Suikoden I & II HD Remaster – recenzja. Powrót klasyków w naprawdę dobrym stylu

news.5v.pl 4 godzin temu

Gra Suikoden I & II HD Remaster to powrót kultowego klasyka, którego szczerze się nie spodziewałem. Klasyczne RPG z lat 90. Konami były hitem gdy trafiły na rynek. I nie ukrywam, iż mam z nimi wiele wspaniałych wspomnień, dlatego na ten powrót czekałem z utęsknieniem. Jak wypadły w praktyce i czy udało im się po latach sprostać oczekiwaniom fanów?

Ponadczasowa historia, która wciąga od pierwszych minut

Suikoden I i Suikoden II to gry, które od lat cieszą się ogromnym uznaniem wśród fanów gatunku RPG. Pierwsza część, wydana w 1995 roku w Japonii, rok później w Ameryce Północnej, zaś Europa musiała czekać aż do 1997 roku. Wprowadziła ona graczy w świat inspirowany klasyczną chińską powieścią „Opowieści znad brzegów rzek. Gry od wejścia urzekały ilością postaci: do dyspozycji jest ich ponad setka! A co istotne, każda z nich wnosi do gry swoją historię i unikalne umiejętności. Jako gracze przyjdzie nam wcielić się w syna wielkiego generała imperialnego, a naszą powinnością jest zbieranie podatków od bandytów. Ten niepozorny wstęp rozpoczyna serię zdarzeń, które ostatecznie prowadzą do poważnej walki przeciwko korupcji w wielkim cesarstwie.

Druga część (wydana w 1998 roku w Japonii i, kolejno, rok i dwa lata później w Ameryce Północnej i Europie), rozbudowała podstawy stworzone przez pierwszą część. Produkcja oferuje jeszcze staranniej przygotowaną technicznie produkcje, głębsze zagłębienie się w opowieść i emocjonalną historię wojny i zdrady. Ponadto to właśnie ta gra przedstawiła światu jednego z najbardziej charakternych i zapadających w pamięć złoczyńców w historii branży: Luca Blighta.

Ulepszenia widoczne gołym okiem, a i uszy będą zachwycone

Wersja HD Remaster przynosi wiele wizualnych i dźwiękowych usprawnień. Już na pierwszy rzut oka widać, iż tła w grze zostały całkowicie przerysowane, a wszystko co obserwujemy na ekranie doczekało się odświeżonej wersji z wykorzystaniem wyższych rozdzielczości, lepszego oświetlenia i nowych animacji, które widać w każdym detalu. Środowiska teraz wyglądają bardziej realistycznie dzięki efektom takim jak poruszające się chmury, migoczące płomienie i odbicia na powierzchni wody — niby kilka bo to wciąż „oldskulowa” gra, ale w praktyce wzniosło to rozgrywkę na zupełnie nowy poziom.

Mimo wszystko całość nie zatraciła dawnego klimatu — a pewnie spora w tym zasługa udziału w projekcie autora oryginału, Junko Kawano. To zapewniło nam wierną, ale z powiewem świeżości, interpretację wizerunków ukochanych bohaterów. Dzięki temu postacie mają teraz ostrzejsze szczegóły i bardziej wyraziste twarze – przez co wyglądają dobrze choćby bez rozmytych ekranów CRT.

Czytaj dalej poniżej

Zmiany zaszły również w kwestii opracowania dźwiękowego. Nowe efekty dźwiękowe, takie jak szum wody, szelest liści i echa w jaskiniach, dodają immersji i czynią grę znacznie bardziej nowoczesną, niż miało to miejsce w przypadku pierwotnego wydania Suikodena.

Gra się łatwiej i przyjemniej

Poza wizualnymi i dźwiękowymi ulepszeniami, gra oferuje kilka nowych funkcji, które ułatwiają rozgrywkę. Jedną z najważniejszych zmian jest opcja zwiększenia prędkości bitew: te mogą odbywać się 2x lub 4x szybciej, co znacznie ułatwia grind. A jak na jRPG z lat 90. przystało: tego w Suikodenach nie brakuje. Dodano także funkcję automatycznych pojedynków, która pozwala na bezproblemowe rozprawienie się ze słabszymi przeciwnikami. Wisienką na torcie jest dziennik dialogów, który umożliwia przeglądanie poprzednich rozmów, aby nie przegapić ważnych szczegółów fabularnych.

Ponadto warto też mieć na uwadze, iż odświeżony został interfejs, co ułatwia zarządzanie ekwipunkiem, wyposażaniem run i ustawianiem drużyny. Dodano również funkcję automatycznego zapisu rozgrywki, co zmniejsza ryzyko utraty godzin gry.

Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej

Niestety, remaster nie obejmuje wszystkich elementów, które były dostępne w oryginalnych wersjach – i to jest absolutnie największa bolączka tego wydania. W grze zabrakło rzeczy, które dostępne były na wyłączność wersji na Sega Saturn, takich jak nowe przedmioty (Silver Armor i Darkness Rune), nowa lokacja (Eikei’s Arena), dodatkowe wydarzenia fabularne (posiadanie kota i atak piratów) oraz mini gry. Jedynie odświeżona sekwencja wprowadzająca z wersji na Saturn została włączona do remastera, ale to prawdopodobnie nie efekt dbałości o szczegóły, a dostępności. Ta bowiem trafiła do kolekcji wydanej na PlayStation Portable w 2006 roku. Szkoda, iż nie postarano się o więcej, choć trudno wykluczyć iż po drodze stanęły jakieś licencyjne umowy i zawirowania.

Uwielbiam Suikodeny od lat – więc na ten powrót czekałem z utęsknieniem. Fajnie widzieć, iż Konami podeszło do tego z sercem: i mimo iż mogło być lepiej, to wciąż jest świetnie. Zestaw usprawnień sprawia, iż gry w 2025 są znacznie bardziej przystępne, co może zachęcić do nich nowych graczy. A starzy wyjadacze prawdopodobnie i tak powrócą z przyjemnością, bo stara miłość nie rdzewieje.

Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii – plusy i minusy
plusy
  • odświeżony wygląd i udźwiękowienie
  • usprawnienia, które czynią grą łatwiejszą i przyjemniejszą
  • zachowanie klimatu oryginału
minusy
  • brak elementów, które stworzono na wyłączność Segi Saturn
Idź do oryginalnego materiału