CES (ang. Consumer Electronics Show) to znane targi elektroniki odbywające się cyklicznie co roku w Las Vegas. Giganci branży technologicznej prezentują na nich swoje najnowsze urządzenia, patenty i prototypy. Ponadto zwykle jesteśmy świadkami ogłoszenia wielu nowości z branży technologicznej.
Podczas tegorocznej edycji Sony zaskoczyło prezentacją koncepcji o nazwie Future Immersive Entertainment. To w istocie rzeczy hybryda i połączenie różnych innowacyjnych technologii mających sprawić, iż gracz poczuje się, jakby faktycznie znajdował się w epicentrum świata w danej produkcji.
Jak widzimy na załączonym filmie, całość opiera się na umieszczeniu gracza w specjalnym multimedialnym pokoju, sześcianie po brzegi wypchanym licznymi panelami LED. Podczas zanurzania się w konkretnej grze odczuwamy nie tylko immersyjne dźwięki, ale także zapachy i atmosferę wydobywającą się z uniwersum produkcji oraz elementy haptyczne.
Prezentacja Sony pod lupę wzięła rozgrywkę w hitowym The Last of Us. W tym przypadku gracz może głębiej zanurzyć się w ponurym postapokaliptycznym świecie bestselleru od Naughty Dog. Niech nie zdziwi was mnogość upiornych scen czy bezpośrednie starcie z Clickerem, jedną z najbardziej przerażających kreatur z gry TLOU.
Co więcej, założeniem Future Immersive Enetertainment jest nie tylko zaoferowanie immersyjnej rozgrywki, ale także oddanie wyjątkowego namacalnego doświadczenia, gdzie przykładowo będziemy mogli wejść w interakcję z przedmiotami takimi jak latarka czy broń do pacyfikacji oponentów.
Future Immersive Entertainment to ciekawie zapowiadająca się technologia, do której jednak w tej chwili funkcjonującej branży gier wideo, jest dosyć daleko. Być może Sony zdecyduje się na pójście w tym kierunku; w kontekście rozwoju dalszych immersyjnych technologii. Wiemy, iż urządzenia do wirtualnej rzeczywistości (PS VR2) nie spełniają oczekiwań producentów.