Na wstępie muszę się do czegoś przyznać. Z rezerwą podchodzę do sprzętu audio produkowanego przez firmy zajmujące się peryferiami gamingowymi. Rozumiem jak najbardziej urok prostoty użytkowania, wspólnego ekosystemu i otrzymywania w jednym pakiecie wszystkich niezbędnych do funkcjonowania elementów. Jednak blisko dekada nadzorowania i edytowania nagrań w różnych okolicznościach przyrody, począwszy od kontrolowanego środowiska studia, przez różne eventy, a na totalnej prowizorce skończywszy, oraz korzystanie przy tym z urządzeń o różnym przekroju jakościowym i cenowym wyrobiły u mnie pewien technologiczny snobizm. Nie dziwcie się więc, iż nazywanie jakiegoś sprzętu „profesjonalnym” powoduje u mnie lekkie uniesienie brwi. Tyle jednak słyszałem o linii mikrofonów SteelSeries, iż postanowiłem dać im szansę, choćby z samej kronikarskiej ciekawości.
Spis Treści
- SteelSeries Alias vs Alias Pro – który model wybrać?
- Specyfikacja techniczna i dane
- Zawartość zestawu
- Ramię mikrofonowe – dodatkowe możliwości
- Jakość nagrań
- Oprogramowanie Sonar
- Podsumowanie
SteelSeries Alias vs Alias Pro – który model wybrać?
Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa to – skoro oba to mikrofony pojemnościowe o charakterystyce kardioidalnej, to czy wybrać Alias, czy Alias Pro? Odpowiedź na nie można sprowadzić do wyboru między wygodą a możliwością późniejszej rozbudowy „arsenału”. To tak, jakby decydować się między laptopem i stacjonarnym PC o identycznych parametrach. Pierwszy z nich po prostu podłączasz i działa. Drugi natomiast wymaga nieco więcej zachodu, ale oferuje na dłuższą metę więcej opcji. Wszystko rozchodzi się o interfejs. Alias podłączany jest dzięki standardu USB-C i posiada wbudowany konwerter zasilania, niezbędny przy mikrofonach pojemnościowych, a także pokrętło czułości mikrofonu, głośności i gniazdo słuchawkowe.
Alias Pro natomiast opiera się na złączu XLR (eXternal Line Return), które wymaga zewnętrznego interfejsu do dostarczenia zasilania fantomowego (o którym za moment), a także konwersji sygnału. Zaletą tego rozwiązania jest to, iż możemy swobodnie dobierać jego komponenty. Nie pasuje nam dołączony mikser? Szukamy czegoś z przedwzmacniaczem? A może w ogóle jakąś konsoletę, gdzie będziemy mogli podłączyć więcej urządzeń i sterować dźwiękiem analogowo, a nie programowo? Wszystko to korzysta przede wszystkim ze standardu XLR, choćby niektóre kamery. Dla mnie wybór pomiędzy dwoma modelami był oczywisty, postawiłem na modularność i ewentualną rozbudowę Alias Pro i to na nim skupi się dzisiejszy test.
A po co w przypadku interfejsu USB ten cały konwerter napięcia i czym jest zasilanie fantomowe? Nazwa tego ostatniego wzięła się stąd, iż tymi samymi żyłami kabla co sygnał dźwiękowy, dostarczane jest stałe napięcie 48V. W dużym skrócie i żeby nie zanudzać Was zbytnio szczegółami technicznymi – mikrofon pojemnościowy to po prostu kondensator, którego jedna z elektrod połączona jest z membraną mikrofonu. Jej drgania powodują zmiany odległości między okładkami kondensatora, a to z kolei wpływa na jego pojemność i co za tym idzie, napięcie. Częstotliwość tej zmiany jest równa częstotliwości fali dźwiękowej i tym sposobem uzyskujemy sygnał wyjściowy.
Znacznie łatwiej wyjaśnić czym jest charakterystyka kierunkowości. Chodzi po prostu o to, jak czuły jest mikrofon względem swojej osi centralnej. W tym wypadku mamy do czynienia z najlepszym zbieraniem z przodu i po bokach, a coraz słabszym im bliżej jesteśmy tyłu urządzenia. Stąd określenie wzór kardioidalny (od łac. cardio – serce), gdyż kształtem przypomina klasyczne przedstawienie ikonograficzne tego organu. Nie ukrywam jednak, iż ciekaw jestem, jak działałaby anatomicznie poprawna wersja tej charakterystyki.
