Test: Akcesoria do Lenovo Legion Go, gogli VR i handheldów (JSAUX)

7 godzin temu
Zdjęcie: Test: Akcesoria do Lenovo Legion Go, gogli VR i handheldów (JSAUX)


Firma JSAUX podesłała nam kilka kolejnych akcesoriów. Tym razem możemy przyjrzeć się plecakowi, uchwycie do Lenovo Legion Go oraz stacji dokującej. Zapraszam do testu.

To już nie pierwszy raz, kiedy dostałem na test produkty od firmy JSAUX. Miałem przyjemność sprawdzać dla Was chociażby stacje dokujące (do Steam Decka oraz Lenovo Legion Go), uchwyty na kontrolery Sense z PS VR2, czy torbę na te gogle. Nie omieszkałem sprawdzić również, jak sprawdza się pewien powerbank, czy specjalna torba dedykowana graczom. Moja styczność z dokonaniami tej firmy sprawiła, iż zawsze chętnie sięgam po sygnowane przez nią rzeczy. Kojarzą mi się z przystępną ceną i bardzo dobrą jakością. Czy podobnie jest w przypadku testowanych dziś sprzętów? Przekonajmy się. Tyle tytułem wstępu; przejdźmy teraz do moich opinii na temat trzech produktów JSAUX-a.

Stacja dokująca (59,99$)

Jako szczęśliwy właściciel świetnego komputera Lenovo Legion Go – więcej na temat tego urządzenia pisałem pod tym adresem – niemal codziennie korzystam z tego sprzętu. Wykorzystuję go zarówno do pracy nad tekstem (notabene choćby ten test edytuję na Legionie Go), jak i grania. Od dawna korzystam z 34-calowego monitora OLED, do którego podłączam komputer Lenovo. Niezwykle przydatna jest więc stacja dokująca. Dziś mam dla Was nieco zdań na temat stacji o układzie pionowym (a nie poziomym, jak spora część tego typu peryferiów). W opakowaniu znajdziemy kilka komponentów, z których możemy zbudować tę stację. Pierwszym z nich jest oczywiście podstawka – to prosty, dość kompaktowy blok.

Na jednej jego stronie znajdziemy przycisk, na drugiej port USB C, natomiast „w środku” – wystającą końcówkę USB. To właśnie w nią wpinamy kolejny komponent – prostopadłościan ze specjalną magnetyczną częścią od frontu i szeregiem portów na tylnej ścianie. Na samej górze znajdziemy też przewód USB C, który możemy dla łatwiejszego przechowywania stacji wetknąć do portu nieopodal drugiej końcówki. Przyjrzyjmy się teraz jednak portom, jakie umieszczono w tyle.

Idąc od dołu, najważniejsze jest oczywiście gniazdo PD typu USB C. To właśnie do niego wpinamy odpowiedni koniec naszej ładowarki. W przypadku Lenovo Legion Go postawiłem na fabrycznie dodaną do zestawu i bez problemu mogłem korzystać ze stacji, jednocześnie ładując komputer. Dostępne są też dwa „duże” porty USB oraz jeszcze jeden typu C, a także gniazdo Ethernet. Szkoda jednak, iż nie postawiono na jeszcze jeden port USB C – na pewno by nie zawadził. Nie zauważyłem żadnych opóźnień wyświetlanego obrazu – zarówno podczas oglądania materiałów 4K w 100 Hz, jak i grania w gry. Sprawdziłem naturalnie przede wszystkim Cyberpunk 2077, jak i Kingdom Come: Deliverance 2. Warto zaznaczyć, iż producent pomyślał o dodatkowej ochronie ekranu połączonego urządzenia. Na „zęba” trzymającego komputer od frontu można nałożyć specjalną gumową nasadkę. Świetne, bardzo praktyczne rozwiązanie, z którego natychmiast skorzystałem.

Wróćmy jednak do grania w połączeniu z tą stacją dokującą. Jak na pewno pamiętacie, wspomniałem wcześniej, iż „słup” posiada magnetyczną część, a w podstawie stacji znajduje się gniazdo USB. Warto więc bardziej rozwinąć tę kwestię. W zestawie ze stacją znajdziemy wentylator RGB, który możemy zamontować na stacji. Miejsce dla niego jest dedykowane właśnie na tej magnetycznej części stacji, a podłączamy go do wspomnianego portu USB. Wentylator posiada podświetlenie, które możemy przełączać i wyłączać przyciskiem zlokalizowanym na boku wentylatora. Podobnie wypada sprawa z podświetleniem bazy stacji. Po włączeniu wentylatora od JSAUX temperatury CPU spadały o około 5 – 10 stopni Celsjusza. Jest to więc bez wątpienia przydatne akcesorium – zwłaszcza w kontekście grania w bardziej wymagające produkcje.

Z przyjemnością mogę wystawić tej stacji oba nasze odznaczania – zarówno jakości, jak i ceny. jeżeli szukacie dobrej stacji dokującej do Lenovo Legion Go, w której komputer siedzi stabilnie, a dodatkowo pozwala na zwiększenie efektywności cieplnej, to uważam, iż ta stacja jest obowiązkową pozycją. Niemałą zaletą jest też fakt, iż można tę stację bardzo łatwo rozłożyć na mniejsze element. Z pewnością przyda się to wielu podróżującym graczom, czy redaktorom.

