Świetlni detektywi od Naszej Księgarni to kolejna planszówka skierowana do młodszych odbiorców i rodzin. Tytuł ten z pewnością zaliczyć można do grupy gier ćwiczących spostrzegawczość takich jak: W krainie legend, W krainie baśni, Bałagany czy serii Spy Guy. Propozycji tego typu jest na rynku dużo. Czy potrzebna jest zatem kolejna pozycja tego rodzaju? Czy Świetlni detektywi mogą zaskoczyć czymś nowym? Sprawdźmy.
Recenzowany przeze mnie tytuł to gra rodzinna przeznaczona dla maksymalnie 5 osób w wieku od 6 lat. Wcielamy się w niej w dzieci, które nie chcą spać ze względu na trwający wieczorny Festiwal Przebierańców. Naszym zadaniem jest poszukiwanie różnych przedmiotów oraz ludzi przebranych za mumie, księżniczki, kosmonautów i inne postacie. Do ich odnajdywania służą „magiczne latarki”. Podstawowy wariant gry to kooperacja, ale jeżeli chcemy, możemy także zagrać w wariant rywalizacyjny i modyfikować według własnych potrzeb poziomy trudności rozgrywek.
Zobacz również: Azul: Pojedynek – recenzja gry planszowej. Zbudujmy kopułę
Gotowi? Latarki w ruch! Rozgrywka w Świetlnych detektywach trwa około 15 minut i składa się z 5 rund. W każdej z nich zadaniem gracza jest odnalezienie przed upływem czasu (odliczanego przez klepsydrę lub aplikację) postaci lub przedmiotu na swojej planszetce i wskazanie, ile razy ta postać lub ten przedmiot na niej występuje. Czas poszukiwania jednego obiektu to około 60 sekund (w zależności od poziomu trudności czas można skrócić lub wydłużyć).
Plansze graczy są ciekawie zaprojektowane – ciemny karton przykryty jest zadrukowaną folią. Żeby zobaczyć, co się na niej znajduje, należy pomiędzy te dwie warstwy wsunąć magiczną latarkę, czyli kartonik zakończony białym kółkiem. Latarki są dwustronne: na jednej stronie światło latarki (owo kółko) jest większe, a na drugiej mniejsze (używamy tej strony, gdy zasady gry mówią, iż bateria jest rozładowana). Kiedy czas na poszukiwania minie, każdy w milczeniu i tajemnicy ustawia na własnym kartonowym liczniku wartość od 1 do 10. Nie oznacza ona wcale liczby odnalezionych postaci czy przedmiotów, a przypuszczenia gracza, ile razy dany element występuje na jego planszy. Może się na przykład zdarzyć, iż nie zdążymy przejrzeć dokładnie całego obrazka, a tylko jego część, gdyż skończył nam się czas.
Zobacz również: Trzy rozdziały – recenzja gry karcianej. Baśniowa rozgrywka
Na tej podstawie musimy oszacować, ile razy to, czego szukamy, występuje na całej planszy. Trzeba być jednak ostrożnym, żeby nie przestrzelić, ponieważ w takim wypadku nie przesuniemy się na torze ucieczki/wyścigu. Tylko ci, którzy obstawią mniej lub podadzą adekwatny wynik, przesuną swoje pionki na torze o określoną liczbę pól (zależną od ustawionego na tarczy wyniku). Ponadto ci, którzy podali wynik zgodny z odpowiedzią znajdującą się na odwrocie karty poszukiwanego elementu, przesuną się o dodatkowe pole na torze punktowania.
Tak wygląda trzon rozgrywki. Różnice między wariantami polegają na tym, iż w grze rywalizacyjnej gracze ścigają się ze sobą. Wygrywa ten, który po 5 rundzie będzie pierwszy na torze wyścigu. Natomiast w grze podstawowej (kooperacyjnej) gracze uciekają przed księżycem, który porusza się po torze o określoną liczbę pól w zależności od wybranego poziomu trudności. jeżeli do zakończenia gry księżyc nikogo nie złapie, gracze wygrywają. W przeciwnym wypadku przegrywają i idą do łóżek spać. Grając w ten tryb, możliwa jest wzajemna pomoc, ale tylko w fazie rozwiązania zagadki – gracz będący na prowadzeniu może cofnąć swój pionek, by ostatni gracz przesunął się do przodu. W czasie poszukiwań nie można się porozumiewać.
Co zatem wyróżnia Świetlnych detektywów spośród innych tytułów tego rodzaju? Zdecydowanie pomysłowe „oświetlanie” plansz graczy. Samo poszukiwanie przedmiotów i postaci wśród setek różnych obiektów nie byłoby tak ciekawe, gdyby nie element urozmaicający, czyli owe latarki. Są one jednak wykonane z cienkiego kartonu i należy się z nimi obchodzić bardzo delikatnie. Niestety gra z dziećmi potwierdziła moje obawy co do trwałości tych elementów – już po kilku rozgrywkach latarki były lekko pozaginane. Poza tym same plansze graczy, liczniki, kartonowe pionki czy tor wyścigu (będący częścią pudełka) są solidnie wykonane.
Docenić również należy, iż każda plansza gracza przedstawia inny obrazek zapełniony setkami drobnych postaci i obiektów, co zwiększa regrywalność – możemy co rozgrywkę zamieniać się planszami. Co prawda liczba postaci czy przedmiotów na wszystkich planszach jest taka sama, więc jeżeli zapamiętaliśmy ich liczbę, możemy daną kartę odrzucić i wybrać inną albo ograniczyć nasze poszukiwania do mniejszego obszaru plansz – instrukcja dokładnie opisuje, jak to zrobić.
Pisałem wcześniej, iż Świetlni detektywi to tytuł dla młodszych graczy i rzeczywiście tak jest. Dzieciakom w wieku 8 – 12 lat gra bardzo przypadła do gustu. Rozgrywkę powtarzaliśmy kilkakrotnie za każdym posiedzeniem i to w różnych trybach. I choć raczej nie jestem graczem rodzinnym, a na co dzień grywam w cięższe tytuły, to muszę przyznać, iż nie nudziłem się, grając w Świetlnych detektywów. Przede wszystkim planszówka jest dynamiczna, dostarcza mnóstwa emocji, bo musimy działać pod presją czasu, a wariant rywalizacyjny na tyle mi się spodobał, iż rozegrałem kilka partii w gronie dorosłych, wytrawnych graczy i wszyscy dobrze się bawiliśmy. Czy zatem polecam kolejną grę na spostrzegawczość? Zdecydowanie. W kategorii gier rodzinnych to jeden z ciekawszych tytułów.
Fot. główna: materiały prasowe Nasza Księgarnia