Redmagic 10 Air – smuklejszy i lżejszy, a wciąż wydajny. Recenzja

4 godzin temu

Marka Redmagic poszerzyła swoje portfolio flagowców o nowy telefon z serii Redmagic 10. Do modeli Redmagic 10 Pro i Pro+ dołączył właśnie Redmagic 10 Air, który choć oferuje niższą wydajność, to charakteryzuje się smuklejszą konstrukcją niż pozostałe telefony z serii i przez cały czas może być łakomym kąskiem dla miłośników mobilnej rozrywki. Ale jak wypada w praktyce? Tak się składa, iż miałam okazję to sprawdzić.

Specyfikacja i cena

Redmagic 10 Air został wyceniony w Europie na 499 euro (około 2136 złotych) w wersji 12/256 GB oraz na 649 euro (około 2800 złotych) euro w wersji 16/512 GB. Za te pieniądze otrzymujemy telefon z układem Snapdragon 8 Gen 3, pamięcią RAM w standardzie LPDDR5x i wewnętrzną w standardzie UFS 4.0, a także baterią o pojemności 6000 mAh, obsługującą ładowanie z mocą 80 W.

Omawiany model to też ekran AMOLED o przekątnej 6,8 cala, system Android 15 z nakładką RedmagicOS 10, a także podwójny tylny aparat. Jego pełną specyfikację umieściłam poniżej.

Redmagic 10 Air – specyfikacja:

Design? Naprawdę schludny

Modeli Redmagic 10 Pro i 10 Pro+ nie miałam w rękach, ale szybkie porównanie ich specyfikacji do modelu Redmagic 10 Air pokazuje, iż ten ostatni telefon jest spośród tych wszystkich urządzeń najcieńszy i najlżejszy. Producent najwyraźniej chciał zadbać o to, żeby zaoferować użytkownikom nieco smuklejsze urządzenie – nieco, bo oczywiście wciąż daleko mu do najlżejszych i najcieńszych telefonów na rynku, zwłaszcza iż to telefon z 6,8-calowym ekranem.

Jak ten sprzęt leży w dłoni? Nieźle. Choć jego ramki, plecki i ekran są płaskie, wszelkie krawędzie delikatnie zaokrąglono, by nie wbijały się w skórę. Dość duże rozmiary oczywiście nieco utrudniają korzystanie z urządzenia jedną ręką, ale ewidentnie jest ono dobrze wyważone, bo przy próbach sięgania kciukiem do drugiej strony ekranu nie miałam uczucia, jakby miało mi zaraz wypaść z rąk, a przynajmniej w temperaturze pokojowej, bo gdy na zewnątrz było zimno, plecki robiły się bardzo śliskie.

W kwestii materiałów, które zastosowano w tym telefonie nie można przesadnie narzekać. Ramki są tu bowiem aluminiowe, a plecki szklane. Nie wiadomo jednak, jakim szkłem producent pokrył zarówno przedni, jak i tylny panel. Poza tym choć panel tylny podobno jest pokryty powłoką, która ma mu zapewniać odporność na powstawanie odcisków palców, to jej efektywność jest po prostu niska. Trzeba też dodać, iż ten telefon zapewnia tylko częściową ochronę przed pyłem i jest odporny jedynie na zachlapania wodą, gdyż spełnia normę IP54.

Choć marka Redmagic tworzy telefony dedykowane głównie graczom, to Redmagic 10 Air wygląda dość schludnie i jak na telefony dla graczy dość minimalistycznie, zwłaszcza w czerni lub bieli. jeżeli chcecie, by Wasz telefon bardziej rzucał się w oczy, możecie sięgnąć po wersję pomarańczową. Niemniej, choćby wersja biała i czarna wyróżnia się na tle innych urządzeń obecnością diody LED, której zachowanie można spersonalizować. Domyślnie powoli błyska ona na zielono, informując o obecności nieodczytanego powiadomienia, świeci na czerwono w trybie rywalizacji czy gwałtownie błyska na fioletowo podczas odtwarzania muzyki.

Co ciekawe, o ile większość telefonów ma podłużny przyciska zasilania, tak tutaj jest on okrągły. Poza tym ten telefon oferuje dodatkowy, czerwony przycisk, który włącza przestrzeń gier (ang. Game Space), port podczerwieni, a także dotykowe triggery.

