami, oraz na eksplorację wodnego świata w kombinezonie nurka i małej łodzi podwodnej o wdzięcznej nazwie Moon. Po oddaleniu się „wpław” od łodzi gwałtownie zrozumiecie, skąd ta nazwa.

Każdego dnia czekać na nas będą różne misje, zarówno te potrzebne fabule, jak i dodatkowe. Przyjdzie nam więc opiekować się stacjami pomiarowymi, specjalnymi wieżami czy sonarami. Ale będą też chwile, gdy z aparatem w dłoni szukać będziemy określonych gatunków morskich stworzeń. Część z nich będzie absolutnie urocza, do części podejdziemy z rezerwą, ale gwarantuję też, iż znajdzie się coś co wprawi Was w osłupienie. Pokaże, jak bardzo jesteśmy „malutcy” i jak wiele nie potrafiliśmy sobie dotąd uświadomić z tego niezbyt dostępnego obszaru świata.

Większe dystanse pokonywać będziemy Moonem, by do samych kluczowych miejsc dopłynąć wpław. Stan będzie miał ograniczoną ilość tlenu w skafandrze, a łódź podwodna obok paliwa także wskaźnik obrażeń. Na szczęście będziemy mogli znaleźć i wytworzyć zestawy naprawcze, dodatkowe paliwo, a także zapasowe powietrze do kombinezonu.

Oprócz misji i eksploracji będziemy także zbierać surowce. Pozwolą nam one na późniejsze wykorzystanie do tworzenia usprawnień, zużywalnych przedmiotów, a choćby dekoracji.

Oprawa audiowizualna

Interfejs w grze jest minimalistyczny, a podczas eksploracji możemy go choćby wyłączyć, co pozwoli nam jeszcze mocniej zanurzyć się w naszej historii. W menu w grze znajdziemy podgląd aktualnych misji, wpisy w dzienniku i mapę. Obszerną i pełną różnego typu oznaczeń.

Jeśli jednak chodzi o samą grę… widoki są niesamowite. Grafika nie do końca stawia na fotorealizm, więc wszystko ma tu sens. I serio, pewnie znajdą się tacy, którzy się wizualnie do czegoś przyczepią, ale na mnie po prostu zrobiło to wielkie wrażenie. Ta przepastność oceanu, skala dostępnego dla nas świata, a także mnogość flory i fauny.

Audio jest niezłe, choć mi w głosach bohaterów coś lekko przeszkadza. Zabawny jest asystent głosowy i budzik z mocniejszą muzyką. Podczas eksploracji towarzyszyć nam będą dźwięki morskich stworzeń i wszelakich turbin.

Sterowanie

Jednym z pierwszych „zadań” po włączeniu gry, będzie krótka przejażdżka Moonem, która pozwoli nam zdecydować się na sposób sterowania łodzią. Poza tym, większość akcji wykonuje się na Xboksie przyciskiem „B”, co jest trochę jakby… niespotykane. Sam przycisk „A”, ten najpopularniejszy, jest praktycznie niewykorzystywany. Na szczęście, gra przez cały czas pokazywać nam będzie wskazówki z opisami przycisków i akcji, więc nie damy rady się pogubić.

Z dobrych rzeczy faktycznie, pomimo widoku z trzeciej osoby, gdy chodzimy czy pływamy, o tyle w łodzi mamy możliwość zmiany kamery. Taka opcja pojawi się również przy bardziej statycznych elementach rozgrywki, jak rozmowy głosowe przez komputer. Poniżej macie przykład.

Wrażenia

Wiele osób zdążyło już porównać Under the Waves do Firewatcha. I po (wreszcie) spotkaniu się z tą drugą grą – widzę podobieństwa. Mamy tu podobną postać, ciut uciekającego przed życiem mężczyznę w średnim wieku, który decyduje się na bardzo samotniczą pracę. Gdzie jedyny kontakt z ludźmi to rozmowy przez radio, a wyjście do normalnego świata jest praktycznie niemożliwe. Przynajmniej, jeszcze nie teraz.

Oprócz tego mamy właśnie te codzienne rutynowe zadania przychodzące z posadą. Zamiast gaszenia nielegalnych ognisk czy zakładania linek przy trudnych przejściach, mamy zbieranie alg z farmy, odbieranie przesyłek do „bazy”, czy monitorowanie całej masy podwodnych urządzeń. I gdzieś pomiędzy tym, wśród rozmów i notatek, czy snów na jawie, docieramy do sedna historii i dowiadujemy się, czym naprawdę jest rozgrywana przez nas opowieść.

Czy warto zagrać w Under the Waves?

Czy to tytuł dla wszystkich? Nie, raczej nie. To dla fanów powolnej rozgrywki, głębokiej fabuły, wzruszających historii i ekologii. No dobra, może nie do końca fanów ekologii, ale rozumiecie co mam na myśli. Stan przemierzajac nasz głęboki ocean znajdować będzie mnóstwo porzuconego plastiku. Nie obejdzie się również bez rozlanego oleju i tego, jak zaburza on życie podwodnych stworzeń. Do tego tytułu potrzeba więc pewnej dozy… wrażliwości.

Jeśli chodzi o wydajność czy bugi – nie ma tu praktycznie niczego złego. UI znika po robieniu zdjęć, ale to nie jest jakiś wielki problem. Spadku klatek na Series X nie zauważyłam.

Sama gra nie jest długa, na jej przejście potrzebujemy około 7 godzin. Oczywiście czas ten będzie bardzo zależny od tego, jak często się zgubicie, czy to, jak przez kilkanaście minut szukać będziecie konkretnego wejścia do budynku czy groty. Można też tracić czas poszukując konkretnych surowców, czy zbierając materiały potrzebne do stworzenia konkretnego elementu.

Podwodna eksploracja jest fascynująca. Gonienie za stworzeniami, by zrobić im zdjęcia? Świetne. Tylko po jakimś czasie wkrada się w to wszystko rutyna, ciut zahaczająca o nudę. jeżeli jednak lubicie powolne gry, które rozkręcają się pod koniec i trochę dobijają smutną fabulą – to tytuł dla Was.

Under the Waves dostępne jest na konsolach Xbox oraz PlayStation, a także na PC od 31 sierpnia.

Grę do recenzji udostępnił wydawca.

Idź do oryginalnego materiału