Wielka klapa czy fajny sequel po latach – recenzja Flashback 2

8 miesięcy temu

Czy twoja fabuła dostała już multiverse? Do jakiego lekarza z tym iść?

Na wstępie należy napisać, iż głos z trailera nie jest głosem lektora, którego ostatecznie wybrano do roli Conrada (a szkoda, bo lektor, który gra protagonistę jest koszmarny).

Kiedyś w science fiction bardzo mocno widoczny był nurt traktujący o podróżach w czasie. Później rozpoczął się trend budowania osi fabuły wokół multiwersów. Najpierw nieśmiało do masowego odbiorcy tematyka dotarła przez serial Star Trek: The New Generation. Szeroko rozpowszechnił tego typu teorie Marvel i MCU. Można wokół teorii wieloświatów budować fajne historie i można zasłaniać się nimi i robić wytrych do opowiedzenia historii swoich bohaterów inaczej. Dokładnie tak robi to Marvel. Podobnie jest z fabułą Flashback 2.

Miejsce akcji i design szaty lokacji i postaci to największy atut tej gry. Dialogi są nieco cringe’owate, ale weźmy pod uwagę, iż pierwsza część nie miała lektorów i opcji dialogowych. Takie były standardy branży w 1992 roku. To była prehistoria. Z drugiej strony jednak opisywany przez nas Starfield nie miał nagranego głosu protagonisty i nie będzie miał. Dialogi są równie czerstwe w obu produkcjach.

Coś jednak jest na Tytanie. Coś w jego dżunglach i coś w miastach do których przenosi nas akcja. Design technologii, roślinności i architektury. To nie jest tylko granie na sentymencie. To wszystko cały czas wygląda dobrze, a w nowej szacie graficznej prezentuje się znakomicie. Ten czynnik x pozwala przymknąć oko na miałkie dialogi i serowe plot twisty. Sam gameplay nie jest zły pomimo tego, iż dzisiejsze standardy branży rozpieszczają nas ogromną ilością broni, a tutaj adekwatnie cały czas to samo nie licząc modułów. Twórcy pozostają jednak wierni klasycznym założeniom, ale czasem też od nich odchodzą.

Mechaniki i Mankamenty

Grę postawiono na mechanikach platformówki 2D, która była pierwowzorem. Tu jednak dochodzimy do różnicy. Flashback pozwala wejść w perspektywę. Innymi słowy nie jest w sensie stricte platformówką 2D. Podczas walki staje się to bardzo przydatne i zasadniczo jest umiejętnym rozwinięciem myśli przewodniej z pierwszej części. W dżungli wygląda to niesamowicie dobrze. Pozytywnie wyróżnia się muzyka w poszczególnych lokacjach. Szczególnie ta podczas latania motorem na cyberpunkowych autostradach. Latanie jest miłym dodatkiem i przerywnikiem. Conrad w tej odsłonie dostaje do dyspozycji również zbroje i cykliczne modyfikacje amunicji.

Bugi, tnąca się animacja i AI przeciwników pozostawiają wiele do życzenia. Gra jest przez ten fakt bardzo nisko oceniana. Oceniana jest również ze względu na laggowanie, słabą kontrolę nad protagonistą i kiepskie celowanie bronią.

Podsumowanie

Gra będzie interesująca dla ludzi darzących sentymentem jedynkę. Jej problemem jest jednak to do czego przyzwyczaiły nas standardy branży. Oczywiście unowocześniono rozgrywkę, a ostatni akt w ogóle rozgrywamy w perspektywie trzeciej osoby. Smutne jest to, iż wywindowane standardy dzisiejszych produkcji sprawiają, iż gra nawiązująca do retrostylistyki ląduje w koszu z przecenami. Taki los spotka Flashback 2. Niestety – to co robiło robotę trzydzieści lat temu nie zrobi jej dziś. Z drugiej jednak strony ten setting ma cały czas w sobie unikalny potencjał o ile jest w stanie przyciągnąć do gry w której gameplay jest tak toporny.

Ocena: 6/10

Idź do oryginalnego materiału