Specyfikacja
- Rodzaj: Pojemnościowy
- Kapsuła: 1″ / 25 mm ClearCast
- Charakterystyka kierunkowości: Kardioidalna
- Częstotliwość próbkowania: 48 KHz
- Pasmo przenoszenia: 50 Hz – 20 KHz
- Maksymalne ciśnienie akustyczne: 120 dB
Zawartość zestawu SteelSeries Alias Pro
Ale dosyć o technikaliach, porozmawiajmy o samym sprzęcie, zaczynając od tego, co dostajemy w pudełku. Zestaw Alias Pro obejmuje mikrofon, stojak na biurko, mikser, kabel XLR, dwa kable USB-C do A, zasilacz i przejściówkę do mocowania na ramieniu/statywie. I tu już na początku duży plus dla SteelSeries za to, iż mikrofon nie jest przymocowany do stojaka na sztywno, a osadzony w koszyku antywstrząsowym. To wcale nie jest takie częste na rynku, a znacznie poprawia funkcjonalność urządzenia i oszczędza dbającym o jakość dźwięku dodatkowego zakupu. Miłym akcentem jest też duże ostrzeżenie na mikserze, żeby nie podłączać mikrofonu, gdy uruchomione jest zasilanie, gdyż to może doprowadzić do uszkodzenia. Widać tu dbałość o klienta i świadomość firmy, iż użytkownik końcowy może nie mieć doświadczenia w obsłudze bardziej zaawansowanego sprzętu.
Zostając jeszcze na moment przy samym mikserze, z przodu urządzenia znajdują się dwie gałki, jedna do czułości mikrofonu i jedna domyślnie (można przeprogramować) do głośności, oraz przyciski wyciszenia mikrofonu i dźwięku. Z boku umieszczono złącze jack 3,5 mm, które jednocześnie może służyć do odsłuchu dźwięku i monitorowania mikrofonu, zaś z tyłu mamy wyjście audio już bez monitorowania, wyjście XLR, dwa wyjścia USB, gniazdo zasilania i jego przełącznik. Całość oczywiście nie mogła obyć się bez podświetlenia RGB, ale jest ono tutaj nienachalne i funkcjonalne. Bardzo podoba mi się decyzja designerska o umieszczeniu wokół pokrętła czułości paska, który pokazuje, jak zbiera mikrofon – zielony kiedy jest w porządku, żółty kiedy zbliżamy się do granicy i czerwony, gdy jest za głośno. Cieszy też opcjonalna możliwość monitorowania mikrofonu na odsłuchu, bywa to bardzo przydatne, zwłaszcza gdy nagrywam podcasty czy lektorkę do wideo i mogę na bieżąco kontrolować, co mikrofon zbiera.
Ramię mikrofonowe – dodatkowe możliwości
Warto dodać, iż wraz z samym mikrofonem otrzymałem od SteelSeries również mocowane do biurka (czy jakiejkolwiek innej płaskiej powierzchni) ramię, które można dokupić osobno. Solidna, metalowa konstrukcja, bardzo dobrze rozwiązane maskowanie kabla w tunelu ramienia, oraz zastosowanie dość powszechnego standardu mocowania czynią z niego solidny i do tego uniwersalny kawałek sprzętu. To czy będzie wam potrzebne ramię, czy wystarczy stojak na biurko, jest oczywiście kwestią indywidualną. Jak już wspomniałem, mikrofon wyposażony jest w koszyczek antywstrząsowy, już sam w sobie tłumiący sporo drgań, które mogą powstać choćby przy używaniu klawiatury, czy innych podobnych czynnościach.
Do grania, rozmów przez internet czy choćby bardzo podstawowych nagrań lektorskich/podcastowych to absolutnie wystarcza. Przewaga ramienia leży w tym, iż zajmuje mimo wszystko sporo mniej miejsca, pozwalając przy tym na swobodne ułożenie mikrofonu w płaszczyźnie trójwymiarowej. Jest to szczególnie istotne przy bardziej zaawansowanej pracy z emisją głosu, takiej jak śpiew czy dubbing, gdzie często moduluje się głos i korzysta z szerszej niż na co dzień rozpiętości tonalnej. Wtedy też wchodzi do gry mocniejsza praca przeponą, co zdecydowanie lepiej wychodzi na stojąco.
Jakość nagrań SteelSeries Alias Pro
I tutaj przechodzimy do tego, czy Alias Pro nadaje się do takich bardziej zaawansowanych zadań. I tutaj z euforią mogę stwierdzić, iż jak najbardziej. Czy istnieją lepsze, bardziej wyspecjalizowane (i znacznie droższe) mikrofony? Oczywiście, ale dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę, a choćby jest na średniozaawansowanym poziomie, sprzęt SteelSeries doskonale się sprawdzi. Nagrywa czysto, głęboko, wyraźnie, oferując jakość w mojej opinii absolutnie inaczej niedostępną w tym przedziale cenowym. A co szalenie ważne, robi to zasadniczo prosto po wyjęciu z pudełka. Ogromna jest w tym zasługa systemu o nazwie Sonar.
