Streamer Twitcha Shroud składa hołd swojemu zmarłemu ojcu podczas całodobowej imprezy charytatywnej

cyberfeed.pl 1 miesiąc temu


Dwa lata później Michała „Całun” Grześka ojciec zmarł na raka płuc, popularny streamer na Twitchu był gotowy uhonorować swojego tatę, pomagając innym przechodzącym przez to samo. Jako jeden z najwięksi streamerzy na platformie nie jest zaskoczeniem, iż jego pierwszą pasją był stream charytatywny. Ale jeden duży stream nie wystarczył — chciał stworzyć trwające miesiąc wydarzenie, w ramach którego zbierane będą pieniądze „w najbardziej gamingowy sposób w historii”.

Grzesiek powiedział Polygonowi, iż jego ojciec grał z nim w gry komputerowe, gdy miał zaledwie 3 lata. A kiedy w końcu zaczął myśleć o zostaniu graczem e-sportowym, ojciec go kibicował. „Byłem wtedy nastolatkiem i szczerze mówiąc, nie zarabiałem zbyt wiele na graniu, ale on przez cały czas mnie do tego zachęcał, bo wiedział, iż to jest coś, co kocham” – powiedział. „Gdyby nie on, nie byłbym tu, gdzie jestem dzisiaj”.

Fragatonjest mu poświęcona codzienna transmisja charytatywna, która będzie nadawana przez cały styczeń i będzie zbierać pieniądze dla Szpitala Dziecięcego St. Jude. Zyski z każdej subskrypcji i każdego Bitu zostaną przekazane. A ponieważ to Grzesiek jest znany ze swojego precyzyjnego celowania w strzelankach, przekazuje także dolara za każde zabójstwo w grze, które on lub jego przyjaciele zaliczą podczas transmisji.

Liczbę zabójstw lub fragów możesz zobaczyć w lewym górnym rogu transmisji. Nie ma znaczenia, czy tak jest Rywale Marvela, WalecznyLub Liga Legend; każda eliminacja się liczy. Nazywa się on Frag Counter i dzięki „śledzeniu pikseli i interfejsom API specyficznym dla gier” jest w stanie automatycznie aktualizować liczbę, twierdzi Ricky Gonzalez, producent wykonawczy w Loaded, agencji talentów streamerów reprezentującej Grześka.

Po awaryjnej przerwie na pożary w pobliżu domu Grześka w Los Angeles 8 styczniaFragathon powrócił z ponad 200 000 dolarów zebranych i jeszcze mnóstwo transmisji do nadrobienia. Grzesiek powiedział Polygon, iż nie ma ustalonego harmonogramu, ale transmisja będzie krążyć wśród gości i od czasu do czasu przenosić się na siłownię lub na stół do gier planszowych.

Całość zajęła trzy zespoły pracujące przez całe wakacje i działa przy użyciu „ponad 15 kamer, 13 komputerów stacjonarnych i pozornie nieskończonej liczby diod LED RGB rozmieszczonych w całym domu” – powiedział Gonzalez. Większość z nich jest schowana w pokoju gdzieś za zwykłym zestawem Grześka, aby stworzyć centrum LAN, aby jego najbliżsi przyjaciele mogli do niego dołączyć.

„Rozmawialiśmy o nakręceniu tego wszystkiego w studiu, ale nie czułbym prawdziwego „Shroud”, gdyby nie w domu” – powiedział Grzesiek. „Chcę, aby moi przyjaciele i goście czuli się tutaj jak w domu, i chcemy, aby to uczucie towarzyszyło nam podczas transmisji, niezależnie od tego, czy jestem w biurze, w centrum LAN, na kanapie czy w kuchni”.

Sześć komputerów do gier ustawionych tyłem do siebie w niebieskim pomieszczeniu oświetlonym diodami LED, każdy z dwoma monitorami (jeden do grania, drugi do czytania czatów) i mikrofonem. Tam, gdzie ścian nie zasłaniają klawiatury i oznakowania marki Shroud, widnieją graffiti przedstawiające celownik i logo Fragathon. Budżet jest nieco wyższy niż impreza LAN, którą zorganizowałbyś razem z przyjaciółmi, ale duch majsterkowania jest obecny. Grzesiek chciał, żeby „poczuł się jak za dawnych czasów graczy, kiedy po prostu grałeś w kilka różnych gier, a wszyscy wokół ciebie przyjaciele krzyczeli, śmiali się, grali i wspólnie tworzyli wspomnienia”.

Zespół produkcyjny i Grzesiek już zastanawiają się nad sposobami ulepszenia Fragathonu, gdyby powrócił on w przyszłości – i wygląda na to, iż tak się stanie. Gonzalez powiedział, iż starali się, aby było „naprawdę przytulnie i rodzinnie”, ale następnym razem są gotowi na coś większego.

„Ciągle to powtarzam w transmisji, ale wiem, iż mój tata BARDZO by to chciał zobaczyć” – powiedział. „Jako pełnoetatowy streamer znaczna część mojego życia jest transmitowana online. Czasami trudno jest wytyczyć granicę między „osobistym” a „profesjonalnym”, a zawsze chciałem być dokładnie sobą podczas transmisji, więc robię coś na jego cześć — to on przede wszystkim wprowadził mnie w świat gier — po prostu czułem się dobrze.”



Source link

Idź do oryginalnego materiału