Wrocławska władza, oprócz problemów prawnych, mamy na myśli tutaj zarzuty prokuratorskie, które usłyszał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w związku z aferą Collegium Humanum, ma ostatnio także problemy wizerunkowe. Dziennikarz Marcin Torz, ale nie tylko on, bo także wrocławscy działacze, aktywiści, ostatnio informują o wielu przypadkach, ich zdaniem, nieuzasadnionego wydawania publicznych pieniędzy.
Głośno zrobiło się wokół pierwszej wiceprezydent Wrocławia Renaty Granowskiej, także jej męża, który prowadzi prywatny klub sportowy, choć dotowany przez miasto. Renata Granowska miała także, zdaniem dziennikarza Marcina Torza, wydawać spore kwoty ze służbowej karty na wizyty w drogich restauracjach.
Naszej redakcji udało się uzyskać komentarz od samej wiceprezydent Granowskiej, która, jak powiedziała, niczego złego nie zrobiła, nie boi się o tym rozmawiać, a informacje, które są przedstawiane w sieci, nazywa zmanipulowanymi.
– Myślę, iż przez takich ludzi, jak pan Torz, hejtujących, takich ludzi nierzetelnych, którzy sprzedają informacje w sposób kompletnie zmanipulowany, bo przecież te wszystkie historie, te wszystkie rzeczy, które są pokazywane, bo przecież nie ujawniane, one są przeze mnie dostarczane w ramach dostępu do informacji publicznej. To jest tłumaczone, to jest oczywiście absolutnie wszystko zgodne z prawem. Ja się sportem nigdy zawodowym nie zajmowałam, bo w poprzedniej kadencji zajmowałam się edukacją. W tej kadencji jestem wyłączona ze sportu zawodowego, więc nie zajmuję się sportem zawodowym – mówiła wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska.
– Renata Granowska, jako wiceprezydent miasta i liderka lokalnej Platformy Obywatelskiej, wieloletnia też wcześniej przecież radna miejska, powinna wiedzieć, jak bardzo ważne są pieniądze publiczne i powinna rozumieć, iż wydawanie tychże pieniądze publicznych wiąże się z odpowiedzialnością. Mam wrażenie, iż u Renaty Granowskiej brakuje refleksji na ten temat, nad czym bardzo boleję – komentował Marcin Torz.
Padły też bardzo mocne słowa.
– Powiem takie zdanie, zastanawiałam się długo, czy je powiedzieć, ale myślę, iż przez taki hejt, przez taką nagonkę chyba, choć jak pan widzi, stoję i jakby póki co dobrze się mam i zdrowotnie, i w pracy, ale myślę, iż przez takich właśnie ludzi, przez takich hejterów, przez takich trolli w zasadzie mogę tak powiedzieć, kiedyś wydarzyła się niejedna tragedia, bo chociażby zamordowano prezydenta Adamowicza. o ile tacy ludzie chcą zmierzać do nienawiści, no bo to jest trochę mowa nienawiści, ja niczego się nie wstydzę, niczego się nie obawiam – powiedziała Echo24 Renata Granowska.
– Tak samo martwi mnie bardzo fakt, iż Renata Granowska w przestrzeni publicznej mnie wyzywa, obraża, zrównuje mnie do ludzi, którzy pastwili się nad świętej pamięci prezydentem Gdańska. Ja jestem zszokowany tymi informacjami, zastanawiam się jeszcze, co z tym zrobię, natomiast proszę państwa, wszystkie informacje, które ja udostępniam, to jest efekt bardzo długiej pracy i dziennikarskiej, ale nie tylko, ponieważ wraz ze mną te dokumenty, a choćby przede wszystkim te dokumenty dotyczące Renaty Granowskiej przez wiele miesięcy zbierał mecenas, radca prawny Tomasz Darłak. To nie jest tak, iż ja sobie coś wymyśliłem i nagle to ujawniam. Nie, te dokumenty zdobył wielomiesięczną pracą radca prawny Tomasz Darłak. To, iż to się nie podoba Renacie Granowskiej, to, iż to rzuca na nią niekorzystne światło, to jest inna sprawa. Jest osobą publiczną, powinna sobie zdawać sprawę z tego, iż dysponując pieniędzmi publicznymi ponosi się odpowiedzialność za dysponowanie właśnie tymi pieniędzmi – odpowiedział Marcin Torz.
Renata Granowska zaznaczyła w rozmowie z Echo24, iż jest do dyspozycji dziennikarzy i nie boi się rozmawiać.
– Na wszystkie pytania dziennikarzy zawsze odpowiadam. Jest to też podparte dokumentami, wszystkim, co możemy pokazać na ten temat. Mój mąż też również wydał oświadczenie. choćby wiem, iż wczoraj pod jednym z tych właśnie trollowych kont też napisał, więc wszystko jest absolutnie do zobaczenia, o ile mają do mnie ktokolwiek jakieś pytania i chcą naprawdę rzetelnej informacji. To, co robi pan Torz, to już po prostu manipuluje informacją, mówi nieprawdę, pisze, iż jestem czasem zdenerwowana, a nie jestem zdenerwowana, więc ja jestem do dyspozycji każdego, kto się chce zapytać i myślę, iż uzyskać tą prawdziwą, rzetelną informację – zakończyła Renata Granowska.
