Vickers MBT Mk. 3 – Recenzja. Warto?

rykoszet.info 1 miesiąc temu

Warsztat powraca! Wargaming w swoim stylu próbuje wyzerować nasze (znaczy weteranów) konta z zasobów, oferując nam czołg, który… No właśnie, jaki jest Vickers? Najkrócej – wyobraźcie sobie dziecko Centuriona i Leoparda X tieru. Tadam, oto on!

TL;DR – przepis na czołg doskonały

Vickers 3 to wybitny, acz papierowy snajper. Przeciętna prędkość maksymalna i kamuflaż, wybitnie dobre działo, pancerz który dziurawią choćby co lepsze pociski odłamkowo-burzące. Na szczęście pewien gracz wytłumaczył mi, na czym polega moja rola w bitwie:

Jesteś snajperem, zajmij czerwoną linię i będzie dobrze!

Składniki

Nie widzę sensu ani potrzeby w porównywania tego czołgu do czegokolwiek innego niż Leopard i Centurion. Poważnie, to po prostu ich dziecko! Spójrzcie sami!

Garść statystyk

Szybki rzut oka i widać od razu, iż Vickers wpasowuje się w moją powyższą narrację. Mówimy tutaj o takich samych, świetnych parametrach obrażeń jak Centurion AX, jednak popartych znacznie poprawionym czasem celowania, gdzie celność maksymalna i stabilizacja zawstydzają choćby uważanego przez wielu za najwybitniejszego ze snajperów Leoparda. Nic nie obywa się jednak bez ceny. W tym wypadku mówimy o niemal pomijalnym pancerzu (tak, choćby Leo jest twardszy!) i ograniczonej prędkości maksymalnej. Niewielkim bonusikiem okazują się dobre opory gruntu, szczególnie na miękkim podłożu. Potrafimy na nim prześcignąć choćby Leo! Vickers jest bardzo lekki, więc uważajcie na napaleńców w E-50M próbujących zaparkować akurat na Waszej pozycji.

Szczypta praktyki

Vickers MBT mk. 3, bo tak brzmi pełna nazwa tego czołgu, to jego działo. Tylko i wyłącznie. Nie mamy pancerza, nie mamy wybitnej mobilności. Zajmujemy dobrą pozycję strzelecką i karamy ogromnym DPMem z niezwykłą precyzją każdego wroga, który napatoczy się nam w pole widzenia. Wróg nas dostrzega? Nie ma stresu, chowamy się, czekamy 10s na zniknięcie, zmieniamy pozycję i snajpimy znowu. Druga część bitwy to zaś dojeżdżanie wrogów na niskich HP. Mamy do dyspozycji świetną stabilizację, która pomoże nam pewnie poradzić sobie w dynamicznej walce. Uważajcie na działa dużych kalibrów i HE z wysoką penetracją. Niemal nie ma miejsca na Waszym pancerzu, w które przeciwnik pewnie nie sprzeda pewnego „haełka”. Jarzmo działa również niestety nie jest tak pozytywnie zaskakujące, jak w Leopardzie. Po prostu nie liczcie na pancerz; Stąd też w tej recenzji choćby nie analizujemy tej cechy czołgu. Niejeden arciarz czy „lodziarz” łakomie obliże się na widok Waszych HP

Wszystko wymieszać i…

Wrażenia? Pozytywne. Vickers nie jest „samograjem”, nie jest OP, nie jest irytujący. To maszyna z gatunku przyjemnych, trudnych, ale wynagradzających mądrą, aktywną grę w odpowiednich pozycjach. Jest przyjemnie, celnie, skutecznie, dynamicznie. Jest tylko jeden haczyk…

…Zakalec?!

…Cena. Po raz kolejny to pojazd z Warsztatu, a te nigdy nie są warte swojej ceny. Pamiętajcie o tym, podejmując decyzję o zakupie. jeżeli nie jesteście bardzo zasobnymi graczami, którzy mają wszystko czego potrzebowali w garażu, to przemyślcie ten wydatek kilka razy. Te zasoby mogą Wam się przyda na wiele różnych sposobów, więc miejcie to na uwadze. Z drugiej strony, jeżeli w Waszym garażu leżą kopce złota, miliony wolnego doświadczenia i 300 milionów kredytów… Czemu nie? Za część Waszych zapasów dostaniecie do rąk porządny, mocny, przyjemny czołg, dla wielu zasługujący choćby na miano rywala dla Leoparda 1!

Idź do oryginalnego materiału