RoboCop: Rogue City to nieprawdopodobny plakat przedstawiający Unreal Engine 5 — i gra w nią to absolutna frajda

1 rok temu
Zdjęcie: RoboCop: Rogue City to nieprawdopodobny plakat przedstawiający Unreal Engine 5 — i gra w nią to absolutna frajda


Wiesz, czego już nie ma? Gra „AA”. W dzisiejszych czasach jesteś albo wszechmocnym graczem typu AAA Pole Gwiazd lub zaskakujący, niezależny hit Rozpakowywanie. Tytuły powstają przy kolosalnych lub skromnych budżetach i wydaje się, iż nie ma nic pomiędzy.

Jednak był czas (szczególnie w 2010 roku), kiedy gry AA były bardzo popularne. Pomyśl o nich jak o „direct-to-video” tego medium. Mówię o grach takich jak NeverDead (tytuł, który polegał na kontrolowaniu ściętej głowy przez większą część czasu gry) i Rogue Warrior (gra, która w jakiś sposób zdobyła Złoty Glob i zdobywcę nagrody BAFTA aktor Mickey Rourke, a następnie pobiła rekord wirtualnych wulgaryzmów). .

Może wyglądać o wiele lepiej niż te dwa tytuły, o których wspomniałem, ale RoboCop: Rogue City to w dużej mierze gra AA. Gdyby to był rok 1995, na pewno wynajmowałbyś go od lokalnego Blockbuster. Na szczęście jest rok 2024, a ja gram w bzdury w tym zaskakująco asowym powiązaniu z jednym z najbardziej lubianych filmów akcji lat 80. dostępnym w Epic Games Store na jednej z najlepsze komputery do gier.

Cholera, jeżeli Rogue City nie jest pakietem niezwykle brutalnej niespodzianki”

I cholernie gorąco, jeżeli nie jest to niezwykle brutalna niespodzianka. Stosunkowo niskobudżetowa, ale pięknie wyglądająca gra, która wykorzystuje silnik Unreal Engine 5 lepiej niż jakikolwiek inny tytuł, jaki do tej pory widziałem, umieszcza cię w grzmiących metalowych butach jednej z najbardziej kultowych postaci filmowych wszechczasów.

Policjant

(Zdjęcie: Nacon)

To także w dużej mierze RoboCop z legendarnego filmu akcji Paula Verhoevena. Deweloper Teyon przekonał aktora Petera Wellera do powtórzenia the rolę w jego karierze, automatycznie nadając Rogue City natychmiastową autentyczność, której brakuje większości licencjonowanych gier. Brzmisz jak RoboCop, wyglądasz jak RoboCop i hoo-boy, czy kiedykolwiek czułeś się jak RoboCop.

Tak jak powinno być, kontrolując „Jednostkę zapobiegania przestępczości OCP 001” poczujesz się jak chodzący czołg. Mimo iż metalowa obudowa Alexa Murphy’ego może nie poruszać się tak jak Sonic the Hedgehog, Rogue City sprawia wrażenie odświeżająco gładkiej w momentach rozgrywki.

Wiele z tego ma związek z faktem, iż gra po prostu nie przestaje rzucać w ciebie wrogami i na szczęście możesz ich od razu odrzucić. Dosłownie. Straciłem już rachubę, ile razy rzuciłem (przeważnie irokezem w dżinsowej kamizelce) przez okno na 20. piętrze.

Kultowa broń służbowa Murphy’ego, Auto 9, jest również odpowiedzialna za to, iż RoboCop: Rogue City jest świetną grą. Uczucie rat-a-tat podczas opróżniania magazynków zbirom zawsze wywołuje uśmiech, a dodatkową zaletą jest to, iż w domyślnej broni w grze nigdy nie kończy się amunicja.

Jednak w żadnym wypadku nie jest to strzelanka powodująca śmierć mózgu. Teyon potrafi przyjemnie mieszać przebieg wydarzeń z misjami pobocznymi w stylu piaskownicy, które koncentrują się na rozwiązywaniu przestępstw rozsianych po różnych częściach Starego Detroit.

Prawo Murphy’ego

(Zdjęcie: Nacon)

To właśnie w takich momentach RoboCop może zachowywać się jak prawdziwy policjant… choć bardziej nakręcony niż Terminator. Co dziwne, te opcjonalne zadania poboczne przypominają mi niezależny hit Papers, Please. jeżeli chodzi o rozrywki skupiające się na ludności cywilnej, w grę wchodzi biurokracja. Murphy’emu zależy przede wszystkim na utrzymaniu „zaufania publicznego” i możesz albo zwiększyć, albo osłabić ten wskaźnik w grze, postępując ściśle według zasad lub łatwo pozwalając przestępcom na to.

Czy pozwalasz odejść temu porządnemu dzieciakowi, który właśnie wpadł w złe towarzystwo, bo ukradł (choć ostatecznie chce zwrócić) samochód? Czy decydujesz się na wydawanie mandatów za parkowanie, jakby były kryminalnym konfetti? A może po prostu wysadzisz w twarz każdego rozdartego moralnie NPCa ołowiem, bo jesteś cholernym Robo-Gliniarzem?

Niezależnie od tego, jakim kuloodpornym policjantem zostaniesz, Rogue City to jedna z najlepiej wyglądających gier, w jakie kiedykolwiek grałem.

Niezależnie od tego, jakim kuloodpornym policjantem się zdecydujesz, Rogue City to jedna z najlepiej wyglądających gier, w jakie kiedykolwiek grałem. Nie tylko działa płynnie w trybie wydajności na PS5 i Xbox Series X, ale jest na wyższym poziomie na moim komputerze z kartą RTX 4090.

Biorąc pod uwagę, iż twórca Teyon nie do końca współpracował z budżetem Rockstar Games, ogromne wrażenie robi widok, jak RoboCop: Rogue City wdraża zaawansowane funkcje graficzne Unreal 5, takie jak geometria Nanite, która uwydatnia szczegóły tła i odbicia Lumen GI. To gra, która zgodnie z prawem wygląda lepiej niż Starfield i która powstała na potrzeby ułamka epopei science-fiction Bethesdy, która wzbudzała wiele podziałów.

Chociaż ogólne oceny są nieco zróżnicowane, gorąco polecam dać szansę Rogue City. To oldschoolowa strzelanka wykorzystująca najnowocześniejszą technologię, w którą często gra się przyjemnie. Jedyny problem? To sprawiło, iż desperacko potrzebowałem przyzwoitej gry Predator dla jednego gracza.

  • Jak najlepiej wyglądająca gra Steam Deck pomogła mi uporać się ze śmiercią mojego taty
  • Grałem w Super Mario Bros. Wonder po Tears of the Kingdom – to był błąd
  • Dzięki tej bezpłatnej aktualizacji remaster Red Dead na PS5 jest wart swojej ceny — oto dlaczego
Idź do oryginalnego materiału