Twoje dziecko gra w Robloxa? Przeczytaj, zanim będzie za późno

14 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Roblox to cyfrowe przedszkole, podstawówka i świetlica w jednym - przynajmniej dla dzieci z generacji Alfa. Ale z miesiąca na miesiąc rośnie liczba sygnałów, iż za kolorową fasadą może kryć się całkiem poważne zagrożenie.


Z zewnątrz Roblox wygląda jak niewinna zabawa. Kreskówkowe awatary, proste gry, społeczność pełna młodych graczy. W praktyce to jednak gigantyczny ekosystem - coś pomiędzy YouTubem, Discordem i aplikacją randkową. Tylko dla dzieci.
Każdy użytkownik może tworzyć własne gry. Może też rozmawiać, handlować, publikować treści i próbować zarobić na swoim pomyśle. I właśnie tutaj zaczynają się schody. W tej ogromnej bazie nie brakuje projektów z wątpliwą zawartością. Gier, które przypominają symulatory randek albo pełne są dwuznacznych sytuacji. Niektóre z nich zyskują setki tysięcy wejść, zanim moderatorzy zdążą zareagować.Reklama


W 2023 roku Roblox Corporation zbanowała 40 milionów kont. Ale nie zniknęły gry z elementami erotyki. Nie zniknęły też te, które symulują przemoc, narkotyki czy ryzykowne zachowania społeczne.


Pułapki, których dzieci nie rozpoznają


Dziecko w Robloksie nie porusza się po jednej grze. Skacze po tysiącach różnych światów. Jednego dnia opiekuje się wirtualnym psem, drugiego gra w symulator randek albo bierze udział w wyścigu, który wymaga od niego płacenia za "dopalacze".
Rodzice często nie rozumieją, iż Roblox to nie gra. To platforma. A platformy - jak TikTok czy Instagram - nie powstają z myślą o bezpieczeństwie dziecka, tylko o przyciąganiu uwagi w maksymalny możliwy sposób.
Nawet jeżeli zablokujesz dziecku możliwość czatu albo filtrowania treści, znajdzie ono furtkę, żeby wejść tam, gdzie nie powinno. Wystarczy link, znajomy z klasy albo podpowiedź w YouTube Shorts. Część gier ukrywa kontrowersyjne treści pod neutralnymi tytułami. Albo stosuje sztuczki, żeby uniknąć automatycznych banów.


Monetyzacja bez litości


Potem dochodzą pieniądze. A raczej - ich cyfrowy odpowiednik, czyli Robuxy. To waluta, którą trzeba kupić za prawdziwe złotówki. Dzieci uczą się bardzo szybko, iż za darmo są tylko najbrzydsze ubrania i najgorsze miecze. Reszta kosztuje.
Wielu twórców tworzy gry tak, żeby gracz nie czuł się pełnoprawnym uczestnikiem, dopóki czegoś nie dokupi. I nie chodzi o skórki - chodzi o podstawową mechanikę. Postęp w grze często zależy od płacenia. Gdy raz klikniesz "kup", już przepadłeś.
W dodatku Roblox nie oferuje łatwego systemu refundacji. jeżeli dziecko kliknie coś przez przypadek albo pod wpływem presji kolegów, pieniądze przepadną. A rodzice... najczęściej dowiadują się po czasie. Na przykład po otrzymaniu powiadomienia z banku.


"Twórz i zarabiaj", czyli jak karmić złudzenia


Na TikToku roi się od filmików typu "jak zarobić na Robloksie". Całe tabuny dzieci wierzą, iż mogą zostać developerami i żyć z tworzenia gier. Ale rzeczywistość wygląda inaczej.
Żeby Roblox wypłacił ci pieniądze, musisz nie tylko mieć grę, która przyciąga dziesiątki tysięcy graczy. Musisz też przejść przez biurokratyczny proces weryfikacji. I mieć ukończone 13 lat. A i wtedy kilka z tego wynika. Tylko 0,01% twórców zarabia w Robloksie realne pieniądze.
Dzieciaki, zamiast tworzyć, zaczynają kopiować. Uczą się mechanizmów "zarabiania na kliknięciach" i stosują je bez zrozumienia. W efekcie powstają setki gier typu "kliknij, żeby wygrać Robuxy". Część z nich to zwykłe oszustwa. Ale ktoś je robi - i ktoś w nie gra.


Roblox kontra krytycy


Na fali rosnącej presji Roblox Corporation ogłosiła szereg inicjatyw. Chce wprowadzić lepszy system moderacji. Dopracować narzędzia dla rodziców. Ułatwić zgłaszanie niebezpiecznych treści.
Ale wielu ekspertów uważa, iż to nie wystarczy. Że problemem nie jest system, tylko skala. Nie da się manualnie sprawdzić miliona gier. Nie da się przewidzieć, jak dzieci użyją danego narzędzia. I nie da się zrobić z Robloxa "bezpiecznej przestrzeni", dopóki trzonem jego funkcjonowania są emocje, interakcje i pieniądze.
Niektórzy idą dalej. Wzywają do tego, by klasyfikować Roblox jako platformę społecznościową, a nie grę. Z pełnymi obowiązkami prawnymi - także w kontekście ochrony dzieci przed przemocą, sekstingiem (wysyłanie intymnych zdjęć, filmów lub wiadomości o charakterze seksualnym) czy child groomingiem (uwodzenie dziecka w internecie).


Wnioski? Proste, ale trudne


Czy Roblox powinien zniknąć z dziecięcych tabletów? Nie. Ale nie może działać bez nadzoru. To nie edukacyjna gra matematyczna, tylko cyfrowa ulica, która czasem tętni zabawą, a czasem bywa niebezpieczna.
Co więc robić? Przede wszystkim - rodzice powinni grać z dziećmi. Rozmawiać. Pytać, co nowego się pojawiło. I od razu reagować, jeżeli coś wzbudza niepokój. Bo dzieci same się nie obronią. A Roblox, jak każda platforma, nigdy nie będzie szybszy od tych, którzy chcą go obejść.
Idź do oryginalnego materiału