Ja otrzymałam w zestawie z urządzeniem przewód ładujący, zasilacz sieciowy (w standardzie chińskim), niezbędną dokumentacją, naklejkami i plastikowym etui. Na ten moment nie jestem jednak w stanie stwierdzić, jak wygląda zestaw sprzedażowy.

Wyświetlacz – idealny do mobilnej rozrywki

Jedną z ciekawszych cech telefonów Redmagic jest przednia kamerka całkowicie ukryta pod wyświetlaczem. Wprawdzie patrząc na ekran pod pewnym kątem można ją dostrzec, natomiast z reguły jej po prostu nie widać, przez co podczas grania, oglądania treści wideo i innych form codziennego użytkowania możemy cieszyć się ekranem nieprzerwanym jakimkolwiek wcięciem czy notchem. Oczywiście to rozwiązanie ma swój wpływ na jakość zdjęć z aparatu to selfie, ale o tym więcej za chwilę.

Cieszy to, iż mamy tu do czynienia z ekranem AMOLED, czyli typem panelu, który zapewnia bardzo dobre odwzorowanie kolorów, w tym głębokie czernie, a także szerokie kąty widzenia. Jest to panel 6,8-calowy, czyli naprawdę duży, a przy tym otoczony dość wąskimi ramkami. 2480 x 1116 pikseli to oczywiście nie QHD+, ale i tak jest to rozdzielczość na tyle wysoka, by zapewnić tu zagęszczenie pikseli na poziomie 400 PPI, a więc ostry i czytelny obraz.

Mamy tu też do czynienia z płynnymi animacjami, dzięki odświeżaniu do 120 Hz. jeżeli chodzi o systemowe ustawienia, to mamy tu do wyboru odświeżanie adaptacyjne, ale nie w zakresie 1-120 Hz, bo Redmagic 10 Air nie jest telefonem z wyświetlaczem LTPO. Odświeżanie możemy też ustawić na sztywno na 60 lub 120 Hz.

Jasność ekranu w słońcu jest bardzo wysoka. Odczytywanie jego zawartości choćby w bardzo trudnych warunkach nie stanowi problemu.

Względem czytnika linii papilarnych umieszczonego w ekranie nie mam żadnych zastrzeżeń. Wprawdzie jest to czytnik optyczny, a nie ultradźwiękowy, ale rozpoznaje on linie papilarne błyskawicznie i bezproblemowo.

Głośniki

Niestety w temacie audio Redmagic 10 Air mnie rozczarował. Posiada od wprawdzie głośniki stereo, ale jakość generowanego przez nie dźwięku pozostawia wiele do życzenia. Nie dość, iż brakuje tu basów, to brzmienie tonów średnich i wysokich jest mocno zniekształcone, i to nie tylko przy wysokim poziomie głośności.

W temacie systemu jest coraz lepiej

Redmagic 10 Air otrzymał na start system Android 15 z autorską nakładką producenta w postaci Redmagic OS 10. Co takiego ta nakładka oferuje? Czy jest przyjemna w użytkowaniu? Zacznijmy od tego, iż stanowi ona zdecydowany krok naprzód względem Redmagic OS 9. Tłumaczeniowych niedociągnięć jest tu bowiem zdecydowanie, zdecydowanie mniej. Pewne gafy przez cały czas się trafiają i oczywiście najlepiej byłoby, gdyby zniknęły całkowicie, ale cóż, dobrze iż widać tu jakiś postęp.

Mało na pokładzie tego telefonu jest też preinstalowanych aplikacji. jeżeli zaś chodzi o samą strukturę nakładki, to nie mogę narzekać. Interfejs jest czytelny i kolorowy, a jego obsługa intuicyjna. Opcji personalizacji jest naprawdę dużo – zmienimy tu nie tylko tapetę, ale też kolory i kształty elementów interfejsu, styl animacji czytnika linii papilarnych czy wygląd AOD.

Oczywiście nie zabrakło też pewnych funkcji AI. Redmagic 10 Air pozwala korzystać z asystenta Gemini. Ponadto dzięki AI oferuje funkcję interpolacji czyli po prostu zwiększania klatek wyświetlanych w grach. Z takich ważniejszych funkcji to jednak wszystko. Mamy tu też bowiem na przykład tłumacza RedMagic, który ma tłumaczyć mowę w czasie rzeczywistym, no ale nie obsługuje on języka polskiego.

