The Talos Principle: Reawakened – recenzja (PS5). Czym jest jest człowieczeństwo?

3 tygodni temu

Początkowo miał to być zaledwie zbiór zagadek logicznych do Serious Sama 4, finalnie jednak The Talos Principle nie tylko ukazał się dobrych kilka lat przed nim, ale też zdecydowanie przyćmił go, okazując się jedną z najlepszych gier logicznych ostatnich lat. No, te „ostatnie” należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, wszak dzieło Croteam zadebiutowało jeszcze w 2014 roku. Studio postanowiło uczcić tę małą rocznicę poprzez wypuszczenie na rynek remastera The Talos Principle: Reawakened, który poza całym dobrodziejstwem oryginału, oferuje również kilka innych ciekawych nowości.

Spis Treści

  • Fabuła
  • Zagadki
  • Poziom trudności
  • Warstwa techniczna
  • Kampania In the Beginning
  • Edycja Reawakened
  • Podsumowanie

Boska zagadka

Przyznam, iż rzadko kiedy myślę o grach logicznych jako o produkcjach fabularnych, choćby pomimo faktu, iż już stareńki Portal 2 udowodnił, iż tego typu produkcje nie muszą oferować wyłącznie przesuwania bloczków. The Talos Principle to natomiast jeden z tych tytułów, które rozwiewają wszelkie uprzedzenia, prezentując graczom historię równie intrygującą, co zmuszającą do filozofowania. Oto budzimy się bowiem w niebiańskim ogrodzie, słysząc eteryczny głos Elohima, oddający otaczający nas świat do naszej dyspozycji, jednocześnie zaznaczający, byśmy nigdy nie postawili stopy w górującej nad krainą wieży.

Przygoda nie mogłaby zacząć się w bardziej malowniczych warunkach.

Tą jawną alegorią do biblijnej historii pierwszych ludzi rozpoczynamy swoją tułaczkę po świecie, starając się odnaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Kim jesteśmy? Jaki jest nasz cel? Kto nas stworzył? Co się z nim stało? Odpowiedzi odnajdziemy w plikach zapisanych na umieszczonych to tu, to tam komputerach. Jednocześnie, by nie było za nudno, twórcy przedstawiają nam postać Miltona, sztucznej inteligencji, z którą co rusz wchodzimy w dialog, który potrafi dość mocno zachwiać naszymi przekonaniami, co do definicji świadomości, moralności i człowieczeństwa.

Już sam tytuł odwołuje się do filozoficznej koncepcji greckiego filozofa Stratosa ze Stagiry, a odniesień do mitologii nie tylko helleńskiej, ale również egipskiej czy chrześcijańskiej znajdziemy tutaj zdecydowanie więcej. Stawiane przez The Talos Principle pytania nie straszą natomiast pretensjonalnością i pouczają gracza z wyższością, pozwalając mu dojść do własnych wniosków i ewentualnego przekonania Miltona do słuszności naszych racji, co nie pozostaje też bez wpływu na zakończenie gry. Również składana do kupy z mniejszych fragmentów historia tego, co było przed nami, wypada dość interesująco, choćby jeżeli sama w sobie nie jest nazbyt odkrywcza. Kiedy jednak połączyć to tło fabularne z poruszanymi przez twórców kwestiami filozoficznymi, całość nabiera rumieńców.

Rozmowy z Miltonem i znajdowane na komputerach pliki to główna forma narracji.

Proste założenia, zawiłe rozwiązania

Pod względem rozgrywki jest natomiast prosto, co nie znaczy, iż prostacko. The Talos Principle nie komplikuje niepotrzebnie swoich zagadek, ograniczając się zaledwie do kilku mechanik, które łączy ze sobą w taki sposób, iż każda kolejna łamigłówka pozostaje świeża. Naszym celem jest odwiedzenie trzech światów, które składają się z siedmiu poziomów. Te przyjmują półotwartą strukturę. Są małe, ale możemy je swobodnie zwiedzać w poszukiwaniu pozostawionych przez naszych poprzedników kodów QR z ich przemyśleniami o świecie, nagrań audio pozostawionych przez naszych twórców, by finalnie, kiedy tylko będziemy gotowi, przestąpić przez jeden z kilku widocznych na niej portali prowadzących do areny z zagadką.

