Oznacza to, iż posiadacze poprzedniej edycji nie będą mogli kupić już żadnych DLC ani waluty dostępnej w grze, jak również – a może przede wszystkim – rozgrywać meczów w trybach online ani starć zaprojektowanych przez innych graczy. Na pocieszenie fanom pozostaje dostęp do trybów offline – niby rzecz oczywista, ale jak pokazują przykłady niektórych gier, które utraciły swoje serwery na przestrzeni ostatnich miesięcy, choćby to w dzisiejszych grach nie jest takie pewne.
Najszerszym echem rozeszła się oczywiście decyzja Ubisoftu o wyłączeniu serwerów dla ich osadzonej w otwartym świecie ścigałki The Crew. Był to olbrzymi cios dla fanów serii, szczególnie, iż w tamtym przypadku utrata dostępu do serwerów oznaczała także niemożność rozgrywania wyścigów w trybie fabularnym.
Generalnie mówiąc, gra choćby w wersji pudełkowej stała się bezużyteczna. Na szczęście na ratunek społeczności przyszła grupa oddanych moderów, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyli oprogramowanie server-side, niezbędne by móc znowu uruchomić grę. Dzięki modyfikacji, zamiast łączyć się z oficjalnymi serwerami gry, fani The Crew łączą się z siecią uruchomioną przez moderów. Oprogramowanie daje też możliwość połączenia się z własnym komputerem, który udaje w tym przypadku serwer, co pozwala na bezproblemowe rozegranie misji w trybie fabularnym.
WWE 2K23 pojawiło się na rynku w marcu 2023 roku, a 2K24 dokładnie rok później. To właśnie najnowsza część jest aktualnie najwyżej ocenianą ze wszystkich gier w serii w serwisie Metacritic.
Jeśli trend wyłączania serwerów i blokowania w ten sposób dostępu do gier utrzyma się w branży, za kilka lat będziemy mieli setki niegrywalnych, wręcz martwych tytułów, które kiedyś były kultowe wśród graczy. Dlatego tak istotne są wszystkie inicjatywy, które mają na celu zachowanie gier – dopóki jako gracze mamy do nich jeszcze jakikolwiek dostęp.
