W Ekosystemie pojawiają się ludzie... Recenzja: Pierwsza Osada

itomigra.blogspot.com 4 godzin temu

W Ekosystemie pojawiają się ludzie... Recenzja: Pierwsza Osada

Jesień to chyba moja ulubiona pora roku. Na pewno jest w top4! Wieczory robią się coraz dłuższe, a wydawcy prześcigają się w publikowaniu nowości. Zanim buchnie bomba z targów w Essen (na których nas reprezentować będzie Bohema), przybliżymy kilka tytułów odgrywanych już od jakiegoś czasu.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:

Pierwsza Osada to familijna karcianka od Naszej Księgarni. Przeznaczona jest dla 2-4 osób w wieku co najmniej 8 lat. Pudełkowa charakterystyka szacuje czas rozgrywki na 20 minut.


Kartonik z grą to już znany nam format większości produkcji NK. Pierwsza Osada zajmie więc miejsce zaraz obok Sów czy Kotów. Pod całkiem sympatyczną, komiksową grafiką okładki (strasznie dużo szczegółów!) znajdziemy: karty pomocy, główną talię gry, notesik, ołówek i naklejkę właściciela. Do zabawy wprowadzi nas krótka instrukcja. Sprostowanie: po lekturze zasad, już wiemy, iż Pierwsza Osada stanie na półce znacznie bliżej Ekosystemu...

Zasady:


... bowiem mechaniką rozgrywki jest draft, a celem utworzenie najlepiej działającego poletka, składającego się z 16 kart (w kwadracie 4x4). Ale od początku... Osobno tasujemy kupców i talię gry. Z pierwszej odsłaniamy jedną kartę, a z tej drugiej dwie. Rozdajemy też po dwie karty, które utworzą rękę początkową graczy. Pomoce umieszczamy w widocznym miejscu (bądź dajemy uczestnikom). Możemy zaczynać!


Tury w Pierwszej Osadzie (będzie ich 8) wykonujemy naprzemiennie, a rozgrywane są w czterech prostych krokach. Pierwszy to wybór karty z ręki i umieszczenie jej w swojej osadzie. Zwracamy oczywiście uwagę, by nie wystawać poza obręb wyspy (kwadrat 4 x 4) i stykać się przynajmniej jednym bokiem (dłuższym bądź krótszym) z inną już wcześniej położoną lokacją. Krok drugi to dołożenie do osady karty z ryneczku. W momencie gdy przedstawiają one to samo miejsce, jednorazowo w turze możemy się zdecydować na reset (odrzucenie widniejących kart i dołożenie dwóch wierzchnich z talii). Krok trzeci to dołożenie pozostałej na ręku karty, by ów ryneczek uzupełnić. Czynność kończąca naszą turę to uzupełnienie ręki (kartami z talii).


Cała bajera gry polega na sprytnym rozplanowaniu krajobrazu. Karty- podobnie jak w innych grach tego typu (Ekosystem)- przynoszą różnorodne punkty: za samą obecność na wyspie (Chata Rolnika), za sąsiedztwo (Rolnik), za specjalne zależności (Wieże) itp. Ciekawie działa natomiast Targ, który po wybudowaniu, pozwala nam dobrać "na rękę" Kupca, wprowadzającego specjalne bonusy do końcowych wyników (za określone pary sąsiadujące i niesąsiadujące).

Wrażenia:


Niby Ekosystem, a jednak niekoniecznie. Mała, przyjemna, uroczo narysowana, wydawać by się mogło, stanowi bliźniaczkę przyrodniczej trylogii. Po bliższym poznaniu stwierdzam jednak, iż to odmienny produkt. Jasne, mamy części wspólne- budujemy "farmę" punktującą w oparciu o podobne do siebie zdolności, ale główny motorek draftu został zmodyfikowany. Rzutuje to ostatecznie na ogólne wrażenia z rozgrywki. "Kuzynka"- to lepsze określenie niż bliźniaczka, czy siostra.


Od początku. Co nowego gra przed nami odkryła? W sumie nic. Przestrzenne kombinowanie i optymalizowanie punktowe to żadna nowość. Po trzech edycjach to już wręcz stały i spodziewany element. Pierwsza Osada to wszystko jedynie ścieśnia. Nie mówię tu tylko o trochę mniejszym kwadracie pola gry i jedynie 8 turach. Chodzi raczej o "wąski" wybór. W jednej turze wybieramy dwie z czterech kart (jedna z ręki, druga z ryneczku). Dość skąpa, często ograniczona i- niestety- determinowana przez losowość paleta. Łatwiej mi obmyślić plan budowania przy Ekosystemie, gdzie po kilku "kółkach" mniej więcej wiem, czego spodziewać się w puli, niż poddawać się dobieranym z talii kartom. Czy przeszkadza to rodzinkom, do których gierka jest kierowana? Absolutnie nie. Podejrzewam, iż choćby wychodzi im to na plus- mniej kart, krótsza rozkmina. Zaznaczam tę różnicę, by pozostać rzetelnym wobec własnego sumienia i wielbicieli "cięższych rozgrywek".


Druga sprawa- czy zminimalizowana decyzyjność i mniejsze pole daje krótszy czas rozgrywki? Niekoniecznie, bo te 15-30 minut trzeba na grę przeznaczyć. Poprzednie drafty działały sprawnie, a Pierwsza Osada nie ma na celu ich przyspieszenia, czy naprawy. "Wąskie" podejście do wyboru jest po prostu inne- i to też jest fajne (bo serio- nie żałuję, iż miałem przyjemność poznania gry). Zaznaczę jedynie, że- co ciekawe- nowy mechanizm znacząco poprawia partie dwuosobowe. Odbywa się to kosztem rezygnacji z większego składu. Czy to korzystna wymiana? Po wywiadzie z testerami stwierdzam, iż tak. Zdecydowana większość gra max. w 4 osoby... a w razie potrzeby do zabawy w 5-6 osób można stosować Ekosystem.


Pierwsza Osada
to kolejna przyjemna gierka z draftowych serii. Nie wywołała w nas niestety takiej euforii jak przyrodnicze poprzedniczki. Spodziewaliśmy się po prostu więcej. U nas prawdopodobnie w kolekcji zostanie, ale jako ciekawostka. Bujniejszego życia w świecie geekowskim Pierwszej Osadzie nie wróżę. Na szczęście nie wyklucza to jej z rodzinnych rozgrywek. Gra jest dynamiczna, sympatycznie ilustrowana, a większa losowość (straszy geeków) bezpośrednio podkręca emocje i regrywalność. Obie te cechy przemawiają na jej familijną przynależność. Pole do kombinowania też się znajdzie! Wcale się nie zdziwię, jeżeli Pierwsza Osada zwojuje stoły mniej doświadczonych graczy, świetlice szkolne, czy rodziny z wchodzącymi w świat planszowy dziećmi.

Plusy:

+ nowa odsłona draftu
+ proste zasady
+ dynamiczna rozgrywka
+ znacznie lepszy niż w Ekosystemie wariant dwuosobowy
+ namiastka "combo" z kupcami
+ grafiki przyjemne dla oka
+ karty pomocy
+ kalkulator punktów (dostępny na stronie NK)
+ bardzo dobra cena

Minusy:

- draft w bardziej losowej wersji
- nie wywołała takiej euforii jak Ekosystemy

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo
Idź do oryginalnego materiału