Tajwański gigant, firma TSMC, rozważa budowę zaawansowanej fabryki chipów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. To element globalnego wyścigu o nowe moce produkcyjne, jednak realizacja zależy od zgody amerykańskiej administracji oraz pokonania licznych wyzwań geopolitycznych i infrastrukturalnych.
Nowy kierunek globalnej ekspansji?
Według doniesień rynkowych, Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC) prowadzi zaawansowane rozmowy na temat budowy ultranowoczesnej fabryki półprzewodników w ZEA. Projekt, określany jako „ultra large-scale fab”, miałby dorównać skalą amerykańskiej inwestycji TSMC w Arizonie. Trzeba jednak pamiętać, iż Stany Zjednoczone, jako strażnik globalnego reżimu kontroli eksportu zaawansowanych technologii, mogą mieć decydujący wpływ na kształt i zakres tej inwestycji.
Zjednoczone Emiraty Arabskie – podobnie jak sąsiednia Arabia Saudyjska – intensywnie inwestują w transformację swojej gospodarki z „petrodolarowej” na „cyfrową”, budując ekosystem pod AI, zaawansowaną analitykę i produkcję półprzewodników. Zapewnienie dostępu do gruntów, kapitału oraz taniej energii stanowi dla TSMC atrakcyjną propozycję. Jednak lokalny rynek boryka się z poważnym niedoborem specjalistów, a łańcuch dostaw komponentów praktycznie nie istnieje. To wyzwania, które mogą znacząco utrudnić powstanie fabryki na poziomie znanym z USA czy Tajwanu.
Fabryka jako strategiczny „backup”
Projekt budowy fabryki w ZEA już wcześniej napotkał trudności – głównie ze względu na różnice między Waszyngtonem a Abu Zabi w kwestii kontroli nad technologią i suwerennością przemysłową. Obecnie, wraz ze zmianą polityczną w USA i nową dynamiką relacji w regionie, temat powrócił na agendę. Dla Amerykanów najważniejsze są kwestie bezpieczeństwa transferu technologii oraz stabilność polityczna regionu, zwłaszcza w kontekście ostatnich napięć na Bliskim Wschodzie.
Dla TSMC taki projekt to przede wszystkim „strategiczny backup” – możliwość dywersyfikacji lokalizacji produkcji, odpowiadająca na rosnące oczekiwania klientów dotyczące zabezpieczenia dostaw.
„Kluczowym powodem dla zagranicznych inwestycji jest elastyczność i odpowiedź na potrzeby partnerów biznesowych” – podkreślił C.C. Wei, CEO TSMC.

Czy Bliski Wschód stanie się nowym centrum produkcji półprzewodników?
Zdaniem analityków, szanse na realizację projektu w perspektywie krótkoterminowej są ograniczone. Wymagania dotyczące kadry, infrastruktury i łańcucha dostaw to bariery trudne do pokonania w najbliższych latach. Jednak w dłuższej perspektywie, jeżeli ZEA i Arabia Saudyjska skutecznie zainwestują w rozwój sektora wysokich technologii, Bliski Wschód może stać się ważnym graczem na globalnej mapie półprzewodników. Przekształcenie „petrodolarów” w „compute dollars” – jak określają to rynkowi komentatorzy – mogłoby otworzyć przed TSMC zupełnie nowe rynki i zwiększyć odporność światowych łańcuchów dostaw.
Z perspektywy firmy, projekt ten to zarówno odpowiedź na presję klientów, jak i próba zabezpieczenia się przed przyszłymi wstrząsami geopolitycznymi. Pozostaje jednak pytanie, czy technologiczny gigant zdecyduje się ostatecznie zaryzykować i zbudować fabrykę w regionie o tak złożonej strukturze politycznej i biznesowej.