Nowy plecak od JSAUX (49,99$)

Pozostając jeszcze przy podróżowaniu, niewątpliwie dobrze byłoby w coś spakować nasze urządzenia, prawda? Sprawdzałem już torbę na komputer przenośny i kontrolery wraz z akcesoriami, jak również plecak dedykowany chociażby Steam Deckowi, czy goglom VR. A może byłby jakiś plecak, który byłby w stanie pomieścić w zasadzie dowolne z tych urządzeń, a jednocześnie ładnie je eksponować? Propozycją taką wydaje się być nowy plecak od firmy JSAUX. Pierwszym, co rzuca się w oczy, spoglądając na ten produkt jest przezroczysta pokrywa plecaka. Dzięki niej możemy upewnić się, iż mamy w środku sprzęt, który chcemy ze sobą zabrać, nie musząc zaglądać do wnętrza.

Co istotne, JSAUX w komplecie z plecakiem dostarcza szereg wkładek, dzięki którym możemy niejako wymodelować wnętrze pod kątem konkretnego sprzętu. I tak na przykład zmieścimy bez najmniejszego problemu Nintendo Switch OLED wraz z zasilaczem oraz stacją dokującą. Możemy zamiast tego zdecydować się również na gogle PlayStation VR2 lub Meta Quest 3. W przypadku Meta Quest 3 bez najmniejszego problemu dołączyłem też kontrolery. Natomiast w przypadku PS VR2 zmieszczenie Sense’ów do plecaka było dość karkołomnym zadaniem.

Nie było za to problemu ze spakowaniem Lenovo Legion Go, co – ze względu na niemały rozmiar tego urządzenia – bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Elementy leżą w plecaku bardzo stabilnie i nie powinniście mieć trudności z ułożeniem swoich sprzętów. Doceniam za to bardzo wygodne ramiona plecaka, dzięki czemu choćby wielogodzinne spacery ze swoimi urządzeniami nie powinny sprawiać dyskomfortu. Tu również mogę wystawić oba odznaczenia.

Uchwyt do ładowania kontrolerów Lenovo Legion Go od JSAUX (25,99$)

Po wspomnianej przed chwilą wielogodzinnej podróży, może warto byłoby usiąść i odprężyć się przed Lenovo Legion Go? jeżeli uważacie, iż jest to dobry pomysł, to dobrym pomysłem może się wydawać sięgnięcie po uchwyt na oba kontrolery tego komputera, zezwalający na ładowanie ich podczas gry. Już tłumaczę, o co dokładnie chodzi. Jak na pewno wiecie, kontrolery od Lenovo Legion Go bez najmniejszego problemu można odłączyć. Granie na tak otrzymanym „powietrznym” padzie bynajmniej nie jest przyjemne. Na szczęście JSAUX już kiedyś wyprodukował specjalny uchwyt, który testowałem w tym miejscu. Nie mogliśmy jednak w ten sposób ładować „pada”. Odpowiedź na ten potencjalny problem przynosi najnowsza propozycja chińskiego producenta.

Uchwyt, który dziś dla Was testuję posiada na bokach adekwatnie takie same szyny, jak ekran komputera Lenovo Legion Go. Identycznie osadzamy w nich kontrolery, a przełączając odpowiednie „dźwigienki” na kontrolerach zwalniamy blokadę. Następnie możemy, dokładnie tak samo jak w przypadku Lenovo Legion Go, wysunąć kontrolery z szyn. Nie mam do tego żadnych zastrzeżeń, każdy użytkownik wspomnianego kontrolera poczuje się jak w domu. Sam uchwyt jest lekki, co w mojej ocenie jest jego zaletą. Podobnie zresztą jak rozstaw ramion kontrolera – po wsunięciu do niego w „listwy” bliźniacze z tymi z boków komputera otrzymamy dość duży kontroler. co możecie zobaczyć niżej. Na zdjęciu znajdziecie porównanie między rozmiarem tak otrzymanego kontrolera, a DualSensem i padem z Xboxa.

Za pomocą zlokalizowanego na górze uchwytu portu USB C możemy ładować kontrolery osadzone w uchwycie. Pełne naładowanie to czas rzędu około 2 godzin, a więc całkiem przyzwoicie. O ładowaniu informują nas delikatne diody na górze frontu akcesorium. Zielone oznaczają w pełni naładowane kontrolery, natomiast czerwone – ładowanie. o ile lubicie granie na Lenovo Legion Go, ale nie chcielibyście zawsze szukać specjalnego pada, to zdecydowanie warto zainteresować się tym produktem. Zwłaszcza, iż bez problemu można go podłączyć kontaktu czy powerbanku. Dodatkową zaletą jest design wizualny. Wyżłobienia na froncie nadają temu akcesorium świetny, nieco agresywny i elegancki, wygląd.

Podsumowanie

JSAUX ponownie dowiódł, iż jest nieformalnym mistrzem na rynku akcesoriów dla graczy. Naprawdę trudno jest mi znaleźć jakieś poważne uchybienia tych produktów, które mogłyby stanowić argument zniechęcający do ewentualnego zakupu. Jasne, występują niekiedy pola do poprawienia sprzętów, aczkolwiek nie są to rażące braki. W mojej ocenie kolejny raz producent wykazał, iż zna się na potrzebach graczy jak mało która firma i ja szczerze polecam te produkty. Korzystałem z nich z prawdziwą przyjemnością i podejrzewam, iż niejeden nasz czytelnik podzielałby tę opinię.

Akcesoria do testu zapewnił ich producent, firma JSAUX.
Idź do oryginalnego materiału