W oryginalnym filmie, który zniknął z sieci, dokładnie zarejestrowane zostało całe zajście. Streamer Vault39 stał na poboczu, trzymając rower i przeglądając swój telefon. Po paru chwilach pojawił się odgłos pędzącego samochodu, pisk opon, a następnie wstrząs kamery i jęki bólu ze strony poszkodowanego.
Wg. osób dobrze poinformowanych Vault39 wybrał się na rowerową wycieczkę, by odwiedzić we Francji swojego przyjaciela, nomen omen innego streamera nadającego na Twitchu. Na ujęciach widać, iż ofiara zdarzenia ubrana była w odblaskową kamizelkę. Na kilka się to zdało, bowiem mimo przebywania na poboczu doszło do potrącenia ze strony rozpędzonego nadjeżdżającego samochodu.Reklama
Na miejscu błyskawicznie miała pojawić się karetka pogotowia. Sanitariusze zabrali poszkodowanego do szpitala na badania. Źródła podają, iż streamerem zaopiekowała się grupa przechodzących osób, którzy przede wszystkim wezwali służby medyczne, a ponadto zebrali porozrzucane rzeczy ofiary i poczekali z nim aż do samego przyjazdu medyków.
W sieci pojawiły się doniesienia, iż sprawca zdarzenia mógł uciec z miejsca wypadku. Nie jest to jednak w żaden sposób potwierdzona informacja. Jedyny klip, jaki ostał się w Internecie, prezentuje sylwetki sanitariuszy czuwających nad prawdopodobnie leżącym streamerze. Nie wydaje się, by życiu Vaulta39 zagrażało niebezpieczeństwo przynajmniej zdaniem informatorów.
Warto mieć świadomość, iż streamerzy IRL prezentujący swoje życie codzienne z telefonów komórkowych czy też specjalnych kamerek, mocno narażeni są na tego typu nieprzewidziane zdarzenia z tego powodu, iż sporo uwagi poświęcają urządzeniom, które pomagają im w prowadzeniu transmisji na żywo, np. prowadzą aktywną komunikację ze swoją publicznością, czy też na bieżąco zajmują się panelem do prowadzenia transmisji.