Turtle Beach Stealth Ultra na pierwszy rzut oka prezentuje się jak kontroler z przyszłości. Czy jest on wart 899 zł? Zapraszamy na test.
Kontrolerów do konsol Xbox Series X|S jest cała masa, toteż firmom zewnętrznym z pewnością coraz trudniej jest się wyróżnić. Wymienne analogi, blokada spustów, czy dodatkowe przyciski nie robią już na nikim wrażenia. choćby oświetlenie RGB stało się już zbyt oklepane, więc jeszcze można zrobić, aby przyciągnąć nowych graczy? Zamontować wyświetlacz w padzie! Na taki zabieg zdecydowała się firma Turtle Beach, projektując kontroler Stealth Ultra. Nie jest to oczywiście ekran wielkości PlayStation Portal, a mały ekranik umieszczony w górnej części urządzenia. I jest to coś, czego bardzo potrzebujecie, choć na pierwszy rzut oka wydaje się śmieszne, bądź choćby niepoważne. Zacznijmy jednak od tego, co znajdziemy w pudełku.
Zawartość opakowania
Jak już wspomniałem, Turtle Beach Stealth Ultra kosztuje 899 zł. Jest wobec tego o 100-150 zł tańszy od konsoli Xbox Series S wystawionej na dobrej promocji (a tych nie brakuje!). W takiej cenie powinniśmy oczekiwać bogatego wyposażenia, choć niestety nie spodziewajcie się tutaj dodatków znanych choćby z pudełka z akcesoriami do Xbox Elite Series 2 CORE. Jednak i tak nie jest źle! Wspólnymi akcesoriami są sztywny pokrowiec, kabel USB oraz stacja ładująca — to już całkiem dużo jak na dodatki do pro kontrolera. W zestawie niestety nie znajdziemy wymiennych analogów, czy krzyżaka. Są za to cztery gumki z kropkami, które od razu możemy wyrzucić do śmieci. To dość duży minus, gdyż fani strzelanek z pewnością chcieliby mieć prawy analog nieco wyższy. Tym bardziej iż kontroler ma wbudowaną świetną funkcję dla snajperów, którą nazwano Pro-Aim. Więcej o niej przeczytasz w dalszej części tekstu. Przejdźmy jednak do sedna — co w zestawie?
- Kontroler
- Nadajnik bezprzewodowy
- Stacja dokująca
- Kabel USB‑A do USB‑C (3 m)
- Cztery dodatkowe nakładki na gałki
- Twarde etui
- Skrócona instrukcja obsługi
- Nalepka Turtle Beach
Możliwości podłączenia
Kontroler Turtle Beach Stealth Ultra obsługuje dwie funkcje bezprzewodowego podłączenia — Bluetooth i WiFi. Niestety Bluetooth zarezerwowane jest tylko dla urządzeń mobilnych oraz obsługiwanych telewizorów Smart. Do połączenia z konsolą Xbox Series X|S bądź PC służy nadajnik WiFi. Możemy go wpiąć bezpośrednio do gniazda USB w konsoli, jednak zdecydowanie lepiej jest go umieścić w stacji dokującej Rapid Charge Dock. Następnie dzięki 3-metrowego kabla USB‑A do USB‑C podłączamy się od stacji do konsoli. Dzięki temu zajmujemy tylko jedno gniazdo USB i możemy używać kontrolera bezprzewodowo oraz ładować go za każdym razem, gdy odłożymy go do stacji dokującej.
HALO? HALLA!
Turtle Beach Stealth Ultra może nie ma wymiennych analogów, czy choćby grzybków, ani wymiennych dodatkowych łopatek, ale za to ma coś, czego fani Xbox Elite Series 2 z pewnością mu zazdroszczą. Kontroler wyposażono bowiem w analogi z bezdotykowymi czujnikami Halla. Charakteryzują się one wewnętrznymi magnesami, które zapewniają płynną kontrolę bez efektu dryfowania. Tak więc możesz nie obawiać się, iż kiedyś sam celownik zacznie Ci się poruszać po ekranie. Kontroler wyposażono w cztery duże dodatkowe przyciski, w które bardzo łatwo trafić i, jak na każdy pro kontroler przystało, nie zapomniano też o blokadzie spustów.
