W najnowszym dodatku Burning Shores Aloy udaje się do tego, co zostało z Los Angeles w 3041 roku. Twórcy wycisnęli z tej miejscówki dużo więcej, niż mi się wydawało, iż można. No to lecimy!
O Horizon pisałem już kilkukrotnie i to jedna z moich ulubionych serii na Playstation. Pierwszą część opisałem dość dokładnie dla magazynu PIXEL, drugą część u siebie, a teraz pora na dodatek Burning Shores.
Drogi czytelniku. W tej notce może trafić na szczątkowe opisy historii zawartej w serii gier Horizon oraz opisy lokalizacji w dodatku. o ile jeszcze nie grałeś, wróć tutaj po przejściu obu produkcji. Natomiast, o ile jesteś pewien, iż na pewno w nie nie zagrasz, albo historia przedstawiona w tych produkcjach cię nie interesuje, to zapraszam śmiało!
Coraz trudniej z tą eksploracją
Każdy, kto grał w poprzedni odsłony, zdaje sobie sprawę, iż światy wykreowane na potrzeby obu wcześniejszych produkcji, są spore. A aktywna eksploracja to jeden z ważnych elementów gameplayu. Ci jednak, który mieli okazję rozegrać finałowe starcie ukazane w Forbidden West wiedzą, iż Aloy otrzymuje umiejętność bardzo szybkiego poruszania.
Aloy otrzymuje możliwość dosiadania latającego rumaka. I przyznam szczerze, jest to wprowadzone niezwykle komfortowo. Model latania, sposób sterowania i możliwości, jakie to daje, zapisuję jedynie jako plus. Powiem tak. Latanie na miotle w Hogwarts: Legacy było przyjemne. Ale tutaj jest DUŻO lepiej.
W dodatku Burning Shores dodatkowo jesteśmy w stanie zdominować tzw. Nuroptaka, który nie tylko lata, ale może także pływać pod wodą. A przejście od latania do nurkowania to są ułamki sekund. Niesamowite to daje możliwości do podróżowania.
Ale to również pewien problem. No bo przecież eksploracja „na nogach” ma inną perspektywę oraz oferuje inne przeżycia i mechanizmy. Co będzie robić Aloy w trzeciej części? Tylko latać z kąta w kąt? Już nie będzie się wspinać? Na czym konkretnie będzie się opierać eksploracja? Ja widze dwa wyjścia. Albo w trójce Aloy będzie miała miejsca, gdzie latanie w jakiś sposób będzie ograniczone, albo przestrzeń do eksploracji będzie tak wielka, iż latanie stanie się nowym bieganiem (jak np. w Mad Max, samochód staje się nogami, bo przestrzeń jest tak wielka).
Jest wspaniale!
Tak czy inaczej. Burning Shores jest jednak niewielkim i szybkim dodatkiem, więc tych dylematów na dłuższą metę się nie odczuwa. A co się odczuwa? Moi drodzy. Niesamowita bohaterka lata na swoim rumaku po niebie w otoczeniu generowanych pięknie chmur nad zniewalającą zatoką, upstrzoną kanionami lawy.
Całość wygląda, jak jakiś przewijający się generator tapet dla biura podróży. Twórcy, zdając sobie sprawę z możliwości latania przez Aloy, pokombinowali z terenem i udostępnili miejscówkę mocno wertykalną. Poziom morza jest wyjściową wysokością, ale można pływać pod wodą, można latać między kanionami powstałymi wskutek działań tektoniki i szybować między chmurami.
A dzięki bardzo intuicyjnemu systemowi sterowania i Aloy i Nuroptakiem, takie coś jak poszczególne poziomy się zaciera. Poruszanie się jest płynne, a zaoferowana przestrzeń w pełni to wykorzystuje. Jakby to powiedzieć? Przelatujemy sobie między kanionem utworzonym przez centrum Los Angeles. Nagle dostrzegamy coś kątem oka i albo zawracamy, albo Aloy opada w to miejsce na swoim spadochrono-parasolce. A później znowu wzbija się w powietrze skacząc i przywołując Nuroptaka. To jest po prostu niesamowite, jak ta gra jest skonstruowana pod względem eksploracji. Podobną frajdę z systemu poruszania się odczuwałem bodaj jedynie w Batman: Arkham Knight.
Everyone Is Someone in L.A
No dobrze! Zachwyty nad eksploracją na bok. Pora na mięsko. Aloy odwiedza znane nam dzisiaj Los Angeles w 3041 roku. Dla przypomnienia dodam, iż twórcy najpierw musieli wcześniej przewidzieć, jak to miasto powinno (pi raz oko, of kors) wyglądać tuż przed armagedonem w szóstej dekadzie XXI wieku. A później przedstawić je po tysiącu lat.
Trochę poszli na łatwiznę, bo bez trudu można znaleźć ruiny w tej chwili znanych budynków, ale kilka jest ruin konstrukcji nieznanych nam w tej chwili (czyli wybudowanych domyślnie po 2023 roku). No ale nic to! Zabawy to nie umniejsza.