Cel każdej z nich jest prosty: zebrać przypominający tetromino sigil, który twórcy ukryli za szeregiem bram, przełączników, robotycznych strażników i innych rozmaitości. Do pokonania ich, poza naszym umysłem, mamy natomiast kilka stopniowo odblokowywanych gadżetów. Najbardziej podstawowym jest emiter EMP lub przekaźnik sygnału, ale pod koniec gry bawić będziemy się również z wpływającymi na świat nagraniami naszych poczynań, które potrafią wywołać ból głowy. O ile bowiem na początku każdą łamigłówkę rozpykać można w kilka chwil, o tyle pod koniec trzeba się mentalnie mocno nagimnastykować, by dojść do rozwiązania problemu.

Należy pamiętać, iż – podobnie jak w „Pogromach duchów” – nie należy krzyżować promieni (zazwyczaj).

Odpowiedni balans

Miłe jest to, iż wcale nie musimy zaliczyć wszystkich zagadek, by skończyć The Talos Principle. Przejście łatwych i średnio trudnych zagadek (oznaczonych kolejno zielonym i żółtym kolorem) zagwarantuje nam jednak wyłącznie „złe” zakończenie. To prawdziwe ujrzeć można wyłącznie po zmierzeniu się również z tymi najtrudniejszymi. Zbierane sigile służą bowiem jako swego rodzaju klucze. Każdy zamek wymaga odpowiedniej ich liczby o konkretnych kształtach i kolorze oraz ułożenia ich wewnątrz widocznej na drzwiach szachownicy. To kolejny rodzaj zagadek, zdecydowanie prostszy, ale przyjemny i satysfakcjonujący.

Twórców należy pochwalić za to, iż wszystkie te zagadki, choć stają się pod koniec wymagające, ani na moment nie wydają się niesprawiedliwe. W większości wypadają one całkiem intuicyjnie, a kolejne mechaniki wprowadzane są powoli, byśmy mieli czas na ich zrozumienie bez rzucania nas na głęboką wodę. Zresztą, choćby o ile natkniemy się na problem, to skorzystać możemy z podpowiedzi, o ile tylko odblokowaliśmy tzw. Posłańców na specjalnych, bonusowych i dość łatwych do odblokowania poziomach. Wyjątek stanowią jedynie gwiazdy, których zebranie wymagane jest do odblokowania trzeciego, alternatywnego finału, a do których dotarcie wymusza na graczu mocno nieszablonowe myślenie.

Miny zwykle uprzykrzają życie, ale czasami okazują się przydatne.

Piękno logiki

Trudno nie zakochać się także w warstwie artystycznej. Odwiedzane przez nas lokacje prezentują się wyśmienicie i całkiem różnorodnie, bo prócz greckich ruin zaglądniemy również do średniowiecznych zamków oraz egipskich grobowców. Odświeżona wersja gry, przeniesiona na Unreal Engine 5, zachwyca dodatkowo bujną roślinnością i pięknym oświetleniem, aczkolwiek klasycznie zostało to okupione chrupiącym niekiedy klatkażem, zwłaszcza w nastawionym na 60 FPS trybie wydajności. Notoryczne są również graficzne artefakty, ale na szczęście widoczne są one praktycznie wyłącznie w trakcie przewijania tekstu na komputerach. Złego słowa natomiast nie można powiedzieć o stronie audio, która zachwyca przepiękną muzyką oraz naprawdę niezłym dubbingiem (również polskim).

