HyperX wypuścił niedawno budżetowy kontroler dla konsol Xbox. Jak Clutch Gladiate wypadł w naszych testach?
Clutch Gladiate to nowy kontroler HyperX stworzony z myślą o konsolach Xbox. Jest lekki, przewodowy, ma blokadę spustów, dwa mapowalne przyciski i kosztuje mniej niż oryginalny kontroler. To w telegraficznym skrócie. Przyjrzyjmy się mu i sprawdźmy, czy warto.
Pierwsze wrażenia
Niepozorne opakowanie HyperX Clutch Gladiate powie nam przede wszystkim, iż jest to kontroler przygotowany z myślą o konsolach Xbox. Zarówno Xbox One, jak i Xbox Series. W środku obok kontrolera znajdziemy długi kabel USB-A do USB-C (bez oplotu) oraz instrukcję w kilku językach, która pomoże nam zapoznać się z padem.
Bo, musicie wiedzieć, HyperX nie ma dla nas aplikacji z ustawieniami, więc wszystko robi się bezpośrednio na kontrolerze. W detalach o tym jednak w następnych akapitach.
Za każdym razem gdy biorę go do ręki, myślę o tym, iż on prawie nic nie waży. Od ponad roku do grania korzystam z przewodowych kontrolerów (a adekwatnie jednego, Victrixa), a oryginalne pady z akumulatorkami w środku służą mi głównie do korzystania z aplikacji na konsoli. I Clutch Gladiate waży… no prawie tyle co nic. Jest wyraźnie lżejszy niż mój (już dość lekki) Victrix, więc ta różnica pozostało większa, gdy złapiemy go w ręce po przyzwyczajeniu się do oryginalnego kontrolera. Czy to wada, czy zaleta? To zależy od człowieka. W pierwszej chwili trzeba się do tego przyzwyczaić, to pewne.
Na szczęście kontroler nie sprawia wrażenie plastikowego czy zabawkowego. Pomimo lekkiej budowy, przez cały czas wygląda porządnie. jeżeli zastanawiacie się nad jego gabarytami – jest rozmiarowo podobny do oficjalnego kontrolera, choć jego kształt jest inny. U góry nie najdziemy charakterystycznego wgłębienia, a i uchwyty będą trochę szersze, a całość jakby bardziej obła. Przyciski znajdują się w typowych miejscach, więc od pierwszej chwili będziemy się czuć z nim swobodnie.
Dostosowanie kontrolera
Fajną rzeczą w tym kontrolerze są dwa dodatkowe przyciski oraz możliwość regulacji spustu.
Te pierwsze konfigurujemy bezpośrednio na kontrolerze, co niestety ma pewne limity. Pozwoli nam to przypisać tam dowolne przyciski poza Podgląd oraz Menu. Przyznam, iż trochę mnie to zasmuciło. Mój kontroler przyzwyczaił mnie do bardzo dużej powierzchni obu, które są z kolei bardzo istotne w Apex Legends. Skupiłam się więc na przypisaniu tam innych akcji, jak RB czy wybranego kierunku z d-pada.
Same przyciski umieszczone są bardzo wygodnie i klikanie po nich jest bardzo naturalne. Mniej-więcej tam i tak znajdują się moje środkowe palce podczas trzymania poda.
Regulacja spustów ma dwa ustawienia. Domyślne to typowe długie spusty, bardzo przydatne w grach wyścigowych, drugie – krótkie – ułatwiają z kolei życie w strzelankach znacznie przyspieszając moment, gdy nasza broń zaczyna strzelać kulkami. Realnie daje nam to lekką przewagę nad innymi graczami na konsolach i trochę wyrównuje szanse podczas potyczek z tymi, którzy grają na myszce i klawiaturze.
„Krótkie spusty” nie są super-krótkie. W niektórych kontrolerach, w tym w Elite, cała droga którą musimy pokonać to tylko kilka milimetrów. Tutaj triggery są skrócone o około połowę, więc nie są super-delikatne, ale wciąż wyraźnie przyspieszają moment aktywacji.
HyperX Clutch Gladiate w praktyce
Powiem Wam, iż korzystało mi się z niego naprawdę przyjemnie. Jestem rozbestwiona moim kontrolerem, to jasne i trochę spodziewałam się, iż będzie mi wyraźnie trudniej. W razie czego grałam w Apex Legends na moim drugim koncie i bawiłam się nim też w Redfall, gdzie strzelanie nie wymaga aż tak wiele. I było super!
Różnica pomiędzy Clutch Gladiate a oficjalnym kontrolerem Xboxa jest znacząca! Bo wiecie, na oficjalnych kontrolerach to ja już aktualnie jestem „noga” w strzelanki. Jeśli więc szukacie swojego pierwszego kontrolera do Xboxa z regulowanymi spustami – oto on.
Wrażenia
Przyznam szczerze, iż jestem mile zaskoczona. Spodziewałam się większej przepaści, a mamy tu jednak naprawdę niezły kontroler w bardzo atrakcyjnej cenie. Oczywiście mamy tu lekkie kompromisy, ale… przez cały czas zupełnie warto.
Bo wiecie, do wielu gier faktycznie możecie nie potrzebować ani dodatkowych przycisków, ani krótszych spustów, ale jeżeli zastanawiacie się nad drugim kontrolerem. Albo okazjonalnie gracie w strzelanki, by potem przeskoczyć do czegoś, w co lepiej gra się bez kabla – świetna opcja. W cenie niższej niż oficjalny kontroler do Xboxa, choćby nie ma się co za długo zastanawiać.
I tak, oczywiście. W kontrolerze znajdziemy zarówno wejście słuchawkowe, jak i przycisk Udostępnij, pozwalający na szybkie robienie zrzutów ekranów i nagrywanie filmików.
Cena: 189 PLN
Kontroler do testów udostępnił HyperX