Wygląda znajomo
Bardzo gwałtownie jesteśmy w stanie wyłapać dość znane z Los Angeles budynki. Ich listę bez trudu można znaleźć w internecie, więc skupię się na tych, które mi najbardziej wpadły w oko i z architektonicznego punktu widzenia warto o nich wspomnieć.
Budynek Capital Records
Widać go bardzo wyraźnie, gdyż w Burning Shores znajduje się w zasadzie pośrodku jakieś laguny. I nie miesza się z innymi budynkami. W rzeczywistości został wybudowany w 1956 roku i charakteryzuje się stylem googie, dość popularnym wówczas. Ponadto jest uznawany za pierwszy biurowiec na planie rotundy.
Budynek swoim kształtem nawiązuje do gramofonowej igły (z charakterystyczną wieżą na dachu), ale jest to czysty przypadek. Jego projekt został oparty na wstępnych rysunkach 24-letniego Ludwika Naidorfa, który wówczas nie mógł podejrzewać, iż budynek faktycznie powstanie. Co ciekawe, ze szczytu wieży migająca lampa przekazuje alfabetem Morse’a słowo „HOLLYWOOD” (…. — .-.. .-.. -.– .– — — -..).
LAX – lotnisko w Los Angeles, budynek Theme
Szybko trafimy na południowo-zachodnią część mapy, gdzie naszym oczom ukaże się słynny budynek Theme. Jest on elementem zabudowań lotniska w Los Angeles (nazywanego potocznie LAX). Jego futurystyczny kształt to dość typowa bryła dla tego typu zabudowań. Kształt i jej lekkość odnosi się do nurtu googie, a konkretniej odłamu tego nurtu zwanego popoluxe.
Ten budynek mieszczący restaurację został wzniesiony w latach 1957-1961, czyli w złotych latach podboju kosmosu. W grze charakterystyczne pylony przez cały czas w większości się trzymają, podobnie zresztą jak główna sala posadowiona na żelbetowym fundamencie.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż w 1997 roku budynek restauracyjny przeszedł gruntowną renowację za 4 miliony dolarów, a retro-futurystyczne wyposażenie oraz oświetlenie zaprojektowali eksperci z… Walt Disney Imagineering.
Obserwatorium Griffith
To jeden z najczęściej eksploatowanych budynków w grach komputerowych. Jego powszechnie rozpoznawalną bryłę widzieliśmy między innymi w: GTA: San Andreas, GTAV, L.A. Noire, Mafii 2 czy Westeland 2.
Budynek ma charakterystyczne trzy kopuły, po jednej z każdej strony i największą w centrum. Obserwatorium zostało zbudowane w latach 1933-35 w stylu klasycystycznym i art-deco. Jego wykończenie nawiązuje do klasycznych rzymsko-greckich korzeni. Gołym okiem widać powtarzalność elementów, elegancką linię oraz symetrię.
Oraz inne
To były najważniejsze, ale nie jedyne znane i pojawiające się jednocześnie w świecie gry budynki Los Angeles. Wnikliwi poszukiwacze znajdą również zachowany budynek ratusza miejskiego z 1926 roku, słynny Chiński Teatr Graumana, czy hotele Waldorf Astoria i Hollywood Roosevelt.
Na materiałach promocyjnych bez przerwy przewijał się również słynny napis „Hollywood”. Pojawia się on również w grze i jest spektakularnie niszczony w momencie ożywienia Horusa. Co ciekawe, pierwotny napis został ustawiony na zboczu w 1923 roku (tak! Obchodzimy właśnie stulecie tego wydarzenia) i brzmiał „Hollywoodland”. A był po prostu reklamą budowanego niedaleko osiedla. Z czasem napis został skrócony i stał się symbolem amerykańskiego przemysłu filmowego.
Burning Shores – chciałoby się więcej
Nie będę ukrywał, iż dodatek jest raczej krótki, ale i tak dostarcza masę zabawy. Gdybym miał się czegoś czepnąć, to braku kilku kanonicznych budynków, z których Los Angeles jest znane. I mam na myśli słynne wille na zboczach.
Szkoda, iż nigdzie nie znalazłem Rainbow House (można go było zobaczyć np. w filmie „Zabójcza broń”) czy „Franklin House”. O obu pisałem tutaj, przy okazji opisywania teledysku zespołu The XX, który był listem miłosnym do tego miasta.
Tak czy inaczej. Dodatek Burning Shores to kawał fajnego kodu. Tytuł oferuje wycieczkę po Los Angeles, dzięki której można poczuć się jak grzybiarz w lesie. Spośród morza ruin czasami wyłapie się doskonale znaną sobie sylwetę jakiegoś pięknego budynku. Zdecydowanie czekam na trzecią część, a sama Aloy awansuje w moim prywatnym rankingu postaci z gier o parę oczek do góry.