Warto wspomnieć, iż Redmagic OS pozwala włączyć podczas rozgrywki overlay aplikacji GameSpace. w tej chwili ten overlay składa się z dwóch symetrycznych menu umieszczonych po lewej i prawej stronie ekranu. Daje on szybki dostęp do pewnych przydatnych funkcji i pozwala monitorować wydajność urządzenia natomiast zwłaszcza początkowo może trochę przytłaczać. Niektóre z jego funkcji, które docenią gracze to chociażby możliwość włączenia i personalizacji celownika, który będzie zawsze widoczny w grze czy interpolacji klatek do 120 FPS. Oczywiście ta druga działa tylko w wybranych grach.

Sama aplikacja GameSpace to taki hub, za pośrednictwem którego uruchomisz każdą zainstalowaną grę, ale jej możliwości wykraczają znacznie dalej. Pozwala ona chociażby zamienić telefon w kontroler do gry na zewnętrznym ekranie, przemapować kontroler sparowany ze telefonem czy spersonalizować proporcje wyświetlanej na ekranie zawartości.

Niestety jedną ze słabych stron telefonów Redmagic jest kwestia wsparcia. Dotychczas w przypadku urządzeń tej marki można było liczyć tylko na jedną dużą aktualizację systemu Android i góra dwa-trzy lata mniejszych aktualizacji, w tym aktualizacji zabezpieczeń. Najprawdopodobniej w przypadku najnowszego telefonu jest dokładnie tak samo, ponieważ producent nie chwali się jakąkolwiek zmianą polityki.

Nie topowa, ale wciąż wysoka wydajność

Jako iż telefony Redmagic to telefony kierowane głównie do graczy, w ich przypadku wydajność jest kwestią bardzo istotną. W tym modelu producent nie zastosował jednak najnowszego topowego procesora, a ten o rok starszy – Snapdragon 8 Gen 3. Oczywiście wciąż jest to bardzo wydajny układ, zwłaszcza w parze z 12 lub 16 GB pamięci RAM w standardzie LPDDR5x i pamięcią na dane w standardzie UFS 4.0.

Przetestowany egzemplarz, w wariancie 16/512 GB, uzyskał w AnTuTu 10 dokładnie 2 019 322 punkty. W benchmarku Geekbench 6 zdobył zaś 2252 punktów w teście dla pojedynczego rdzenia CPU, 6998 punktów dla wielu rdzeni CPU i 15 306 punktów dla GPU, a to są oczywiście bardzo dobre wyniki.

Jeśli chodzi o stress test (3D Mark Wild Life Extreme Stress Test), to początkowo telefon miał problem z ukończeniem go. Z czasem ten problem jednak zniknął, co prawdopodobnie było zasługą aktualizacji – no cóż, urok przedpremierowych prototypów ;). Wyniki testu załączam poniżej. Oceniam go dobrze.

Oczywiście testy syntetyczne nie są jednak tak istotne jak wrażenia z faktycznego użytkowania urządzenia. Podczas poruszania się w obrębie systemu i przełączania się między aplikacjami Redmagic 10 Air działa bardzo płynnie, bez jakichkolwiek zająknięć.

W grach takich jak Genshin Impact, Call of Duty Mobile i PUBG, w parze z technologią interpolacji klatek przy użyciu AI i w trybie podwyższonej wydajności lub maksymalnej wydajności zwanym trybem Diablo, ten telefon pozwala utrzymywać stałe 120 klatek na sekundę, zapewniając bardzo płynną rozgrywkę choćby przy najwyższych ustawieniach graficznych. Co jednak ciekawe, w trybie Diablo urządzenie bardzo mocno się on nagrzewa, prawie iż parząc. W związku z tym póki co trybu Diablo raczej nie warto na nim włączać. Być może przyda się on w przyszłych, jeszcze bardziej wymagających tytułach, ale ja osobiście i tak wolałabym grać w innym trybie, kosztem liczby FPS, ale przy większym komforcie.