Oprogramowanie Sonar
Czym adekwatnie jest ten program? To cyfrowy mikser, który pozwala na naprawdę dużą kontrolę nad rejestrowanym i odtwarzanym materiałem, a także posiada wiele udogodnień zarówno dla streamerów jak i zwykłych użytkowników. Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to podział na kanały – Game, Chat, Media i AUX. Niby nic, ale w momencie gdy okazuje się, iż każdy z tych kanałów może mieć osobny korektor graficzny, robi się ciekawie. Czemu? Ano dlatego, iż możemy do tych kanałów przypisywać sobie swobodnie aplikacje, grupując je odpowiednio (na przykład Spotify i YouTube do mediów, Discord do chatu i tak dalej), które będą mieć wtedy różne poziomy głośności i korekcji dźwięku. Bo przecież podbicia innych tonów oczekuję od rozmowy z kumplem, a innych od rapujących mi do ucha Creepy Nuts. A dzięki temu nie muszę co chwila przełączać presetów.
A skoro o nich mowa, to poza takimi podbijającymi basy w muzyce czy lepiej dopasowanymi do oglądania filmów znajdziemy też ponad 100, które wzbogacą doznania dźwiękowe z różnych gier. Oczywiście każdy z tych korektorów możemy również w pełni swobodnie dostosowywać manualnie. Dotyczą zresztą one nie tylko odsłuchu, ale i nagrywania. Dla mnie, osoby z dużymi kompleksami na punkcie swojego głosu, to gamechanger. Mimo iż jestem dobre 25 lat po mutacji, zdarza mi się wchodzić niechcący na wysokie, czasem wręcz piskliwe tony, czego choćby lekcje emisji nie były w stanie wyplenić i możliwość korekcji tego na poziomie systemu sprawiła, iż znów zacząłem czerpać przyjemność z nagrywania własnego głosu.
Zaletą nie do przecenienia takiego wirtualnego miksera, poza jego intuicyjnością, jest fakt, iż wszystkie wspomniane wyżej kanały możemy wysłać do OBS jako jeden. Każdy, kto próbował w tym programie zarządzać wieloma źródłami dźwięku, wie, jak bardzo jest to męczące, a Sonar całkowicie ten problem trywializuje. A do tego jeszcze dochodzi znakomita wręcz, wspomagana sztuczną inteligencją redukcja szumów, która poprawia i tak już świetną jakość dźwięku.
Brak paywalla
Trzeba nadmienić jeszcze jedną istotną rzecz, za którą należą się Duńczykom brawa. Mogli spokojnie zamknąć Sonar za paywallem, albo sprawić, iż działa tylko z ich produktami. Ale nie, to całkowicie otwarte, darmowe oprogramowanie, które działa z każdym mikrofonem i systemem odsłuchu, choćby tymi wbudowanymi w laptopa. Nie dość, iż stworzyli oprogramowanie, które jest banalne w obsłudze, daje ogrom możliwości, które naprawdę zaczynają zbliżać się do profesjonalnych rozwiązań, to jeszcze robi to za darmo i czyni kompatybilnym choćby z najprostszymi urządzeniami. Jest natomiast jedna rzecz, która mnie drażni w produkcie SteelSeries.
Jednym z głównych haseł jest TRZY RAZY WIĘKSZA KAPSUŁA RÓWNA SIĘ LEPSZY GŁOS!. No ale to tak nie działa. Jasne, będzie może zbierać nieco głębsze tony, ale w praktyce kilka poprawia to głos, a potencjalnie czyni mikrofon czulszym na wszelkie drgania, uderzenia i inne wibracje o niskiej częstotliwości. Kochani, zrobiliście jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, mikrofon gamingowy, zwłaszcza w tym przedziale cenowym, a do tego stworzyliście oprogramowanie, które ciężko określić inaczej niż rewolucyjne. Czemu używacie takich tanich chwytów marketingowych? Pozwólcie doskonałemu produktowi bronić się samemu.
Podsumowanie
Reasumując, SteelSeries Alias Pro to znakomity sprzęt dla naprawdę szerokiego grona odbiorców, wsparty jednym najlepszym darmowym oprogramowaniem, jakie widziałem od lat. jeżeli cenicie sobie połączenie jakości porządnego mikrofonu pojemnościowego i wygody prostego w obsłudze, intuicyjnego, a jednocześnie dającego dużo możliwości interfejsu, to nie wiem, czy można wybrać lepiej, jeżeli chodzi o sprzęt produkowany przez firmy zajmujące się peryferiami gamingowymi. Jest to najbliższy profesjonalnemu sprzęt, jaki widziałem w tym segmencie. A najlepsze jest to, iż to debiut SteelSeries na rynku mikrofonów, nie mogę się doczekać, co przyniosą kolejne iteracje.
Autorem tekstu jest Aleksander „Taktyczny Wafel” Mazanek.Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), naszym Discordzie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!
Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie SteelSeries.
Udostępnienie sprzętu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.