– Żyjemy w państwie demokratycznym. Chciałbym wierzyć, iż żyjemy w normalnym mieście. Dlatego też trudno mi zrozumieć oburzenie Renaty Granowskiej na fakt, iż zostały opublikowane dokumenty potwierdzające, iż ona, jako wiceprezydent miasta, przekazywała pieniądze na firmę swojego męża. Jest to przedziwne, budzi to ogromne wątpliwości i to powinno zostać wyjaśnione. Obrażanie mnie, wyzywanie mnie, dziwne, agresywne zachowania wobec mnie, którymi tutaj raczy mnie pani Granowska, nie zamkną mi ust. Ja się nie boję wyzwisk, ja się nie boję gróźb. Ja już wielokrotnie byłem i śledzony, i robiono mi zdjęcia z ukrycia. Ja naprawdę przez to wszystko przechodziłem i tym razem też się nie wystraszę. Mamy jeszcze do ujawnienia bardzo dużo materiałów na temat Renaty Granowskiej i jej rodziny. Naprawdę apeluję do Renaty Granowskiej, żeby powstrzymała się z takimi osądami i nawoływaniem do hejtu wobec mnie, bo ja jestem tylko dziennikarzem, wykonuję swoją pracę – powiedział nam Marcin Torz.
Radni raczej nie chcą na tym etapie komentować ostatnich doniesień.
– Ja osobiście z nikim o tym nie dyskutowałem. Myślę, iż ona powinna to wyjaśniać we własnym zakresie – powiedział miejski radny Koalicji Obywatelskiej Sebastian Lorenc.
– Wsparcie dla klubu jest, uważam, tak samo oburzające, jak wsparcie dla wszystkich innego klubu, na przykład dla Śląska Wrocław piłkarskiego. Z tego, jak rozumiem, miasto jest dumne, bo prezydent wychodzi i mówi, iż jest dumny z tego, iż finansuje zawodowy sport. Różnica jest taka, iż z jednej strony mamy do czynienia ze spółką komunalną, która kosztuje nas dziesiątki milionów złotych, a o tyle mniej kontrowersyjna jest kwestia męża pani Granowskiej, iż to jednak jest prywatny klub i otrzymuje dotacje, a nie utrzymuje przy okazji nie wiadomo ilu urzędników – powiedział radny klubu Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kilijanek.
Przedstawiciele urzędu udzielili nam komentarza w sprawie wydatków z kart służbowych Renaty Granowskiej i wsparcia ze strony miasta dla klubu piłkarzy ręcznych Śląska Wrocław.
– Te wydatki są z trzech lat i suma tych wydatków z trzech lat to jest 26 tysięcy złotych. Każdy wydatek musi być rozliczony, udokumentowany w wydziale księgowości zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Rafała Dudkiewicza i każdy wydatek został w ten sposób rozliczony. Skoro wydział księgowości przyjął fakturę i rozliczył wydatek, to znaczy, iż każdy był zgodny z prawem. Te spotkania dotyczyły spotkań służbowych z gośćmi, którzy przyjeżdżali do Wrocławia w ramach spotkań służbowych albo to były spotkania dotyczące na przykład spotkań z urzędnikami z urzędu marszałkowskiego. Wszystkie te transakcje są opisane i rozliczone. Na liście tych transakcji pojawiły się również zakupy w sklepach spożywczych. jeżeli zwróci pan uwagę na datę, to one dotyczą momentów związanych z funkcją, którą pełniła wtedy pani wiceprezydent odpowiedzialna za edukację, czyli wydatki w sklepach spożywczych w czerwcu dotyczyły zakupów słodyczy. Pani wiceprezydent uczestniczyła w spotkaniach w szkole, więc przychodziła wtedy z drobnymi upominkami dla dzieci – powiedziała nam Agata Dzikowska z biura prasowego urzędu.
– Wiceprezydent Renata Granowska w ogóle nie zajmuje się sportem zawodowym. Piłkarze ręczni Śląska Wrocław, występujący w tej chwili na poziomie ekstraklasy, awansowali w tym roku, są drużyną zawodową. o ile chodzi o wysokość dotacji, jest to poza kompetencjami wiceprezydenta Renaty Granowskiej, która u siebie ma tylko i wyłącznie sport młodzieżowy, a jeszcze raz podkreślam, spółka zarządzająca ekstraklasową drużyną nie ma u siebie grup młodzieżowych – mówił Michał Guz z magistratu.
– Renata Granowska mówi, iż nie odpowiada za sport. To jest nieprawda. Podlega jej biuro sportu, już jako wiceprezydent w tej kadencji. Przez to biuro sportu przeszła milionowa dotacja dla firmy jej męża. To nie jest sprawa, o której ja przestanę mówić, tylko dlatego, iż Renacie Granowskiej się to nie podoba – zapowiedział Marcin Torz.
Do sprawy będziemy wracać w Echo24.