Czas pracy
Kontroler waży zaledwie 240 gramów, a do tego jest w całości wykonany z plastiku. Na tle Xbox Elite Series 2 CORE (350 gramów), który bez wątpienia jest dla mnie produktem premium, Stealth Ultra prezentuje się jak zabawka. Oczywiście to wcale nie musi być wadą, pod warunkiem iż preferujecie lekkie kontrolery. Turtle Beach deklaruje, iż wbudowany akumulator wystarcza na 30 godzin. To trochę słowa na wodzie pisane, gdyż aby to osiągnąć, trzeba kontroler przełączyć w całkowity tryb ekologiczny, bez wibracji, oświetlania ramion oraz używania wyświetlacza. Normalne użytkowanie pada z włączonymi bajerami wystarcza na 10 godzin grania, co można uznać za dobry wynik. Naładowanie baterii do pełna przy pomocy stacji dokującej Rapid Charge Dock zajmuje tylko dwie godziny. Sama stacja mógłby być trochę lepiej dociążona, gdyż nie da się z niej zdjąć kontrolera jedną ręką.
Wykonanie
Kontroler jest duży i bardzo dobrze leży w dłoniach, choć moim zdaniem za mało jest w nim gumowego pokrycia — grip jest gumowy tylko na bokach. Szkoda, iż nie dano gumy jeszcze od spodu urządzenia. Za to wokół tego ogumienia ciągnie się pasek ledowy, który może świecić 16 milionami kolorów. Grzybki analogów są wklęsłe, wykonano je z gumy, do tego są większe od tych zamontowanych w standardowych padach Xbox. Natomiast bumpery i triggery pokryto dziesiątkami małych trójkącików, aby opuszki palców się na nich lepiej trzymały.
Największy zarzut mam co do wykonania plastikowego krzyżaka, który ma formę talerzyka, a do tego jego kliknięcia są bardzo głośne. Natomiast bardzo producenta muszę pochwalić za wykonanie przycisków funkcyjnych: XYAB wraz z LB/RB, które klikają jak przyciski myszki komputerowej. Aż szkoda, iż tego samego zabiegu nie zastosowano na pełnej blokadzie spustów, jak to zrobiła firma SCUF w Instinct PRO.
Wyświetlacz
Przejdźmy teraz do tego, co z pewnością najbardziej was interesuje, czyli wyświetlacza. Ekran umieszczono w górnej części przedniej obudowy kontrolera. Wygląda to trochę tak, jakby TouchPad z DualSense’a umieszczono w padzie od Xboxa. Nie oznacza to wcale, iż ekran zajmuje dużą powierzchnię. Pod nim znajdziemy Xbox Button, a na bokach umieszczono przycisk podglądu i menu. Pod Xbox Button znajdziemy przycisk od nagrywania rozgrywki i robienia zrzutów ekranu. Najniżej umieszczono przycisk ze znakiem „+” – to właśnie on uruchamia wyświetlacz i pozwala poruszać się po menu głównym kontrolera.
Kontroler uruchomi się po naciśnięciu przez dwie sekundy przycisku Xbox. Na ekranie najpierw zobaczymy palemkę, czyli logo firmy Turtle Beach, a następnie duży napis Stealth Ultra. Gdy pojawi się podstawowe menu kontrolera, to znaczy, iż jest on gotowy do pracy. Po naciśnięciu plusa na ekranie zobaczymy cztery kafelki, a do każdego z nich przypisany przycisk funkcyjny znany z prawej strony kontrolera:
- Y — uruchamia menu.
- X — włącza i wyłącza mikrofon w słuchawkach przewodowych.
- B — odpowiada za ustawienia korektora dźwięku w słuchawkach przewodowych.
- A — Sprawdza powiadomienia z mediów społecznościowych.
