Splinter Cell powraca! Jako serial animowany Netflixa

2 godzin temu

Jest ogromne prawdopodobieństwo, iż nigdy nie pokochałbym gier wideo tak bardzo, gdyby nie Splinter Cell. To pierwszy tytuł, na punkcie którego miałem prawdziwą obsesję. Niestety, współcześni gracze mogą nie pamiętać za bardzo, na czym polegał fenomen tych gier, gdyż ostatnia odsłona wyszła w 2013 roku i od tego czasu świat zdaje się, iż zapomniał o Samie Fisherze. Dlatego tym bardziej uważnie zwracam swój wzrok w kierunku Netflixa, gdyż to na tej platformie pojawi się serial animowany poświęcony Samowi, Splinter Cell: Deathwatch, a właśnie mogliśmy zobaczyć krótką jego zapowiedź!

Animowany Splinter Cell of Netflixa

58 sekund, w których widzimy trzy krótkie ujęcia i słyszymy zaledwie kilka zdań, to niewiele. kilka też jesteśmy w stanie wyciągnąć z tego wniosków odnośnie nadchodzącej animacji. Wygląda na to, iż serial będzie dział się w późniejszym okresie życia Sama Fishera, co sugeruje jego mocno zaawansowana siwizna. W pierwszej odsłonie gier Sam miał 47 lat, co już i tak nie było młodym wiekiem na aktywnie działającego agenta, a tutaj wygląda na zdecydowanie starszego.

Jego monolog, który słyszymy w trakcie tej krótkiej animacji, przypomina mi nieco jego wskazówki, które udzielał córce w SC: Conviction, podejrzewam więc, iż i Sarah może mieć jakąś rolę w serialu. W połowie zwiastuna widać także nagrobek Douglasa Shetlanda, byłego przyjaciela Sama, który pojawił się w jednej z pierwszych gier, ale jakie znaczenie dla serialu to może mieć, ciężko przewidzieć.

Przeczytaj także

Splinter Cell: Conviction – recenzja (XSX). Kopę lat Sam!

Wiedząc, iż Liev Schreiber wcieli się w rolę głównej postaci, byłem spokojny, ale usłyszeć jego głos to mimo wszystko coś innego. Osobiście uważam, na podstawie tego krótkiego fragmentu, iż spisuje się znakomicie i miejscami choćby przypomina kultowy głos Michaela Ironside’a. Bardzo chciałbym, aby serial okazał się sukcesem, bo choć Sam pojawiał się okazjonalnie w pobocznych misjach ostatnich dwóch gier z serii Ghost Recon, a także został członkiem Tęczy w Rainbow Six Siege jako Zero, to nie są to, moim zdaniem, losy godne jego zasług. Trzymam zatem kciuki za sukces równie wielki, co Arcane, i czekam z niecierpliwością na premierę Deathwatch. Jej daty, niestety, jeszcze nam nie podano.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Idź do oryginalnego materiału