In the Beginning

The Talos Principle: Reawakened to jednak nie tylko podstawowa wersja gry w poprawionej oprawie, ale także szereg zawartości dodatkowej. Przede wszystkim w zestawie znajdziemy naprawdę udany dodatek Road to Gehenna, a także zupełnie nową kampanię In the Beginning, oferującą kilka ładnych godzin dalszej zabawy oraz możliwość bliższego poznania Alexandry Drennan i przebiegu jej prac nad tworzeniem symulacji. Poziom jej scenariusza niestety mocno odstaje od tego, co oferują poruszające ważkie tematy The Talos Principle i Road to Gehenna. Historia In the Beginning jest po prostu mało interesująca i sprawia wrażenie dopisanej do gry w ramach pretekstu do rozwiązywania kolejnych zagadek.



Te natomiast udowadniają, iż największym wrogiem graczy są oni sami. In the Beginning powstawało bowiem we współpracy ze społecznością, w efekcie serwując graczom jedne z najtrudniejszych łamigłówek w historii serii. Tak przynajmniej twierdzą fani, ale, choć nie mam porównania do „dwójki”, przyznać muszę, iż In the Beginning okazuje się zdecydowanie trudniejsze od tego, co zobaczyć można w podstawce i Road to Gehenna. Nowa kampania często wymaga nieszablonowego myślenia, balansującego niebezpiecznie na granicy psucia mechanik. Bywa to potwornie frustrujące (zagadko „Sen na jawie”, patrzę na ciebie!), ale też niesamowicie satysfakcjonujące. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż In the Beginning oferuje wyłącznie angielski dubbing.

Reawakened

Miłym dodatkiem jest również komentarz reżyserski (aczkolwiek wyłącznie po angielsku, wliczając w to napisy), który po włączeniu w opcjach pozwala w konkretnych miejscach na odsłuchanie przemyśleń i wspomnień twórców z procesu tworzenia. Wypada to naprawdę dobrze, bo to nie tylko suche fakty, ale też odrobina filozofowania oraz sporo emocji, zwłaszcza pod koniec, kiedy jeden z komentujących wspomina wspólną pracę z zespołem. Polecam włączyć, bo – z racji na specyficzny setting gry oraz jej gatunek – absolutnie nie niszczy to budowanej narracji. Mniej miłe jest natomiast to, iż gracze konsolowi muszą obejść się smakiem w przypadku edytora poziomów, ten dołączono wyłącznie do wersji PC. Żadna platforma nie pozwoli Wam na sprawdzenie pomniejszych dodatków Serious i Prototype. Niby pierdoła, ale szkoda, bo jest to coś, co jeszcze bardziej wydłużyłoby czas gry.


Czym jest jest człowieczeństwo?

Nawet bez edytora, The Talos Principle: Reawakened oferuje co najmniej dobrych kilkanaście godzin rozgrywki, a możliwe, iż i kilkadziesiąt, zależnie od Waszego doświadczenia w tym gatunku. Pytanie brzmi jednak: czy remaster ten jest potrzebny? Cóż, pozachwycałem się trochę, bo The Talos Principle to u podstaw wyśmienita gra logiczna ze zmyślnymi zagadkami i zmuszającą do myślenia narracją, a teraz po prostu wygląda nieco lepiej. Tym, co przemawia za sięgnięciem po nową wersję gry, jest dodatkowa, niedostępna nigdzie indziej kampania, aczkolwiek musicie wziąć pod uwagę, iż zawarte w niej łamigłówki nie biorą jeńców. Wersja konsolowa jest ponadto wykastrowana nie tylko z dwóch dodatków do oryginału, ale również z edytora poziomów. Toteż o ile The Talos Principle już znacie, poczekajcie na promocję, ale o ile miałoby to być Wasze pierwsze zetknięcie z nim – śmiało, bo to mimo wszystko najlepsza wersja gry, a twórcy pełnej ceny bynajmniej nie żądają, choć tanio też do końca nie jest.

Przeczytaj także

Besiege – recenzja (PS5). Kontrolowana przez fizykę kreatywność i zniszczenie


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Cosmocover.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Idź do oryginalnego materiału