Obsługa słuchawek przewodowych
Ja ze słuchawek przewodowych dawno przestałem już korzystać. Wolę cały panel sterowania mikrofonem, głośnością czy mikserem mieć wbudowany w słuchawki bezprzewodowe. Jednak to, co firma Turtle Beach przygotowała dla posiadaczy słuchawek przewodowych, zakończonych popularnym „jackiem” robi wrażenie. Podłączasz słuchawki do kontrolera, naciskami przycisk z plusem i teraz nie musisz wchodzić w żadne ustawienia kontrolera. dzięki przycisków dodatkowych P3 i P3 regulujesz głośność słuchawek. Natomiast przyciski P1 i P2 służą do ustawiania odpowiedniego balansu pomiędzy czatem głosowym a dźwiękami z gry. To naprawdę wygodne i kapitalne rozwiązanie, ale to jeszcze nie wszystko.
Aby wyłączyć mikrofon, naciskasz „+” oraz X; aby włączyć, robisz to samo. Natomiast naciskając „+” wraz z B, wybierasz odpowiedni kreator dźwięku. Do wyboru mamy: voice boost, superhuman hearing, signature sound oraz bass boost, bass/triple boost.
Powiadomienia z mediów społecznościowych
No właśnie, powiadomienia z mediów społecznościowych. Przejdźmy do tej, moim zdaniem, absurdalnej funkcji. o ile połączycie kontroler z aplikacją mobilną Control Center 2 i zezwolicie na dostęp do waszych social mediów, to na ekranie kontrolera zaczną wyskakiwać wam powiadomienia. Domyślam się, iż na młodych graczach ta funkcja zrobi ogromne wrażenie, jednak dla mnie jest całkowicie zbędna i tylko niepotrzebnie marnuje baterię. Znacznie szybciej sięgnę po telefon oraz odpiszę na ewentualną wiadomość; na ekranie kontrolera tylko ją przeczytam. Skupmy się lepiej na menu kontrolera, ponieważ oferuje ono wiele fantastycznych opcji.
Wyobraźcie sobie, iż nie musicie podłączać kontrolera do peceta bądź konsoli, aby zarządzać wszystkimi ustawieniami pada. Dzięki wbudowanemu wyświetlaczowi na ekranie kontrolera zobaczysz wszystko to, co oferuje aplikacja na PC — no, poza aktualizacją oprogramowania.
Profile
Profile do gier to z pewnością jedna z najbardziej potrzebnych funkcji każdego kontrolera. Dzięki nim gwałtownie możemy dostosować urządzenie do konkretnych gier. Typowe pro kontrolery oferują tylko trzy profile, ale Turtle Beach Stealth Ultra może mieć ich aż… dziesięć! Wątpię, aby ktoś wykorzystał wszystkie, ale 5 -6 spokojnie da się przypisać. Szkoda tylko, iż nie możemy nadać im nazwy, więc musimy po prostu zapamiętać który profil odpowiada za daną grę.
Przejdźmy teraz do tego, jakie ustawienia oferuje każdy z profili. Buttons odpowiada oczywiście za przypisanie normalnych przycisków do tych dodatkowych od spodu kontrolera: P1, P2, P3 i P4. Możemy przypisać wszystkie przyciski oprócz Xbox Button, podglądu i menu. Co ciekawe, do jednego z przycisków dodatkowych możemy przypisać funkcję Pro-Aim.
Pro-Aim
Pro-Aim to funkcja skierowana głównie do snajperów – przypisujemy to zadanie powiedzmy do przycisku P1, wybieramy siłę spowolnienia celownika i zatwierdzamy. Od tego momentu za każdym razem, gdy przytrzymamy przycisk P1 celownik zwalnia do ustawionej wcześniej skali. Co ciekawe, Pro-Aim wykorzystałem nie tylko grając w Destiny 2, czy CoD: Modern Warfare, ale również w takim Skull and Bones. Celowanie z armaty w czuły punkt wrogiego okrętu okazało się znacznie łatwiejsze na rozkołysanym przez fale okręcie.