Potężna bateria

Redmagic 10 Air jest sporym telefonem, a więc ma sporą baterię litowo-jonową – taką o pojemności 6000 mAh. Ta pozwoliła mu wytrwać w teście wideo (odtwarzanie filmu z YouTube w rozdzielczości 2160p, w zacienionym pomieszczeniu oraz przy automatycznej jasności ekranu, głośności na poziomie 30% i włączonych danych pakietowych, i Wi-Fi) 13 godzin i 50 minut. Nie jest to wynik wybitny, ale nie uznałabym go też za zły. Oczywiście czas pracy podczas codziennego użytkowania zależy od jego intensywności. Ja mogłam korzystać z tego urządzenia bez ładowania przez prawie dwa dni, przy czym zaznaczę, iż na co dzień nie gram w gry mobilne i pracuję w domu, więc po telefon sięgam przede wszystkim po to, by korzystać z komunikatorów tekstowych i raz na jakiś czas oglądać materiały wideo.

Obsługiwana przez ten telefon moc ładowania to 80 W. Pozwala ona naładować jego dużą baterię dość szybko, bo w ciągu około 1 godziny i 25 minut.

Możliwości fotograficzne

Redmagic 10 Air posiada aparat tylny składający się z dwóch sensorów o rozdzielczości 50 MP. Jeden z nich to jednak sensor z obiektywem szerokokątnym o ogniskowej 24 mm i optyczną stabilizacją obrazu, a drugi to sensor z obiektywem ultraszerokokątnym o ogniskowej 14 mm, już bez OIS. Względem modeli Pro i Pro+ brakuje tu sensora do zdjęć makro, ale umówmy się – nie był to sensor na tyle użyteczny, by jego nieobecność była powodem do płaczu. jeżeli chodzi o aparat przedni, to jest to matryca o rozdzielczości 16 MP. Ale jak cały ten zestaw wypada w praktyce?

Aparat tylny

No cóż, zdjęcia z Redmagica 10 Air jak na przedział cenowy nie są imponujące – czy to chodzi o zdjęcia z aparatu głównego, czy ultraszerokokątnego. Zarówno w kwestii odwzorowania kolorów, szczegółowości czy rozpiętości tonalnej odbiegają od zdjęć rejestrowanych przez większość flagowców i quasi-flagowców, a dotyczy to w szczególności fotografii nocnych. Na ekranie samego telefonu wyglądają jeszcze w miarę okej, ale robią gorsze wrażenie, gdy otworzymy je na większym wyświetlaczu.

Aparat przedni

Jak już wspomniałam, ukrycie aparatu przedniego pod ekranem nie pozostaje bez wpływu na jakość zdjęć wykonywanych tym aparatem. Wpływ ten widać jednak głównie nocą, bo powłoka znajdująca się nad aparatem w charakterystyczny sposób rozprasza ostre światło, a zdjęcia dzienne wyglądają w mojej ocenie zaskakująco dobrze.

Nagrywanie wideo

Redmagic 10 Air pozwala nagrywać filmy w rozdzielczości 4K, przy 30 lub 60 klatkach na sekundę lub w rozdzielczości 8K przy 30 klatkach na sekundę, a przynajmniej aparatem głównym i ultraszerokokątnym. Aparat przedni ogranicza parametry filmów do 1080p i 30 FPS.

Podsumowanie

Redmagic 10 Air to interesująca propozycja dla graczy, którym nie zależy na tym, by telefon był mistrzem wideo i fotografii. Choć nie oferuje topowej wydajności, Snapdragon 8 Gen 3 wciąż zapewnia tu świetne osiągi, szczególnie w grach.

Inne godne uwagi cechy tego telefonu to jasny ekran AMOLED z ukrytą przednią kamerką, spore możliwości personalizacji, mnóstwo funkcji dedykowanych graczom czy pojemna bateria z szybkim ładowaniem. Dość istotną kwestią, która może jednak odstraszyć niego sporo użytkowników, jest kwestia wsparcia. To oferowane przez producenta tego urządzenia jest zdecydowanie za krótkie.

Mocne strony:

  • Dość schludny (jak na gamingowy telefon) design
  • Wysoka wydajność
  • Przyjemna nakładka Redmagic OS 10
  • Długi czas pracy na baterii
  • Dość szybkie ładowanie
  • Aparat przedni ukryty pod ekranem
  • Niezły wyświetlacz
  • Przydatne funkcje dla graczy

Słabe strony:

  • Krótkie wsparcie
  • Wysoka temperatura obudowy w trybie Diablo
  • Stosunkowo kiepskie możliwości fotograficzne
  • Tylko IP54
REDMAGICsmartfony
Idź do oryginalnego materiału