Martwa strefa
Teraz przechodzimy do menu, które z pewności doceni każdy gracz rozgrywek rankingowych. Axis mapping służy za ustawienie martwej strefy osobno dla wszystkich z analogów oraz triggerów. Mało tego, w tym menu możemy jeszcze ustawić responsywność analogów, do wyboru jest kilka ustawień: standard, precyzja oraz szybki. Kolejnym z dostępnych ustawień jest wybór siły silniczków wibracyjnych. Ich moc możemy ustawić w dziesięciostopniowej skali. Co bardzo ważne, w menu „system” znalazło się menu z kalibracją, zarówno dla analogów, jak i triggerów. Gdy urządzenie zacznie sprawiać, jakiekolwiek problemy, sami bez żadnego podłączania do PC możecie je skalibrować i gwałtownie wrócić do ulubionej rozgrywki.
Światełka
Na koniec z pewnością ucieszą się fani oświetlania LED, gdyż przyjdzie nam ustawić światełka otaczające ramiona w kontrolerze. W menu Lighting możemy ustawić ich kolor — może być to jeden lub cała paleta kolorów. Drugim ustawieniem jest efekt; może to być kolor statyczny, bicie serca, cykl kolorów, pulsujący oraz dynamiczny. Na koniec wybieramy w trzystopniowej skali szybkość, z jaką ma działać dany efekt.
Ekonomia
Jak już wspomniałem w akapicie z czasem pracy, Turtle Beach deklaruje, iż wbudowany akumulator wystarcza na 30 godzin. Nie jest to niestety prawdą, ale czas grania możecie znacznie wydłużyć, korzystając z odpowiednich ustawień ekonomicznych. Wśród nich znajdziemy:
- Screen Brightness — skala w dziesięciu krokach, która reguluje jasność wyświetlacza.
- LED Brightness — skala w dziesięciu krokach, która reguluje jasność paska LED wokół ramion.
- Screen Timeout — czas od 1 do 10 minut, w której wyświetlacz zostanie wygaszony.
- Sleep Timeout — czas od 1 do 10 minut, w którym kontroler sam się wyłączy.
- Power mode — tutaj wybieramy jeden z trybów pracy kontrolera; od Full przez zbalansowany do najbardziej ekonomicznego. Czyli nie musimy samy wybierać konkretnych powyższych ustawień, a jedną funkcją wybrać najbardziej dla nas odpowiednie.
- Charge LED — skala w dziesięciu krokach, która reguluje jasność paska LED wokół ramion pod czas ładowania.
- Social Alert Colour — wybieramy sobie kolor dymków z powiadomieniami z social mediów.
- Reset to Defaults — przywracania ustawień fabrycznych.
- Fireware — pokazuje aktualną wersję systemu kontrolera.
Pozostałe ustawienia
Z mniej ważnych ustawień jest menu „Connect”, w którym wybieramy, czy kontroler ma się łączyć dzięki WiFi z konsolą i PC lub dzięki Bluetooth z urządzeniami mobilnymi i Smart TV. Kafelek App Link służy oczywiście do połączenia z aplikacją mobilną na telefonach.
Podsumowanie
Długo się zastanawiałem, komu mógłbym polecić pro kontroler Turtle Beach Stealth Ultra i w pewnym momencie przyszło mi do głowy świetne porównanie. Z pewnością kojarzycie film „Szybcy i wściekli”. Mamy tam młodego kierowcę Briana, który preferuje japońskie kolorowe pojazdy wypełnione neonami. Jego auta napakowane są najnowocześniejszą elektroniką. Gdyby Brian miał konsolę w takim samochodzie, to z pewnościach chciałby do niej mieć kontroler Turtle Beach Stealth Ultra. Natomiast Dom Torreto preferujący stare muscle cary typu czarny Dodge Charger 1970 wybrałby kontroler Xbox Elite Series 2.
Bez znaczenia którym typem bohatera z filmu „Szybcy i wściekli” jesteś, z pro kontrolerem z pewnością staniesz się lepszym graczem. Turtle Beach Stealth Ultra to świetny kontroler z wieloma ułatwieniami, który do tego świetnie wygląda — zarówno w rękach, jak i podczas ładowania. Niejeden młodszy gracz ucieszyłby się z takiego urządzenia, które znacznie pomogłoby mu wejść w świat rozrywek rankingowych.
Sprzęt na testy dostarczyła firma Turtle Beach